"Tu jest nasza Matka" - tak powiedział o kościele w Brzezinach
Tadeusz Czajkowski, prezes Polonii w Chicago, który przybył zza Oceanu,
by z córką i żoną świętować 500-lecie kościoła w Brzezinach. W tej
świątyni została ochrzczona jego żona.
Świątynia pw. św. Mikołaja jest perełką budownictwa sakralnego
na Podkarpaciu. Kiedy Tadeusz przekraczał próg kościoła odnalazł
w nim obraz średniowiecznego kościoła. Zawsze się zachwycał renesansową
dekoracją malarską i barokowymi ołtarzami. W rozmowie powiedział,
że kiedy będzie wracał do USA na zawsze pozostanie mu w pamięci niepowtarzalna
uroda i pełen mistycyzmu klimat kościoła.
Obchody jubileuszowe w Brzezinach również dla ks. prof.
Stanisława Longosza były okazją do wspomnień. Odżył obraz z czasów
drugiej wojny światowej, kiedy miejscowość znalazła się na pograniczu
dwóch frontów. Z jednej strony uciekający Niemcy, a z drugiej wkraczające
wojska radzieckie. Na linii obstrzału znalazła się cała wioska. Wzgórza
wraz z domami zaczęły płonąć. Płonący pocisk uderzył w drewniany
kościółek. W obawie przed spaleniem mieszkańcy pomagali ratować świątynię.
Mimo pożogi, świątynia ocalała. W dużej mierze Ksiądz Profesor swoje
kapłaństwo zawdzięcza ks. Franciszkowi Wybrańcowi. Kiedyś ten kapłan
był proboszczem w Brzezinach.
Wychowany w domu dziecka nigdy nie zaznał ani miłości, ani
też dobrobytu. Kiedy przyszedł na parafię, nikt z mieszkańców nie
przypuszczał, że tak wiele dokona. Wybudował nową plebanię oraz dwie
kaplice w Brzezinach i Jaszczurowej. Kapłan wielkiej dobroci i niespotykanej
skromności, przyjaciel strażaków i młodzieży. Zmarł nagle, kiedy
odmawiał pacierz na balkonie plebani. Jedna z nauczycielek mówi,
że często przychodzili z dziećmi ze szkoły do kościoła. Tu jest najbardziej
właściwe miejsce na lekcję historii czy patriotyzmu. Ona
sama nigdy nie zapomni lekcji religii, kiedy ksiądz opowiadał o Sądzie
Ostatecznym i pokazywał malowidła na ścianie świątyni. Obserwując
zaproszonych gości, odnosiło się wrażenie wielkiego patriotyzmu do
tego miejsca.
"Tu zaczęło się życie" - takimi słowami zwrócił się bp Kazimierz
Górny do pięciotysięcznej rzeszy wiernych. Przypomniał słowa Jana
Pawła II, który klękając przy chrzcielnicy w Wadowicach dziękował
Bogu za chrzest, kapłaństwo i Stolicę Piotrową. "Tak wielu, pięknych,
dobrych ludzi wyszło z tej parafii - mówił Ksiądz Biskup. To dzięki
rodzinom, których tutaj jest tak wiele. Dlatego proszę Was, abyście
pamiętali o modlitwie w rodzinach. Kultywujcie ten piękny polski
zwyczaj".
Mówiąc o chrzcie, Ksiądz Biskp nawiązał do pięknej zabytkowej
chrzcielnicy pochodzącej z XV w. To dzięki niej sprawy Boże łączą
się ze sprawami ludzkimi. Prawie wszyscy rodacy, którzy przybyli
na uroczystość z dumą wspominają słowa: "Tu zostałem ochrzczony,
tutaj brałem ślub".
Obserwując obchody jubileuszowe, należy podkreślić duży
trud i zaangażowanie parafian w przygotowanie uroczystości. Troska
o piękno świątyni i jej renowację to tylko niektóre przejawy miłości
do tego kościółka. Dla nich świątynia jest sercem, które pulsuje
życiodajnym darem. Dla niektórych była miejscem wewnętrznej walki
między dobrem a złem. Dla innych pozostanie niemym świadkiem ludzkich
dramatów i wzlotów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu