16 sierpnia br. podczas wieczornej audycji transmitowanej na falach Radia Fiat ze Studia Radiowego „Niedzieli” łączyliśmy się telefonicznie z uczestnikami Światowych Dni Młodzieży w Kolonii, m.in. z ks. dr. Andrzejem Przybylskim, duszpasterzem akademickim z Częstochowy, Agnieszką Korn i innymi osobami. Opowiadali o klimacie, jaki dominował w Kolonii. Było to jeszcze przed spotkaniem z Ojcem Świętym Benedyktem XVI - młodzi uczestniczyli w przygotowanych dla nich katechezach, w grupach modlitewnych i korzystali z różnorodnej oferty kulturalnej. Oczywiście, dominował nastrój radości młodych ludzi odczuwających szczególną obecność Ducha Świętego.
Czuło się, jak to stare miasto napełniało się życiem i otwierało się na świat. Na początku XXI wieku niemiecka Kolonia chce być miastem pokoju i jednoczenia się ludzkości, a jej symbolem zostanie już zapewne hasło XX Światowego Dnia Młodzieży: Przyszliśmy oddać Mu pokłon (Mt 2, 2). W czasie, gdy Europa przez swoich ateistycznych, wolnomularskich przedstawicieli odżegnuje się od Chrystusa, młodzi poszukujący ludzie, wzorując się na Ewangelii, przychodzą jak Trzej Królowie, których relikwie znajdują się w katedrze kolońskiej, by oddać Mu pokłon, a poprzez nich przybywa do Kolonii cały świat. Wśród młodych są także młodzi Niemcy, dla których - oby! - ŚDM są szansą przeżycia doświadczenia ważności i powszechności Kościoła.
Dzisiejszemu bowiem człowiekowi, pogrążonemu w liberalizmie, człowiekowi o rozchwianym systemie wartości, trzeba powiedzieć, że jeżeli zlekceważy się Boga - to zacznie się służyć szatanowi, czy człowiek tego chce, czy nie. Bo zły duch zawsze działa przeciwko dobru.
Można zapytać się, dlaczego młodzież, która przybyła do Kolonii, była tak radosna, piękna i błogosławiona? Odpowiedź daje właśnie hasło, które jej przyświecało. Bo przyszli oddać Mu pokłon. Ci ludzie nie są groźni dla nikogo, wręcz przeciwnie, emanuje z nich dobro, piękno i przyjaźń. Są napełnieni duchem miłości Jana Pawła II, ich wielkiego przyjaciela, którego obecność czuło się w Kolonii niemal na każdym kroku. I był z młodymi Ojciec Święty Benedykt XVI - człowiek Boży, który reprezentuje Chrystusa i Jego naukę.
Kolonia to wielki znak dla zlaicyzowanej Europy. Znak, że ze złej drogi można jeszcze zawrócić, że jeszcze nie jest za późno. Mamy też nadzieję, że szybko nastąpi beatyfikacja, a następnie kanonizacja Jana Pawła II i stanie się on patronem naszego kontynentu, tak bogatego w wielką myśl filozoficzną i teologiczną, w olbrzymi dorobek chrześcijański - patronem silnym i dynamicznym, jakim był za życia. Bo trzeba wiele sił, by rozpalić gasnącego europejskiego ducha i przywrócić Europę Chrystusowi.
Ze spotkaniem młodych w Kolonii złączyła się też na stałe osoba niezapomnianego Brata Rogera Schutza, którego pogrzeb przeżywaliśmy 23 sierpnia. 20 lat temu, w 1985 r., Brat Roger uczestniczył w spotkaniu młodzieży, organizowanym przez wspólnotę Taizé w Kolonii. Także w tym roku, mimo zmęczenia wiekiem i chorobą, czuł ducha tego spotkania młodych, o czym świadczy jego serdeczny list do Benedykta XVI, napisany krótko przed śmiercią. I gdy Kolonia przeżywała wielką radość, wstrząsnęła wszystkimi wieść o straszliwej tragedii. Brat Roger przypomniał się światu jako męczennik Ewangelii, męczennik pojednania i ekumenizmu.
Jak łatwo zauważyć, poruszamy się wszyscy w świecie wielkich symboli i znaków czasu. Musimy tylko prosić Pana Boga, byśmy tę symbolikę potrafili na czas odczytywać, by nie umknęły nam rzeczy najistotniejsze, byśmy życia nie przespali. Bo bez Boga naprawdę nie ma ono sensu, jest niezrozumiałe, a autorytety ludzkie zawodne. Uczmy się więc od młodych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu