Z ks. Mirosławem Drozdkiem SAC - kustoszem sanktuarium na Krzeptówkach w Zakopanem - rozmawia o. Robert M. Łukaszuk OSPPE
Pomóż w rozwoju naszego portalu
O. Robert M. Łukaszuk OSPPE: - Księże Kustoszu, proszę powiedzieć, co słychać u górali i w parafii na Krzeptówkach...
Reklama
Ks. Mirosław Drozdek SAC: - W Zakopanem na Krzeptówkach pracuję już 24 lata. W cieniu Jasnej Góry i tego światła, które świeci nad całą Ojczyzną, znajduje się również nasze maleńkie sanktuarium ze swoim charyzmatem - z orędziem Matki Bożej Fatimskiej. Moim wielkim pragnieniem, niestety, nie zrealizowanym, było zostać paulinem i służyć u boku Królowej Polski. Dziś, jako pallotyn, realizuję swoje powołanie w sanktuarium na Krzeptówkach. Cóż ono znaczy w stosunku do Jasnej Góry, duchowej stolicy Narodu polskiego? Mówię - małe sanktuarium, bo w promieniach Jasnej Góry jest tym maleńkim światełkiem, które zostało zapalone dzięki Matce Bożej Fatimskiej i Ojcu Świętemu. Zyskaliśmy coś, co jest naszym wielkim darem, otrzymanym wraz z zadaniem, które musimy podjąć. W 1997 r., czyli w roku pielgrzymki Ojca Świętego i konsekracji kościoła, sanktuarium nawiedziło 1,4 mln osób. Ta liczba obecnie spadła, chociaż rocznie przybywa na Krzeptówki nawet milion pielgrzymów. Wizyta Ojca Świętego była szczególnym darem i ożywiła ruch pielgrzymkowy do sanktuarium. Myślę, że jest to szczególny dar - ta solidarność ludzi z sanktuarium, które jest miejscem nieustannej modlitwy za Ojca Świętego, podobnie jak Jasna Góra. Konsekracja świątyni była potwierdzeniem tego, co czynimy na rzecz Kościoła, przede wszystkim na rzecz orędzia fatimskiego. Organizujemy, podobnie jak Jasna Góra, modlitwy dziękczynne za uratowanie życia Ojca Świętego, który powiedział w czasie konsekracji: "Życie zostało mi na nowo darowane. Przyszedłem, aby podziękować tu, na polskiej ziemi, za to życie".
- Proszę opowiedzieć o szczególnym charakterze dzisiejszej pielgrzymki.
Reklama
- Musiałbym sięgnąć do 1986 r., kiedy to postanowiliśmy wybudować kościół. Nie mogliśmy pokonać trudności i uzyskać pozwolenia na budowę. Władze komunistyczne domyślały się, że chcemy szerzyć kult Matki
Bożej Fatimskiej. Ostatnim ratunkiem pozostała modlitwa - pojechaliśmy na Jasną Górę i prosiliśmy Matkę Bożą o pomoc. Był Adwent 1986 r. Przyjechaliśmy z pielgrzymką na całonocne czuwanie do Pani Jasnogórskiej.
Przybyło wówczas 6 autokarów z pielgrzymami. Była to pielgrzymka wielkiego błagania. W Wielki Piątek 1987 r. otrzymaliśmy zezwolenie na budowę kościoła. Rozpoczęliśmy wznoszenie świątyni, którą uroczyście
konsekrował Ojciec Święty.
Kościół nadal wymaga wiele pracy, ale wydaje się, że Rok Różańca to najwłaściwszy czas, aby wreszcie podziękować Matce Bożej Królowej Polski za to, że przez Jej wstawiennictwo otrzymaliśmy zezwolenie
na budowę kościoła. Jest to więc nasza pielgrzymka dziękczynna. Przeżywam ogromną radość jako duszpasterz i jako proboszcz, że mamy dziś u stóp Matki Bożej jedną czwartą parafii. Nasza parafia liczy 1350
osób, a dziś przyjechało nas - razem z nowicjuszami pallotynów z Wadowic - ponad 500. Jest to powód do ogromnej wdzięczności. Przybyliśmy, żeby na kolanach dziękować za to, co otrzymaliśmy przez Jasną
Górę, za opiekę Matki Bożej nad naszą parafią, nad Skalnym Podhalem. Są tutaj także przedstawiciele innych parafii, są siostry zakonne.
Nasz przyjazd do Sanktuarium Jasnogórskiego traktujemy nie tylko jako pielgrzymkę sanktuarium na Krzeptówkach, ale pielgrzymkę całego Podhala. Gdy wspominamy Sobór Watykański II i soborowe czyny dobroci,
kiedy otrzymywaliśmy Obraz, potem różaniec - to dostrzegamy, że jest ten sam kierunek. Jasna Góra odzwierciedla puls życia Narodu. Chcemy w ten sposób potwierdzić jasnogórskie zawierzenie, jasnogórską
drogę.
Przybywamy ze Skalnego Podhala, żeby stąd zabrać różaniec i rozpocząć od jutra w naszej parafii i w wielu parafiach Zakopanego szturm różańcowy, jako odpowiedź na wołanie Ojca Świętego, który ciągle
prosi o modlitwę w intencji pokoju na świecie. Cieszę się bardzo, że kontakty Krzeptówek z Jasną Górą zostają dziś uwieńczone tym wielkim darem, za który możemy dziękować tylko na kolanach. Jesteśmy wdzięczni
Ojcom Paulinom za kopię Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej, który dla nas wiele znaczy. Jest to powód do ogromnej wdzięczności, ale równocześnie zobowiązanie do wierności i łączności z Jasną Górą - duchową
stolicą Narodu. To, co robimy, musi mieć punkt odniesienia do Kościoła, a Kościół to także Ojciec Święty, to Jasna Góra, to jasnogórskie zawierzenie. To ciąg zawierzeń. Za to będziemy dziękować Bogu,
przeżywając razem z pielgrzymami to nasze spotkanie z Matką Bożą Jasnogórską.
- Czy może Ksiądz odkryć swoje plany dotyczące Obrazu, który dzisiaj Jasna Góra przekazuje sanktuarium na Krzeptówkach?
- Uczynimy wszystko, by znaleźć dla niego właściwe miejsce. Sanktuarium staje wobec potrzeby budowy kaplicy wieczystej adoracji. Myślę, że tam będzie odpowiednie miejsce dla Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej. Będzie to kaplica, która połączy Krzeptówki z Jasną Górą.
- Słyszeliśmy w Radiu Watykańskim, że górale rozpoczynają szturm modlitwy różańcowej. Jakie są plany duszpasterskie z tym związane?
Reklama
- Podczas Kongresu Maryjnego na Jasnej Górze rodziły się różne projekty, jak odpowiedzieć na list Ojca Świętego o Różańcu. Jasna Góra dała wówczas wspaniałą lekcję nie tylko przez zorganizowanie tego Kongresu, ale także przez akcję przekazywania różańca grupom zorganizowanym z całej Polski. Przybywający pielgrzymi zabierają od tronu Królowej Polski różaniec i włączają się w ogólnopolską akcję różańcową. To z Jasnej Góry płynie ten szturm modlitewny za Kościół i za Ojca Świętego. Przyjechaliśmy, żeby właśnie stąd zabrać różaniec. Już 6 kwietnia włączymy się w naszej parafii w ten ogólnopolski nurt modlitwy różańcowej. Cieszę się, że udało nam się zorganizować 22 róże różańcowe, w których są dzieci, młodzież, siostry zakonne, młode małżeństwa, są też dwie róże młodych mężczyzn. Różaniec, który otrzymamy z Jasnej Góry, będzie wędrował po parafii. Jest to także nasza odpowiedź na apel Ojca Świętego. Wierzę, że to ziarno rzucone w glebę będzie przynosiło właściwe owoce, zwłaszcza że widać wielki entuzjazm u ludzi. Ci, którzy dziś przybyli, to 40 proc. uczestników krucjaty Różańca rodzinnego, która będzie prowadzona od jutra.
- Księże Kustoszu, górale nie tylko przywieźli serca otwarte na działanie Bożej łaski, ale też sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej składa na Jasnej Górze szczególne wotum...
- Na Jasną Górę, do Matki Bożej, nigdy nie przychodzi się z pustymi rękoma. Wszyscy uczestnicy pielgrzymki przystąpili do spowiedzi i Komunii św., przychodząc z darem otwartych serc na progu rekolekcji
parafialnych, które od Niedzieli Palmowej u nas się rozpoczną. Dla Matki Bożej przynosimy takie dary, na jakie nas stać, przygotowywane przez cały rok z naszych parafialnych oszczędności. Jest to komplet
szat liturgicznych nawiązujący do Roku Różańca, który wykonały Siostry Westiarki, bogaty, ręcznie haftowany, tak jak siostry mogły najpiękniej. Jest ornat, dwie dalmatyki, kapa, welon - szaty będą służyć
ojcom paulinom w liturgiach Roku Różańca. Przynosimy też symboliczne światło - paschał na Wielką Sobotę, taki jaki jest w naszym sanktuarium na Krzeptówkach. Niejako dzielimy się tym światłem, które sami
otrzymaliśmy i jak oliwę do wiecznej lampki przynieśliśmy na Jasną Górę. Chcielibyśmy, żeby pozostała tu pamięć o nas i żeby pozostały tu nasze serca.
Jasna Góra przygotowuje kolejne stacje różańcowe - tajemnice światła, które stanąć mają na placu przed Szczytem. Jedna ze stacji będzie ufundowana przez nasze sanktuarium i przez Skalne Podhale. I
właśnie ta jedna tajemnica - III tajemnica światła: głoszenie królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia to charakterystyczny rys orędzia fatimskiego. Przez tę stację będzie tu obecne Skalne Podhale. I
za to również Panu Bogu dziękujemy, a w rękach dobrych ludzi jest to, że będą wspierać ideę budowy kolejnych stacji. Cieszę się, że ten nasz dar możemy ofiarować Matce Bożej Jasnogórskiej.
- Bardzo dziękuję Księdzu Kustoszowi za rozmowę. Życzę, aby więź, która trwa między Jasną Górą a Podhalem, wydała obfite owoce, wzrost chwały Maryi w sercach ludzi na Podhalu i w całej Ojczyźnie.
Zdjęcia: Krzysztof Świertok