Reklama

Proces z przeszkodami

Ostatni żyjący śledczy z więzienia na warszawskim Mokotowie ma stanąć właśnie przed sądem. Proces, który miał się rozpocząć w końcu ub.r., został odroczony ze względu na zły stan zdrowia śledczego. Nowy termin to druga połowa stycznia. Jeśli oczywiście nie pojawią się kolejne przeszkody. Władysław Sikorski wierzy, że tym razem śledczemu nie uda się wykręcić od odpowiedzialności

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wacław Sikorski spotkanie ze śledczym na Mokotowie przed 60 laty ciężko przeżył. Sikorskiego - jak zarzuca śledczemu akt oskarżenia - „kopał po nerkach, bił ręką i twardymi przedmiotami po całym ciele”. Dziś jest ostatnim żyjącym świadkiem tortur stosowanych przez Jerzego Kędziorę, najpewniej ostatniego z żyjących oprawców z Mokotowa.
Sikorski nie ukrywa, że naczekał się, żeby zobaczyć stalinowskiego śledczego na ławie oskarżonych. Jednak obaj mają po 85 lat, a w tym wieku czas biegnie coraz szybciej. Poza tym dawny śledczy chciałby umorzenia sprawy ze względu na jej przedawnienie i nie jest bez szans.

Kryptonim „Spacer”

Obserwatorzy procesu osławionego Adama Humera i jego współpracowników z lat 90. ze zdumieniem mogli wysłuchać wynurzeń Kędziory, występującego na tym procesie w roli świadka. Niewiele pamiętał, ale to, że Humer „prowadził rozmowy we wzorowy, elegancki sposób, bez emocji, cicho”, zapamiętał doskonale. Także to, że sam nie był zły dla więźniów. - Potrafiłem wejść do serca tych ludzi - wyznał.
Tymczasem przeczą temu fakty i dawne zeznania śledczego. Jego nazwisko przewijało się w wielu śledztwach prowadzonych przez prokuratorów IPN. Sam Kędziora jako śledczy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego brał udział w wielu kluczowych śledztwach w więzieniu na Mokotowie, m.in. w sprawie mjr. Hieronima Dekutowskiego „Zapory”, dowódcy oddziałów Armii Krajowej i Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”, zamordowanego potem na Mokotowie. Był też członkiem Grupy Specjalnej Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, powołanej latem 1948 r. Działała w tajnym więzieniu MBP w Miedzeszynie pod Warszawą.
Za stosowanie „niedozwolonych metod śledczych” został na krótko aresztowany w 1955 r. Skazano go wówczas na trzy lata więzienia w zawieszeniu. Odpowiedzialnością za tortury obarczał przełożonych, w tym wiceszefa MBP Romana Romkowskiego. - Podczas przesłuchań używano takich metod, jak: klęczenie na stołku, karcer czy wkładanie ołówka między palce - mówił w czasie ich procesu. - W tym okresie, kiedy stosowaliśmy bicie, nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, że to jest nieludzkie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

W rękach śledczego

W ręce śledczego trafił najpierw wuj Sikorskiego - Władysław Jedliński, oficer wywiadu AK i WiN. Był nieludzko torturowany, umieszczano go w karcerze, pozbawiano snu, znęcano się też nad jego żoną. W ten sposób wymuszono na nim obciążenie siostrzeńca. Obaj otrzymali wyroki śmierci, zamienione później na długoletnie więzienie.
Śledczym straszono w więzieniu. - Kędziora pytał, czy podpiszę protokół zeznań i zaczynał bicie. Odczuwam je do dziś. Mam skrzywioną przegrodę nosa, na jedno ucho słabo słyszę do dziś - mówi Sikorski.
Procesu przeciwko Kędziorze w ogóle by nie było, gdyby nie Sikorski. Pięć lat temu dowiedział się, że wszczęte kilka lat wcześniej śledztwo przeciwko Kędziorze chcą umorzyć z powodu braku świadków. Dlatego sam się zgłosił i sprawę wznowiono. We wrześniu 2009 r. śledztwo zostało zakończone, a akt oskarżenia wpłynął do warszawskiego sądu.
Na tym perypetie sprawy nie zakończyły się, bo kolejne sądy zaczęły czuć się niekompetentne do jej rozpatrzenia. Wreszcie stołeczny Sąd Apelacyjny zadecydował, że proces odbędzie się tam, gdzie miał się rozpocząć przed ponad rokiem - w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa.
- Sądy z różnych powodów niechętnie prowadzą takie sprawy. Splendoru nie dają, a jeszcze w środowisku można narobić sobie kłopotów. Najlepiej, żeby takie sprawy w ogóle się skończyły - mówi adwokat występujący w sprawach tego typu.

Zły stan zdrowia

Podejście sędziów do sprawy może przesądzić o jej losach także z innego względu. Oskarżony złożył wniosek o jej umorzenie z powodu przedawnienia. W ub.r. w uchwale trzech sędziów Sąd Najwyższy, orzekł, że do zapisanych w ustawie o IPN terminów wydłużających przedawnienie zbrodni komunistycznych trzeba stosować przepisy, według których część zbrodni - te mniejszego kalibru: pobicia, znęcanie się - przedawniła się już w 1995 r. (a nie w 2020 i 2030 r.).
I choć tamta uchwała SN liczy się tylko w sprawie, z którą zwrócono się do sądu, jednak sędziowie chętnie chodzą na skróty. Niektórzy na tej podstawie już umarzali sprawy zbrodni komunistycznych, błędnie powołując się na to, że przedawniły się one już w 1995 r.
- Sędziowie, którzy są niechętni do takich spraw, otrzymali dodatkowy oręż. To kompromitacja środowiska prawniczego - podkreśla cytowany już warszawski adwokat. Na razie śledczy, mieszkaniec warszawskiego Bródna, przedstawił zaświadczenie lekarskie wskazujące m.in. na nadciśnienie i chorobę oczu. To wystarczyło do odroczenia procesu.
Wacławowi Sikorskiemu w zły stan zdrowia śledczego nie chce się wierzyć. - Gen. Jaruzelski też nie mógł chodzić na procesy, w których był oskarżony, ale do prezydenta Komorowskiego poszedł - denerwuje się. Wierzy, że tym razem śledczemu nie da się wykręcić od odpowiedzialności.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją się cuda!

Niedziela Ogólnopolska 12/2024, str. 68-69

[ TEMATY ]

świadectwo

Karol Porwich/Niedziela

Jej prababcia i ojciec św. Maksymiliana Kolbego byli rodzeństwem. Trzy lata temu przeżyła nawrócenie – i to w momencie, gdy jej koleżanki uczestniczyły w czarnych marszach, domagając się prawa do aborcji.

Pani Sylwia Łabińska urodziła się w Szczecinie. Od ponad 30 lat mieszka w Niemczech, w Hanowerze. To tu skończyła szkołę, a następnie rozpoczęła pracę w hotelarstwie. Jej rodzina nigdy nie była zbytnio wierząca. Kobieta więc przez wiele lat żyła tak, jakby Boga nie było. – Do kościoła chodziłam jedynie z babcią, to było jeszcze w Szczecinie, potem już nie – tłumaczy.

CZYTAJ DALEJ

Bp Milewski do młodych: nie zmarnujcie bierzmowania

2024-04-18 19:23

[ TEMATY ]

bierzmowanie

Płock

bp Mirosław Milewski

Karol Porwich/Niedziela

- Bardzo zależy mi na tym, żebyście nie zmarnowali bierzmowania. Zachowajcie w sobie prawdę i otwartość na dary Ducha Świętego, na Boga i drugiego człowieka - powiedział bp Mirosław Milewski w Nasielsku w diecezji płockiej. Dokonał wizytacji parafii pw. św. Katarzyny i udzielił młodzieży sakramentu bierzmowania.

Bp Milewski na podstawie Ewangelii Janowej (J 6,44-51) podkreślił, że „Jezus jest chlebem żywym”: - Za każdym razem, kiedy spożywamy ten chleb, zagłębiamy się w istotę miłości Boga. Już nie żyjemy dla nas samych - zauważał biskup pomocniczy diecezji płockiej.

CZYTAJ DALEJ

Ukraina/ Szef MSZ: dzieci nie powinny ginąć w wyniku nalotów we współczesnej Europie

2024-04-19 16:17

[ TEMATY ]

dzieci

wojna na Ukrainie

PAP/ARTEM BAIDALA

Ukraińscy ratownicy pracują na miejscu ataku rakietowego na budynek mieszkalny w Dnieprze, w obwodzie dniepropietrowskim 19 kwietnia 2024 r.

Ukraińscy ratownicy pracują na miejscu ataku rakietowego na budynek mieszkalny w Dnieprze, w obwodzie dniepropietrowskim 19 kwietnia 2024 r.

Rosyjski atak na obwód dniepropietrowski jeszcze bardziej podkreśla, jak pilnie należy wzmocnić ukraińską obronę powietrzną, dzieci nie powinny ginąć w nalotach we współczesnej Europie - oznajmił w piątek minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba na platformie X.

"Przerażający rosyjski nalot na obwód dniepropietrowski dziś rano. Wśród zabitych jest dwoje dzieci. 14-letnia dziewczynka i 8-letni chłopiec. Inny 6-letni chłopiec został uratowany w szpitalu. Brutalność rosyjskiego terroru wobec zwykłych ludzi, w tym niewinnych nieletnich, nie ma granic" - napisał Kułeba (https://tinyurl.com/5f482tfa).

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję