Zmiany, które dokonały się w naszej ojczyźnie po roku 80., jak w soczewce skupiają się w małych środowiskach, takich jak parafia Chabielice. Jeszcze w 1979 r. mieszkało tu blisko 3 tys. osób, a dzisiaj
jest ich nieco ponad połowę, tj. ok. 1,6 tys.
Na trzy młode pary stające na ślubnym kobiercu, dwie z nich rozpoczynały start w nowe życie daleko stąd: bądź w okolicach Wrocławia, albo bliżej - w Ksawerowie czy Pabianicach.
Jedynym motywem pozostania była praca w kopalni albo w elektrowni. Obniżony poziom wód gruntowych spowodował, że ziemie pozbawione wilgoci powoli stawały się pustynią. Pozostawanie tu i prowadzenie
„ojcowskiej” gospodarki graniczyło z heroizmem.
Dopiero ekspansja kopalni, uwieńczona dziś nową odkrywką: „Szczerców II”, dała ponownie nadzieję na pracę młody ludziom, a odszkodowania za pozostawione do dyspozycji kopalni ziemie wraz
z budynkami gospodarczymi pozwoliły na wybudowanie nowych domów, bądź wygodne życie w blokach w Bełchatowie. Niektórzy mieli nawet szczęście osiedlić się w najbogatszej gminie w Polsce - w Kleszczowie.
W takiej scenerii przyszło duszpasterzować kolejnym proboszczom parafii Chabielice.
Osobiście miałem szczęście, jako „mieszczuch”, po ukończeniu studiów w łódzkim Seminarium, pracować jako ostatni wikariusz w tej parafii - poznać życie szczęśliwych ludzi, którym
harmonogram zajęć wyznaczały matka ziemia i pogoda.
Pianie koguta budziło skuteczniej niż seminaryjny dzwonek. Jesienią wykopki i dym palonych łęcin, dolatujący z pól, oraz pieczenie ziemniaków przy ognisku z ministrantami. Na plebani - szatkowanie
i kiszenie kapusty, fermentowanie młodego wina, a zimą - „pierzawki”, kiedy sąsiedzi zaprosili. A gdy napadało śniegu - niezapomniane kuligi z młodzieżą.
Ale najpiękniejsza była kwitnąca wiosna i te pierwsze orki, kiedy odwracane skiby ziemi pachną nadzieją na nowy chleb. Potem już tylko mocniej pachnie siano na czerwcowych łąkach.
Pierwsza katecheza i dzieciaki z radością witające swojego „nauczyciela religii”, który dojechał „komarkiem” do oddalonego o 8 km kościoła parafialnego w Osinach; pierwszy
Ksiądz Proboszcz, siedzący w fotelu pod palmą zawsze z brewiarzem w ręku, i pierwsze starcie z upadającą komuną: „Pozwolenia na dokończenie wieży kościoła w tym roku - wiecie … nie
dostaniecie”.
Ale ks. Julian po „sierpniu’ 80” dopiął swego i wieżę dokończył.
Jego następca - ks. Sławomir zatroszczył się o wnętrze świątyni. Nowa malatura zakryła słynne powabne anioły.
Ostatnie 6 lat naznaczone są niebywałym wysiłkiem tej garstki parafian, która wraz ze swoim proboszczem ks. Januszem dokonała godnej podziwu rzeczy - rozebrała do fundamentów starą plebanię
i wzniosła mury nowej, przystosowanej do dzisiejszych czasów.
Poświęcenie domu parafialnego miało miejsce w dniu odpustu św. Michała, a więc 29 września 2004 r. Uroczystościom przewodniczył metropolita łódzki abp Władysław Ziółek - oraz licznie przybyli
księża, zaproszeni przez gospodarza: ks. dziekan Józef Komperda ze Szczercowa, ks. prał. Julian Ryznar - senior; ks. Sławomir Sobierajski - proboszcz parafii Domaniewice; ks. kan. Jan Ledziński
z Ruśca, ks. Włodzimierz Konopczyński - proboszcz parafii Restarzew; ks. Ryszard Ciesonik - proboszcz parafii ze Stróży; ks. Zdzisław Kuropatwa proboszcz z Kaszewic; ks. kan. Sławomir Orłowski
i ks. Sławomir Górski z Grocholic, ks. Antoni Pietras z Tomaszowa Maz; ks. dr Zbigniew Tracz - wicekanclerz Kurii.
Warto wiedzieć, iż na czas budowy plebani proboszcz ks. Janusz musiał zamieszkać w budynku świątyni.
Teraz, kiedy opuścił te pomieszczenia, przystosował je na kaplicę dzienną i muzeum parafialne. Od ich poświęcenia rozpoczął swoją posługę Ksiądz Arcybiskup, który w homilii wygłoszonej podczas Mszy
św. podkreślił wielkie zaangażowanie parafian z Chabielic, jako szczególnego rodzaju świadectwo wiary w tych trudnych czasach.
Po procesji i udzieleniu błogosławieństwa, w uroczystym orszaku orkiestra miejscowej OSP przeprowadziła Dostojnego Gościa i towarzyszących mu kapłanów przed nową plebanię. Tam Ksiądz Arcybiskup odmówił
liturgiczne modlitwy i poświęcił obiekt, który przez kolejne lata będzie służył lokalnej społeczności i jej duszpasterzowi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu