Synu Kochany!
Jestem pod wrażeniem spotkania z dawną koleżanką, która
została ciężko doświadczona przez życie. Przyjaciele usiłowali jej
pomóc. Nie zgodziła się, argumentując, że "nie chce miłosierdzia
od nikogo". Zapytałam - dlaczego? Odpowiedziała tylko: "Nie chcę
miłosierdzia ani od Boga, ani od ludzi. Zasłużyłam na coś więcej". Bardzo się zmartwiłam tą rozmową, gdyż moja koleżanka była "nieprzemakalna". Nie chciała słyszeć, że każdy potrzebuje miłosierdzia - i od Boga,
i od ludzi. Jest jeszcze zdrowa, silna. To prawda! Nikt jednak nie
wie, co będzie jutro, czy nie będzie musiał wołać, a może żebrać
o miłosierdzie. Zaczęłam się modlić do św. Faustyny, aby powiedziała
jej lepiej i więcej o Miłości Miłosiernej.
Przyznam, że kiedyś Siostra Faustyna była na zewnątrz moich
zainteresowań. Ktoś pożyczył mi jej Dzienniczek. Nie przeczytałam
do końca. Drażnił mnie archaiczny, mało współczesny język. Nie umiałam
dostrzec w nim nic więcej. Odkryłam ją niespodziewanie przez film.
Na obejrzenie filmu zdecydowałam się całkiem przypadkowo. Spotkałam
znajome małżeństwo. Pani W. jest krewną Siostry Faustyny. Dom i rodzina
żyły opowiadaniem o niezwykłym życiu zwykłej zakonnicy. Wybrali się
na film. Niemal siłą zabrali mnie ze sobą. Nie żałowałam! Przemówił
obraz współczesny, lecz wierny i autentyczny. Odtąd Faustyna stała
się realna i bliska. To z nią zaczęłam odkrywać i przywoływać Miłosierdzia.
Nie pamiętam, czy Ci kiedyś o tym mówiłam, Synu?
Nie pisałam też o tym, że w dzień kanonizacji Siostry, nagle
wyrwana z innej rzeczywistości przez innych przyjaciół, pojechałam
do Łagiewnik - pierwszy raz w życiu. Byłam na Koronce do Miłosierdzia
Bożego. Widziałam modlące się całe rodziny. Widziałam wielu młodych
ludzi, także młodych kapłanów, klęczących w tłumie. Wszyscy przybyli,
bo wierzą w Boże Miłosierdzie.
Prosiłam, abyś Ty nie tylko wiedział o Miłości Miłosiernej,
ale abyś umiał świadczyć miłosierdzie. Kapłan musi świadczyć miłosierdzie,
bo "Miłosierny jest Pan i łaskawy, nieskory do gniewu i bardzo łagodny.
Nie wiedzie sporu do końca i nie płonie gniewem na wieki. Nie postępuje
z nami według naszych grzechów ani według win naszych nam nie odpłaca" (Ps 103, 8-10).
Synu, bądź miłosierny, nawet gdy miłosierdzia nie doznajesz!
Bo miłosierdzie to miłość potężniejsza od jakiegokolwiek zła, potężniejsza
niż grzech, potężniejsza niż śmierć. "Błogosławieni miłosierni, albowiem
oni miłosierdzia dostąpią" (Mt 5, 7).
Kilka dni później spotkałam misjonarzy z Afryki, którzy
przyjechali do Polski na urlop. Mówili, że tamtejszy Kościół żyje
Miłosierdziem i kocha Faustynę. Znak tego spotkania - Jezus Ukrzyżowany,
wyrzeźbiony przez jakiegoś Afrykańczyka - leży na moim biurku.
Tak sobie myślę, że na Jubileusz Polska dała światu pychy
i niewiary niezwykły drogowskaz - Miłość Miłosierną, przekazaną przez
polską Zakonnicę. Potwierdzoną i wyniesioną przez polskiego Papieża.
Synu, miłosierdzie to struna ufności rzucona w Niebiosa
na przekór niepewności i niewierze. Powtarzam z Tobą każdego dnia: "
Jezu, ufam Tobie!".
Pomóż w rozwoju naszego portalu