Kilkanaście uroczystych spotkań połączonych z symbolicznym łamaniem się opłatkiem, miało miejsce w ostatni świąteczny tydzień w aglomeracji chicagowskiej. Na opłatkowe spotkania Polonusów z Chicago i okolic zapraszali m.in. górale, członkowie koła AK, Koła Ziemi Wołyńskiej, Harcerze, chicagowska Rodzina Radia Maryja oraz chicagowscy lotnicy sportowi. Drugi weekend nowego roku upłynął na wspólnym kolędowaniu z Zespołem Lira Singers, żołnierzami ze Stowarzyszenia Weteranów Polskiej Armii w Ameryce oraz ze znaną Polonii krakowską śpiewaczką Aleksandrą Polok. Wszystko to sprawiło, że świąteczny czas zamykany świętem Trzech Króli, w Chicago trwał kilka dni dłużej.
Tradycyjnie już Opłatek Kresowy, organizowany przez Wołyniaków to nie tylko okazja do składania sobie życzeń, ale także możliwość uczestnictwa w doskonałej zabawie. - Zawsze wiedziałem, że Wołyniacy potrafią się doskonale bawić - mówi kapelan Koła Ziemi Wołyńskiej im. Juliusza Słowackiego, ks. Adam Galek. - Patrząc na nich, aż wierzyć się nie chce, że szczera przyjaźń przetrwała wszystkie te lata. Wołyniacy, chyba jak żadna inna grupa, stanowią tu, na emigracji wielką rodzinę.
Każdego roku harcerski opłatek to jednocześnie krótkie artystyczne przedstawienie w wykonaniu starszych harcerzy i najmłodszych skrzatów, ubranych w szare mundury. Na każdym bowiem kroku, harcerze z Chicago poprawną polszczyzną i donośnymi głosami mówią o swej przynależności do swej Ojczyzny.
- Radio Maryja działa już 14 lat. Przez ten czas na całym świecie powstały grupy - rodziny, które wspólnie z rodakami w Ojczyźnie modlą się i solidaryzują - powiedział redemptorysta o. Jan Król, specjalny gość z Polski, zaproszony na opłatek chicagowskiej Rodziny Radia Maryja. - Wśród tych grup są także rodziny w ośrodkach Polonii w Ameryce Północnej, a więc w USA (Chicago) i Kanadzie.
Na zaproszenie animatora chicagowskiej Rodziny Maryja, o. Z. Pienkosa i pracujących tu Sióstr Loretanek, do „Wietrznego Miasta” z Polski przyjechali także: prowincjał Warszawskiej Prowincji Redemptorystów o. Zdzisław Klawka oraz o. Piotr Dettlaff.
W wywiadzie udzielonym Chicagowskiej Niedzieli kapłan zauważył, że spotkania, takie właśnie jak to - opłatkowe, jeszcze mocniej zbliżają słuchaczy z prowadzącymi program. - Zazwyczaj w radiu jest przecież tak, że to my mówimy, a druga strona słucha - mówił o. Król. - Oczywiście, radio jest na żywo i jest żywe, mamy przecież ciągły kontakt ze słuchaczami z USA „na antenie”, ale takie bezpośrednie spotkania dają nam wszystkim o wiele więcej.
Dziś nie można już oddzielać Radia Maryja od Telewizji Trwam. A ciągle rosnąca popularność tychże programów wymusza niejako rozwój obu mediów, z czego doskonale zdają sobie sprawę także redemptoryści. Jak bardzo opiniotwórczy jest program radiowy i telewizyjny Polacy mogli się przekonać jesienią ubiegłego roku, w czasie wyborów parlamentarnych i później prezydenckich.
- Zawsze zależało nam na tym, aby służyć Panu Bogu, Polsce i Polakom żyjącymi w kraju oraz na emigracji - zapewniał o. Jan Król. - Radio Maryja, jak każdy środek społecznego komunikowania, powinien służyć komunikowaniu się ludzi. I to się udało zrobić w Radiu Maryja i Telewizji Trwam. Ludzie mogą nie tylko słuchać, ale mogą także porozmawiać z zapraszanymi do studia gośćmi. Tak też było przed wyborami. Polacy, zanim dokonali wyboru, mogli posłuchać, co mają do powiedzenia ludzie, na których będą ewentualnie głosować, posłuchać i zapytać o prawdę. Podobnie jest dziś. W naszych programach wciąż goszczą politycy. To, że Radio Maryja jest opiniotwórcze, to tylko Bogu dzięki, że tak jest.
Zdaniem o. Jana Króla, jeśli w Radiu Maryja będzie nadal czas na modlitwę, katechezę, ale i na przekazywanie podstawowych informacji, jeśli będzie starało się służyć prawdzie, to wciąż będzie odgrywać znacząca rolę w Polsce, gdzie wciąż są ludzie gotowi dążyć do tego, aby to radio zamilkło, ale gdzie są i tacy, którzy zrobiliby wiele dla tego radia. - Najważniejsze jest to, aby Radio Maryja i Telewizja Trwam nie zawiodły pokładanych w nich nadziei, nadziei zwykłych ludzi, którzy z Radiem Maryja się identyfikują - mówi o. Król. - Dlatego będziemy się starać, żeby wszystko, co dobre dla Polski, dla polskiego narodu popierać tak, jak możemy, by służyć polskiemu narodowi.
Opłatek Radia Maryja w Chicago, to także wymiana spostrzeżeń i uwag oraz „rozmów niedokończonych” prowadzonych tym razem bez pośrednictwa radiowej anteny.
Ostatni już świąteczny weekend, odczuwalna obecność Dzieciątka Jezus sprawiła z pewnością, iż chicagowska Polonia, choć na kilka godzin mogła zapomnieć o troskach dnia codziennego, o kłopotach i konfliktach. Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że pamięć o Nowo Narodzonym pozostanie nie tylko w naszych umysłach, ale przede wszystkim w sercach już na zawsze.