Reklama

Król jest nagi

Niedziela Ogólnopolska 48/1999

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Istnieje w życiu polskiego państwa schyłku lat 90. pewna dziwna choroba, której objawy nasiliły się w ostatnich tygodniach przy okazji sprawy min. Jerzego Kropiwnickiego, odsuniętego od prac rządu, a także oryginalnych - by nie rzec gorszących - form dyskusji w ramach koalicji rządzącej na temat polityki podatkowej.
Chorobą tą jest nieustanna agresja wobec oponentów, nieuznawanie krytyki oraz upokarzanie wszystkich, którzy prezentują odmienne zdanie - taki jest styl uprawiania władzy przez wicepremiera polskiego rządu i ministra finansów w jednej osobie. Ten styl niepokojąco spycha nas w kierunku, który nie ma wiele wspólnego ani z normami europejskimi, na które tak chętnie powołuje się partia, której przewodniczy min. Balcerowicz, ani z cywilizacją zachodnią, ani - tym bardziej - z wizją polityki uprawianej według zasad etyki chrześcijańskiej, jaką zadeklarowała przystępująca do tworzenia rządu z Unią Wolności zwycięska AWS. Ale przecież rzecz nie sprowadza się jedynie do stylu zachowań. Nawet człowiekowi średnio zorientowanemu w filozofii sprawowania władzy ekonomicznej i finansowej narzuca się skojarzenie z dyktaturą. Wszyscy bowiem widzimy, jak żyje się dziś Polakom. Jak niepewna jest koniunktura gospodarcza, jak dominującym nastrojem w polskich rodzinach jest lęk o przyszłość.
Jedyny oponent min. Balcerowicza w rządzie - min. Kropiwnicki został "urlopowany", a więc faktycznie odsunięty za to, że wykonywał swoje obowiązki; kierowane przez niego Rządowe Centrum Studiów Strategicznych istnieje właśnie po to, żeby ostrzegać: temu służą badania koniunktury gospodarczej, analiza bieżącej sytuacji, konstruowanie prognoz. Po to powołano RCSS. Prognoza, którą Centrum przedstawiło ostatnio, zgodnie z którą produkt krajowy brutto wyniesie w tym roku 3,5%, inflacja 9%, deficyt płatności obrotów bieżących w stosunku do produktu krajowego brutto wzrośnie do 7,5%, eksport obniży się o 8%, stopa bezrobocia wyniesie 12,5%, była odmienna od lansowanej przez Ministerstwo Finansów.
Natychmiast po tej informacji kręgi opiniotwórcze UW pod dowództwem min. Balcerowicza przystąpiły do ataku na szefa Centrum, twierdząc, że ta czarna prognoza spowodowała nagłe zachwianie gospodarki. Czy można uwierzyć w podobną bzdurę?
To rzekomo z powodu pesymizmu - może złego nastroju? - Jerzego Kropiwnickiego zagraniczni inwestorzy nagle zaczęli wyprzedawać złotówki, a kurs dolara przekroczył 4,23 zł. W normalnych warunkach, w normalnym państwie osobie, która sygnalizuje zagrożenie, dziękowano by. Oficjalnie lub nieoficjalnie konsultowano by z nią bieżące i strategiczne decyzje finansowe. W Polsce taką osobę usuwa się z rządu. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że najpotężniejsze media, które mogłyby teoretycznie mieć jakiś wpływ na decyzję inwestorów zagranicznych, sekundują min. Balcerowiczowi, podzielają jego optymizm. Ale to nie one kształtują opinie rzeczywiście poważnych podmiotów finansowych zachodniej Europy. Podmioty te bowiem mają swoje wyspecjalizowane firmy i agendy, zajmujące się badaniem koniunktury gospodarczej w Polsce, takie jak Merril Lynch, Morgan Dean Witter, ING Barins, Citibank. O ich działalności nigdy się nie mówi, niewiele osób o ich istnieniu wie. Wymienia je m.in. w nr. 45. Naszej Polski specjalistka od tematyki gospodarczej, Wiesława Mazur. "Wyniki badań tych firm i agend nie od dziś potwierdzają, że stan kondycji gospodarki na koniec roku, według Balcerowicza, nie sprawdził się - informuje W. Mazur. - Inflacja i bezrobocie będą większe, eksport mniejszy". Szczególnie dramatyczny, a wręcz groźny, jest deficyt w handlu zagranicznym. "Sprowadzamy z zagranicy o wiele więcej towarów, niż ich za granicą sprzedajemy - pisze W. Mazur - ponieważ nie są w stanie konkurować z innymi na rynkach. Chociaż mijają lata, nic się nie zmienia. Nawet w podrzędnych sklepach za granicą polskich produktów nie ma. Dla większości krajowych firm rynki zagraniczne stanowią dziś peryferie działalności. Jest to prawdziwy gospodarczy dramat Polski, świadczący o tym, że podążamy w złym kierunku. Import coraz bardziej przewyższa eksport. Saldo bilansu handlowego przekroczyło już 7%, nasza gospodarka znalazła się pod czerwoną linią. Gdyby RCSS o tym nie alarmowało - co czyni od dawna - nikomu nie byłoby potrzebne".
Na tym tle agresywne zachowania ministra finansów w stosunku do krytyków jawią się groteskowo. Tak można by rzec, gdyby chodziło jedynie o gabinetowe czy akademickie spory. Chodzi o życie, o życie ludzi w Polsce. To nie groteska - to prawdziwy dramat. Pogłębia go schizofreniczność całego układu rządowego: oto jak pionki na szachownicy przesuwa się ministrów nie pasujących do wizji sukcesu pewnej teorii rozwoju gospodarki, podczas gdy na autorze tej teorii ciążą jeszcze inne, całkiem niebłahe, nigdy nie odparte w sposób przekonywający zarzuty. Dotyczą one pewnych niejasnych, a szkodliwych z punktu widzenia interesów Polski telefonów do Brukselii w sprawie funduszy PHARE, a ostatnio krytyki programu restrukturyzacji polskiego górnictwa w czasie wizyty w Stanach Zjednoczonych.
Są jeszcze inne zarzuty. Sformułowało je Polskie Centrum Badań Ekonomiczno-Społecznych, któremu przewodniczy Janusz Szewczak, a poparli członkowie Poselskiego Zespołu na Rzecz Polskiej Racji Stanu (w jego skład wchodzą posłowie - AWS, ROP, Naszego Koła, KPN-Ojczyzna, PSL). Oto te zarzuty: wprowadzenie zerowych stawek celnych na alkohol w grudniu 1997 r. - straty według szacunków wynoszą 20 mln zł; przedwczesne ograniczenie handlu z Rosją na początku 1998 r. - straty 2 mld USD; źle zaplanowana wysokość składki na ubezpieczenie zdrowotne (na poziomie 7,5%) - deficyt w kasach chorych wyniósł 1,5 mld zł; błędne założenie ściągalności składki ZUS w budżecie na 1999 r. (na poziomie 98,3%, który określono jako "absurdalny") - straty wynoszą 4 mld zł. Szef Polskiego Centrum Badań Ekonomiczno-Społecznych ocenia kondycję polskiej gospodarki jeszcze gorzej niż min. Kropiwnicki.
Widać wyraźnie, że w wizji polityki finansowej, jaką prezentuje L. Balcerowicz, chce się sprowadzić państwo polskie do sprawnie działającej maszynki, która wyciskać będzie z siebie, na dane, wymyślone za biurkiem hasło, pożądane wskaźniki. Gdy maszyneria zacina się i odmawia posłuszeństwa, a ludzie przytomnie apelują o zmianę programu, usiłuje się ich zmusić siłą do posłuszeństwa, strasząc, grożąc, szantażując.
To coś kuriozalnego, żeby bynajmniej nie pierwsza osoba w państwie - przewodniczący niewielkiej partii - nieustannie ganiła i karciła jak uczniaka współpartnera koalicyjnego (np. w trakcie ostatniej dyskusji nad podatkami). A ów współpartner godzi się na to potulnie i ustępuje przy każdej próbie szantażu: ostatnio wicepremier skutecznie szantażował groźbą odejścia z rządu.
Ale czyż to wszystko nie stanowi logicznej całości ze sztuką uników podniesioną do rangi sztuki uprawiania polityki państwowej, którą prezentuje sam szef rządu? Jego gest odprawienia min. Kropiwnickiego z powodu "czarnowidztwa" na urlop czy nieobecność na sali sejmowej w czasie głosowania nad ustawą dekomunizacyjną pod pretekstem otwarcia rzeźni na Białostocczyźnie - czyż nie stanowią kolejnych dowodów na groteskowość ról politycznych w polskim państwie? A nawet na niesuwerenność tego państwa?
Dziwna, zaiste, choroba sprawowania władzy pod dyktatem utopijnych teorii, pod pręgierzem gróźb i szyderstw kogoś, kogo trafnie porównał tygodnik Głos do wszechwładnego guru sekty, przed którym drżą wyznawcy, stanowi dla Polaków kolejne doświadczenie politycznego absurdu. Czy godzi się w nim brać udział?
Czy nie należy przeciwstawić się temu absurdowi - przez wysiłek woli politycznej, jasnej wizji gospodarki, odwagi i konsekwencji? Próbę takiego wysiłku podjął już ZChN. Zażądał ustąpienia wicepremiera.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

1999-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zatrzymajmy się dziś i mocno przyjmijmy krzyż naszego życia

2024-04-15 13:31

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 15, 18-21.

Sobota, 4 maja. Wspomnienie św. Floriana, męczennika

CZYTAJ DALEJ

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Lubartów. Powołani do służby

2024-05-05 12:27

Ks. Krzysztof Podstawka

Alumni: Mateusz Budzyński z parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Lubartowie, Karol Kapica z parafii św. Wita w Mełgwi, Bartłomiej Kozioł z parafii Matki Bożej Bolesnej w Kraśniku, Bartosz Starowicz z parafii Matki Bożej Królowej Polski w Krakowie oraz Wojciech Zybała z parafii Wniebowstąpienia Pańskiego w Lubartowie - klerycy 5. roku Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Lublinie, przyjęli święcenia diakonatu z rąk bp. Artura Mizińskiego 4 maja w kościele Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Lubartowie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję