Reklama

Pod prąd

Zbrodnie na Kresach (1939-1941)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gdy półtora roku temu wydałem książkę Przemilczane zbrodnie o zbrodniach zbolszewizowanych Żydów, dokonanych na Polakach na Kresach w latach 1939-41 - musiałem przełamywać dziesięciolecia niegodnego milczenia na ten tak drażliwy temat. (Przed moją książką w Polsce milczenie na ten temat w kraju było przerywane tylko sporadycznie przez nieliczne, odosobnione artykuły prasowe.) Dziś, w kilkanaście miesięcy od ukazania się książki, z coraz większą satysfakcją zauważam, że udało mi się przetrzeć szlaki. Coraz więcej autorów podejmuje sprawy przemilczanych wówczas zbrodni, wbrew próbom zafałszowywania ich lub wybielania przez niektórych żydowskich autorów. Ważne nowe fakty odsłonił historyk Marek Wierzbicki w wydanej w 2000 r. książce Polacy i Białorusini w zaborze sowieckim. Wierzbicki pisał głównie o białoruskiej kolaboracji z Sowietami, ale przytoczył również sporo informacji na temat zbrodniczych działań niektórych zbolszewizowanych Żydów, mordujących po 17 września 1939 r. polskich oficerów, urzędników itp. Pisał np. na s. 116 swej książki, iż "w Sokółce szewc Gołdacki, Żyd, zastrzelił trzech policjantów. Tego samego dokonał kowal Abel Łabędych we wsi Bogusze 24 września". Szczególnie wstrząsające były zawarte w książce Wierzbickiego opisy niektórych mordów na Polakach, dokonanych przez zbolszewizowane bandy żydowsko-białoruskie. Opisał m.in. (ss. 70-72) historię bestialskiego mordu dokonanego na Polakach w gminie Mała Brzostowica przez bandę komunistyczną, składającą się z Żydów i Białorusinów i przewodzoną przez żydowskiego handlarza Ajzika. Zbolszewizowani bandyci obu nacji zamordowali wówczas hrabiostwo L. i A. Wołkowickich, ich szwagra oraz wójta gminy, sekretarza urzędu gminnego, kasjera, listonosza i miejscowego nauczyciela. Polskie ofiary "napojono" najpierw wapnem, a następnie wrzucono do dołu z wapnem i zasypano, mimo że większość ofiar jeszcze żyła. Później komunistyczni bandyci ugniatali miejsce, gdzie wrzucono ofiary, nogami, ponieważ ziemia ciągle pękała. Robiono tak dotąd, aż zniknęły wszystkie szczeliny.
Prawdziwym przełomem stało się wystąpienie najlepszego dziś znawcy dziejów Polski w II wojnie światowej - prof. dr. hab. Tomasza Strzembosza. Nie mogąc dłużej znieść kalumnii rzucanych na Polaków przez żydow-skiego socjologa z USA - J. T. Grossa i zafałszowań Andrzeja Żbikowskiego, historyka związanego z Żydowskim Instytutem Historycznym prof. Strzembosz ogłosił w Rzeczpospolitej z 27-28 stycznia br. obszerny, gruntownie udokumentowany artykuł Przemilczana kolaboracja (o kolaboracji zbolszewizowanych Żydów z Sowietami w latach 1939-41). Prof. Strzembosz przypomniał m.in., że "ludność żydowska, w tym zwłaszcza młodzież, oraz miejska biedota, wzięła masowy udział w powitaniu wkraczającego wojska i w zaprowadzaniu nowych porządków, w tym także z bronią w ręku. Na to też są tysiące świadectw polskich, żydowskich i sowieckich (...) w dużej części właśnie z Żydów składały się owe ´gwardie´ i ´milicje´ powstające jak grzyby po deszczu natychmiast po sowieckiej agresji. I nie tylko. Żydzi podejmowali akty rewolty przeciwko państwu polskiemu, zajmując miejscowości, tworząc tam komitety rewolucyjne, aresztując i rozstrzeliwując przedstawicieli polskiej władzy państwowej, atakując mniejsze lub nawet całkiem duże (jak w Grodnie) oddziały WP (...). Polscy Żydzi w cywilnych ubraniach, z czerwonymi opaskami na ramionach i uzbrojeni w karabiny biorą też licznie udział w aresztowaniach i wywózkach. To było najdrastyczniejsze, ale dla społeczeństwa polskiego rażący był także fakt wielkiej liczby Żydów we wszystkich urzędach i instytucjach sowieckich (...) Żydom w Polsce nie działo się najlepiej (...) ale wszak nie wywożono Żydów na Sybir, nie rozstrzeliwano, nie zsyłano do obozów koncentracyjnych, nie zabijano głodem i katorżniczą pracą. Jeśli Polski nie uważali za swoją ojczyznę, nie musieli wszak jej traktować jako okupanta i wspólnie z jej śmiertelnym wrogiem zabijać polskich żołnierzy, mordować uciekających na wschód polskich cywilów. Nie musieli także brać udziału w typowaniu swoich sąsiadów do wywózek, owych strasznych aktów odpowiedzialności zbiorowej".
Prof. Strzembosz powołał się również na liczne relacje dowodzące, że po 1939 r. Żydzi stanowili główny trzon aparatu represji utworzonego przez Sowietów na terenie Jedwabnego, gdzie doszło do nader brutalnych, bestialskich wręcz przejawów bicia aresztowanych Polaków. Przypomniał stwierdzenia oficera AK Romana Sadowskiego w liście z 10 listopada 2000 r.: "W czasie okupacji sowieckiej Żydzi byli ´władcami´ tych terenów. Całkowicie współpracowali z władzami sowieckimi (...) to Żydzi wspólnie z NKWD ustalali listy do internowania (wywiezienia)". Prof. Strzembosz powołuje się również na cytowaną już w Kontaktach z 1988 r. relację mieszkańca Jedwabnego: "Pamiętam jak wywodzili Polaków do transportu na Sybir, na każdej furmance siedział Żyd z karabinem. Matki, żony, dzieci klękały przed wozami, błagały o litość. Ostatni raz dwudziestego czerwca 1941 r.".
Wznowiona przez artykuł prof. Strzembosza dyskusja o przemilczanych zbrodniach zbolszewizowanych Żydów zaczęła zataczać coraz szersze kręgi. Fragmenty tekstu Strzembosza przedrukowało Życie z 30 stycznia, tegoż dnia Gazeta Wyborcza próbowała - dość nieudolnie - podważyć ustalenia prof. Strzembosza piórem dyletanta J. Andermana. Szczególnie ciekawy był obszerny artykuł na ten temat Antoniego Macierewicza w Głosie z 3 lutego pt. Rewolucja nihilizmu. Macierewicz zaatakował fałsze Grossa i kilku popierających go historyków z dość szczególnej " polskiej szkoły historycznej", której "część ochoczo muruje fundament antypolskiej historiozofii, a reszta tchórzliwie milczy". W pełni popierając artykuł prof. Strzembosza o "przemilczanej kolaboracji" Żydów, Macierewicz pisał: "Fakty nie pozostawiają wątpliwości - Żydzi w Jedwabnem, jak i na całym terenie okupacji sowieckiej, stanowili trzon aparatu represji, do ostatniej chwili wydawali polskich patriotów w ręce NKWD i przygotowywali kolejne transporty wywózek na Sybir".

PS Czytelników Niedzieli, którzy nadesłali do mnie wiele cennych listów o stosunkach polsko-żydowskich na Kresach w latach 1939-41, informuję, że m.in. dzięki ich tekstom znacznie poszerzyłem kształt planowanej książki na wspomniany temat. Powinna ona już niedługo ukazać się w dwóch obszernych tomach pt. Polacy i Żydzi na Kresach 1939-1941.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jasna Góra: dziękczynienie za dar przyjęcia I Komunii Świętej

2024-05-15 17:34

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Pierwsza Komunia św.

Karol Porwich/Niedziela

Przyjeżdżają, aby podziękować za dar przyjęcia I Komunii Świętej. To czas dziękczynienia dzieci, ale i rodziców, katechetów, duszpasterzy - docierają na Jasną Górę ze wszystkich stron Polski.

- Tworzymy piękną rodzinę, bo jesteśmy tu wspólnie z dziećmi, ich rodzicami, opiekunami, nauczycielami - zauważył proboszcz parafii św. Jana Chrzciciela z Chełma z diec. tarnowskiej ks. Jerzy Bulsa.

CZYTAJ DALEJ

Mario na Piaskach do której z pieśniami szli karmelici skrzypiąc trzewikami módl się za nami

2024-05-15 20:45

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

pl. wikipedia.org

Matka Boża Piaskowa

Matka Boża Piaskowa

W naszej majowej wędrówce, której szlak wyznaczył ks. Jan Twardowski docieramy dziś do Krakowa, by na chwilę zatrzymać się w cieniu karmelitańskiej duchowości. Po kilku dniach wędrówki przybyliśmy ponownie do Krakowa, gdzie na przedmieściach dawnego miasta – zwanym „Na Piasku” znajduje się ufundowany przez Władysława Jagiełłę i jego małżonkę Jadwigę kościół ojców karmelitów. To w tej świątyni uklękniemy dziś przed obrazem Matki Bożej Piaskowej, nazywanej też „Panią Krakowa”.

Obraz, który zatrzymuje dziś nasza uwagę znajduje się w kaplicy przy kościele Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny. Jest jednym z najpopularniejszych wizerunków Bogurodzicy w mieście. Wizerunek jest nietypowy w porównaniu do tych, które widzieliśmy do tej pory. Nie jest rzeźbą ani obrazem malowanym na desce czy płótnie. Ten, przed którym dziś się zatrzymujemy zgodnie z myślą ks. Jana jest malunkiem wykonanym na tynku.

CZYTAJ DALEJ

Bp Przybylski: Kościół, choć nie jest z tego świata, pełni swoją misję tu i teraz

2024-05-15 20:26

[ TEMATY ]

KUL

bp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Bp Andrzej Przybylski

Bp Andrzej Przybylski

Kościół, choć nie jest z tego świata, pełni swoją misję tu i teraz na tym świecie - mówił biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej Andrzej Przybylski podczas Mszy św. w kościele akademickim na zakończenie drugiego dnia 56. Tygodnia Eklezjologicznego na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Tematem tegorocznej edycji tego wydarzenia jest „Kościół i Państwo - razem czy osobno?”, a jego organizatorem jest Wydział Teologii KUL.

W homilii hierarcha, nawiązując do tekstu dzisiejszej Ewangelii, podkreślił, że Chrystus trwa w nieustannej opiece i modlitwie za wszystkich ludzi.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję