Nasza nowa filharmonia już otwarta! Muzycy i słuchacze otrzymali salę koncertową o bardzo dobrej akustyce. Sala ta jest równocześnie galerią malarstwa. Na ścianach wiszą obrazy malarzy współczesnych.
Inspiracją dla niektórych było nasze miasto - Zielona Góra. Jest nowoczesne studio nagrań, które dotrzymało przyrzeczenia i nagrało dla nas płytę kompaktową pt. Polonez z muzyką polską. Muzykę wykonuje
oczywiście Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Zielonogórskiej, a dyryguje Czesław Grabowski.
To wszystko mogłam stwierdzić osobiście, bo miałam szczęście dostać bilety na próbę generalną w dniu otwarcia Międzynarodowego Centrum Muzycznego „Wschód - Zachód”, bo tak się teraz
nazywa gmach i instytucja filharmonii. Jakie to „szczęście”, skoro nie dostałam się na oficjalny koncert? Nie narzekam, gdyż na próbie nie tylko wysłuchaliśmy pięknej muzyki, ale i bawiliśmy
się dobrze. Dyrektor Grabowski, widząc jak jest nas wielu, zapytał Piotra Palecznego, czy kiedyś grał na próbie generalnej z tak liczną publicznością? „Nigdy” - odpowiedział znany pianista.
Po pierwszej części koncertu fortepianowego Chopina Cz. Grabowski zażartował, jakby to od nas zależało: „Myślę, że nie będziemy powtarzać? Jeżeli się państwu spodobało, gramy dalej!”. Dobry
humor naszego dyrygenta udzielił się też publiczności. Słychać było śmiechy i oklaski.
W takim więc nastroju wysłuchaliśmy: I Koncertu Fortepianowego e-moll op. 11 w wykonaniu Piotra Palecznego z naszą orkiestrą. Orkiestra Symfoniczna FZ wykonała też fragmenty 1, 2 i 3 części IX Symfonii
d-moll op. 125 Ludwika van Beethovena i towarzyszyła solistom: Dorocie Radomskiej, Katarzynie Suskiej, Pawłowi Skałubie i Romualdowi Tesarowiczowi, chórom „Singakademie” z Frankfurtu i „Cantemus
Domino” z Zielonej Góry wykonującym 4, najbardziej znaną obecnie część tej symfonii - Odę do Radości.
Nazwa Międzynarodowe Centrum Muzyczne „Wschód - Zachód” wydawała mi się początkowo trochę na wyrost. Gdy jednak przypomniałam sobie, ile razy widziałam w naszej sali koncertowej
i w kościele pw. Najświętszego Zbawiciela muzyków z naszych krajów sąsiednich, to zmieniłam zdanie. Zresztą - jeżeli jest nawet na wyrost, to nazwa ta określa cel, do którego dążymy. Muzyka może
służyć przyjaźni, i niech tak będzie!
Pomóż w rozwoju naszego portalu