Reklama

Moda na pomaganie

Coraz częściej w mediach podejmuje się temat osób chorych i cierpiących, a także obserwuje się tendencję zwiększania liczby działań mających na celu polepszenie ich życia. W ten nurt doskonale wpisuje się wolontariat, w który angażuje się coraz więcej osób.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wolontariuszy można spotkać w różnych miejscach, m. in.: w szpitalach, hospicjach, ośrodkach pomocy i większość placówek już nie wyobraża sobie funkcjonowania bez ich pomocy.

Wolontariusze w służbie chorym

Każdy wolontariusz zanim przyszedł do hospicjum nosił w sobie przez pewien czas poczucie, że chciałby komuś pomagać. Jednak często towarzyszyły temu strach i niepewność, które nie pozwalały na podjęcie ostatecznej decyzji. Stąd pomysł Kamili Kręgulewskiej, koordynatorki do spraw wolontariuszy w hospicjum Bonifratrów, na przeprowadzanie w szkołach edukacji hospicyjnej. Jest wiele stereotypów funkcjonujących w społeczeństwie, które należy obalać. Jednocześnie warto kreować w młodych osobach właściwy obraz tego miejsca. Pani Kamila podkreśla: „Chcemy uwrażliwiać młodych ludzi na potrzeby ludzi chorych i potrzebujących, jednocześnie kreując modę na pomaganie”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Każdy może pomóc

Reklama

Wielokrotnie wydaje nam się, że aby zostać wolontariuszem, trzeba mieć specjalne umiejętności czy cechy charakteru, być niejako superbohaterem - ten stereotyp pani Kamila również chce przełamać. „Wolontariuszem może zostać każdy: przedszkolak, który zrobi laurkę, jego starszy brat czy siostra, którzy w szkole przygotują przedstawienie dla pacjentów lub zorganizują szkolny kiermasz, ich rodzice, którzy pomogą hospicjum w ramach swoich kompetencji zawodowych, np. mama - grafik komputerowy może zaprojektować nam plakat. Wreszcie mogą to być również seniorzy, którzy mają sporo wolnego czasu i ogromną pogodę ducha” - przekonuje.
Wolontariat w hospicjach czy szpitalach kojarzony jest jedynie z towarzyszeniem pacjentowi, jednak wachlarz możliwości jest naprawdę ogromny. Wiele osób ma trudności w przebywaniu z pacjentami, ale chce pomagać. Wystarczy przyjść i zgłosić się do koordynatora wolontariatu, a ten na pewno znajdzie dla nas odpowiednie stanowisko, które nie tylko pomoże w funkcjonowaniu placówki, ale także da satysfakcję wolontariuszowi z wykonywanej pracy.

Rodzaje wolontariatu

Możliwości pomagania w hospicjum jest wiele: można bezpośrednio towarzyszyć pacjentom, jako wolontariusz medyczny (posiadający odpowiednie uprawnienia medyczne) lub niemedyczny albo włączać się w różne akcje organizowane przez instytucję (tzw. wolontariat akcyjny).

Cechy wolontariusza

Wolontariuszem akcyjnym może zostać każdy, wszystko zależy od pomysłowości i posiadanych umiejętności. W swojej pracy mogą oni wykorzystywać umiejętności wynikające z wykonywanej pracy czy zainteresowań. Z hospicjum współpracuje np. elektryk, który przychodzi raz w miesiącu i naprawia wszelkie usterki. Każdy, kto tylko czuje w sobie potrzebę pomagania może przyjść i wspomóc hospicjum.
W przypadku wolontariuszy towarzyszących pacjentom potrzebne są pewne predyspozycje, które ułatwiają im ich posługę. „Przede wszystkim - jak przekonuje Anna Gumowska-Gil, psycholog w Hospicjum Bonifratrów - jest to otwartość na drugiego człowieka. Wolontariusz musi umieć słuchać pacjenta, jest to umiejętność ważniejsza nawet od umiejętności nawiązywania rozmowy - słuchanie jest znacznie trudniejsze. Potrzebna jest także duża empatia, wyrozumiałość dla wszystkiego co wiąże się z chorobą”.

Wolontariusz - łącznik między niebem a ziemią

Reklama

Wolontariusze są ogromną pomocą w hospicjum, pacjenci i ich rodziny doceniają ich zaangażowanie i poświęcenie. Pani Psycholog zauważa: „Odwiedziny wolontariusza przełamują rutynę życia codziennego pacjentów wyznaczaną przez posiłki, zabiegi medyczne. Pacjenci czekają na te wizyty, jest to coś, co wprowadza wiele uśmiechu w życie pacjentów. Najlepszym dowodem na to, że odwiedziny wolontariuszy są ważne i wyczekiwane, jest fakt, że pacjenci wypytują o nich, czekają na ich odwiedziny, a wręcz nie mogą się ich doczekać”.
Wolontariusze zgodnie stwierdzają, że są bardzo ciepło przyjmowani przez pacjentów. Choć początki bywają trudne, to jednak szybko odnajdują wspólne tematy. Wolontariusz wysłuchuje pacjenta, pomaga mu w załatwianiu drobnych spraw. Jedna z wolontariuszek Paulina mówi: „Pacjenci zawsze są bardzo mili, oczekują na nas jak na wizytę gościa”.
Pani Kamila wie, że zdarzają się chwile, kiedy pacjenci nie są w dobrym humorze, nie okazują bezpośrednio swojej wdzięczności i wolontariusz może poczuć się niepotrzebny, jednak ona doskonale wie, jak niezwykle ważna dla pacjenta jest osoba wolontariusza. Często słyszy od pacjentów dobre słowa na temat wolontariuszy, pytania kiedy przyjdą. W takich chwilach zwątpienia w życiu wolontariusza relacjonuje rozmowę, którą niegdyś odbyła z jedną z pacjentek: „To było w okresie Wielkiej Nocy, zapytałam jedną panią, czym jest dla niej wolontariat, czy to coś ważnego. Jej wzrok się rozmarzył, spojrzała w sufit i powiedziała: »Wie pani, dobrze że mnie pani o to pyta, bo ja się nigdy nie spodziewałam, że jak ja tutaj przyjdę to będą mnie odwiedzać osoby, które znajdą dla mnie czas, które zechcą wysłuchać historii, które już tyle razy opowiadałam i moja rodzina ma ich dość. A oni tak słuchają, siedzą przy moim łóżku. Ja tak sobie właśnie myślałam, że jestem bardzo wdzięczna, że oni tu przychodzą. Dla mnie są oni takimi łącznikami między niebem a ziemią«. Te słowa tkwią we mnie i zostaną we mnie do końca. Wtedy właśnie sobie uświadomiłam, że to wszystko rzeczywiście ma sens”.

Pola Nadziei i inne akcje wspierające hospicjum

Wolontariusze nie tylko włączają się w wiele akcji z góry zaplanowanych w kalendarzu rocznym, ale także sami kreują nowe inicjatywy. Najbardziej rozpoznawalną akcją hospicyjną są Pola Nadziei. Przedsięwzięcie rozpoczyna się jesienią, kiedy to wolontariusze w każdym możliwym miejscu sadzą cebulki żonkili. Wiosną ścinają kwiaty i wyruszają z nimi w miasto, aby informować ludzi, czym jest hospicjum, ale także by zbierać potrzebne fundusze. Każdy darczyńca otrzymuje w zamian pięknego żonkila.
Jak podkreśla pani Kamila, koordynatorka wolontariatu, akcji wspierających hospicjum jest wiele. W ostatnim czasie np. wolontariusze rozprowadzali specjalne kalendarze-cegiełki, a jedno z wrocławskich liceów pozyskiwało fundusze poprzez sprzedaż sianka. W grudniu natomiast grupa Power Events w ramach wolontariatu akcyjnego zorganizowała wizytę Mikołaja dla dzieci z rodzin pacjentów. Takich akcji może być jeszcze więcej, wystarczy tylko dobry pomysł i chęć do pracy wolontariuszy.

Międzynarodowy Dzień Chorego

Reklama

Jest to szczególny dzień w życiu pacjentów hospicjum. Wolontariusze długo się przygotowywali do jego obchodów. Pani Kamila podkreśla: „jest to szczególny dzień dla naszego miejsca, w którym otaczamy opieką osoby chore i cierpiące. W tym dniu nie zabraknie przy chorych wolontariuszy, którzy będą spełniać każde życzenie pacjentów. Chcemy, aby pacjent poczuł, że jest to wyjątkowy dzień - jego dzień”. Obchodom będą towarzyszyły występy artystyczne i konferencja naukowa. W ten dzień (11 lutego) hospicjum zaprasza wszystkich na wspólne obchodzenie Światowego Dnia Chorego. Jest to doskonała okazja, aby samemu się przekonać, jak naprawdę wygląda życie pacjentów w hospicjum, a także, by podejrzeć wolontariuszy „w akcji”.

* * *

Wolontariusze w hospicjum

Jan Stępień, wolontariusz towarzyszący pacjentom
Od trzech miesięcy jestem wolontariuszem w hospicjum. Trafiłem tu poprzez pracę, ponieważ hospicjum jest moim klientem. Ale zawsze miałem w sobie potrzebę pomagania. Bezpośrednio na tę decyzję wpłynęła książka opowiadająca o pacjentach hospicjum, którą przeczytałem w czasie choroby.
Przychodzę tu raz w tygodniu. Łatwo to pogodzić z innymi obowiązkami, to tylko kwestia organizacji. Pacjenci najczęściej są zadowoleni z mojej wizyty, uśmiechają się. Jeśli odwiedzam kogoś kolejny raz, wracamy do pewnych opowieści, pytam o rodzinę, zacieśniamy więzi. Czasem pacjenci mają jakieś małe prośby i potem bardzo się cieszą, że o tym pamiętałem.

Magdalena Bednarz, wolontariuszka akcyjna
Moje pomaganie hospicjum zrodziło się z chęci stworzenia wolontariatu w szkole, w której pracuję, w IV LO we Wrocławiu. Chciałam pokazywać chrześcijaństwo nie tylko na lekcjach, ale też w praktyce. Temat jest mi bliski, gdyż sama byłam niegdyś wolontariuszką towarzyszącą pacjentowi w Dolnośląskim Centrum Transplantacji Komórkowej i myślę, że pomaganie innym jest niezwykle ważne.
W większość akcji angażujemy się wspólnie z uczniami. Szerzymy edukację hospicyjną wśród społeczności szkolnej, w domach i w swoich środowiskach. Nasze liceum włączyło się w akcję Pola Nadziei i założyliśmy przed szkołą rabatkę z żonkilami. Ponadto realizujemy nasze projekty autorskie. Uczniowie przed Bożym Narodzeniem wpadli na pomysł sprzedawania sianka przed kościołem, zorganizowali sianko, ładnie je zapakowali a potem kwestowali na rzecz hospicjum. Rozprowadzamy również kalendarze-cegiełki. Dzięki temu wolontariatowi uczniowie uczą się pomagać innym i chcą to robić.

Julia Ivanchykava, kandydatka na wolontariuszkę
O wolontariacie dowiedziałam się z ogłoszenia wiszącego na tablicy szkolnej. Ale już od dawna chciałam pomagać. Chciałam być pomocna, ale też byłam ciekawa, czy sobie poradzę z ludźmi chorymi, bo planuję iść na medycynę. Nie ukrywam, że na początku bałam się czy sobie poradzę, bałam się, że będę to wszystko zbyt mocno przeżywać. Ale zmieniłam swoje nastawienie do tego miejsca, otworzyłam się na nie i postrzegam bardzo pozytywnie.
Pacjenci reagują bardzo miło, są otwarci. Jestem początkującą wolontariuszką, ale myślę, że wystarczy być wyrozumiałym, cierpliwym i otwartym, a ta posługa będzie przynosiła same korzyści dla pacjenta, a dla mnie satysfakcję.

Wolontariusze z Hospicjum Bonifratrów im. św. Jana Bożego we Wrocławiu

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Francja: wielu księży cierpi z powodu stresu, depresji i wypalenia zawodowego

2025-07-16 11:55

[ TEMATY ]

depresja

Francja

stres

księża

wypalenie zawodowe

Vatican Media

Badanie dotyczące stanu zdrowia księży we Francji ujawnia niepokojące dane. Według badania, dwóch na dziesięciu księży wykazuje objawy depresji, a dwa procent jest dotkniętych wypaleniem zawodowym. Ponadto wielu z nich cierpi na otyłość lub wykazuje oznaki uzależnienia. Według portalu „Vatican News”, satysfakcja zawodowa jest również ograniczona. Na przykład 40 proc. księży stwierdziło, że ich osobiste spełnienie w posłudze jest „stosunkowo niskie”.

„Wszystko to zaalarmowało biskupów”, powiedział biskup Benoît Bertrand. W związku z wysokim poziomem stresu apeluje on o lepsze wsparcie dla księży. W szczególności biskup Pontoise wspomniał o opiece medycznej, wsparciu duchowym i prostych gestach uwagi, takich jak wspólne posiłki i spotkania towarzyskie.
CZYTAJ DALEJ

Szkaplerz „kołem ratunkowym”

Szkaplerz to najpopularniejsza obok Różańca świętego forma pobożności maryjnej. Historia szkaplerza sięga góry Karmel w Ziemi Świętej, kiedy to duchowi synowie proroka Eliasza prowadzili tam życie modlitewne. Było to w XII wieku. Z powodu prześladowań ze strony Saracenów bracia Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel przenieśli się do Europy i dali początek zakonowi zwanemu karmelitańskim. W południowej Anglii w Cambridge mieszkał pewien bogobojny człowiek - Szymon Stock, generał zakonu, który dostrzegając grożące zakonowi niebezpieczeństwa, modlił się gorliwie i błagał Maryję, Najświętszą Dziewicę, o pomoc. Pewnej nocy, z 15 na 16 lipca 1251 r., ukazała mu się Najświętsza Panienka w otoczeniu aniołów. Szymon otrzymał od Maryi brązowy szkaplerz i usłyszał słowa: „Przyjmij, Synu najmilszy, szkaplerz Twego zakonu jako znak mego braterstwa, przywilej dla Ciebie i wszystkich karmelitów. Kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego. Oto znak zbawienia, ratunek w niebezpieczeństwach, przymierze pokoju i wiecznego zobowiązania”. Od tamtej pory karmelici noszą szkaplerz, czyli dwa prostokątne skrawki wełnianego sukna z naszytymi wyobrażeniami Matki Bożej Szkaplerznej i Najświętszego Serca Pana Jezusa, połączone tasiemkami. Słowo „szkaplerz” pochodzi od łacińskiego słowa „scapulae” (plecy, barki) i oznacza szatę, która okrywa plecy i piersi. Papież Pius X w 1910 r. zezwolił na zastąpienie szkaplerza medalikiem szkaplerznym. Do wielkiej Rodziny Karmelitańskiej chcieli przynależeć wielcy tego świata - królowie, książęta, możnowładcy, ale i zwykli, prości ludzie. Dzięki papieżowi Janowi XXII - temu samemu, który wprowadził święto Trójcy Świętej i wyraził zgodę na koronację Władysława Łokietka - szkaplerz stał się powszechny. Papież miał objawienia. Matka Boża przyrzekła szczególne łaski noszącym pobożnie szkaplerz karmelitański. A Ojciec Święty ogłosił te łaski światu chrześcijańskiemu bullą „Sabbatina” z dnia 3 marca 1322 r. Bulla mówiła o tzw. przywileju sobotnim. Szczególne prawo do pomocy ze strony Maryi w życiu, śmierci i po śmierci mają ci, którzy noszą szkaplerz. Jest to niejako suknia Maryi, czyli znak i nieomylne zapewnienie macierzyńskiej opieki Matki Bożej. Kto nosi szkaplerz karmelitański, ten otrzymuje obietnicę, że dusza jego wkrótce po śmierci będzie wyzwolona z czyśćca. Stanie się to w pierwszą sobotę miesiąca po śmierci. Oczywiście, pod warunkiem, że ta osoba nosiła szkaplerz w należytym duchu i żyła prawdziwie po chrześcijańsku, zachowała czystość według stanu i modliła się modlitwą Kościoła. Jan Paweł II pisał do przełożonych generalnych Zakonu Braci NMP z Góry Karmel i Zakonu Braci Bosych NMP z Góry Karmel, że w znaku szkaplerza zawiera się sugestywna synteza maryjnej duchowości, która ożywia pobożność ludzi wierzących, pobudzając ich wrażliwość na pełną miłości obecność Maryi Panny Matki w ich życiu. „Szkaplerz w istocie jest «habitem» - podkreślał Ojciec Święty. - Ten, kto go przyjmuje, zostaje włączony lub stowarzyszony w mniej lub więcej ścisłym stopniu z zakonem Karmelu, poświęconym służbie Matki Najświętszej dla dobra całego Kościoła. Ten, kto przywdziewa szkaplerz, zostaje wprowadzony do ziemi Karmelu, aby «spożywać jej owoce i jej zasoby» (por. Jr 2, 7) oraz doświadczać słodkiej i macierzyńskiej obecności Maryi w codziennym trudzie, by wewnętrznie się przyoblekać w Jezusa Chrystusa i ukazywać Jego życie w samym sobie dla dobra Kościoła i całej ludzkości” (por. Formuła nałożenia szkaplerza). Papież Polak od wczesnych lat młodości nosił ten znak Maryi. I zawsze zaznaczał, jak ważny w jego życiu był czas, gdy uczęszczał do kościoła na Górce (Karmelitów) w Wadowicach. Szkaplerz przyjęty z rąk o. Sylwestra nosił do końca życia. (Szkaplerz św. Jana Pawła II znajduje się w klasztorze Karmelitów w Wadowicach.) W orędziu z okazji jubileuszu 750-lecia szkaplerza karmelitańskiego pisał, że szkaplerz „staje się znakiem przymierza i wzajemnej komunii między Maryją i wiernymi, a w rezultacie konkretnym sposobem zrozumienia słów Jezusa na krzyżu do Jana, któremu powierzył swą Matkę i naszą duchową Matkę”. Matka Boża, kończąc swe objawienia w Lourdes i w Fatimie, ukazała się w szatach karmelitańskich jako Matka Boża Szkaplerzna. Wszystkie osoby noszące szkaplerz karmelitański mają udział w duchowych dobrach zakonu karmelitańskiego. Ten, kto go przyjmuje, zostaje na mocy jego przyjęcia związany mniej lub bardziej ściśle z zakonem karmelitańskim. Rodzinę Karmelu tworzą następujące kręgi osób: zakonnicy i zakonnice, Karmelitańskie Instytuty Życia Konsekrowanego, Świecki Zakon Karmelitów Bosych (dawniej zwany Trzecim Zakonem), Bractwa Szkaplerzne (erygowane), osoby, które przyjęły szkaplerz i żyją jego duchowością w różnych formach zrzeszania się (wspólnoty lub grupy szkaplerzne) oraz osoby, które przyjęły szkaplerz i żyją jego duchowością, ale bez żadnej formy zrzeszania się. Do obowiązków należących do Bractwa Szkaplerznego należy: przyjąć szkaplerz karmelitański z rąk kapłana; wpisać się do księgi Bractwa Szkaplerznego; w dzień i w nocy nosić na sobie szkaplerz; odmawiać codziennie modlitwę zaznaczoną w dniu przyjęcia do Bractwa; naśladować cnoty Matki Najświętszej i szerzyć Jej cześć. Modlitwa do Matki Bożej Szkaplerznej O najwspanialsza Królowo nieba i ziemi! Orędowniczko Szkaplerza świętego! Matko Boga! Oto ja, Twoje dziecko, wznoszę do Ciebie błagalne ręce i z głębi serca wołam do Ciebie: Królowo Szkaplerza, ratuj mnie, bo w Tobie cała moja nadzieja. Jeśli Ty mnie nie wysłuchasz, do kogóż mam się udać? Wiem, o dobra Matko, że Serce Twoje wzruszy się moim błaganiem i wysłuchasz mnie w moich potrzebach, gdyż Wszechmoc Boża spoczywa w Twoich rękach, a użyć jej możesz według upodobania. Od wieków tak czczona, najszlachetniejsza Pocieszycielko utrapionych, powstań i swą potężną mocą rozprosz cierpienie, ulecz, uspokój mą zbolałą duszę, o Matko pełna litości! Ja wdzięcznym sercem wielbić Cię będę aż do śmierci. Na twoją chwałę w Szkaplerzu świętym żyć i umierać pragnę. Amen.
CZYTAJ DALEJ

Papież modli się za ofiary tajfunu na Tajwanie i przekazuje im pomoc

2025-07-16 16:27

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Vatican Media

Jak poinformował dyrektor watykańskiego Biura Prasowego, Ojciec święty modli się za ofiary i poszkodowanych wskutek tajfunu, który nawiedził Tajwan. Leon XIV poprosił też Dykasterię ds. Posługi Miłosierdzia o wyasygnowanie dla nich konkretnej pomocy.

Papież Leon XIV został poinformowany o ofiarach i zniszczeniach, jakie na Tajwanie spowodował tajfun Danas, który w ostatnich dniach z dużą siłą uderzył w tereny wyspiarskie. „Modli się za wszystkich, którzy ucierpieli” i poprosił Dykasterię ds. Posługi Miłosierdzia o „przekazanie konkretnej pomocy ludności”. Taką informację przekazał dziennikarzom dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję