Nie ma z ludzkich spraw nic ważniejszego dla Ojca Świętego niż sprawa pokoju. Pamiętamy jego usilne starania, by nie dopuścić do wojny w Iraku, jego szczere współczucie dla narodów
doświadczonych przez działania wojenne, wiemy, co sam przeżywał w czasie II wojny światowej, będąc młodym człowiekiem. Jest on dla nas ekspertem w sprawie pokoju, autorytetem tym
ważniejszym, że mającym odniesienie w Bogu - Stwórcy człowieka, bynajmniej nie dla jego unicestwienia.
Sprawie pokoju właśnie poświęcone jest kolejne już orędzie Ojca Świętego, zatytułowane Zawsze aktualne zadanie: wychowywać do pokoju. Jan Paweł II przemawia do przywódców narodów, na których
ciąży obowiązek budowania pokoju; mówi do pracowników, którzy - przygotowując umowy i traktaty umacniające międzynarodową praworządność - muszą wytyczyć szlaki pokojowego porozumienia;
zwraca się do wychowawców młodzieży, którzy na wszystkich kontynentach bez wytchnienia pracują nad tym, by kształtować sumienia w duchu zrozumienia i dialogu; swe wezwanie kieruje
również do wszystkich kobiet i mężczyzn, których dręczy pokusa uciekania się do zgubnego narzędzia - terroru, które kompromituje u samych korzeni racje, dla jakich walczą.
Ojciec Święty przypomina, że kierunki, jakie należy podejmować w drodze do osiągnięcia ideału pokoju, wskazywał już w swoich orędziach do świata papież Paweł VI. Jan Paweł II
podkreśla znaczenie ONZ dla poszanowania godności człowieka i narodów oraz ich rozwoju. Analizuje problem konfliktów, których stronami są niejednokrotnie nie państwa, ale twory pochodzące z rozpadu
państw, związane z różnego rodzaju roszczeniami, często kryminalnymi. Mówi o wkładzie Kościoła w zaprowadzanie i promocję pokoju na świecie, szczególnie o niezmiennym
przypomnieniu ewangelicznym: „Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój” (Mt 5, 9). Przekonuje o naglącej światowej potrzebie - pracy na rzecz cywilizacji miłości, przeciwstawienia
się, jak to określa, cywilizacji śmierci, do czego - jak zauważamy - w prostej linii zmierza świat. Przypomina o konieczności przebaczenia, bez którego nie jest możliwe
zaistnienie pokoju zarówno w ludzkim sercu, jak i w życiu narodów. Ojciec Święty przytacza tu bardzo znamienny przykład kryzysu na Bliskim Wschodzie, podkreślając, że
nie uda się rozwiązać tych poważnych problemów bez wyjścia poza logikę czystej sprawiedliwości i otworzenia się na logikę przebaczenia.
Chrześcijanin wie, że motywem, dla którego Bóg wchodzi w relację z człowiekiem, jest miłość. Tej miłości jako odpowiedzi oczekuje Bóg także od człowieka. Miłość jest najwyższą
i najszlachetniejszą formą relacji pomiędzy istnieniami ludzkimi. Powinna więc ona ożywić każdy wymiar ludzkiego życia, rozszerzając się również na porządek międzynarodowy.
Myślę, że dla nas wszystkich bardzo ważne jest przypomnienie o konieczności przebaczania. Jest to charakterystyczna cecha nauki Chrystusowej, odróżniająca chrześcijan od wyznawców innych
religii. Żeby dzieło było głębokie, piękne i trwałe, trzeba się wyciszyć, uspokoić wewnętrznie, przebaczyć. Przebaczyć, to znaczy spojrzeć z miłością na drugiego człowieka. Potrzeba
tego w małżeństwie, rodzinie, w kontaktach sąsiedzkich, zawodowych, międzypaństwowych. Wzorem dla każdego chrześcijanina jest pełna miłosierdzia bezwarunkowa miłość Boża -
miłość ewangelicznego Samarytanina, przykład ojca marnotrawnego syna, postawa Maryi - Matki Pana Jezusa czy świadectwo wiary i życia samego Jezusa.
Ojciec Święty nie przekreśla tu prawa. Prawo - mówi - jest drogą, jaką należy podjąć, aby osiągnąć pokój. Nie można jednak dotrzeć do końca tej drogi, jeśli sprawiedliwość nie będzie uzupełniona
miłością. Sprawiedliwość i miłość nie są siłami przeciwstawnymi. To dwa wymiary ludzkiej egzystencji, które powinny się nawzajem uzupełniać. Orędzia papieskie na temat pokoju są znakomitym
podręcznikiem dla wychowania człowieka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu