Reklama

Wielka kariera małych Wigancic

Modelowe porozumienie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wigancice - dotąd dla wielu po prostu punkt na mapie. Ks. Wiesław Wójcik sprawił, że nabrał treści. Już teraz wielu uznaje to miejsce za modelowy przykład pojednania i współpracy polsko-niemieckiej.
22 sierpnia, plac w pobliżu kościoła w Wigancicach koło Ziębic. Trwa festyn. Proboszcza łatwo poznać po... kowbojskim kapeluszu. To dar Polonii z Teksasu, gdzie kiedyś głosił kazania (należy do Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej). Odtąd sam nazywa się duchowym szeryfem parafii. Kapelusz ubiera chętnie, bo to jedna z licznych pamiątek z wojaży po świecie. No i pamięci ludzkiej.
Do Wigancic trafił rok temu. Wcześniej był dyrektorem Zespołu Pomocy Kościelnej dla Katolików na Wschodzie przy Konferencji Episkopatu Polski. Nikogo, więc na odpuście parafialnym 22 sierpnia, nie zdziwiła obecność Krzysztofa Świderka - radcy ministra w Departamencie Konsularnym Polonii, wcześniej konsula polskiego na Ukrainie. Jak się okazuje, pan konsul pochodzi z dolnośląskiego Sycowa.
Był ciekawy Wigancic. Podobnie jak prymas Glemp. Pyta nieraz o parafię, do której trafił jego dotychczasowy współpracownik od spraw rodaków na Kresach.
Proboszcz Wigancic nie traci z Kresami kontaktu. Zamierza zabrać tam na pielgrzymkę swych parafian. Żeby zobaczyli domy, w których mieszkali. I pomodlili się na grobach bliskich. Jeśli jeszcze są. Łatwiej zrozumieją byłych niemieckich mieszkańców Wigancic, którzy przyjeżdżają na stare śmieci. Niedawno, przy pomocy parafian, ustawił na przykościelnym cmentarzu symboliczny grób byłych mieszkańców. Zbudowany z płyt nagrobnych, które udało się odnaleźć. Niemcy, gdy zobaczyli je, popłakali się.
Nicolaus Klimek, dziś starszy pan, mieszkał w Wigancicach od 1928 do 1938 r. Potem przeniósł się do Kłodzka. Dziesięć lat wystarczyło, żeby wracać do Wigancic pamięcią, ale nie tylko. Przyjeżdża, gdy nadarzy się okazja. W tym roku był już cztery razy. Ustalał numery domów i to, jaka je rodzina zamieszkiwała do 1945 r. Żeby nie błądziła, gdy przyjedzie z wycieczką. Lub żeby nie błądziły wnuki byłych mieszkańców. - Ale czy wnuki przyjadą? Ich bardziej ciągnie na Majorkę czy Karaiby - niż na Śląsk - martwią się starsi ludzie.
- My już tutaj nie wrócimy - mówi spokojnie pan Nicolaus. - Bo niby gdzie? Niczego też od Polaków nie żądamy. Bo czego? Sami stracili domy na Wschodzie, zostali stamtąd wysiedleni. - A pani Steinbach? - Niech sobie krzyczy. Ona wypowiada się w swoim imieniu, nie w naszym.
- Czy stosunki Polaków z Wigancic i Niemców z Weigelsdorfu (niemiecka nazwa tej wsi) zmieniły się po burzy medialnej spowodowanej przez Erikę Steinbach?
- W żaden sposób - mówi pan Nicolaus. Obecni mieszkańcy znają ich od lat, przyjeżdżali tutaj jeszcze w czasach, gdy w Polsce na półkach w sklepach stał tylko ocet. Przywozili dary. Pan Nicolas obiecuje, że przekaże proboszczowi choć część dokumentacji o Wigancicach. Będzie pomocna choćby przy pracach konserwatorskich w kościele. Potrzeba dużych sum. Świątynia jest zawilgocona. Niemcy złożyli datek na renowację, mając świadomość, że to niewiele jak na potrzeby. Ale przyda się każdy grosz, bo miejscowi też niezamożni.
Obie strony są jednak spokojne, bo wiedzą, że przy zaangażowaniu księdza proboszcza sprawa się uda.
- Ściągnął do kościoła nawet tych, którzy do niego nie chodzili - mówi z podziwem burmistrz Ziębic, Tadeusz Wolski (Wigancice leżą w jego gminie).
Głosi świetne kazania, każdemu poda rękę po Mszy św., życząc dobrego tygodnia, znajdzie chwilę, żeby wysłuchać. A w domu chorego odprawi Eucharystię. Po Mszach św. niedzielnych rozdaje dzieciom nagrody za dobrze rozwiązaną krzyżówkę, w czym pomagają czasami rodzice. Ale dobrze, bo to zmusza do wspólnotowego zaangażowania.
Niemców to nie dziwi. U nich parafie to często centra życia duchowego i kulturalnego. Radośnie machają na pożegnanie, szeroko uśmiechnięci. Proboszcz biegnie do nich jeszcze z bartusiami. Tak nazwał pączki. Bo św. Bartłomiej kojarzy się z pączkami („Powiedział Bartek, że dziś tłusty czwartek, a Bartkowa posłuchała i mu pączków nasmażyła”), a kościół w Wigancicach jest właśnie pod wezwaniem św. Bartłomieja. I to z racji jego święta jest odpust. Nicolas Klimek zabrał ze sobą jeszcze chleb z piekarni państwa Margasińskich z Ziębic. Dostał go od „szeryfa duchowego” Wigancic. Na znak pamięci i polskiej gościnności.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kardynałowie anulowali papieski pierścień

2025-05-06 15:26

[ TEMATY ]

konklawe

Vatican News

We wtorek przed południem odbyła się ostatnia, 12. kongregacja generalna kardynałów, poprzedzająca rozpoczynające się jutro konklawe. Zgodnie z przepisami, zaktualizowanymi przez Papieża Franciszka w ubiegłym roku, podczas kongregacji kardynałowie anulowali Pierścień Rybaka oraz ołowianą papieską pieczęć.

W 12. kongregacji generalnej kardynałów, która przed południem odbyła się w Auli Synodalnej na terenie Watykanu, wzięło udział 173 kardynałów, w tym 130 elektorów. Nieobecnych było trzech purpuratów, którzy również wezmą udział w konklawe.
CZYTAJ DALEJ

Ks. R. Kurowski: co oznaczałby wybór papieża z Azji dla tutejszych chrześcijan?

2025-05-06 10:17

[ TEMATY ]

azja

chrześcijanie

wybór papieża

PAP/EPA

Stephen Chow Sau-yan, biskup Hongkongu w drodze na kongregację

Stephen Chow Sau-yan, biskup Hongkongu w drodze na kongregację

„Wybór papieża z Azji dałby potężny zastrzyk dla chrześcijan i katolików żyjących na tym kontynencie, co by jednocześnie uszczęśliwiło niektóre azjatyckie kraje, ale niekoniecznie wszystkie” - powiedział ks. Remigiusz Kurowski. Pallotyn, filozof i poeta od 2012 r. prowadzący duszpasterstwo wspólnoty francuskiej w Hongkongu w rozmowie z KAI podkreślił, że papież przede wszystkim powinien być gwarantem jedności Kościoła: "Tak jak Pan Jezus mówił do Piotra i apostołów, aby byli jednością i nią promieniowali. Musi być papieżem, który będzie jednoczył. Nie ważne, czy będzie to Azjata. Afrykańczyk, Europejczyk, czy Amerykanin".

Ks. Kurowski pytany, czy widzi kardynała z Azji na papieskiej stolicy powiedział: „Wybór papieża z Azji dałby zastrzyk dla chrześcijan i katolików żyjących na tym kontynencie, co by jednocześnie uszczęśliwiło niektóre azjatyckie kraje, ale niekoniecznie wszystkie. Każdy kij ma dwa końce. Z jednej strony mogłoby to przyczynić się do rozwoju duchowości, praktyk religijnych, pielgrzymek, pogłębienia życia chrześcijańskiego oraz rozwoju charytatywnej działalności Kościoła. Na pewno papież z Azji przyczyniłby się to wzrostu powołań kapłańskich. Bez wątpienia wpłynęłoby to też na poprawę sytuacji finansowej azjatyckiego Kościoła. Ale z drugiej strony mogłoby to wywołać również efekt negatywny w formie jakiejś podejrzliwości i niechęci wśród niektórych państw azjatyckich, że Kościół mógłby się stać zbyt silny i tym samym zagrażać ich interesom.
CZYTAJ DALEJ

Kaplica Sykstyńska gotowa na konklawe

2025-05-06 18:37

[ TEMATY ]

konklawe

Vatican Media

Kaplica Sykstyńska gotowa na konklawe

Kaplica Sykstyńska gotowa na konklawe

Kaplica Sykstyńska stanowi niezrównaną atrakcję. Jest to nie tylko dzieło sztuki, ale także świadectwo relacji między człowiekiem a nieskończonością. Jej sklepienie i Sąd Ostateczny stanowią magiczny moment dla tych, którzy znajdują się w tej wspaniałej świętej przestrzeni. Jest to symboliczne miejsce naszej chrześcijańskiej wiary, wizualna katecheza, która od 1492 roku jest również miejscem wyboru papieża. Jest już gotowa na wybór 267 Namiestnika Chrystusa na ziemi.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję