Margita Kotas: - Panie Senatorze, jako wiceprzewodniczący senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu i członek Komisji ds. Emigracji był Pan w Londynie na konferencji polonijnej. Proszę powiedzieć, czego dotyczyły obrady.
Czesław Ryszka: - Na przełomie września i października uczestniczyłem w Fawley Court pod Londynem w posiedzeniu Polskiej Rady Duszpasterskiej Europy Zachodniej, obradującej m.in. na temat szkolnictwa polskiego w krajach Unii Europejskiej. W konferencji wzięli udział głównie księża rektorzy Polskich Misji Katolickich z poszczególnych krajów Zachodu. Tu ciekawostka: z przeprowadzonej specjalnej ankiety wynika, że do szkół polskich na Zachodzie uczęszcza w 700 punktach ok. 25 tys. dzieci. 80% z nich uczy się w szkołach parafialnych, zorganizowanych przez Polskie Misje Katolickie, parafie oraz takie organizacje, jak Polska Macierz Szkolna. Szkoły te są utrzymywane wyłącznie przez rodziców i parafie. Tylko szkoły prowadzone przez ambasady i konsulaty opłaca państwo polskie. Konferencja w Fawley Court była dla mnie bardzo ważna, ponieważ członkowie Rady przekazali wiele postulatów i uwag dotyczących szkolnictwa, nauczania języka polskiego, nauczycieli, podręczników i certyfikatów. W obradach wziął również udział ks. inf. Ireneusz Skubiś, redaktor naczelny naszego tygodnika, który przedstawił możliwości współpracy „Niedzieli” z polskimi redakcjami na Zachodzie. Godnym podkreślenia jest także fakt, że po raz pierwszy w zebraniu Rady uczestniczył duszpasterz Polonii w Irlandii, ks. Jarosław Maszkiewicz.
- Jakie doświadczenie z wyjazdu przekaże Pan w Senacie?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Przede wszystkim będą to apele o pomoc dla ogromnej liczby Polaków, którzy przybyli obecnie na Zachód. Przed polskimi szkołami postawiło to olbrzymie wyzwania: dodatkowe placówki szkolne, liczniejsze klasy, więcej nauczycieli. Potrzebne są także nowe programy, odpowiednie podręczniki. Niespodziewanie powstała konieczność zadbania o potomków starej emigracji, którzy nie potrafią odnaleźć się w klasach, w których dominują dzieci nowych migrantów z doskonałą znajomością języka polskiego; ta sytuacja ich zniechęca i czują się zagrożeni.
Poznałem też dramat polskich dzieci, zwłaszcza 12-13-latków, które trafiają do złych szkół angielskich i tracą szansę na dobre wykształcenie. Potrzebne są też szkoły, które pozwoliłyby uczniom przygotować się do polskiej matury w razie powrotu rodziny do kraju. To tylko niektóre problemy.
- Wróćmy na grunt częstochowski. Jakie sprawy dotyczące naszego miasta udało się Panu załatwić czy poruszyć?
- Na stronie internetowej
- Panie Senatorze, proszę jeszcze przypomnieć adres swojego biura i godziny urzędowania.
- Główne biuro znajduje się w Częstochowie przy ul. Łódzkiej 8/12 (w budynku zarządu „Solidarności”) i jest czynne od poniedziałku do piątku w godz. 10-15 (tel. 0-34 361- 41-32). W tych godzinach przyjmuje mój asystent, Światosław Sarnat. Ja przyjmuję w poniedziałki od godz. 14 do wieczora (mój tel.: 0-601 289-666).