Reklama

Wiele się zmieniło, i to na dobre

Fragmenty wyemitowanego 5 grudnia 2005 r. w Radiu Watykańskim wywiadu, jakiego bp Adam Dyczkowski udzielił przy okazji wizyty „ad limina Apostolorum” ks. Józefowi Polakowi

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 1/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Józef Polak: - Księże Biskupie, minęło całe siedem lat od ostatniej wizyty Księdza Biskupa tutaj, „u progów Apostolskich”. Co się zmieniło w diecezji zielonogórsko-gorzowskiej?

Bp Adam Dyczkowski: - Dużo się, Bogu dzięki, zmieniło, i to na dobre. Wielką radością jest to, że w tym roku zmieniła się korzystnie liczba powołań. Regularnie było ok. 25 powołań, a w tym roku mamy 33 kandydatów do kapłaństwa, to jest bardzo dla nas radosne. Poza tym weszliśmy z naszym seminarium i naszym instytutem teologicznym na uniwersytet, najpierw poznański. Ponieważ istnieje zasada, że seminarium powinno się dołączyć do uczelni istniejącej na terenie metropolii, dlatego przenieśliśmy się na Uniwersytet Szczeciński, który przyjął nas bardzo życzliwie.
Udało się odnowić piękny XIV-wieczny gmach seminaryjny, pocysterski, który był dosyć mocno zaniedbany. I Bogu dzięki, mamy w seminarium ok. stu kleryków, co jak na diecezję liczącą ok. 900 tys. wiernych nie jest złym wynikiem. Nasze seminarium leży w niewielkiej wiosce, ale za to w ślicznej okolicy, otaczają je lasy i jeziora. Połowa powierzchni naszej diecezji to są lasy i jeziora, tak że atmosfera wychowawcza jest bardzo korzystna. I cieszę się liczbą bardzo zaangażowanych i bardzo solidnie pracujących tam księży.

Reklama

- Księże Biskupie, rzeczywistością zewnętrzną, która się zmieniła, jest również wejście do Unii Europejskiej, a diecezja Księdza Biskupa jest diecezją graniczną. Czy coś się zmieniło od tej strony?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Zawsze mieliśmy żywe kontakty z biskupami niemieckimi. Teraz po otwarciu granicy, w związku z Unią Europejską, kontakty się rzeczywiście ożywiły. Cieszę się z tego, że np. w diecezji w Paderborn, gdzie moi księża kształcą się na uniwersytecie, Wydział Teologiczny stoi na bardzo wysokim poziomie, otrzymujemy stypendia, a studenci wracają do diecezji świetnie przygotowani do pracy duszpasterskiej.

- A skoro już jesteśmy przy pracy duszpasterskiej, to jakie największe wyzwania w tej chwili widzi Ksiądz Biskup przed swoją diecezją?

Reklama

- Ustawicznie księżom powtarzam, żeby ludziom uświadamiać odpowiedzialność za Kościół, bo nasz katolicyzm jest dosyć bierny. Za czasów komunistycznych trzeba było wręcz kryć zaangażowanie katolików, bo za to groziły im przykre konsekwencje, zwłaszcza ludziom na wyższych stanowiskach. Nasi katolicy trochę odzwyczaili się od czynnego zaangażowania w Kościół, dlatego zachęcam księży, żeby organizowali grupy, stowarzyszenia i Akcję Katolicką, która ma to szczególne znaczenie, że przygotowuje nie tylko do zaangażowania w życie Kościoła, ale również w życie społeczne i polityczne. Zwracam uwagę na Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, które ma za zadanie wychować światłą i zaangażowaną inteligencję katolicką. Są jeszcze inne stowarzyszenia, oaza… Nasz katolicyzm potrzebuje pójścia w głąb. Tradycyjnie jesteśmy przywiązani do Kościoła, ale jest to dosyć płytkie. Pogłębienie jest możliwe tylko w grupach i stowarzyszeniach, co wciąż przypominał nam Ojciec Święty Jan Paweł II. Zawsze, ile razy byliśmy u niego z wizytą ad limina, kładł na to szczególny nacisk. Na tym mi w tej chwili najbardziej zależy.

- Moje radości...

Reklama

- Cieszę się bardzo akcją charytatywną. Moja diecezja należy do najbiedniejszych, prawie w każdej wiosce był PGR, wszystko to teraz poupadało, wszędzie panuje bezrobocie, ludzie są bez inicjatywy. W tej chwili ci ludzie wegetują na zasiłku dla bezrobotnych. Najbardziej żal mi młodzieży, często bardzo zdolnej. Kiedy wizytuję szkoły, spotykam dużo zdolnej młodzieży. Jak się później dowiaduję, najprawdopodobniej do dobrego gimnazjum już nie pójdą, bo rodziny nie stać na dojazd do miasta, tym bardziej na internat czy stancję. Cieszę się, że udało mi się zorganizować już ok. 60 stypendiów dla najzdolniejszej i najpilniejszej młodzieży. Jak można obojętnie przejść obok chłopaka, którego podanie ostatnio czytałem, z drugiej klasy gimnazjalnej? Ma tylko dwie oceny bardzo dobre, reszta celujące, groziło mu, że w tym roku dalej nie pójdzie, bo rodziny nie stać na utrzymanie. Więc już te 60 stypendiów to dla mnie wielka radość. Mam nadzieję, że dla każdej parafii da się zorganizować przynajmniej po jednym stypendium, a jest tych parafii 253. Trzeba będzie jeszcze dużo stukać i pukać do różnych sponsorów, starać się o pieniądze. Ale bardzo się cieszę, że to jakoś idzie, że Caritas w ogromnej większości parafii funkcjonuje. W diecezji jest ok. 1600 wolontariuszy bezinteresownie przygotowujących posiłki, karmiących ubogich ludzi. A często jedynym ciepłym posiłkiem jest ten posiłek w Caritas...

- Mówiliśmy o pracy Caritas, o tej pomocy doraźnej, ale także o tym projekcie długoterminowym, mianowicie o stypendiach dla młodych. Czy może są jakieś inne inicjatywy, by pomóc tym ludziom wyjść z apatii, oprócz pomocy doraźnej?

- Z tym to trudniejsza sprawa. Idealnym wyjściem byłoby, gdyby udało się tym ludziom znaleźć pracę, ale to, niestety, nie jest w naszej mocy. Budzenie inicjatywy - to jest bardzo ważne, żeby się udało jakoś ludzi zdopingować do zakładania niewielkich zakładów pracy, warsztatów, żeby zagospodarować tę ziemię, która leży odłogiem. Bardzo bym się cieszył, gdyby to się udało. Bogu dzięki, już pojawiają się młode małżeństwa, które kupują bądź dzierżawią, według możliwości, jakiś areał i gospodarzą. Na naszym terenie ziemie są bardzo słabe, tak że aby gospodarstwo mogło się utrzymać, trzeba przynajmniej ze 100 ha. Wiele takich gospodarstw istnieje i zatrudniają ludzi. Tak więc jest dużo radości w diecezji.

- Dziękuję Księdzu Biskupowi za rozmowę.

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Licheń: 150. zebranie plenarne przełożonych żeńskich zgromadzeń zakonnych

2025-05-06 15:24

[ TEMATY ]

siostry

Licheń

zebranie plenarne

żeńskie zgromadzenia zakonne

Hubert Gościmski

Siostry podczas odnowienia ślubów zakonnych 2 lutego w świdnickiej katedrze

Siostry podczas odnowienia ślubów zakonnych 2 lutego w świdnickiej katedrze

150. Zebranie Plenarne Konferencji Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych potrwa od 6 do 8 maja w Licheniu. W obradach weźmie udział ponad 160 sióstr - przełożonych prowincjalnych i generalnych z około stu żeńskich zgromadzeń zakonnych posługujących w Polsce.

Tematem przewodnim spotkania będzie "Życie konsekrowane w dobie 'popołudnia chrześcijaństwa'. Wezwanie do głębi". W ciągu trzech dni zagadnienie to poprowadzi w formie wykładów S. prof. Beata Zarzycka ZSAPU, profesor uczelni Instytutu Psychologii Wydziału Nauk Społecznych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II.
CZYTAJ DALEJ

Ks. R. Kurowski: co oznaczałby wybór papieża z Azji dla tutejszych chrześcijan?

2025-05-06 10:17

[ TEMATY ]

azja

chrześcijanie

wybór papieża

PAP/EPA

Stephen Chow Sau-yan, biskup Hongkongu w drodze na kongregację

Stephen Chow Sau-yan, biskup Hongkongu w drodze na kongregację

„Wybór papieża z Azji dałby potężny zastrzyk dla chrześcijan i katolików żyjących na tym kontynencie, co by jednocześnie uszczęśliwiło niektóre azjatyckie kraje, ale niekoniecznie wszystkie” - powiedział ks. Remigiusz Kurowski. Pallotyn, filozof i poeta od 2012 r. prowadzący duszpasterstwo wspólnoty francuskiej w Hongkongu w rozmowie z KAI podkreślił, że papież przede wszystkim powinien być gwarantem jedności Kościoła: "Tak jak Pan Jezus mówił do Piotra i apostołów, aby byli jednością i nią promieniowali. Musi być papieżem, który będzie jednoczył. Nie ważne, czy będzie to Azjata. Afrykańczyk, Europejczyk, czy Amerykanin".

Ks. Kurowski pytany, czy widzi kardynała z Azji na papieskiej stolicy powiedział: „Wybór papieża z Azji dałby zastrzyk dla chrześcijan i katolików żyjących na tym kontynencie, co by jednocześnie uszczęśliwiło niektóre azjatyckie kraje, ale niekoniecznie wszystkie. Każdy kij ma dwa końce. Z jednej strony mogłoby to przyczynić się do rozwoju duchowości, praktyk religijnych, pielgrzymek, pogłębienia życia chrześcijańskiego oraz rozwoju charytatywnej działalności Kościoła. Na pewno papież z Azji przyczyniłby się to wzrostu powołań kapłańskich. Bez wątpienia wpłynęłoby to też na poprawę sytuacji finansowej azjatyckiego Kościoła. Ale z drugiej strony mogłoby to wywołać również efekt negatywny w formie jakiejś podejrzliwości i niechęci wśród niektórych państw azjatyckich, że Kościół mógłby się stać zbyt silny i tym samym zagrażać ich interesom.
CZYTAJ DALEJ

80 lat od kapitulacji Festung Breslau

2025-05-06 17:11

ks. Łukasz Romańczuk

6 maja 2025 roku przypadła 80. rocznica kapitulacji Festung Breslau. W miejscu pamięci i wyzwolenia jeńców z obozu Burgweide, znajdującego się na wrocławskich Sołtysowicach, odbyły się uroczystości upamiętniające tamte wydarzenia. - Spotykamy się dziś, aby uczcić pamięć ofiar i ocalałych z obozu pracy Burgweide, które funkcjonowało w czasie jednej z najciemniejszych kart historii niemieckiej okupacji i II wojny światowej - mówił Martin Kremer, konsul generalny Niemiec we Wrocławiu.

W czasie przeznaczonym na przemówienia głos zabrał Kamil Dworaczek, dyrektor wrocławskiego oddziału IPN. Rozpoczął on od zacytowania fragmentu z Księgi Powtórzonego Prawa: “Źle się z nami obchodzili, gnębili nas i nałożyli na nas ciężkie roboty przymusowe”. - Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że jest to fragment relacji jednego z robotników przymusowych przetrzymywanych tutaj w obozie Burgweide. Ale jest to fragment z Pisma Świętego, z Księgi Powtórzonego Prawa, który opowiada o losie Izraelitów w niewoli egipskiej. Później czytamy oczywiście o ucieczce, o zyskaniu wolności, w końcu w kolejnym pokoleniu dotarciu do ziemi obiecanej. I tych analogii między losem Izraelitów w niewoli egipskiej a losem Polaków i innych robotników przymusowych w III Rzeszy jest więcej. Jest też jedna istotna różnica. Polacy nie musieli podejmować ucieczki, tak jak starotestamentowi Izraelici, bo to do nich przyszła Polska. Nowa Polska i Polski Wrocław, które może nie do końca były ziszczeniem ich marzeń i snów, ale przestali być w końcu niewolnikami w Breslau - zaznaczył Kamil Dworaczek, dodając: - Sami mogli decydować o swoim losie, zakładać rodziny, w końcu zdecydować, czy to tutaj będą szukać swojej ziemi obiecanej. I ta ziemia obiecana w pewnym sensie zaczęła się dokładnie w tym miejscu, w którym dzisiaj się znajdujemy. Bo to tutaj zawisła 6 maja pierwsza polska flaga, pierwsza biało-czerwona w powojennym Wrocławiu. Stało się tak za sprawą pani Natalii Kujawińskiej, która w ukryciu, w konspiracji uszyła tę flagę kilka dni wcześniej. Pani Kujawińska była jedną z warszawianek, która została wypędzona przez Niemców po upadku Powstania Warszawskiego. Bardzo symboliczna historia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję