Niedziela Miłosierdzia Bożego jest dniem, w którym w szczególny
sposób przywołujemy najpiękniejszy przymiot Boga - Jego miłość do
człowieka, objawiającą się w ciągłej gotowości do wybaczania grzechu.
Coraz większa liczba czcicieli Miłosierdzia Bożego na całym świecie,
wciąż rozwijający się kult św. s. Fautyny oraz modlitewne spotkania
wokół obrazu z podpisem "Jezu ufam Tobie" pokazują, że człowiek potrzebuje
w Bogu widzieć przede wszystkim miłującego przebaczającego Ojca,
nie zaś jedynie sprawiedliwego Sędziego.
O tym, dlaczego współczesny świat potrzebuje Bożego miłosierdzia,
mówił także w homilii, wygłoszonej w Niedzielę Miłosierdzia w Diecezjalnym
sanktuarium Miłosierdzia Bożego bp Stanisław Wielgus.
Kaznodzieja zwrócił uwagę, że Bóg wybrał tak dramatyczną
drogę zbawienia, ponieważ chciał pokazać człowiekowi, że tak bardzo
go ukochał, iż wydał za niego swego Syna na mękę i śmierć krzyżową. "
Bóg okazał nam w ten sposób ogrom niewyobrażalnej wprost miłości"
- mówił Biskup Stanisław. Kaznodzieja odniósł się także do tajemnicy
zła, jakie dzieje się na świecie. "Pyta może niejeden z nas: skąd
bierze się zło? Do końca nigdy nie znajdziemy rozwiązania tej tajemnicy.
Jeśli jednak zastanowimy się nad historią, dostrzeżemy początki zła
w nieposłuszeństwie wobec Boga, kiedy to najdoskonalszy z aniołów
wypowiedział słowa: ´Nie będę Ci służył´. (...) To wydarzenie zaciążyło
na historii całego świata, który utracił swoją pierwotną harmonię;
to wydarzenie zaciążyło na losie każdego z nas.(...) Ów nieposłuszny
dziś Bogu świat jak nigdy dotąd potrzebuje Bożego Miłosierdzia, ale
także miłości, czynionej przez chrześcijan wobec bliźnich" - mówił
Ksiądz Biskup.
Kaznodzieja przypomniał także, że metodą walki ze złem
jest posłuszeństwo Panu Bogu. "Kiedy obserwujemy historię ludzkości,
dostrzegamy w niej ciągły postęp cywilizacyjny, jednak nie widzimy
postępu moralnego. W każdej epoce wracają akty barbarzyństwa, nienawiści
i przemocy. Ubiegły XX w. był wiekiem niesłychanego rozwoju ludzkiego
ducha, a jednocześnie był wiekiem dwóch wojen światowych i obozów
koncentracyjnych, w których zginęły miliony ludzi. W XX w. samych
chrześcijan zamordowano ponad 30 milionów. Stąd niezbędne jest ciągłe
pokonywanie zła w sobie, ciągła walka o to, by odpowiadać na Boże
wezwanie do świętości.(...)
Być może właśnie dlatego, że wiek XX był tak straszny,
to właśnie wtedy Bóg posłał do całego świata skromną zakonnicę -
św. Faustynę, aby na cały świat głosiła Boże Miłosierdzie. Ta skromna
zakonnica tego dokonała, ponieważ była posłuszna Bogu" - mówił Ksiądz
Biskup.
Kaznodzieja stwierdził również, że owo posłuszeństwo
Bogu winno wyrażać się w chrześcijańskiej miłości bliźniego. "Sama
wiara nie wystarczy, by być chrześcijaninem. Specyfika katolicyzmu
polega na miłości bliźniego, w którym mamy widzieć Chrystusa"- zaznaczył
Biskup Płocki.
Pomóż w rozwoju naszego portalu