Reklama

Żołnierze świętego Michała

Niedziela warszawska 8/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pogromca mocy piekielnych, najczęściej przedstawiany z mieczem w ręku, to patron zgromadzenia michalitów. Jednak główna broń wojska św. Michała to powściągliwość i praca.

Mój przewodnik, ks. Sylwester Łącki, jeszcze zanim trafiliśmy na teren parafii, zaznajamia mnie z jej specyfiką. - O, właśnie idą nasi wychowankowie z klerykiem - mówi wskazując na kilku chłopców na chodniku. Przed domem słychać odgłosy maszyn drukarskich, zaraz obok ma swoją siedzibę kuria generalna zgromadzenia. Już wiem, że parafia w Markach-Strugach z pewnością do zwyczajnych nie należy...

Zgromadzenie św. Michała Archanioła założył Sługa Boży ks. Bronisław Markiewicz, uczeń św. Jana Bosko, pierwszy Polak - salezjanin. Po kilku latach pobytu we Włoszech wrócił do Polski w 1892 r. i pracował w utworzonych przez siebie zakładach wychowawczych dla dzieci opuszczonych, ubogich i zaniedbanych. Przyczynę nędzy widział w zapomnieniu przez społeczeństwo zasad powściągliwości i pracy. Zakłady wychowawcze kształcące sieroty i ubogą młodzież w rzemiośle powstały do realizacji tych właśnie celów.

Ks. Markiewicz dał także początek Zgromadzeniu Sióstr św. Michała Archanioła (michalitkom), oraz ruchom apostolskim skupiającym duchownych i świeckich. Wszyscy tworzą rodzinę michalicką zaliczającą się z kolei do rodziny salezjańskiej. Zgodnie z zasadami św. Jana Bosko apostolstwo zgromadzenia polega głównie na pracy z dziećmi zaniedbanymi moralnie i materialnie. W Polsce prowadzi kilka domów dziecka, oratoria, gdzie można odrobić lekcje, zjeść posiłek, pobawić się. Uczą pracowitości, oszczędności i wytrwałości, a także ukazują wartość i piękno życia, w którym człowiek stawia Boga na pierwszym miejscu.

Konik proboszcza to kult Matki Bożej Fatimskiej, jak mi zdradzono wcześniej. Wiem już zatem, dlaczego budowany nowy kościół będzie pod takim właśnie wezwaniem. Ks. Kazimierz Sowa jest proboszczem tej parafii od prawie 10 lat, przez ten czas "zaraził" parafian czcią do Matki Bożej z Fatimy. Od 1994 r., kiedy została sprowadzona figura, nabożeństwa odbywają się tu od maja do października w każdą pierwszą niedzielę miesiąca.

- Figura odbyła długą drogę z Fatimy przez Rzym, gdzie pobłogosławił ją Ojciec Święty - opowiada Ksiądz Proboszcz.

- Nowy kościół w Słupnie to będzie taka druga po zakopiańskiej, polska Fatima? - pytam o plany na przyszłość.

- O tak, chcielibyśmy! - śmieje się ks. Sowa - tamta w górach, a ta na nizinach.

Nowy kościół wiąże się z żywiołowym rozwojem gminy mareckiej, Słupno to miejscowość nieco oddalona, mieszkańcy mają trudności komunikacyjne, nie ma chodnika, a droga szybkiego ruchu jest niebezpieczna. W listopadzie ubiegłego roku rozpoczęto wykopy. Prace trwały do grudniowych mrozów - wtedy zakończono pierwszy etap - są już fundamenty świątyni. Na moje pytanie, ile lat może zająć budowa, Ksiądz Proboszcz ze spokojem mówi:

- Ponieważ Matka Boża chce, żeby był ten kościół, to będzie. A kiedy będzie - to jest wola Boża. Nasza parafia ma posmak maryjny, bywało już tak, że wbrew nadziei coś się udawało. Być może optymizm podtrzymują sami parafianie, o których Proboszcz mówi bardzo ciepło. Przy kościele działa wiele grup, ale Ewangelię wnoszą też do domu. Rodziny przygotowują niedzielną modlitwę wiernych, prowadzą domowy Różaniec. W kościele

zawsze są świeże kwiaty, a nieocenione panie tak froterują posadzkę, że już lepiej nie można - przekonuje duszpasterz.

Obecny rok jest szczególny dla parafii, ponieważ obchodzonych jest kilka jubileuszy. Właśnie mija 50 lat od erygowania parafii, z racji 90. rocznicy śmierci założyciela ogłoszono Rok Markiewiczowski, poza tym swoje 75. urodziny obchodzi Ośrodek Szkolno-Wychowawczy dla chłopców z lek kim upośledzeniem umysłowym.

Zacznijmy od początku - proponuje dyrektor ośrodka, ks. Józef Ślusarczyk. W latach 50. michalitom uniemożliwiono prowadzenie domów dziecka, oratoriów przyparafialnych, szkół. Tutaj była szkoła zawodowa i drukarnia. Od 1956 r. jest państwowa szkoła dla dzieci upośledzonych w stopniu lekkim, księża prowadzili tylko internat. Reaktywacja w takiej formie, w jakiej jest w tej chwili, nastąpiła w 1990 r., kiedy odzyskaliśmy szkołę, profil został po poprzednim systemie. Obecnie ośrodek jest przygotowany dla 80 chłopców, prowadzimy gimnazjum i szkołę zawodową. Zdecydowana większość z nich pochodzi z rodzin patologicznych. Nacisk w kształceniu położony jest przede wszystkim na praktyczne przygotowanie do życia, w szkole jest pracownia krawiecka, metaloplastyki, obróbki drewna, papieru. Uczniowie mogą też poznać zawód ogrodnika i kucharza. W wychowaniu stosuje się metodę św. Jana Bosko: uprzedzać wychowanka, być z nim, zanim zrobi coś złego. W placówce, oprócz świeckich nauczycieli i personelu, pracują także bezhabitowe siostry sercanki.

- Jak dzieci tu trafiają? - odpowiada na moje pytanie Ksiądz Dyrektor - często sąd poleca umieścić chłopca w takiej placówce. O przyjęcie proszą też sami rodzice. Zdarza się, że ojciec, a nawet dziadek był naszym wychowankiem, a teraz mamy tu kolejnego potomka.

Jeden z możliwych tu do zdobycia zawodów - drukarz - wynika z tradycji zapoczątkowanej przez ks. Markiewicza. Założony przez niego miesięcznik Powściągliwość i Praca już od 1898 r. porusza sumienia społeczeństwa. Po 1945 r. władze zakazały wydawania pisma, dopiero powstanie "Solidarności" w 1980 r. umożliwiło odrodzenie miesięcznika. Od 1983 r. ukazuje się w Markach, w tym czasie w redakcji pracowali między innymi Marcin Przeciszewski, Jacek Żakowski, Tomasz Wołek. Pismo jest jedną z najstarszych inicjatyw Wydawnictwa "Michalineum", obecnie jednego z czołowych wydawnictw katolickich w Polsce. "Michalineum" słynie z kalendarzy, ale wydaje też książki i znane albumy z pielgrzymek papieskich.

Wyrzut sumienia i znak sprzeciwu - taką Powściągliwość chciałbym utrzymać - wyprzedzając moje pytanie mówi ks. Sylwester Łącki, od niedawna redaktor naczelny pisma.

- Powściągliwość to przejaw wewnętrznej wolności człowieka, który potrafi przezwyciężyć złe skłonności i nieuporządkowania właściwe naturze ludzkiej, prowadzić skromny tryb życia, aby w większej wolności z miłością służyć Bogu. W parze z powściągliwością idzie praca w potrójnym wymiarze: duchowym, umysłowym i fizycznym - mówi z przekonaniem.

Te dwie zasady nadają kierunek życia członkowi michalitów, są też jednak pewną wskazówką dla zagubionego we współczesnym świecie człowieka. To pismo dla ludzi poszukujących, pragnących pogłębić swoją wiarę.

- Naszymi czytelnikami nie są licealiści, ale ludzie, którzy mają już trochę życia za sobą, wiedzą, że ich obecność w Kościele jest ważna i wartościowa. Poruszamy kwestie społeczno-polityczne, propagujemy zdrowy patriotyzm, daleki od nacjonalizmu. To pismo dla mądrych, dobrych, uczciwych Polaków - podsumowuje ks. Sylwester. Trudno robić dobrą gazetę na poziomie, prawa rynku są twarde, łatwo wpaść w komercję, zagubić ideę, ale na to Powściągliwość nie może sobie pozwolić - dodaje z przekonaniem.

- Śpię, kiedy mam czas, a że tego czasu jest niewiele... - oto najkrótszy opis trybu życia redaktora naczelnego. Wczoraj rozmowa z Janem Budziaszkiem w Krakowie, jutro spotkanie z p. Wołoszańskim, w międzyczasie mnóstwo innych spraw do załatwienia.

W wielkim zabieganiu ks. Sylwester znajduje chwilę na rozmowę, wyręczając mnie, z wielkim wdziękiem wlewa do herbaty miód: - Bo wiesz, miodem trzeba umieć słodzić, szczególnie tym płynnym...

Inicjatywą Księdza Redaktora jest konkurs dla młodych piór na reportaż Ślady dobra. Mottem tego konkursu są słowa tragicznie zmarłego bp. Jana Chrapka: "Idź przez życie tak, aby ślady twoich stóp przetrwały cię".

- Zło można zauważyć wszędzie, jest atrakcyjne, narzuca się, o jego owocach łatwo się pisze, a my chcemy pokazać osoby czy instytucje, które zostawiają ślady dobra, może nawet niewielkie. Dzięki tym reportażom ich wysiłki będą zauważone i staną się impulsem do dalszej służby. Trzeba mówić o dobrych ludziach, żebyśmy nauczyli się patrzeć na świat i widzieć dobro. Jest go mnóstwo w nas i wokół nas, tylko że my często wolimy coś przeciwnego.

W parafialnym kościele figurę św. Michała można poznać po mieczu trzymanym w dłoni. Anioł nie szykuje się do walki, ale trwa jak gdyby w wyciszeniu, przygotowuje się do niej, a może ją niedawno zakończył. To dobry symbol działalności jego podopiecznych, która ma niewiele wspólnego z bezpośrednią walką. Księża michalici przybrali za miecz powściągliwość i pracę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Miziński: bądźmy wierni dziedzictwu św. Wojciecha

– Dzisiaj musimy się zapytać, co uczyniliśmy z tym dziedzictwem, które przyniósł nam św. Wojciech – mówił w homilii bp Artur Miziński, Sekretarz Generalny Konferencji Episkopatu Polski, który 23 kwietnia w uroczystość św. Wojciecha, patrona Polski przewodniczył Mszy św. w kościele św. Wojciecha w Częstochowie.

– Zapewnienie Chrystusa zmartwychwstałego w słowach: „Gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jeruzalem i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi” zrealizowało się nie tylko w życiu apostołów, ale także w życiu i posłudze ich następców. Św. Wojciech jest tego jasnym przykładem – podkreślił bp Miziński.

CZYTAJ DALEJ

Ghana: nie ma kościoła, w którym nie byłoby obrazu Bożego Miłosierdzia

2024-04-24 13:21

[ TEMATY ]

Ghana

Boże Miłosierdzie

Karol Porwich/Niedziela

Jan Paweł II odbył pielgrzymkę do Ghany, jako pierwszą na Czarny Ląd, do tej pory ludzie wspominają tę wizytę - mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News abp Henryk Jagodziński. Hierarcha został 16 kwietnia mianowany przez Papieża Franciszka nuncjuszem apostolskim w Republice Południowej Afryki i Lesotho. Dotychczas był papieskim przedstawicielem w Ghanie.

Arcybiskup Jagodziński opowiedział Radiu Watykańskiemu - Vatican News o niezwykłej wierze Ghańczyków. „Sesja parlamentu zaczyna się modlitwą, w parlamencie organizowany jest też wieczór kolęd, na który przychodzą też muzułmanie. Tutaj to się nazywa wieczorem siedmiu czytań i siedmiu pieśni bożonarodzeniowych" - relacjonuje. Hierarcha zaznacza, że mieszkańców tego kraju cechuje wielka radość wiary. „Ghańczycy we wszystkim, co robią, są religijni, to jest coś naturalnego, Bóg jest obecny w ich życiu we wszystkich jego aspektach. Ghana jest oczywiście państwem świeckim, ale to jest coś naturalnego i myślę, że moglibyśmy się od nich uczyć takiego entuzjazmu w przyjęciu Ewangelii, ale także tolerancji, ponieważ obecność Boga jest dopuszczalna i pożądana przez wszystkich" - wskazał.

CZYTAJ DALEJ

Ghana: nie ma kościoła, w którym nie byłoby obrazu Bożego Miłosierdzia

2024-04-24 13:21

[ TEMATY ]

Ghana

Boże Miłosierdzie

Karol Porwich/Niedziela

Jan Paweł II odbył pielgrzymkę do Ghany, jako pierwszą na Czarny Ląd, do tej pory ludzie wspominają tę wizytę - mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News abp Henryk Jagodziński. Hierarcha został 16 kwietnia mianowany przez Papieża Franciszka nuncjuszem apostolskim w Republice Południowej Afryki i Lesotho. Dotychczas był papieskim przedstawicielem w Ghanie.

Arcybiskup Jagodziński opowiedział Radiu Watykańskiemu - Vatican News o niezwykłej wierze Ghańczyków. „Sesja parlamentu zaczyna się modlitwą, w parlamencie organizowany jest też wieczór kolęd, na który przychodzą też muzułmanie. Tutaj to się nazywa wieczorem siedmiu czytań i siedmiu pieśni bożonarodzeniowych" - relacjonuje. Hierarcha zaznacza, że mieszkańców tego kraju cechuje wielka radość wiary. „Ghańczycy we wszystkim, co robią, są religijni, to jest coś naturalnego, Bóg jest obecny w ich życiu we wszystkich jego aspektach. Ghana jest oczywiście państwem świeckim, ale to jest coś naturalnego i myślę, że moglibyśmy się od nich uczyć takiego entuzjazmu w przyjęciu Ewangelii, ale także tolerancji, ponieważ obecność Boga jest dopuszczalna i pożądana przez wszystkich" - wskazał.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję