Reklama

Holandia - kraj łatwej śmierci

Niedziela Ogólnopolska 13/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

28 listopada 2000 r. przejdzie do historii jako smutny dzień, bowiem holenderski parlament przegłosował wtedy projekt ustawy legalizującej eutanazję, tzn. zabójstwo człowieka w celu położenia kresu cierpieniu fizycznemu lub psychicznemu. Po raz pierwszy w historii współczesnej - jeżeli pominiemy barbarzyńskie praktyki hitlerowskie - prawodawca zaaprobował ustawę łamiącą podstawowe prawo człowieka, jakim jest prawo do życia. Ustawa ta jest także sprzeczna z genewską deklaracją Światowego Związku Lekarskiego (World Medical Association), z zasadami etyki lekarskiej zaaprobowanymi przez państwa Unii Europejskiej w 1987 r., a przede wszystkim z sumieniem lekarzy. Co gorsza, przewiduje ona, że nieletni, którzy ukończyli 16. rok życia, mogą żądać eutanazji bez zgody rodziców, a dzieci w wieku od 12 do 16 lat mogą być poddawane eutanazji, gdy przynajmniej jedno z rodziców wyrazi na to zgodę. Bp Elio Sgreccia, wiceprezes Papieskiej Akademii "Pro Vita", komentując decyzję parlamentu holenderskiego, stwierdził, że "jest to prawdziwy szok dla Europy, jej moralna klęska. Dzisiaj ból można uśmierzyć; nigdy w historii medycyny nie dysponowano tak skutecznymi środkami przeciwbólowymi". Następnie bp Sgreccia dodał: "Statystyki wykazują, że żądanie przedwczesnej śmierci jest w rzeczywistości prośbą o pomoc i opiekę. Ludzie, którzy pokonali tego rodzaju kryzys, przyznają, że tak naprawdę to nie chcieli umierać, lecz pragnęli mieć jedynie kogoś przy sobie. Dlatego w ciężkich chwilach cierpienia ludzie chorzy potrzebują opieki, a nie propozycji dokonania samobójstwa". Przykład hospicjów działających w niektórych państwach świadczy o tym, że ludzie otoczeni odpowiednią opieką (terapia paliatywna) nie proszą o eutanazję. Amerykanka Rita Marker z International Anti-Eutanasia Task Force zwróciła natomiast uwagę na jeszcze jedno niebezpieczeństwo: jeżeli zalegalizujemy eutanazję, ludzie zaczną postrzegać zabójstwo jako rzecz pozytywną, bo to, co jest legalne, jest także w opinii publicznej słuszne. Na temat sytuacji w Holandii przeprowadziłem wywiad z dr. Karelem F. Gunningiem, człowiekiem, który całą swoją działalność poświęcił obronie życia: przede wszystkim jako lekarz, lecz także jako działacz Światowej Federacji Lekarzy Szanujących Ludzkie Życie (World Federation of Doctors who Respect Human Life), organizacji założonej w 1975 r. w Holandii, która w 80 krajach skupia ponad 400 tys. lekarzy-obrońców życia. Organizuje ona konferencje na temat etyki lekarskiej oraz publikuje książki i foldery dla polityków i ludzi zaangażowanych w życie społeczne. Dr Gunning, pomimo podeszłego wieku i problemów związanych z trapiącą go chorobą, jest przewodniczącym Federacji.

WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH: - 28 listopada 2000 r. parlament holenderski zalegalizował eutanazję, czyniąc w ten sposób Holandię pierwszym państwem na świecie, w którym dopuszczalne jest " dobijanie" pacjentów. Jak zareagował Pan Doktor na wprowadzenie tego strasznego "prawa"?

DR KAREL F. GUNNING: - Jak na razie tylko jedna z izb parlamentu zaaprobowała nową ustawę dotyczącą eutanazji, a głosowanie nad nią w holenderskim senacie odbędzie się prawdopodobnie 10 kwietnia br. Próbujemy wpłynąć na Parlament Europejski, by wystosował do naszego senatu petycję z żądaniem zablokowania nowego prawa jako niezgodnego z Europejską Konwencją Praw Człowieka. Jako przewodniczący Światowej Federacji Lekarzy Szanujących Ludzkie Życie, wysłałem do senatu list, którego fragment chciałbym przytoczyć: "Zatwierdzenie ustawy o eutanazji oznacza, że pacjent utraci prawną ochronę życia, która jest gwarantowana przez Europejską Konwencję Praw Człowieka i Podstawowych Wolności (European Convention for the Protection of Human Rights and Fundamental Freedoms). Zniesienie karalności za zabicie pacjenta na jego prośbę stwarzałoby lekarzom możliwość położenia kresu ludzkiemu życiu również bez zgody zainteresowanego - nowa ustawa przewiduje, że to sam lekarz ma przygotować raport, który miałby być przedkładany specjalnym, rejonowym komitetom. Pacjent, który nie aprobuje eutanazji, nie ma żadnej gwarancji, że nie zostanie zabity, gdyż po jego śmierci lekarz może spreparować raport według swego uznania. Jednym słowem - nowe prawo broni lekarza dokonującego eutanazji, a nie pacjenta, który może stać się ofiarą eutanazji. Lekarze mieliby prawo do decydowania o życiu i śmierci. Holandia stałaby się ´iatriokracją´, tzn. społeczeństwem rządzonym przez lekarzy. Czy naprawdę tego chcemy? Pierwszym obowiązkiem demokratycznego rządu jest obrona obywateli. Artykuł nr 2
Konwencji Europejskiej mówi: ´Prawo do życia każdego człowieka będzie prawnie chronione´. Nowa ustawa neguje prawo do tej ochrony i jest wyrazem nieludzkiej polityki".
Kopię tego listu wysłałem do wszystkich członków Parlamentu Europejskiego.

- Widać, że list Pana Doktora odniósł pewien skutek, skoro w połowie lutego Maria Martens, europarlamentarzystka holenderska, przedstawiła projekt rezolucji potępiającej eutanazję i opowiadającej się za powszechnym wprowadzeniem terapii przeciwbólowych w państwach Unii.
Zajmijmy się teraz innym aspektem problemu. Zwolennicy wprowadzenia eutanazji próbują ją przedstawić jako akt humanitarny, tak jakby przyspieszenie śmierci osoby cierpiącej przestało być morderstwem. Poza tym skrupulatnie przemilczają fakt nadużyć w tej dziedzinie. Przytoczmy tylko kilka faktów, których nie udało się przemilczeć. Niedawno świat obiegła wstrząsająca wiadomość: brytyjski lekarz Harold Shipman w ciągu 25 lat zabił, jak się przypuszcza, 265 pacjentów w podeszłym wieku. Gdyby eutanazja była legalna, Shipman mógłby się bronić, twierdząc, że jedynie pomógł im zadać kres cierpieniu, samotności, poczuciu bezużyteczności lub bezradności itp.
W Stanach Zjednoczonych od lat działa dr Jack Kevorkian, znany jako "doktor śmierć". Sam twierdzi, że w latach 1990-99 pomógł w popełnieniu samobójstwa ponad 130 osobom. Autopsje dokonane na 69 zmarłych wykazały, że jedynie 17 osób było nieuleczalnie chorych, a u 5 osób nie stwierdzono żadnej choroby! Co gorsza, Kevorkian sfilmował śmierć człowieka, któremu pomógł w dokonaniu samobójstwa (za to został skazany na karę więzienia).
Badania wykazały, że w Belgii w pierwszych czterech miesiącach 1998 r. ponad 10% zgonów to rezultat eutanazji lub aplikowania śmiertelnych dawek substancji farmakologicznych. Stwierdzono, że lekarze przyspieszali śmierć chorych "bez ich wyraźnej prośby".
Również w Holandii wielu lekarzy uciekało się do praktyki " zabijania z litości" (mercy killing) jeszcze przed legalizacją eutanazji. Czy dochodziło do jakichś nadużyć?

- Niestety, wiem o wielu przypadkach nadużyć, których przyczyną jest szerząca się wśród lekarzy mentalność śmierci.
Znam przypadek zdrowej fizycznie 50-letniej kobiety, cierpiącej jedynie na depresję, która z pomocą psychiatry popełniła samobójstwo (sąd uniewinnił lekarza).
Inny przypadek: mój znajomy internista miał pod opieką kobietę chorą na raka płuc. Nie chciała iść do szpitala z obawy przed eutanazją. Gdy jednak stan jej zdrowia pogorszył się - zaczęła mieć problemy z oddychaniem - za namową lekarza i w jego asyście udała się do szpitala. Po kilkudziesięciu godzinach jej stan polepszył się i zaczęła normalnie oddychać. Mój znajomy poszedł więc do domu, by odpocząć. Gdy wrócił nazajutrz, jego pacjentka nie żyła - jego kolega "dokończył" ją, bo brakowało wolnych łóżek.

- Są to naprawdę wstrząsające fakty...

- Znam wiele tego typu faktów. Pozwoli Pan, że opowiem jeszcze jeden bardzo znaczący przypadek, który miał miejsce w szpitalu, gdzie pracuje mój znajomy. Leżał tam stary człowiek w agonii. Jego syn zwrócił się do lekarzy z prośbą, by "przyspieszyli sprawę", aby mógł zorganizować pogrzeb ojca przed wyjazdem na wakacje. Jednak lekarz, który nie miał dostatecznego doświadczenia, zaaplikował dawki morfiny, które zamiast zabić pacjenta, uśmierzyły jego bóle. Może Pan sobie wyobrazić reakcję rodziny, gdy zobaczyła staruszka siedzącego na łóżku w dobrym humorze.
Najgorsze jest to, że lekarze zaczynają mówić o uśmiercaniu pacjentów, jakby chodziło o rzeczy najnormalniejsze w świecie. Tak jakby trzeba było zabijać pacjenta, by przypodobać się jego rodzinie. Jeżeli ustawa o eutanazji wejdzie w życie, będzie to można robić bezkarnie i w majestacie prawa.

- Obecnie cierpienia pacjentów można ograniczyć lub całkowicie wyeliminować dzięki bardzo dobrym terapiom przeciwbólowym. Dlaczego więc tak wielu lekarzy holenderskich skłania się ku eutanazji?

- Muszę przyznać, że większość naszych lekarzy jest słabo obeznana z nowoczesnymi środkami i zabiegami paliatywnymi, lecz powoli sytuacja w tej dziedzinie zaczyna się poprawiać.

- Jak chrześcijanie powinni reagować na wprowadzanie prawa legalizującego zabijanie pacjentów przez lekarzy?

- Z jednej strony trzeba domagać się wprowadzenia skutecznych terapii paliatywnych i odpowiedniego przygotowania lekarzy, z drugiej - należy roztoczyć nad pacjentami opiekę społeczną, psychologiczną i duchową, która jest najlepszą barierą przeciw eutanazji.
Należy także informować opinię publiczną o tym, co się dzieje w Holandii, gdzie w 1995 r. około 20% zgonów następowało w wyniku eutanazji, tzn. decyzji lekarzy, by skrócić życie pacjenta, i gdzie już niektórzy ludzie noszą ze sobą deklarację zabraniającą lekarzowi dokonania eutanazji.

- Życzę Panu Doktorowi i Pańskim kolegom ze Światowej Federacji Lekarzy Szanujących Ludzkie Życie sukcesów w walce z szerzącą się w świecie "kulturą śmierci". Mam nadzieję, że w Polsce eutanazja nigdy nie zostanie zalegalizowana ani tego typu "prawo" nie zostanie nam narzucone przez Parlament unijny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Modlitwa szturmowa - Litania Loretańska

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW
CZYTAJ DALEJ

Kolegium Kardynalskie wzywa do modlitwy o pokój

2025-05-06 15:19

[ TEMATY ]

wezwanie

modlitwa o pokój

kolegium kardynalskie

PAP/EPA

Kardynałowie w Bazylice św. Piotra

Kardynałowie w Bazylice św. Piotra

Do modlitwy o „sprawiedliwy i trwały pokój” wezwali członkowie Kolegium Kardynalskiego w komunikacie, opublikowanym na zakończenie ostatniej 12. kongregacji generalnej, poprzedzającej rozpoczynające się jutro konklawe.

Publikujemy treść komunikatu, przekazanego za pośrednictwem Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej:
CZYTAJ DALEJ

80 lat od kapitulacji Festung Breslau

2025-05-06 17:11

ks. Łukasz Romańczuk

6 maja 2025 roku przypadła 80. rocznica kapitulacji Festung Breslau. W miejscu pamięci i wyzwolenia jeńców z obozu Burgweide, znajdującego się na wrocławskich Sołtysowicach, odbyły się uroczystości upamiętniające tamte wydarzenia. - Spotykamy się dziś, aby uczcić pamięć ofiar i ocalałych z obozu pracy Burgweide, które funkcjonowało w czasie jednej z najciemniejszych kart historii niemieckiej okupacji i II wojny światowej - mówił Martin Kremer, konsul generalny Niemiec we Wrocławiu.

W czasie przeznaczonym na przemówienia głos zabrał Kamil Dworaczek, dyrektor wrocławskiego oddziału IPN. Rozpoczął on od zacytowania fragmentu z Księgi Powtórzonego Prawa: “Źle się z nami obchodzili, gnębili nas i nałożyli na nas ciężkie roboty przymusowe”. - Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że jest to fragment relacji jednego z robotników przymusowych przetrzymywanych tutaj w obozie Burgweide. Ale jest to fragment z Pisma Świętego, z Księgi Powtórzonego Prawa, który opowiada o losie Izraelitów w niewoli egipskiej. Później czytamy oczywiście o ucieczce, o zyskaniu wolności, w końcu w kolejnym pokoleniu dotarciu do ziemi obiecanej. I tych analogii między losem Izraelitów w niewoli egipskiej a losem Polaków i innych robotników przymusowych w III Rzeszy jest więcej. Jest też jedna istotna różnica. Polacy nie musieli podejmować ucieczki, tak jak starotestamentowi Izraelici, bo to do nich przyszła Polska. Nowa Polska i Polski Wrocław, które może nie do końca były ziszczeniem ich marzeń i snów, ale przestali być w końcu niewolnikami w Breslau - zaznaczył Kamil Dworaczek, dodając: - Sami mogli decydować o swoim losie, zakładać rodziny, w końcu zdecydować, czy to tutaj będą szukać swojej ziemi obiecanej. I ta ziemia obiecana w pewnym sensie zaczęła się dokładnie w tym miejscu, w którym dzisiaj się znajdujemy. Bo to tutaj zawisła 6 maja pierwsza polska flaga, pierwsza biało-czerwona w powojennym Wrocławiu. Stało się tak za sprawą pani Natalii Kujawińskiej, która w ukryciu, w konspiracji uszyła tę flagę kilka dni wcześniej. Pani Kujawińska była jedną z warszawianek, która została wypędzona przez Niemców po upadku Powstania Warszawskiego. Bardzo symboliczna historia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję