Podstawową formą oddziaływania wychowawczego duchowieństwa na wiernych poza konfesjonałem była ambona. Wpływ kazań oraz sakramentu pokuty na lud zauważali także antyklerykałowie. Często cytowany przeze
mnie A. Świętochowski pisał: „Dla wieśniaka ambona to najczęściej jedyna katedra, z której na niego światło wiedzy spływa. [...] reguły jego postępowania są regułami kazań [...]. Stąd nie bez przesady
powiedzieć można, że lud jest wychowańcem ambony i konfesjonału”. Władze carskie krępowały Kościół w tej misji poprzez zakaz głoszenia kazań bez uprzedniego ich napisania i aprobaty ze strony władzy
diecezjalnej oraz poruszania w nich wątków społeczno-politycznych, co przyczyniło się do upadku kaznodziejstwa.
Jeśli chodzi o treść kazań, to były to najczęściej kazania katechizmowe. W kaznodziejstwie tamtych czasów poruszano też zagadnienia eschatologiczne, mariologiczne, hagiograficzne. Dla podtrzymania
ducha narodowego dużo uwagi poświęcano świętym i błogosławionym polskim, zwłaszcza św. Wojciechowi, św. Stanisławowi i św. Janowi Kantemu. Bardzo żywy w okresie poprzedzającym wybuch powstania styczniowego
i w trakcie jego trwania nurt kazań patriotycznych w zaborze rosyjskim został po jego upadku przez władze zablokowany. Rozwijał się natomiast w Galicji. W nurcie społecznym kazań bardzo silnie akcentowano
też zagadnienie trzeźwości ze względu na wysokie spożycie alkoholu w tamtych czasach. Prus widział ich istotny wpływ na moralność wiernych. Kaznodzieje, oprócz spraw stricte religijnych i moralnych, poruszali
także zagadnienia społeczne oraz podtrzymywali ducha narodowego.
Niektórzy księża z ambon podawali wiernym np. wskazówki dotyczące higieny, używając nieraz wybiegów, czego przykładem może być jeden z księży z guberni lubelskiej, który zabraniał kobietom po porodzie
wstawania z łóżka, dopóki ich nie wyspowiada, zmuszając je w ten sposób do wypoczynku i nabrania sił. Prus swoją relację na ten temat zakończył: „Cześć kapłanom, którzy tak pojmują swoje obowiązki”.
Księża widzieli też zły los kobiet wiejskich, które ulegały kontuzjom po porodzie, ponieważ brakowało akuszerek, a dzieci odbierały wiejskie znachorki. Stąd jeden z proboszczów wystąpił z projektem zakładania
w stolicach guberni szkół dla akuszerek, które byłyby finansowane przez gminy. Prus całym sercem popierał ten projekt.
Wiek XIX wydał dużą liczbę kapłanów społeczników. W zaborze pruskim do największych należeli: ks. Józef Cyranowski z Opola, który zachęcał do tworzenia spółek włościańskich i obrony przed lichwą,
ks. Augustyn Szamarzewski propagował ruch spółdzielczy, wychowywał masy ludowe do oszczędzania; ks. Piotr Wawrzyniak (1849-1910), współtwórca i założyciel dużej liczby spółek zarobkowych, kredytującego
je banku, a także spółek rolniczo-kupieckich zajmujących się zbytem zboża oraz spółek ziemskich, które ułatwiały chłopom zakup ziemi, by nie dostawała się w ręce niemieckie. Był także animatorem życia
kulturalnego i oświatowego. Na polu szerzenia trzeźwości zasłużył się m.in. ks. Jan Alojzy Fiecek (1790-1862) i bp Adrian Włodarski we Wrocławiu.
Jednak w początkowej fazie swej twórczości ze względu na cenzurę Prus mało pisał na temat społecznej działalności duchowieństwa sobie współczesnego. Dlatego sięgał do przeszłości. Jako przykład i
wzór społecznego zaangażowania kapłana ukazywał ks. Gabriela Piotra Baudouina (1689-1768), bogatego Francuza, który zrezygnował z dostatniego życia, został ubogim misjonarzem, w 1717 r. przybył do
Polski, gdzie poświęcił się pracy wśród biedoty warszawskiej. W ocenie Prusa ofiarna postawa ks. Baudouina, założyciela warszawskiego Szpitala Dzieciątka Jezus, odegrała ważną rolę w kształtowaniu wrażliwości
społecznej Polaków, „zaszczepił bowiem dobroczynność w społeczeństwie, którego niemowlęta były przez psy zjadane na ulicach”.
Bolesław Prus podkreślał wielkie zasługi na polu oświaty dzieci niepełnosprawnych pijara ks. Jakuba Falkowskiego (1775-1848), założyciela Instytutu Głuchoniemych (1817), w 1842 r. przekształconego
w Instytut Głuchoniemych i Ociemniałych, który do 1875 r. wykształcił 900 osób. W 1887 r. władze odsunęły Polaków od zarządzania Instytutem. Nasz autor przypominał także działalność społeczną
ks. Józefa Steckiego, który w I poł. XIX w. zachęcał do otwarcia świetlicy dla młodzieży rzemieślniczej, w której byłaby odpowiednia literatura oraz miejsce do kulturalnej rozrywki. Jeszcze w 1880 r.
Prus uważał, że obowiązkiem społeczeństwa jest wypełnienie testamentu tego księdza.
Dopiero pod koniec XIX w. zaczął ukazywać sylwetki niektórych współczesnych mu księży. W 1898 r. pisał o opiekunie ubogich w Warszawie ks. prał. Janie Siemcu (1846-1919), który m.in. założył
świetlice dla ubogich dzieci warszawskich. Prus po odwiedzeniu jej stwierdził, iż działalność wychowawcza księdza jest praktycznym wypełnieniem słów Chrystusa: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do
mnie”. Z nie mniejszym uznaniem pisał też o działalności społecznej i oświatowej wspomnianego już ks. Zygmunta Chełmickiego. Był on przewodniczącym Polskiego Związku Katolickiego (powołanego w 1906 r.),
którego statut był oparty na encyklice Leona XIII Rerum novarum, przewodniczącym Związku Rzemieślników Chrześcijańskich, wiceprzewodniczącego Towarzystwa Przeciwżebraczego, autorem i redaktorem wielu
dzieł o tematyce społecznej i religijnej, w tym również: Podręcznej Encyklopedii Kościelnej, t. 1-24, Warszawa 1904-1916, w której publikował liczne hasła. Wspominał też o ks. Ignacym Kłopotowskim (1866-1931),
działaczu charytatywnym w Lublinie i jego okolicach, wydawcy i propagatorze prasy katolickiej oraz o ks. Włodzimierzu Kirchnerze.
Pomóż w rozwoju naszego portalu