Reklama

Jest to droga bardzo zwykła...

8 maja przypada uroczystość św. Stanisława, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski. W tym dniu ordynariusz łomżyński Stanisław Stefanek obchodzi dzień imienin. Z tej okazji z Biskupem Stanisławem o dziedzictwie pozostawionym nam przez Ojca Świętego Jana Pawła II, rodzinie, życiowych wyborach rozmawia Agnieszka Majchrowicz.

Niedziela łomżyńska 19/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Agnieszka Majchrowicz: - Księże Biskupie, nie sposób naszej rozmowy rozpocząć od innego wydarzenia niż to, które stało się pewnego rodzaju „rozrusznikiem” do czynienia dobra: odszedł do Ojca Jan Paweł II. Spójrzmy jeszcze raz na to wydarzenie z perspektywy kilku tygodni.

Bp Stanisław Stefanek: - Dokonaliśmy i dokonujemy pewnego rodzaju podsumowania prawie 27-letniego pontyfikatu Jana Pawła II. Ktokolwiek by tego nie dokonywał, dojdzie do prostego wniosku: to był niezwykle owocny, bogaty w wydarzenia i przeżycia pontyfikat. Prawdopodobnie padną także takie informacje: nie zdążył wszystkiego dokonać, chociażby nie zrealizował planu pielgrzymki do Moskwy, Pekinu. Czy nie zdążył? On właśnie pielgrzymuje tam teraz, bo dla Niego skończyły się te ograniczenia, które kładli przed Nim ludzie.

- Bardzo przejmujące były ostatnie dni Ojca Świętego. Ten krzyż i cierpienie mógł tak przeżywać tylko człowiek głębokiej wiary.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Czas krzyża i cierpienia. Taki czas trudny jest dla każdego człowieka. Na pewno był on też trudny dla Ojca Świętego. Tak bardzo się wyrywał, chciał dalej być z ludźmi, wśród ludzi, tak bardzo chciał do nich przemawiać ze swojego watykańskiego okna. Był świadomy, że słów braknie, siły opadają. A jednak był dla Chrystusa do końca, był do końca dla każdego człowieka.

- Czy po śmierci Ojca Świętego Polska będzie innym krajem?

- Nie tylko Polska, ale i świat będzie inny. Jeżeli weźmiemy do serca naukę Jana Pawła II, jeżeli tą nauką zaczniemy żyć, to naprawdę świat będzie inny. Przykład tego już mieliśmy podczas ostatnich chwil ziemskiej pielgrzymki Wikariusza Chrystusowego na ziemi. Kto z ludzi potrafił przy sobie zgromadzić takie rozmodlone tłumy? Kto potrafił zjednoczyć przy konfesjonale ludzkie serca, które zapomniały już o miłosierdziu Bożym? To wszystko musimy ponieść w naszą codzienność, nie wolno nam o tym zapomnieć.

- Jakie zatem owoce płyną dla nas ze świadectwa Jego życia?

- Pierwszym owocem papieskiej obecności w naszych sercach jest właśnie ta typowa braterska pomoc, wsparcie, żeby razem pójść przed Boga tron, pójść przed Chrystusa Eucharystycznego, na modlitwę. I to właśnie jest dla mnie ta nowa epoka, w której już uczestniczymy, a którą właściwie Ojciec Święty cały czas otwierał i tak nas zapraszał. Zapraszał nas w wieczność, tłumacząc, co to znaczy uczestniczyć w męce, śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa, który jest żywym dla nas Pokarmem i który nas już teraz obdarza wiecznością.

- Możemy się spotkać też z takim zdaniem, że zakończyła się era Jana Pawła II, rozpoczęła era Benedykta XVI. Czy taki tok rozumowania jest poprawny?

- Absolutnie nie. Musimy pamiętać, że władza papieska nie jest przekazywana żadną z dróg zwyczajnych dla świeckich przywódców, chociaż osoba namiestnika Chrystusowego powoływana jest drogą kolegium elektorów - księży kardynałów. Zresztą chyba mamy dosyć dowodów na to, że papież Benedykt XVI będzie realizował drogę obraną przez Jana Pawła II, ale przede wszystkim drogę Ducha Świętego. Jak więc możemy mówić o końcu czy o początku jakiejś epoki?

- Nam wszystkim bardzo bliska była i jest nauka Ojca Świętego o rodzinie. Chociażbym jedna z wielu encyklik „Evangelium vitae”.

- Nauka o rodzinie była i jest nam potrzebna. To, co dla rodzin zrobił Jan Paweł II, pewnie jeszcze przez długie lata będziemy wspominać, przeżywać, medytować. Obyśmy tylko znaleźli na to czas.

- Papież często podkreślał rolę rodziców w rodzinie. Jak Ksiądz Biskup wspomina swoich Rodziców?

- Dziękuję za nich Panu Bogu. Im dalej posuwam się własną drogą ku granicy wieku, tym bardziej widzę dobro, jakie otrzymałem wraz z najważniejszym darem, tj. życiem.

- Czy mógłby Ksiądz Biskup przybliżyć nam bardziej swoich Rodziców?

- To będzie trudne, bo trudno jest opisać słowami rodzicielską miłość. Mama, wspominam ją jako tę, która zawsze z nadzieją patrzyła w przyszłość, a było to spojrzenie tak bardzo mocno zakotwiczone w duchu religijności. Uczyła mnie przez to mądrości i broniła przed uleganiem jakimś chwilowym naciskom, odruchom. A przy tym głęboka i prosta pobożność, więź mistyczna z Bogiem. Ojciec konsekwentnie pilnował nie tylko pracowitości, co było naturalne przy prowadzeniu gospodarstwa rodzinnego, ale był bardzo wrażliwy na zasadę sprawiedliwości, prawdomówności, czyli kościec moralny o tradycyjnej wierności Przykazaniom. To, co mi głęboko zapadło w pamięci u rodziców, to ich otwarcie na życie. Zaprosili nas sześcioro i do dzisiaj cieszę się tą liczną rodziną. Dlatego często powtarzam dzisiaj, że najlepszym argumentem na wszystkie dyskusje wokół życia i dzietności, była atmosfera mojego domu, pełna miłości, dialogu, wrażliwości.

- Czy atmosfera rodzinnego domu wpłynęła na decyzję Księdza Biskupa o wstąpieniu do wspólnoty zakonnej Towarzystwa Chrystusowców?

- Do zakonu trafiłem dosyć przypadkowo. Nie ukrywam, że chciałem być kapłanem, czułem w sercu Boże powołanie. Pamiętam, Księża Chrystusowcy wydawali miesięcznik pt. Msza Święta, który przychodził do kilku osób na wsi. Idąc ze szkoły, wyręczałem listonosza, biorąc te pisma dla mieszkańców wsi. I tak, niosąc ten miesięcznik, wyczytałem na ostatniej stronie, że tam, w zakonie Chrystusowców, już po siódmej klasie przyjmują do Niższego Seminarium Duchownego. Bardzo mi odpowiadało takie wczesne zadeklarowanie. Potem się okazało, że ta szkoła, która przyjmuje tak wcześnie, jest zakonem. Przy bliższym zapoznaniu się z tym środowiskiem i warunkami, jakie trzeba spełnić, by być zakonnikiem, po prostu to zaaprobowałem.

- Każdy chyba kleryk, wstępując do seminarium, ma pewien wzór kapłana...

- Kapłaństwo widziałem przez pryzmat swojego proboszcza, śp. ks. prał. Jana Podębiniaka. Kapłaństwo ks. Jana było dla mnie modelem i ideałem, który mi został w pewnym sensie do dzisiaj.

- Czy objęcie funkcji biskupa pomocniczego w diecezji szczecińsko-kamieńskiej było trudnym wyzwaniem?

- Diecezję tę znałem z wieloletniej pracy. W kościele pw. Najświętszego Serca Jezusowego w Szczecinie duszpasterzują Chrystusowcy. Jednakże obowiązki biskupa pomocniczego w diecezji zmieniają perspektywę, poszerzając patrzenie na całość spraw kościelnych.

- I nagle przyszła nominacja na biskupa do diecezji łomżyńskiej. Czy spodziewał się Ksiądz Biskup takiej decyzji Ojca Świętego Jana Pawła II?

- Byłem bardzo zaskoczony decyzją Ojca Świętego, tym bardziej, że tak w Szczecinie, jak i w Instytucie Studiów nad Rodziną miałem pewne plany poukładane długofalowo na wiele lat do przodu. Stąd trzeba było w dużej mierze je skorygować, zrezygnować z wielu przez siebie pomyślanych inicjatyw i podjąć te, które nakłada na każdego biskupa diecezja. A ta ma gotowy program i trzeba się w nim znaleźć.

- Ma Ksiądz Biskup za sobą ponad 45 lat pracy kapłańskiej, w tym 25 lat sakry biskupiej. Porozmawiajmy teraz o sukcesach.

- Trudno jest mówić o sukcesach. To zwykle nad trumną takie przemówienia się wygłasza. Jeżeli mam odpowiedzieć na to pytanie, to pewnym sukcesem było wejście w duszpasterstwo, zwłaszcza specjalistyczne i większe uwrażliwienie na nowe narzędzia duszpasterskie w diecezji łomżyńskiej.

- W październiku br. będziemy przeżywać obchody 80-lecia diecezji łomżyńskiej. Jak Kościół łomżyński przygotowuje się do tych uroczystości?

Reklama

- Rocznica ta jest dla mnie okazją do podsumowania przede wszystkim dorobku Kościoła łomżyńskiego. Chcę to uczynić razem z wszystkimi wiernymi, gromadząc się w różnych miejscach na modlitwie i przygotowanych naukowych konferencjach. Chcemy jeszcze raz spojrzeć na nasz duchowy dorobek, przypomnieć sobie wizytę Ojca Świętego w Łomży, odpowiedzieć sobie na pytania, które wtedy na łomżyńskich błoniach zadał nam Jan Paweł II. Widzimy zatem, że mamy do czego się odwoływać. W swoim świętowaniu nie możemy zapomnieć o moich poprzednikach: bp. Romualdzie Jałbrzykowskim, bp. Stanisławie Kostce Łukomskim, bp. Czesławie Falkowskim, bp. Mikołaju Sasinowskim, bp. Juliuszu Paetzu. Wszyscy oni wnieśli swój wkład w dziedzictwo duchowe i materialne diecezji łomżyńskiej. Mamy obowiązek o tym pamiętać.

- Czy przy tak licznych obowiązkach jest czas na rozwijanie swoich zainteresowań lub hobby?

- W ścisłym znaczeniu to hobby nie mam. Na hobby trzeba mieć trochę czasu i parę groszy. Ale jeśli już, to powiedziałbym, że z wielką przyjemnością wracam do opowiadań i tekstów relacjonujących życie wsi. Wieś jest dla mnie czymś więcej niż hobby, ale równocześnie jest to miejsce, gdzie można spokojnie znaleźć echo najrozmaitszych życiowych pragnień i marzeń.

- A co z marzeniami Księże Biskupie?

- Marzeniem moim jest to, by nowoczesne środki, między innymi media, służyły głoszeniu Ewangelii i to na konkretnym terenie, tzn. w diecezji łomżyńskiej. A równocześnie, by diecezjanie chętnie posługiwali się tymi środkami. I tak, by sięgali po teksty drukowane czy medialne audycje w radiu, telewizji.

- Dziękuję za rozmowę. W imieniu Redakcji „Głosu Katolickiego” pragniemy życzyć wielu łask Bożych na dalsze lata posługi biskupiej.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ojciec Pio tajemnice Męki Pańskiej nie tylko kontemplował, ale jej ślady nosił na ciele

2024-03-28 23:15

[ TEMATY ]

Droga Krzyżowa

św. o. Pio

Wydawnictwo Serafin

O. Pio

O. Pio

Mistycy wynagrodzenia za grzechy są powołani do wzięcia w milczeniu grzechów i cierpienia świata na siebie, w zjednoczeniu z Jezusem z Getsemani. Rzeczywiście, Ojciec Pio tajemnice Męki Pańskiej nie tylko kontemplował i boleśnie przeżywał, ale jej ślady nosił na własnym ciele, aby w zjednoczeniu ze swoim Boskim Mistrzem współdziałać w wynagradzaniu za ludzkie grzechy. Jako czciciel Męki Pańskiej chciał, aby i inni korzystali z jego dobrodziejstwa.

„Misterium miłości. Droga krzyżowa z Ojcem Pio” to rozważania drogi krzyżowej, które proponuje nam br. Błażej Strzechmiński OFMCap - znawca życia i duchowości Ojca Pio. Rozważania każdej ze stacji przeplatane są z fragmentami pism Stygmatyka. Książka wydana jest w niewielkiej, poręcznej formie i zawiera także miejsce na własne notatki, co doskonale nadaje się do osobistej kontemplacji Drogi krzyżowej.

CZYTAJ DALEJ

Franciszek podczas Mszy Krzyżma do kapłanów: musimy być wolni od surowości i oskarżeń, od egoizmu i ambicji!

2024-03-28 10:38

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Do postrzegania życia i powołania w perspektywie całej przeszłości i przyszłości oraz odkrycia na nowo potrzeby adoracji i bezinteresownej, spokojnej i przedłużonej modlitwy serca - zachęcił Franciszek w Wielki Czwartek podczas Mszy Krzyżma w watykańskiej Bazylice św. Piotra. Papież wskazał na potrzebę skruchy, która jest nie tyle owocem naszej sprawności, lecz łaską i jako taka musi być wyproszona na modlitwie.

MSZA KRZYŻMA
HOMILIA OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA

CZYTAJ DALEJ

Wielki Czwartek w archikatedrze przemyskiej

2024-03-29 10:59

Rafał Czepiński

Bp Krzysztof Chudzio

Bp Krzysztof Chudzio

Msza Święta Wieczerzy Pańskiej w Wielki Czwartek rozpoczęła obchody Triduum Paschalnego.

28 marca 2024 r. Eucharystii w Bazylice Archikatedralnej w Przemyślu przewodniczył bp Krzysztof Chudzio, a homilię wygłosił abp senior Józef Michalik.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję