Reklama

Katolickie Warsztaty Terapii Zajęciowej „Tęcza” w Zielonej Górze

Czują się potrzebni

Kiedy w 2001 r. katolickie warsztaty rozpoczynały swoją działalność, kadra, podopieczni i ich rodzice czuli, że stają przed nowym wyzwaniem. Tym trudniejsza była ich droga, że szli szlakiem jeszcze przez nikogo w tym mieście nieprzetartym. Nie przewidywali, że już wkrótce będą tworzyć prężnie działający zespół, a studenci będą do nich przychodzić, by uczyć się, jak być, pracować i twórczo spędzać czas z niepełnosprawnymi.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Środa - krok po kroku

W siedzibie warsztatów przy ul. II Armii pustka. Jak się okazuje, podopieczni wyjechali dzisiaj do Babimostu odwiedzić swojego chorego kolegę. Maria Mikuła, kierownik warsztatów, przybiega spóźniona z obrad komisji ds. niepełnosprawnych, działającej przy Urzędzie Miasta. „Dzisiaj na posiedzeniu była mowa o warsztatach. Zapowiedziano, że przyszłą radę w całości poświęcą rozpatrzeniu wniosku o rozszerzenie działalności warsztatów o 5 osób” - opowiada przejęta. Organem założycielskim i kierującym warsztatami w Zielonej Górze jest Katolickie Stowarzyszenie na rzecz Osób Niepełnosprawnych „Tęcza”. Dzisiaj, po 5 latach działalności, stowarzyszenie prowadzi nie tylko warsztaty, ale także dwie świetlice dla dzieci i młodzieży oraz klub „Kolory życia” dla dorosłych z problemami psychicznymi. Organizuje także różne imprezy i wyjazdy nie tylko dla swoich podopiecznych, ale także dla niepełnosprawnych z miasta i okolic.
Krok po kroku kierowniczka warsztatu odsłania przede mną codzienną pracę. Na warsztaty przyjęto 20 osób, w tym 7 z terenu gminy Zielona Góra. Jeden podopieczny dojeżdża codziennie z Babimostu. Upośledzenie uczestników warsztatów jest zróżnicowane, czworo z nich porusza się na wózku. Podopieczni co tydzień zmieniają pracownie, mogą skorzystać z pracowni komputerowej, technicznej, gospodarstwa domowego, plastycznej i hafciarskiej. Dodatkowo mają codziennie zajęcia indywidualne lub grupowe z rehabilitantką Małgorzatą Ambroży, raz w tygodniu zajęcia z psychologiem Elżbietą Kaczmar, zajęcia teatralne z aktorką Małgorzatą Wower oraz biblioterapię.
Kiedy wychodzę, wracają niepełnosprawni z opiekunami. Na dwójkę z podopiecznych nie chciał zaczekać samochód miejski przeznaczony specjalnie do przewożenia niepełnosprawnych. Miał zaraz kolejne zlecenie. „Cieszę się, że już wkrótce, jeśli pomogą nam sponsorzy, będziemy jeździć własnym samochodem. Wtedy kilkuminutowe spóźnienie nie będzie problemem” - mówi kierownik warsztatu.

Reklama

Piątek - zdjęcia

Mietek ma pretensje do rehabilitantki, gdyż nie powiedziała mu, że będę dzisiaj robić zdjęcia. „Poszedłbym do fryzjera” - mówi. Wszyscy go zapewniają, że dobrze wygląda. Pokazuję mu zdjęcia na podglądzie w aparacie. Jest zadowolony. Przechodzę od pracowni do pracowni. W każdej z nich inny świat. Łączy je jedno - wszystkie kolorowe i zapełnione pracami uczestników warsztatów. Największe zamieszanie w kuchni. Uczestnicy pod fachowym okiem Izy Wurst sami kroją produkty, otwierają puszki, smarują chleb. Dzisiaj w menu wędlina i surówka warzywna. Za chwilę wszystko trafia na stoły półkolem ustawione w holu. W kuchni prym wiedzie Jola. Wszędzie jej pełno, cały czas dogląda, czy wszyscy pracują i czy czasem nie za mało nakrojono. Maria Mikuła jednym tchem wymienia sponsorów, dzięki którym dostają większość produktów: piekarnię „Grono”, „Domet,” „Oazę”, „Richard”. Niektóre wydawnictwa przysyłają im także archiwalne czasopisma.
W pracowni plastycznej Aneta Szymańska-Koncur uczy malować na szkle. Pod jej fachowym okiem uczestnicy warsztatów malują witraże, ozdabiają butelki, wazoniki, szklanki, słoiki. „Niektórzy mają szczególne uzdolnienia do tego rodzaju pracy artystycznej, jak np. Basia” - mówi pedagog.
W pracowni hafciarskiej, którą prowadzi Iza wykonuje się bardzo wiele przedziwnych rzeczy. Są tu wypchane drzewa - to specjalizacja chłopaków, którzy nie chcą szyć - maskotki, gobeliny, serwetki, malowidła na materiale i jedwabiu, plecionki. Przede wszystkim jednak zajmują się haftowaniem obrusów, bieżników, serwetek czy małych obrazków. Zwłaszcza tych mniejszych form, bo uczestnicy chcą jak najszybciej widzieć efekt swojej pracy. „Haftujemy supełkami, krzyżykami, pętelkami, jak kto woli. Supełki mają wielkie powodzenie ze względu na ich terapeutyczny efekt, uczestnicy lubią bardzo przytulać się do wełenki, dotykać ją palcami. Mówią o niej, że jest ciepła i miła” - mówi Iza. Wzornictwo wykorzystywane jest z katalogów hafciarskich, niektóre jednak trzeba albo powiększyć, albo lekko zmienić, żeby odpowiadały możliwościom podopiecznych. Heniu szyje bardzo ładnie ściegiem gobelinowym, Piotr pięknie maluje na jedwabiu, Adaś nawleka koraliki i guziki. „Nie zawsze prace uczestników są idealne, ale nasze zadanie polega na tym, by tak je oprawić, tak dobrać kolory i wyeksponować, by były zauważone i ładne. Doceniamy każdą pracę, zawsze po skończeniu jakiejś robótki wieszamy ją na ścianie, wszyscy przychodzą oglądać i chwalą. Bardzo zwracamy uwagę na to, żeby każdy czuł się tu doceniony” - wyjaśnia Iza.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Poniedziałek - troska

W auli warsztatów trwa próba generalna do przedstawienia na Dzień Matki. Zza zamkniętych drzwi słychać śpiew - „Jedzie pociąg z daleka”. W pracowniach pusto. Maria Mikuła mówi, że prowadzenie warsztatów to nieustanna troska o to, by niczego nie zabrakło, by można było się rozwijać, doszkalać kadrę... „Od trzech lat chodzę po różnych firmach, zakładach i hurtowniach w Zielonej Górze i okolicy z prośbą o wsparcie warsztatów. Wielu odpowiada na nasz apel pozytywnie. Można powiedzieć, że mamy już stałych przyjaciół, którzy nas wspierają różnymi produktami lub finansowo, jak np. właściciel komisu „Zygmunt - mówi Danuta Bilska i dodaje. - Nie chodzę sama, zabieram ze sobą naszych podopiecznych. Oni przy okazji każdych świąt czy naszych imprez pamiętają o swoich dobroczyńcach”. Pracownice warsztatów uczestniczą w kursie przygotowującym do korzystania ze środków unijnych prowadzonych w ramach unijnego programu „europaNONexluded” w Collegium Polonicum w Słubicach.
Warsztaty weszły już na stałe w świadomość zielonogórskiego świata naukowego. Przysyłani są tu studenci z Uniwersytetu Zielonogórskiego na odbycie praktyk, a Akademia Medyczna z Wrocławia, która ma w mieście swoją filię, wybrała „Tęczę” jako jedno z miejsce praktyk dla studentów z kierunku pielęgniarstwa.

Reklama

Środa - Dzień Matki

„Jedziemy sobie do Krakowa”, „Stary niedźwiedź mocno śpi”, „Rolnik bierze żonę” i wiele innych piosenek i zabaw przygotowali dla swoich mam i opiekunów uczestnicy warsztatów terapii zajęciowej. Pod okiem Małgorzaty Wower przez kilka spotkań szykowali rekwizyty, ćwiczyli indywidualne wystąpienia. Henryk Sienkiewicz był niezastąpionym zawiadowcą stacji, Basia dzielnie dzierżyła lizak i kierowała ruchem pociągów, Mieciu był konduktorem, a Tomek (pod krawatem) był groźnym Janosikiem. Z wypiekami na twarzy i z przejęciem dziękowali swoim warsztatowym opiekunkom „za serce i codzienną troskę o nich, i że choć nie są ich biologicznymi mamami, to jednak jakby nimi były”. Potem prezenty i dla warsztatowych opiekunek, i dla swoich mam. Całusy, uściski i łzy wzruszenia. Chwilę później rozmawiam z psycholog Elżbietą Kaczmar. „Praca z niepełnosprawnymi - mówi - polega w głównej mierze na aktywowaniu uczestników, by mogli lepiej funkcjonować w środowisku, do którego wrócą, żeby czuli się tam potrzebni. Praca w wymiarze psychologicznym i emocjonalnym pozwala sobie radzić w środowisku, które wielokrotnie jest niesprzyjające. Spotykam się z nimi raz w tygodniu rozmawiamy o ich relacjach między sobą i relacjach w domu, które często w przypadku tych osób są skomplikowane. Próbujemy wspólnie znajdować odpowiedzi, wyjaśniać problemy”.
Do Danuty Bilskiej, jednej z warsztatowych opiekunek, przytula się Władzia. Jest jej smutno. Ona też jest matką. Na co dzień jej macierzyństwo nie jest łatwym doświadczeniem. Trudno osobie niepełnosprawnej wychowywać dorastającą córkę. Z uczepioną rękawa Władzią Danuta Bilska prowadzi mnie do swojej pracowni. Na ścianach gipsowe odlewy, wycięte ze sklejki figury, gry edukacyjne, bukiety z papierowych kwiatów, stroiki. Skąd pomysły na te wszystkie prace? - pytam. Okazuje się, że zbieractwo w pracowni technicznej to spaczenie zawodowe. Pani Danuta kawałki korzeni, materiałów, szyszki i wszelkie materiały nadające się do ponownej obróbki zabiera z każdego miejsca, w którym się tylko znajdzie.

Minął tydzień

Maria Mikuła mówi, że po trzech latach wspólnej pracy z niepełnosprawnymi uczestnikami warsztatów zauważa u nich znaczną poprawę w umiejętności społecznego funkcjonowania. Odkryli swoje talenty, mają poczucie własnej wartości i godności. „Uczą się trudnej sztuki życia. Mam nadzieję, że przed niektórymi uczestnikami warsztatu w niedalekiej przyszłości otworzą się życzliwe serca przedsiębiorców i pracodawców, i że nasi podopieczni otrzymają szansę wykorzystania potencjału, jaki w nich drzemie, oczywiście na miarę swoich możliwości” - podkreśla kierowniczka warsztatu.
Moje spotkanie z warsztatami „Tęczy” to miała być rutynowa wizyta dziennikarza, który zadaje pytania, robi zdjęcia, i po góra dwóch godzinach, wychodzi. Okazało się jednak, że tak się nie da. Po pierwsze, temat okazał się zbyt szeroki, pracownie zbyt interesujące, by spędzić w nich tylko pięć minut, a pracownicy i uczestnicy warsztatów od pierwszego dnia traktowali mnie, jakbym była z nimi od zawsze. Po drugie, ujął mnie Mieciu, gdy po kolejnej wizycie wychodziłam z budynku, a podopieczni skończyli właśnie próbę swojego przedstawienia, krzyknął za mną - „Cześć Magda! Przyjdziesz jeszcze jutro!”. „Na pewno” - powiedziałam. I przyszłam nie tylko następnego dnia, ale jeszcze przez kilka następnych. A już niedługo znów się spotkamy w Podkowie Leśnej w Noc Świętojańską.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Więzienie za zdrowy rozsądek?

2024-04-16 14:14

Niedziela Ogólnopolska 16/2024, str. 32-33

[ TEMATY ]

gender

więzienie

Adobe Stock

Kiedy 1 kwietnia w Szkocji weszło w życie nowe prawo, wielu się zastanawiało, czy nie był to tylko żart primaaprilisowy.

Nowa odsłona Hate Crime and Public Order Act (ustawy z 2021 r., która unowocześniła, skonsolidowała i rozszerzyła prawo dotyczące przestępstw z nienawiści w Szkocji – przyp. red.) uznaje za potencjalne przestępstwo kwestionowanie tożsamości osoby transpłciowej lub „różnych cech płciowych”. Nadal można wierzyć, że mężczyźni to mężczyźni, a kobiety to kobiety, gdy jednak weźmie się pod uwagę karę do 7 lat więzienia dla każdego, kto wykazuje postawę „groźby lub obelgi”, nierozsądne będzie mówienie tego publicznie. Wydaje się, że dziwaczne twierdzenia leżące u podstaw polityki gender osiągnęły nowy poziom.

CZYTAJ DALEJ

Bp Andrzej Przybylski: Jako cały Kościół poczujmy się odpowiedzialni za powołania

2024-04-17 12:48

[ TEMATY ]

bp Andrzej Przybylski

powołania

Karol Porwich/Niedziela

Bp Andrzej Przybylski

Bp Andrzej Przybylski

Zapraszam wszystkich ludzi dobrej woli i wszystkich ludzi wierzących do tego, byśmy szczególnie w tę niedzielę i przez cały ten tydzień znowu ożywili w sobie wielkie wołanie do Pana żniwa o nowe powołania kapłańskie i zakonne – powiedział bp Andrzej Przybylski, delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Powołań, z okazji Niedzieli Dobrego Pasterza, która przypada 30 kwietnia. Rozpoczyna ona Tydzień Modlitw o Powołania kapłańskie, zakonne i misyjne.

Bp Przybylski przypomniał, że w Niedzielę Dobrego Pasterza rozpoczynamy szczególny czas modlitwy o powołania kapłańskie, zakonne, misyjne, „mając świadomość tego, że wszyscy jesteśmy powołani”. „Dlatego nasza modlitwa o powołania dotyczy przede wszystkim rozeznawania drogi, woli Bożej, odwagi pójścia za tym powołaniem” – dodał.

CZYTAJ DALEJ

Bp Włodarczyk do salezjanów: pokora istotna w dialogu synodalnym

2024-04-17 17:54

[ TEMATY ]

salezjanie

Bp Krzysztof Włodarczyk

Karol Porwich/Niedziela

Bp Krzysztof Włodarczyk

Bp Krzysztof Włodarczyk

„Istotną postawą w dialogu synodalnym jest pokora, która skłania każdego do bycia posłusznym woli Bożej i sobie nawzajem w Chrystusie” - uważa bp Krzysztof Włodarczyk, który był gościem XV Kapituły Inspektorialnej, jaka odbywa się w Pile. Uczestniczą w niej salezjanie z wielu krajów.

Ważnym wydarzeniem, wpisującym się w obrady członków Inspektorii św. Wojciecha, jest głos przedstawicieli II Kapituły Młodych, jaka miała miejsce w 2023 r. w Lądzie nad Wartą. Pomaga on salezjanom zweryfikować jakość pracy i wierność powołaniu. - Od kapłanów oczekujemy przede wszystkim, by byli, uczestniczyli w naszym życiu. By byli autentyczni i żyli charyzmatami. Cieszymy się, że podczas takiego wydarzenia, jakim jest kapituła, mamy swój głos. Oznacza to, że jesteśmy ważni, a księża chcą usłyszeć to, co mamy do powiedzenia - powiedziała Ewa Budny, która zaangażowana jest na co dzień w bydgoskim Oratorium „Dominiczek”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję