Reklama

Ofiara św. Agnieszki

Niedziela przemyska 3/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Celem tzw. altarii było pielęgnowanie kultu określonego świętego przez kapłanów zwanych altarystami, sprawujących Msze św. i przewodniczących modlitwom przy wyznaczonym specjalnie do tego celu ołtarzu. Jedna z takich altarii, powstała najwcześniej w diecezji przemyskiej, była umiejscowiona w kościele parafialnym pw. św. Barbary w Łańcucie. Była to altaria pod wezwaniem św. Agnieszki, styczniowej świętej, której liturgiczne wspomnienie przypada 21. dnia tego miesiąca. Została ona ufundowana przez właściciela Łańcuta, Ottona z Pilczy i kanonicznie erygowana w 1478 r. przez bp. Andrzeja Oporowskiego. Dziś nie znajdziemy już w łańcuckiej świątyni ołtarza pod wezwaniem Świętej.

Baranki św. Agnieszki

Być może jej kult przejął drewniany kościółek położony nieopodal Łańcuta, w Soninie, który kiedyś pełnił funkcję zastępczego kościoła dla parafii łańcuckiej, kiedy w szesnastym stuleciu zamknięto w mieście kościoły i szerzył się kalwinizm. Dziś bowiem w sonińskim kościele znajdziemy obraz św. Agnieszki z białym barankiem. Dlaczego tak właśnie przedstawiano styczniową Świętą? Łacińskie imię Agnes wywodzi się zapewne od łacińskiego wyrazu agnus - baranek. Na pamiątkę męczeńskiej śmierci i „narodzin dla nieba” św. Agnieszki - 21 stycznia - papież błogosławi dwa baranki, z których wełny przygotowuje się następnie paliusze arcybiskupie. Paliusz jest białą, wełnianą taśmą z wyszytymi sześcioma krzyżykami (z czarnego jedwabiu), z dwoma wypustkami zakończonymi czarnymi, jedwabnymi fragmentami, opadającymi na piersi i plecy. Paliusze przechowywane są następnie w specjalnej szkatule na grobie św. Piotra na Watykanie. W uroczystość Świętych Piotra i Pawła Ojciec Święty zakłada je nowo mianowanym metropolitom jako znak ich łączności z biskupem Rzymu. Paliusz symbolizuje owcę, którą na ramionach niesie Dobry Pasterz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Arcybiskupie paliusze

Ponoć pierwszy paliusz - oznakę godności arcybiskupiej - nadał już w 513 r. papież Symmach Cezaremu z Arles, czyniąc go wikariuszem apostolskim Galii. W grobowcu świątobliwego Cezarego odkryć miano parę sandałów i paliusz. W dziewiątym stuleciu papież Jan VIII zobowiązał metropolitów, aby wyłącznie u niego i kolejnych papieży starali się o paliusze, w przeciwnym bowiem wypadku stracą prawo do wyświęcania biskupów. Wraz z otrzymaniem paliusza metropolita otrzymuje bowiem władzę wyświęcania biskupów i zwoływania synodów diecezjalnych. Od połowy dziewiątego stulecia rozpowszechnił się zwyczaj wręczania paliuszy osobiście przez papieża lub - uwzględniając trudności w podróżowaniu do Rzymu lub Awinionu, gdzie w XIV wieku mieściła się kuria papieska - za pośrednictwem specjalnych wysłanników w ciągu trzech miesięcy od mianowania nowego arcybiskupa. Paliusz arcybiskupi metropolita może nosić wyłącznie na terenie swojej metropolii podczas uroczystych Mszy św., synodów, wizytacji i święceń.

Reklama

Przyczyna zguby

Agnieszka postanowiła poświęcić swoje młodziutkie życie Bogu. Jeden z najpiękniejszych placów Rzymu, Piazza Navona to miejsce, gdzie w starożytności mieścił się tzw. cyrk Domicjana i gdzie Agnieszka poniosła męczeńską śmierć około 304-305 r. Dziewczynka zapragnęła całe życie przeżyć w czystości, ofiarując to jako dar dla Boga. Pewnego dnia zaledwie dwunastoletnia dziewczynka wracała ze szkoły do domu. Na nieszczęście ujrzał ją syn naczelnika miasta, Symfoniusz, który, ofiarując Agnieszce drogocenne dary, chciał „kupić” jej miłość. Agnieszka miała odpowiedzieć, że jest już zaręczona „z Innym, który jest o wiele bogatszy”. Naczelnik miasta dowiedział się z czasem, że jest chrześcijanką, co bardzo rozgniewało wpływowych Rzymian. Dziewczynkę poddano okrutnym torturom, tylko dlatego, że chciała zachować swoją czystość. Rozebrano ją do naga i obnoszono publicznie na rzymskim stadionie, ku uciesze gawiedzi. Nieugięta postawa św. Agnieszki doprowadziła do tego, że dziewczynkę wrzucono do ognia, ale ku zdumieniu oprawców płomienie nie dosięgły Agnieszki. Wówczas zabito ją ciosem miecza w gardło. Niedługo po śmierci Agnieszki (w IV wieku) wzniesiono na stadionie Dioklecjana kaplicę poświęconą jej czci. Wstawiennictwu Agnieszki powrót do zdrowia zawdzięczała córka cesarza Konstantyna Wielkiego Konstancja, która modliła się do Świętej. Styczniowa święta patronuje również ofiarom gwałtu.

Inspiracja dla artystów

Najstarszy wizerunek św. Agnieszki pochodzi już z IV stulecia, później pojawia się na kościelnych mozaikach. W ikonografii św. Agnieszkę przedstawia się zwykle z podwójną koroną, mieczem, stosem lub - jak wspomniano - z barankiem i gołębiami. Z XIV wieku pochodzi wizerunek Świętej z barankiem namalowany temperą na drewnianym panelu, będący częścią większej kompozycji autorstwa Pietro Lorenzettiego z 1329 r., przechowywany w Pinakotece w Sienie. W polskiej sztuce to właśnie św. Agnieszka przedstawiona jest na najstarszym zachowanym obecnie obrazie tablicowym - skrzydle ołtarza z Dębna z XIII wieku - przechowywanym w Muzeum Diecezjalnym w Krakowie. XVI-wieczny wizerunek św. Agnieszki znajdziemy w Muzeum Diecezjalnym w Rzeszowie, a nowsze wizerunki m.in. w Jarosławiu czy Soninie.

2012-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Japonia: ok. 420 tys. rodzimych katolików i ponad pół miliona wiernych-imigrantów

2024-04-23 18:29

[ TEMATY ]

Japonia

Katolik

Karol Porwich/Niedziela

Trwająca obecnie wizyta "ad limina Apostolorum" biskupów japońskich w Watykanie stała się dla misyjnej agencji prasowej Fides okazją do przedstawienia dzisiejszego stanu Kościoła katolickiego w Kraju Kwitnącej Wiśni i krótkiego przypomnienia jego historii. Na koniec 2023 mieszkało tam, według danych oficjalnych, 419414 wiernych, co stanowiło ok. 0,34 proc. ludności kraju wynoszącej ok. 125 mln. Do liczby tej trzeba jeszcze dodać niespełna pół miliona katolików-imigrantów, pochodzących z innych państw azjatyckich, z Ameryki Łacińskiej a nawet z Europy.

Posługę duszpasterską wśród miejscowych wiernych pełni 459 kapłanów diecezjalnych i 761 zakonnych, wspieranych przez 135 braci i 4282 siostry zakonne, a do kapłaństwa przygotowuje się 35 seminarzystów. Kościół w Japonii dzieli się trzy prowincje (metropolie), w których skład wchodzi tyleż archidiecezji i 15 diecezji. Mimo swej niewielkiej liczebności prowadzi on 828 instytucji oświatowo-wychowawczych różnego szczebla (szkoły podstawowe, średnie i wyższe i inne placówki) oraz 653 instytucje dobroczynne. Liczba katolików niestety maleje, gdyż jeszcze 10 lat temu, w 2014, było ich tam ponad 20 tys. więcej (439725). Lekki wzrost odnotowały jedynie diecezje: Saitama, Naha i Nagoja.

CZYTAJ DALEJ

W Lublinie rozpoczęło się spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec

2024-04-24 17:59

[ TEMATY ]

Konferencja Episkopatu Polski

Konferencja Episkopatu Polski/Facebook

W dniach 23-25 kwietnia br. odbywa się coroczne spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec. Gospodarzem spotkania jest w tym roku abp Stanisław Budzik, przewodniczący Zespołu KEP ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec.

Głównym tematem spotkania są kwestie dotyczące trwającej wojny w Ukrainie. Drugiego dnia członkowie grupy wysłuchali sprawozdania z wizyty bp. Bertrama Meiera, ordynariusza Augsburga, w Ukrainie, w czasie której odwiedził Kijów i Lwów. Spotkał się również z abp. Światosławem Szewczukiem, zwierzchnikiem Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję