Reklama

Rozmowy na Rok Eucharystii

Chrystus pokarmem

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 9/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z ks. dr. Janem Szulcem, wykładowcą teologii dogmatycznej i ekumenizmu, rozmawia ks. Dariusz Gronowski

Ks. Dariusz Gronowski: - Papież Jan Paweł II w liście apostolskim „Mane nobiscum, Domine” pisze, że „najbardziej oczywistym wymiarem Eucharystii jest uczta” wyrażająca relację komunii, którą Bóg nawiązuje z nami i którą winniśmy rozwijać w naszych wzajemnych stosunkach. Ta „oczywistość” nie jest łatwa do uchwycenia dla przeciętnego uczestnika Mszy św. Jak myśl teologiczna może nam pomóc w ujrzeniu i pojęciu wymiaru uczty w naszej codziennej czy coniedzielnej Eucharystii?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Ks. dr Jan Szulc: - Wbrew pozorom właśnie ta „oczywistość” jest najbardziej uchwytna. Cała Mowa eucharystyczna Jezusa Chrystusa zawarta w szóstym rozdziale Ewangelii według św. Jana (ww. 26-59) jest przecież temu poświęcona. Chrystus przedstawia siebie jako pokarm. Zachęca do spożywania swojego Ciała i Krwi pod postaciami chleba i wina. Myślę osobiście, iż problem nie tyle leży w niemożności uchwycenia tej prawdy czy nawet w sferze wiary w nią, ile w swoistej ignorancji współczesnych chrześcijan. Zbyt wielu nie uzmysławia sobie bowiem prawdy o realnej obecności prawdziwego Boga i Człowieka pod postaciami eucharystycznymi. Po prostu jej nie zna. Poznanie na płaszczyźnie rozumu i doświadczenia wiary tej prawdy może dopiero otworzyć drogę do doświadczania Eucharystii jako uczty, wydarzenia karmienia się Bogiem. W tym właśnie punkcie ukazuje się wielka rola myśli teologicznej, która na ten czas powinna - jak tylko może najmocniej i wyraźnie - eksponować prawdę, która wybrzmiała tak bardzo na Soborze w Trydencie, mianowicie prawdę o realnej obecności Jezusa Chrystusa w Eucharystii. Prawdę, iż Bóg, który jest „Bogiem z nami”, pragnie także być „Bogiem w nas”, stając się pokarmem i w ten sposób nawiązując z nami komunię. Poznanie realizmu obecności będzie prowadzić do coraz głębszego poznawania wymiaru uczty jako przenikającej zarówno życie w aspekcie zewnętrznym, jak i wewnętrznym, czyli prowadzącym do przemiany serca.

- Ojciec Święty poucza nas, że „uczta eucharystyczna ma także i przede wszystkim wymiar ofiarniczy”. Co to znaczy, że Eucharystia jest ofiarą?

Reklama

- Jest przede wszystkim uobecnieniem ofiary Jezusa Chrystusa, tej jedynej i doskonałej. Nasze uczestnictwo w niej niczego jej nie dodaje, ale jest tylko realizacją naszej funkcji kapłańskiej, którą nabyliśmy wraz ze chrztem św. Nasze dopełnianie ofiary Eucharystii w naszym ciele nie czyni jej doskonalszą, ale tylko bardziej owocną dla nas. Gdy spojrzymy na ofiarę Eucharystii w kontekście wydarzenia Kalwarii i jej ponadczasowych owoców, doświadczymy i szybko będziemy mogli zrozumieć, iż tam umiera nasz grzech. Żadna Eucharystia nie jest powtarzaniem ofiary Chrystusa. Nie ma tu żadnego ponawiania, bo - jak mówiłem wcześniej - Jego ofiara była jedyna i doskonała. Na ołtarzu dokonuje się to samo wydarzenie, które miało miejsce na Golgocie. W tym aspekcie ma ona wymiar obejmujący swym owocem każdego człowieka wszechczasów. Uobecnia ofiarę i jej owoce. Sama kategoria uobecnienia jest ciężka do zrozumienia, bowiem wyrywa ona niejako wydarzenie z przeszłości, niczego mu nie ujmując, i pozwala zaistnieć w „teraz” Kościoła, nakierowując je jednocześnie ku przyszłości. Tak jak podczas ofiary na Kalwarii, i tutaj posiada ona wszelkie możliwe wymiary czasowe. Dzięki temu jest ona sprawowana w Kościele, przez Kościół, dla Kościoła. Jednocześnie cały Kościół jest obecny w niej.

- Skoro Eucharystia jest ofiarą, powinniśmy widzieć w niej Chrystusa umęczonego i umierającego na krzyżu, czy bardziej Chrystusa zmartwychwstałego i chwalebnego?

- Oba wydarzenia są równorzędne, gdyż podczas misterium Eucharystii uobecnia się zarówno ofiara, jak i zmartwychwstanie oraz wniebowstąpienie naszego Pana. Tych wydarzeń nigdy nie można od siebie oddzielać. W Eucharystii możemy więc odnaleźć zarówno Chrystusa umęczonego, jak i pełnego chwały. Nadmierne wyeksponowanie tylko jednej z rzeczywistości zawsze będzie wpływało na błędne rozumienie Eucharystii i znacznie ograniczało wypływające z niej osobiste owoce. Gdy będziemy tylko zatrzymywali się na wizerunku Chrystusa cierpiącego, będziemy powoli wkraczać na drogę bezcelowego cierpiętnictwa, zamykając się na nadzieję nieba, zaś przesunięcie punktu ciężkości na wydarzenie zmartwychwstania i chwały nieba może prowadzić do odrealnionego optymizmu. Eucharystia, łącząc w sobie oba te wymiary i nie wywyższając żadnego z nich, prowadzi niewątpliwie do chrześcijańskiego realizmu. Dzięki temu możemy w naszej egzystencji patrzeć na doświadczenie osobistego „krzyża” w kontekście nadziei. Krzyż sam w sobie, bez wydarzenia zmartwychwstania, jest bowiem pozbawiony sensu.

Reklama

- Jak naucza Katechizm Kościoła Katolickiego (1367) ofiara eucharystyczna jest zawsze ofiarą Chrystusa. Jakie jest tam miejsce na naszą ofiarę? W jakim sensie my ją składamy?

- Świadome zatopienie naszej mikrohistorii w wydarzeniu Eucharystii. Tak można by było odpowiedzieć najkrócej na to pytanie. By zrozumieć nasz udział w ofierze Chrystusa, trzeba chyba najpierw sobie odpowiedzieć na pytanie: Co my w ogóle możemy Bogu ofiarować jako ludzie? Odpowiedź jest bardzo krótka i jednoznaczna: nic! Wszystko bowiem, co nazywamy naszym, realnie należy do Niego. Przecież to On podtrzymuje całe nasze istnienie, jest Panem i Stwórcą czasu, ducha i materii. Nasza ofiara to przede wszystkim akt zgody na to, aby przywrócić Bogu Jego własność. Chodzi o to, abyśmy w swej wolności pozwolili Mu przenikać naszą osobistą historię. Bóg bowiem, choć jest „właścicielem” wszystkiego, szanuje wolność decyzji człowieka, nawet w tragedii grzechu. Naszą ofiarą jest więc to, iż świadomie pozwalamy Bogu na zaistnienie w naszym życiu owoców wydarzenia uobecnianego w Eucharystii, pozwalamy niejako na konsekrowanie naszych losów i przebóstwianie siebie mocą Jego obecności. Wszystko, co ofiarujemy w ten sposób Bogu, zyskujemy na nowo ubogacone Jego łaską. To właśnie nasze składanie ofiary czyni nas coraz bardziej „nowym stworzeniem” w Chrystusie.

- Dziękuję za rozmowę.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Mowa ciała w rodzinie. Na te znaki uważaj!

2025-12-25 22:19

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Marek Studenski

Dzisiaj opowiem Ci historię, która nie daje spokoju. Mały chłopczyk, bardzo ciężko chory, trafia na OIOM… reanimacja, sekundy, życie na włosku. Uratowany wraca do ośrodka — i nikt nie chce go adoptować, bo „to zbyt trudne”.

Aż w końcu dzwoni kobieta. Mówi spokojnie: „Ja go przyjmę.” I wtedy pada zdanie, po którym człowiek milknie: „Jestem lekarką z OIOM-u. To ja go reanimowałam.” Jeśli chcesz zobaczyć, jak wygląda miłość, która nie jest teorią — posłuchaj tej historii.
CZYTAJ DALEJ

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej Niezbędnika Katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca. Dostępna jest również wersja PDF naszego Niezbędnika!

CZYTAJ DALEJ

Lekarka na ukraińskim froncie: Tylko Bóg daje mi siłę, by opatrywać żołnierzy bez rąk czy bez nóg

2025-12-27 08:45

[ TEMATY ]

ukraińscy żołnierze

lekarka

ukraiński front

Bóg daje siłę

Svitlana Dukhovych/Vatican News

Olena, czterdziestoletnia ukraińska lekarka

Olena, czterdziestoletnia ukraińska lekarka

Bóg dał nam możliwość, nawet tutaj na froncie, aby wysławiać Jezusa, który musi narodzić się w sercu każdego człowieka – mówi Olena, czterdziestoletnia ukraińska lekarka, która od początku wojny na Ukrainie pomaga ratować życie żołnierzy w swej ojczyźnie - podaje Vatican News.

Od 2008 roku Olena mieszkała we Włoszech. Po siedmiu latach wróciła na Ukrainę, potem ponownie wyjechała do Włoch. Jednak wraz z wybuchem pełnoskalowej wojny poczuła wyraźnie, że jej miejsce jest w ojczyźnie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję