Reklama

To nie są wesołe święta

W naszej tradycji Wigilia świąt Bożego Narodzenia jest dniem szczególnym. Obyczaj nakazuje, aby na wigilijnej wieczerzy znalazło się jedno wolne nakrycie dla nieprzewidzianego gościa. Ale obyczaj ten mówi również o tym (co już jest mniej znane, popularne), by do stołu zapraszać wszystkich tych, którzy własnego stołu z różnych przyczyn nie mają. W praktyce jednak ubodzy, bezdomni i samotni spędzają ten czas najczęściej pozostawieni sami sobie.

Niedziela świdnicka 52/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pan Jezus, rodząc się w stajni betlejemskiej, pokazał, że chce być blisko człowieka, a zwłaszcza człowieka biednego. Ojciec Święty przypomina nam ciągle, że trzeba o człowieka biednego dbać - zwraca uwagę podczas opłatkowych spotkań biskup świdnicki Ignacy Dec. - Trzeba robić wszystko, by stworzyć mu lepsze warunki życia, żeby ludzie nie byli głodni. Pan Jezus przychodzi do nas, żeby objawić swoją miłość i wzywa nas, żebyśmy byli dla siebie dobrzy, tak jak On jest dobry dla wszystkich ludzi.
Przed świętami oraz w samą Wigilię stołówki Caritas, międzyparafialne stołówki charytatywne i inne miejsca wypełniają się ubogimi, bezdomnymi, bezrobotnymi, którzy choć w taki sposób mogą przeżywać wspólnie Boże Narodzenie.
- Te święta przypominają, że Bóg jest z nami, że Bóg, który jest bogaty w miłosierdzie, przychodzi w swoim Synu do człowieka, żeby dzielić jego radości i trudności, żeby go wspierać w niełatwym życiu - podkreśla Ordynariusz diecezji świdnickiej. - W wigilijny wieczór ludzie gromadzą się w rodzinach, łamią się opłatkiem i składają sobie życzenia. Każdy z nas chyba pamięta te chwile, kiedy byliśmy w rodzinnych domach, kiedy była mama i ojciec, i nasi najbliżsi. Pamiętajmy i pomódlmy się za nich, zwłaszcza za tych, którzy odeszli z tego świata. Ale także prośmy Pana Jezusa, by nam dopomógł, abyśmy zachowali godność ludzką, byśmy postępowali tak, jak powinien postępować chrześcijanin, Polak, żebyśmy nigdy nikomu nie robili krzywdy, ale żebyśmy zawsze sobie nawzajem pomagali i okazywali życzliwość. W tym duchu dzielmy się opłatkiem.
Ale pomimo takich spotkań dla bezdomnych, ubogich i samotnych Wigilia Bożego Narodzenia to jeden z najtrudniejszych i najsmutniejszych dni w ciągu roku. Zaszywają się. Każdy w sobie tylko znanym miejscu. Pojawią się dopiero po świętach albo i nawet po Nowym Roku. Nie składają sobie życzeń, nie czekają na prezenty. Zgaszony blask w oczach mówi o braku nadziei, w tych oczach nie odbijają się wesołe iskierki kolorowych świątecznych ozdób. Każdy dzień to cierpienie, również ten wigilijny wieczór nie przynosi im otuchy. Tymczasem w betlejemskim ubogim żłobie, narodziła się Miłość, która kiedyś dotrze również do nich.
Marian mieszka na klatce schodowej w jednym z wałbrzyskich budynków. Ma około sześćdziesięciu lat. Zaniedbany, długa broda, niechlujne ubranie, mówiąc brutalnie - śmierdzący. Skulony na kartonie przesypia noce przy kaloryferze. Scenariusz powtarza się każdego dnia. Wieczorem przemyka po schodach najwcześniej około godz. 21, czasami później, żeby nikomu nie przeszkadzać, nie narazić się na przegonienie. Czasami ludzie gonią, bez słowa wychodzi. Ale wraca, kiedy już śpią. Rano zanim pójdą do pracy, będzie już na nogach. Unoszący się przykry zapach świadczy o jego nocnej obecności. I tak do wiosny. Nie jest zbyt rozmowny, praktycznie nic nie mówi. W ciągu dnia snuje się, czasami ktoś coś podrzuci do jedzenia, ale bywa, że cały dzień nic nie je.
Marian pracował na kopalni, był sztygarem, ukończył średnią szkołę, a po niej zaliczył kilka semestrów na politechnice. Ludzie pamiętają go jako cenionego fachowca i dobrego człowieka. Niektórzy z nich rozpoznają go, litują się i pomagają. Nie wiadomo co się w jego życiu stało, nikomu nie opowiada. Jest grzeczny, niegroźny. Tylko w oczach wypisany ból i samotność.
Inny, szczupły wysoki mężczyzna, każdego dnia ciągnący wózek, którym transportuje „skarby” znalezione w śmietnikach. Zajmuje lokum w jednym z wałbrzyskich budynków, sam. Wcześniej razem z bratem pchali ten wózek, ale brat, pomimo tego, że młodszy, nagle zmarł. Nigdy nie widziano go pod wpływem alkoholu. Zawsze grzeczny i kulturalny. Bardzo skromnie ubrany, małomówny. Nie wiadomo, jak ma na imię. Wiek około pięćdziesięciu, góra sześćdziesięciu lat. Od kilku lat mniej więcej w tych samych godzinach, przy tych samych śmietnikach. Na twarzy smutek, a w oczach samotność.
Dla nich - Mariana i drugiego, nieznajomego mężczyzny - te święta nie będą radosne. Ale fakt, że - choć na jeden wieczór - będą mogli zasiąść do wigilijnego stołu z innymi ludźmi podczas spotkań organizowanych przez Caritas, parafie czy samorządy, ma znaczenie. Daje im nadzieję, daje im dowód na to, że pomimo tragicznej sytuacji, w jakiej się znaleźli - nie utracili swojego człowieczeństwa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kapłaństwo - dar Jezusa dla Kościoła

Niedziela legnicka 4/2004

[ TEMATY ]

kapłaństwo

Karol Porwich/Niedziela

Bóg dał światu wielki dar kapłaństwa. On sam wybiera tych, którzy stają się ministrami Jego nieskończonej miłości, którą przekazują wszystkim ludziom. Jezus Chrystus, zanim powrócił do Ojca, ustanowił sakrament kapłaństwa, aby na zawsze zapewnić obecność kapłanów na ziemi.

CZYTAJ DALEJ

Tajemnica Wielkiego Czwartku wciąga nas w przepastną ciszę Ciemnicy

[ TEMATY ]

Wielki Czwartek

Karol Porwich/Niedziela

Święte Triduum – dni, których nie można przegapić. Dni, które trzeba nasączyć modlitwą i trwaniem przy Jezusie.

Święte Triduum to dni wielkiej Obecności i... Nieobecności Jezusa. Tajemnica Wielkiego Czwartku – z ustanowieniem Eucharystii i kapłaństwa – wciąga nas w przepastną ciszę Ciemnicy.

CZYTAJ DALEJ

Zatęsknij za Eucharystią

2024-03-28 23:37

Marzena Cyfert

Mszy Wieczerzy Pańskiej przewodniczył bp Maciej Małyga

Mszy Wieczerzy Pańskiej przewodniczył bp Maciej Małyga

Tęsknimy za różnymi rzeczami (…) Czy kiedyś jednak tęskniłem za przyjęciem Komunii świętej? To jest chleb pielgrzymów przez świat do królestwa nie z tego świata – mówił bp Maciej Małyga w katedrze wrocławskiej.

Ksiądz biskup przewodniczył Mszy Wieczerzy Pańskiej. Eucharystię koncelebrowali abp Józef Kupny, bp Jacek Kiciński oraz kapłani z diecezji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję