Reklama

Wolno się bronić

Niedziela warszawska 46/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Sobór Watykański II określa pokój jako "spokój porządku". Jest to sytuacja bycia wszystkiego na swoim miejscu. - Niestety, perspektywa pokoju obiecana nam przez Słowo Boże będzie osiągnięta w pełni dopiero w życiu wiecznym. Na tej ziemi, dopóki jesteśmy grzesznikami, tak długo będą różnego rodzaju konflikty - mówi o. prof. Jacek Salij OP.

Dominikanin podkreśla, że chrześcijaństwu obce jest nawoływanie do niereagowania na zadane krzywdy. Od wieków teologowie zastanawiali się, jakie warunki powinny być spełnione, żeby wolno było się bronić za pomocą użycia siły. - Już w czasach św. Augustyna myśl chrześcijańska bardzo starannie próbowała odróżnić wojnę sprawiedliwą od niesprawiedliwej. Nie była to chęć usprawiedliwiania zła, ale pragnienie obrony dobra, żeby się nie pomieszało ze złem - twierdzi o. Salij.

Św. Rajmund z Pennaffort, hiszpański dominikanin z XIII w., określił w swojej Sumie dla spowiedników pięć warunków, które muszą być spełnione, aby można było uznać wojnę za sprawiedliwą:

1. Nigdy celem wojny nie może być zabijanie nieprzyjaciół. Walczyć wolno jedynie w obronie zagrożonego życia, wolności lub własności.

2. Prowadzący wojnę muszą się wystrzec ducha nienawiści, chciwości, okrucieństwa i zemsty.

3. Należy dążyć do jak najszybszego wprowadzenia pokoju.

4. Wojny sprawiedliwej nie może rozpocząć ktoś, kto nie jest do tego uprawniony. Wszystkie działania terrorystyczne, to naruszenie starej, tradycyjnej reguły, że wojny prywatne z zasady są niesprawiedliwe.

5. Nie wolno angażować do walki kobiet, dzieci i duchownych.

Zdaniem o. Salija postulatom tym, zwłaszcza niektórym, łatwo zarzucić obłudę.

- Faktem jest jednak - zauważa teolog - że utemperowały one znacznie obyczaje wojenne w Europie. I tak kodeks rycerski zakazywał zabijać nieprzyjaciela, jeśli można go wziąć do niewoli. Za czyn haniebny uznano dobijanie rannych i znęcanie się nad jeńcami. Praktycznie zanikły pustoszące wczesnośredniowieczną Europę wojny prywatne.

Katechizm Kościoła Katolickiego wymienia cztery warunki, które muszą być spełnione jednocześnie, aby wojna była sprawiedliwa:

1. Aby szkoda wyrządzana przez napastnika narodowi lub wspólnocie narodów była długotrwała, poważna i niezaprzeczalna.

2. Aby wszystkie pozostałe środki zmierzające do położenia jej kresu okazały się nierealne lub nieskuteczne.

3. Aby były uzasadnione warunki powodzenia.

4. Aby użycie broni nie pociągnęło za sobą jeszcze poważniejszego zła i zamętu niż zło, które należy usunąć.

Zastrzegając możliwość pomyłki z powodu posiadania niewystarczających informacji o. Salij twierdzi, że jego zdaniem, w przypadku wojny z Afganistanem, warunki 2 i 3 nie są spełnione.

Kolejnym problemem jaki się pojawia w przypadku wojny, jest kwestia pacyfizmu. Chrześcijanin nie może ustawać w wysiłkach na rzecz pokoju i zapobieganiu wszelakim formom wojny. Jednak nie oznacza to przyjmowania postawy niemądrego pacyfizmu. O. Salij rozróżnia pacyfizm fałszywy i pacyfizm autentyczny.

Różnicę między nimi można zobrazować następująco: silniejszy bije słabszego. Na tę sytuację można zareagować w trojaki sposób. Ktoś oddali się szybko od tego miejsca, usprawiedliwiając się obłudnie, że jest przeciwny stosowaniu przemocy. Ktoś inny pobiegnie bronić słabszego, ale ponieważ sam czuje się zbyt słaby, woła o pomoc, dzwoni na policję itd. Jeszcze ktoś inny wbiega pomiędzy nich i ten silny albo się wycofa, albo zacznie bić obrońcę.

- Postawa pierwsza, to znaczy pacyfizm obłudny, jest całkowicie niemoralna - podkreśla o. Salij. - Trzeba jednak być bardzo mocnym duchowo, żeby zdobyć się na postawę trzecią. Niekiedy możliwość takiego zachowania się w ogóle przekracza wyobraźnię całego społeczeństwa. W każdym razie, jeśli nie stać mnie na zachowanie się w sposób trzeci, powinienem zachować się przynajmniej w sposób drugi. Ideałem jest jednak postawa trzecia.

Dominikański teolog zauważa, że w czasach nowożytnych, wojny stały się o wiele okrutniejsze niż kiedyś. - Po pierwsze, powszechny obowiązek służby wojskowej wprowadzany przez kolejne kraje w XIX w. sprawił, że wojny stały się masowe. Nie jest to w porządku, żeby młodych mężczyzn, którzy powinni się uczyć, zakładać rodziny, na kilka lat wyrywać z życia i zagarniać do wojska. Po drugie, już starożytni Rzymianie wiedzieli, że równowaga zbrojeń jest konieczna do zachowania pokoju. Dzisiaj mamy natomiast do czynienia z wyścigiem zbrojeń. Po trzecie, w czasach nowożytnych bezpośrednie działania przeciwko ludności cywilnej stały się normalnym sposobem prowadzenia wojny. Zwracam też uwagę na wyjątkowe barbarzyństwo broni konwencjonalnych, takich jak np. miny - twierdzi o. Salij.

Dlatego Sobór zwracał uwagę na to, żeby na ile to możliwe, z wojny w ogóle zrezygnować. Jednocześnie ojcowie soborowi wyrażają niepokój, że być może współczesna wojna zaczyna być z zasady niesprawiedliwa.

Tekst powstał w oparciu o wykład o. prof. Jacka Salija OP, wygłoszony 26 października w klasztorze Dominikanów na Służewiu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Leon XIV: mieć nadzieję to uczestniczyć

2025-12-06 10:59

[ TEMATY ]

Leon XIV

Vatican Media

„Bóg, który stał się człowiekiem, spotyka nas w sytuacjach każdego dnia. W problemach i w pięknie świata Jezus nas oczekuje i angażuje nas, prosi, abyśmy działali wraz z Nim. Dlatego właśnie nadzieja oznacza uczestnictwo!” - powiedział Ojciec Święty podczas dzisiejszej nadzwyczajnej audiencji jubileuszowej.

Na wstępie papież przypomniał, iż Adwent uczy nas rozpoznawania obecności Boga i przygotowuje na Jego powrót. Oczekiwanie chrześcijańskie nie jest bowiem bierne: Boże Narodzenie ukazuje Boga, który angażuje ludzi, dlatego nadzieja oznacza uczestnictwo. Jako „pielgrzymi nadziei” mamy działać, a nie tylko czekać - zaznaczył.
CZYTAJ DALEJ

Św. Mikołaj - biskup, nie krasnal

Niedziela Ogólnopolska 48/2007, str. 22-23

[ TEMATY ]

św. Mikołaj

TER

Św. Mikołaj, patron kościoła

Św. Mikołaj, patron kościoła

Niegdyś święty biskup z Myry był jednym z ważniejszych świętych chrześcijaństwa. Dziś stał się „świętym komercji”. Współczesność odarła go z ornatu, z głowy zdjęła mitrę i zabrała pastorał. „Świętego krasnala” - jak nietrudno zgadnąć - wymyślili amerykańscy specjaliści od reklamy. Dziś byśmy powiedzieli, że to taki święty po obróbce w McDonald’s.

Jeszcze nawet nie zaczął się Adwent, a już w pierwszych dniach listopada na sklepowe witryny i półki wmaszerowała armia mikołajów. Mikołaje zachęcają nas do zakupu nowego telefonu komórkowego, DVD, komputera i tysięcy zabawek. Są wszędzie. Widać je w telewizji, gazetach, ulotkach reklamowych. Wizerunek mikołaja jest wszechobecny. W jego kształcie produkowane są bombki choinkowe, pluszaki, balony dmuchane, a nawet lizaki i czekoladki. Niestrudzenie co roku św. Mikołaj jest komercyjnym hitem. Większość świętych mogłaby mu tylko pozazdrościć takiej popularności. Problem jednak tkwi w tym, że w przypadku św. Mikołaja mamy do czynienia chyba z największą podróbką wszech czasów. Pewnie dziś św. Mikołaj z Myry patrzy na to wszystko z Nieba i łapie się za głowę, bowiem jego popularność to iluzja.
CZYTAJ DALEJ

Książka otwiera dziecięcy świat – o sile literatury najmłodszych

2025-12-06 16:07

Materiał sponsorowany

Kiedy wieczorem siadasz z dzieckiem na kanapie, otwierasz książkę i zaczynasz czytać, dzieje się coś więcej niż tylko opowiadanie historii. W tych spokojnych chwilach budujecie wspólnie fundamenty przyszłości małego człowieka, kształtujecie jego wyobraźnię i uczcie rozumienia świata. Książki dla dzieci to znacznie więcej niż kolorowe kartki z obrazkami – to klucz do rozwoju, narzędzie poznawania emocji i mosty łączące pokolenia.

Już od pierwszych miesięcy życia kontakt z książką stymuluje rozwój mózgu dziecka. Słuchanie rytmicznych rymowanek i prostych opowieści wspiera rozwój mowy, wzbogaca zasób słownictwa i uczy rozpoznawania dźwięków języka. Badania pokazują, że dzieci, którym regularnie czyta się głośno, rozpoczynają naukę czytania z większą łatwością i osiągają lepsze wyniki w szkole.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję