Reklama

Pierwszy apostoł trzeźwości w Diecezji Płockiej - ks. kan. Stanisław Przetakiewicz (1797-1876)

Niedziela płocka 8/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Od naszych przodków mamy uczyć się tego, co dobre. Jest wielu apostołów trzeźwości znanych i często wspominanych w publikacjach o pracy trzeźwościowej Kościoła w Polsce. Są też tacy, o których wiedzą nieliczni.
Do tej drugiej grupy należy ks. Stanisław Przetakiewicz, proboszcz w Zieluniu w naszej diecezji. Prymas Tysiąclecia w Liście do kapłanów w sprawie wzmożenia kościelnej działalności trzeźwościowej z 8 grudnia 1979 r. napisał: „Przez całkowitą abstynencję duchowieństwa katolickiego - do trzeźwości całego Narodu polskiego!”. Wiemy, że ważną rolę w kształtowaniu moralności pełnią kapłani. Proboszczowie parafii, często małych i zapomnianych, odgrywają największą rolę w krzewieniu cnoty trzeźwości i ponoszą też największą odpowiedzialność. Potrzebują z naszej strony wsparcia modlitwą i gotowości współpracy w apostolstwie trzeźwości. A takich cichych, pracowitych kapłanów jest w Polsce liczne grono. Przykładem takiego duszpasterza jest ks. Stanisław Przetakiewicz, który utrzymywał kontakt listowny ze znanym kaznodzieją trzeźwościowym ks. Martynianem Możejewskim. Ks. Martynian dedykował mu swoją książkę Słowa prawdy o pijaństwie i trzeźwości oraz rady i modlitwy dla trzeźwych.
Ks. Stanisław Przetakiewicz, doświadczony duszpasterz i inicjator ruchu wstrzemięźliwości w diecezji płockiej, miał w pracy trzeźwościowej osiągnięcia. Ksiądz kolega napisał we wspomnieniu o nim: „Przy nader skromnym życiu, trunków upajających żadnych nie pił. I pierwszy w diecezji płockiej, a zapewne nawet i w kraju całym, jeszcze w roku 1854 w swej parafii trzeźwość zaszczepił, i spowodował, że ta błoga cnota dalej się rozszerzyła, i wydała tak zbawienne skutki, jakie dziś w okolicach trzeźwości hołdujących widzimy”. Sam ks. Przetakiewicz o swojej pracy mówił: „Smutne i straszne spustoszenie robiła gorzałka pomiędzy naszym ludem, ale sam Bóg wejrzał na ginących... Wezwawszy Pana Boga na pomoc, odważyłem się pierwszy u siebie w Zieluniu zaprowadzić trzeźwość, i przy pomocy łaski Jego, nie zważając na liczne przestrogi i tłumaczenia ludzkie, choć wystawiłem się na wiele nieprzyjemności z tej strony, szczęśliwie mi jednak się powiodło, Bóg dobry błogosławił mej pracy, trzeźwość w mojej parafii niezachwianie się utrzymuje, a stąd dopiero posunęła się dalej” (Z listu ks. Przetakiewicza, zamieszczonego w książce Słowa prawdy o pijaństwie i trzeźwości str. 183.).
Aby mógł widzieć owoce swej pracy, nie ograniczał się tylko do mówienia o skutkach nadużywania alkoholu. Wiedział bowiem, że trzeba zmieniać styl życia parafian. Wspominający go kapłani stwierdzają: „Lat temu kilkanaście parafian zieluńskich o kilka mil od Zielunia, w miejscach, gdzie lud z wielu parafii zgromadzał się na odpusty, poznać i odróżnić można było, szczególnie przy konfesjonale, po dokładnym i umiejętnym przygotowaniu się do spowiedzi św. z całą znajomością przedmiotu, gdzie, z czem i po co przystępują; że kilkanaście osób wysłuchanych, nad którymi pracowano, tak nie znużyło spowiednika, jak jeden zaniedbany. Blisko pół wieku będąc proboszczem jednej parafii, ks. Przetakiewicz był swego ludu przewodnikiem, ojcem, opiekunem i przyjacielem; nie tylko nauczył kochać Boga i bliźnich, ale rzetelnej, uczciwej i trzeźwej pracy. To też kochano go za to, szanowano, i słuchano jak ojca”.
Swoją postawą budził też podziw u księży, bowiem pomimo sędziwego wieku brewiarz odmawiał, zawsze klęcząc. Jeden z kolegów kapłanów zanotował: „Patrząc jak wieczorem po odmówieniu Matutinum Laudes i dość długich modłach prywatnych, ledwo wstał na nogi, zwróciłem uwagę, że w tym wieku można by siedząc brewiarz odmawiać; na co staruszek żartobliwie odrzekł: »Póki jestem młody (77 lat) i siły służą, to jak można trzeba Pana Boga chwalić, lecz nie wiem, jak to kiedy będzie na starość«”.
Podejmował też w intencji parafian pokutę: „Posty tak ściśle zachowywał, iż w dni postne nawet mleka używać miał skrupuły. Jarzyny z olejem stanowiły wtedy jego posiłek”.
Umiał też cenić piękno Liturgii i troszczył się, aby nabożeństwa były sprawowane z pełnym świadomym udziałem parafian. Wspominali go, że „w kościele, oprócz zwyczajnych obowiązkowych nabożeństw w niedziele i święta, w godzinach wolnych od katechizowania ludu pozaprowadzał piękne śpiewy i nabożeństwa, sam ucząc i przysposabiając do tego młodzież. A w niektóre doroczne uroczystości, jak Boże Narodzenie, Wielkanoc i Boże Ciało, dla wspanialszego obchodu uroczystości i świętych ceremonii, swoim kosztem sprawiał odpowiednie ubiory, dla przysposobionej do tego obojga płci młodzieży”.
Ten duszpasterz trzeźwości, który zwaśnionych godził, smutnych pocieszał, upadłych dźwigał jest szczególnym patronem duszpasterzy pragnących, by i ich życie było jednym ciągiem pracy dla Boga i dla bliźnich. Wspierajmy zatem modlitwą i dobrym słowem swoich duszpasterzy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. R. Kurowski: co oznaczałby wybór papieża z Azji dla tutejszych chrześcijan?

2025-05-06 10:17

[ TEMATY ]

azja

chrześcijanie

wybór papieża

PAP/EPA

Stephen Chow Sau-yan, biskup Hongkongu w drodze na kongregację

Stephen Chow Sau-yan, biskup Hongkongu w drodze na kongregację

„Wybór papieża z Azji dałby potężny zastrzyk dla chrześcijan i katolików żyjących na tym kontynencie, co by jednocześnie uszczęśliwiło niektóre azjatyckie kraje, ale niekoniecznie wszystkie” - powiedział ks. Remigiusz Kurowski. Pallotyn, filozof i poeta od 2012 r. prowadzący duszpasterstwo wspólnoty francuskiej w Hongkongu w rozmowie z KAI podkreślił, że papież przede wszystkim powinien być gwarantem jedności Kościoła: "Tak jak Pan Jezus mówił do Piotra i apostołów, aby byli jednością i nią promieniowali. Musi być papieżem, który będzie jednoczył. Nie ważne, czy będzie to Azjata. Afrykańczyk, Europejczyk, czy Amerykanin".

Ks. Kurowski pytany, czy widzi kardynała z Azji na papieskiej stolicy powiedział: „Wybór papieża z Azji dałby zastrzyk dla chrześcijan i katolików żyjących na tym kontynencie, co by jednocześnie uszczęśliwiło niektóre azjatyckie kraje, ale niekoniecznie wszystkie. Każdy kij ma dwa końce. Z jednej strony mogłoby to przyczynić się do rozwoju duchowości, praktyk religijnych, pielgrzymek, pogłębienia życia chrześcijańskiego oraz rozwoju charytatywnej działalności Kościoła. Na pewno papież z Azji przyczyniłby się to wzrostu powołań kapłańskich. Bez wątpienia wpłynęłoby to też na poprawę sytuacji finansowej azjatyckiego Kościoła. Ale z drugiej strony mogłoby to wywołać również efekt negatywny w formie jakiejś podejrzliwości i niechęci wśród niektórych państw azjatyckich, że Kościół mógłby się stać zbyt silny i tym samym zagrażać ich interesom.
CZYTAJ DALEJ

Święty Filip Apostoł

Niedziela Ogólnopolska 39/2006, str. 3

pl.wikipedia.org

Filip Apostoł

Filip Apostoł
Audiencja generalna, 6 września 2006 r.
CZYTAJ DALEJ

80 lat od kapitulacji Festung Breslau

2025-05-06 17:11

ks. Łukasz Romańczuk

6 maja 2025 roku przypadła 80. rocznica kapitulacji Festung Breslau. W miejscu pamięci i wyzwolenia jeńców z obozu Burgweide, znajdującego się na wrocławskich Sołtysowicach, odbyły się uroczystości upamiętniające tamte wydarzenia. - Spotykamy się dziś, aby uczcić pamięć ofiar i ocalałych z obozu pracy Burgweide, które funkcjonowało w czasie jednej z najciemniejszych kart historii niemieckiej okupacji i II wojny światowej - mówił Martin Kremer, konsul generalny Niemiec we Wrocławiu.

W czasie przeznaczonym na przemówienia głos zabrał Kamil Dworaczek, dyrektor wrocławskiego oddziału IPN. Rozpoczął on od zacytowania fragmentu z Księgi Powtórzonego Prawa: “Źle się z nami obchodzili, gnębili nas i nałożyli na nas ciężkie roboty przymusowe”. - Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że jest to fragment relacji jednego z robotników przymusowych przetrzymywanych tutaj w obozie Burgweide. Ale jest to fragment z Pisma Świętego, z Księgi Powtórzonego Prawa, który opowiada o losie Izraelitów w niewoli egipskiej. Później czytamy oczywiście o ucieczce, o zyskaniu wolności, w końcu w kolejnym pokoleniu dotarciu do ziemi obiecanej. I tych analogii między losem Izraelitów w niewoli egipskiej a losem Polaków i innych robotników przymusowych w III Rzeszy jest więcej. Jest też jedna istotna różnica. Polacy nie musieli podejmować ucieczki, tak jak starotestamentowi Izraelici, bo to do nich przyszła Polska. Nowa Polska i Polski Wrocław, które może nie do końca były ziszczeniem ich marzeń i snów, ale przestali być w końcu niewolnikami w Breslau - zaznaczył Kamil Dworaczek, dodając: - Sami mogli decydować o swoim losie, zakładać rodziny, w końcu zdecydować, czy to tutaj będą szukać swojej ziemi obiecanej. I ta ziemia obiecana w pewnym sensie zaczęła się dokładnie w tym miejscu, w którym dzisiaj się znajdujemy. Bo to tutaj zawisła 6 maja pierwsza polska flaga, pierwsza biało-czerwona w powojennym Wrocławiu. Stało się tak za sprawą pani Natalii Kujawińskiej, która w ukryciu, w konspiracji uszyła tę flagę kilka dni wcześniej. Pani Kujawińska była jedną z warszawianek, która została wypędzona przez Niemców po upadku Powstania Warszawskiego. Bardzo symboliczna historia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję