Odwrócenie trendów
W ostatnim czasie Unia Wolności albo wychodziła z koalicji,
albo wychodzili z niej politycy. Istniało niebezpieczeństwo, że do
partii wkradnie się znany tylko na prawicy syndrom wychodzenia. Na
szczęście, niebezpieczne trendy zostały zahamowane. Unici w końcu
podpisali z kimś porozumienie. Szczęśliwym wybrańcem okazało się
Forum Dialogu. Niewielu - co prawda - wie, co to Forum Dialogu jest,
ale skoro pokazali w TVP, a Gazeta Wyborcza dała całą kolumnę, to
organizacja musi być
znacząca, jak sama nazwa zresztą wskazuje (Gazeta Wyborcza,
26 marca). Przyczyną małej popularności mogła być - na przykład -
konspiracja, którą Forum przyjęło za metodę działalności politycznej.
Na szczęście, teraz już wyszli z podziemia.
Strategia dialogu
W Kancelarii Prezydenta trwa sympatyczna, przypominająca stare czasy, zdrowa socjalistyczna rywalizacja. Ludzie Aleksandra Kwaśniewskiego licytują się publicznie, kto zrobił więcej dla dialogu "polsko-żydowskiego". W ubiegłym tygodniu nieśmiało wspominał o tym minister Andrzej Majkowski. Siedem dni później o tym samym ździebko głośniej mówił Kazimierz Morawski. Na razie prowadzi we współzawodnictwie, bo na dokładkę pochwalił się tolerancją i czymś tam jeszcze (Życie, 28 marca). Wspólnym elementem łączącym tę piękną działalność obydwu panów jest udział w nagonce antysemickiej w marcu 1968 r. Domyślamy się, że był to element długofalowej strategii dialogowania, w myśl której najlepiej drugą stronę na początku opluć, co znacznie ułatwia późniejsze porozumienie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dowód na pluralizm
Jak powszechnie wiadomo, telewizja publiczna jest posądzana o sprzyjanie postkomunistom. Okazuje się, że ta powszechna jest absolutną nieprawdą. Telewizja publiczna jest pluralistyczna, obiektywna, rzetelna, profesjonalna i poprawna. Żeby jednak ostatecznie zadać kłam posądzeniom, że w TVP są jedynie stronnicy Leszka Millera i Aleksandra Kwaśniewskiego, na szefa gdańskiego ośrodka TVP mianowano osobę, która z racji stylu wcześniejszej publicystyki może uchodzić za ucznia Jerzego Urbana. Dzięki temu posunięciu mamy pluralizm pełną gębą. Przecież we władzach telewizji nie ma na tyle miejsc, żeby było reprezentowane całe spektrum polityczne.
Niespełnione obietnice
Prezydent Aleksander Kwaśniewski naobiecywał i teraz ma kłopoty, żeby się z obietnic wywiązać. Nie po raz pierwszy zresztą. Jak pech to pech. Kiedyś, w pierwszej kampanii prezydenckiej, obiecywał mieszkania, ale później dowiedział się, że to działka rządu i z obietnic były nici. Później obiecywał, że pieniądze zebrane w kampanii wyborczej przekaże potrzebującym. I znowu nieszczęście. Gdy przyszło do rozliczenia, okazało się, że sztab wydał je co do grosza. Teraz z kolei obiecał przepraszać za Jedwabne, a tu z każdym dniem ubywa powodów do przepraszania. Z tej sytuacji jest jednak jakieś wyjście. W końcu można przeprosić za to, że się chciało przeprosić.