Reklama

"Cykanie" zdjęć mnie nie interesuje

24 kwietnia br. u Ojców Paulinów na Skałce w Krakowie odbyła się promocja najnowszego albumu Adama Bujaka, zatytułowanego "Patron", a poświęconego św. Stanisławowi. Album, który ukazał się nakładem krakowskiego Wydawnictwa "Biały Kruk", wpisuje się w obchody Jubileuszowego Roku Stanisławowskiego, w 750. rocznicę kanonizacji św. Stanisława.
Album przedstawia miejsca związane z życiem i męczeńską śmiercią św. Stanisława. Fotografie prezentują rodzinną miejscowość Świętego - Szczepanów, krakowską Skałkę - miejsce jego męczeńskiej śmierci, Wawel - gdzie przechowywane są doczesne szczątki św. Stanisława, niewielką miejscowość Piotrawin - gdzie za sprawą Świętego miał zostać wskrzeszony z martwych rycerz Piotr, oraz Asyż - miejsce kanonizacji. Całość uzupełniają fotosy z tradycyjnych procesji z Wawelu na Skałkę oraz z wizyt Ojca Świętego Jana Pawła II w Krakowie, w miejscach związanych ze św. Stanisławem.

Niedziela Ogólnopolska 20/2003

Adam Wojnar

Adam Bujak przemawia podczas promocji albumu.

Adam Bujak przemawia podczas promocji albumu.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z Adamem Bujakiem - znanym krakowskim artystą fotografikiem - rozmawia Rafał Łączny z Radia Jasna Góra

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Rafał Łączny: - Czy trudniej robi się zdjęcia w Krakowie - mieście, które się zna, czy np. w Rosji, fotografując cerkwie, przedstawiając kulturę Wschodu?

Adam Bujak: - Nie jest trudno robić zdjęcia, jeżeli się rozumie, jeżeli się przynajmniej stara dotrzeć do istoty wydarzenia, zabytku, ludzi, wszystkiego, co otacza człowieka. Trudności nieraz sprawia człowiek niechętny, ale rzadko spotykam na mojej drodze takich ludzi. Większość osób pomaga mi i okazuje przychylność. Oczywiście, byli tacy, którzy utrudniali pracę, ale musimy się spotykać z różnymi ludźmi, z różnymi problemami. Ojciec Święty ma "miliony zwolenników", ale są też tacy, którzy są mu przeciwni. On także musi zmagać się z tym złem, które codziennie nas otacza.

Reklama

- Czy w przypadku albumu poświęconego św. Stanisławowi więcej było osobistego zaangażowania z Pańskiej strony? Zdjęcia robił Pan przecież w swym ukochanym Krakowie...

- Oczywiście, ale każda książka to moje przeżycia zamknięte dwoma okładkami. Czy to jest Ruś, czy też właśnie osoba św. Stanisława, czy to wszystko, co w mojej pracy dotyczy Ojca Świętego; każda publikacja, każdy wyjazd - Armenia, Ziemia Święta, wie-le miejsc, które przeżywałem przy boku Papieża - to było coś, czego się nie zapomni do końca życia.
Byłem z Janem Pawłem II jako jeden z trzech fotografów wewnątrz Grobu Chrystusa. Proszę sobie wyobrazić - nie ma dla mnie świętszego miejsca jak to...

- Co przyczyniło się do powstania albumu zatytułowanego "Patron"?

- Jestem sąsiadem i Wawelu, i Skałki, mieszkam na krakowskich Dębnikach - to może tak trochę humorystycznie. Ale mówiąc poważnie, pomysł zbiegł się z 750. rocznicą kanonizacji św. Stanisława. Wydawca zaproponował powstanie takiej książki, w związku z czym musieliśmy odsunąć przygotowywany przeze mnie duży album o Wawelu. Nawet album związany z 25-leciem pontyfikatu Ojca Świętego został przesunięty na termin późniejszy. Wszystko po to, abym mógł skupić się na św. Stanisławie. Teraz książka jest skończona, więc będę kontynuował pracę nad albumem o Janie Pawle II.

- W czasie prezentacji "Patrona" powiedział Pan, że przygotowanie tego albumu zajęło pół roku. To chyba dość krótki czas?

- To bardzo mało czasu, to wręcz ekspresowe tempo, ale materiałów miałem dużo. Właściwie - od 1966 r., od Millennium Chrztu Polski, bo w albumie są zdjęcia z tego czasu. No i - oczywiście - to, co mi Ojcowie tutaj, na Skałce, udostępnili - te wspaniałości, które zostały po św. Stanisławie. Podobnie w katedrze Wawelskiej: głowa Świętego, ręka, trumna, tyle cudownych obrazów. Myślę także o wspaniałym sanktuarium w Piotrawinie - znajduje się tam gotycka świątynia z relikwiarzem Świętego. Wreszcie Szczepanów, miejsce szalenie ważne, tam urodził się św. Stanisław, tam wszystko się zaczęło.
Ta książka to jakby udokumentowanie tych wszystkich miejsc i pokazanie ich szerokiej publiczności.

- Czy po tylu latach pracy traktuje Pan jeszcze fotografię jako pasję, czy może już bardziej jako zawód, coś, co się robi, bo trzeba?

- Interesuje mnie przede wszystkim to, czego mogę dotknąć, co mogę przeżyć. Jestem, oczywiście, dyplomowanym, zawodowym artystą fotografikiem, jak się to szumnie nazywa (przyznam, że nie używam słowa "artysta"), ale dla mnie jest ważne przeżycie, doświadczenie. To jest najistotniejsze, a nie samo "cykanie" zdjęć. "Cykanie" mnie w ogóle nie interesuje.

- Gdy ogląda Pan swoje zdjęcie na ekranie komputera (ciemnia fotograficzna przeszła już do przysłowiowego "lamusa"), czy rodzi się w Panu przeświadczenie: "To będzie naprawdę dobre zdjęcie"?

- Tak, mam takie przeczucie, ale Pan może powiedzieć, że to jest kicz, zapytać, dlaczego właśnie to, a nie inne, które zostało zrobione trzy klatki wcześniej. Każdy ma prawo spojrzeć inaczej na konkretny kadr. Kiedy wspólnie z wydawcą decydujemy się na jakąś fotografię, to wydaje nam się, że właśnie ten kadr jest najlepszy, najistotniejszy, mówiący właściwie wszystko o konkretnym obiekcie czy wydarzeniu, które fotografowałem.

- Czy jest jeszcze takie miejsce na ziemi, które chciałby Pan koniecznie sfotografować? Co jest marzeniem Adama Bujaka - artysty fotografika?

- Obiecano mi, że będę mógł pojechać z Ojcem Świętym do Rosji - to jest moje wielkie marzenie. To jest także wielkie marzenie Papieża.
Kiedyś marzyłem, aby być z Janem Pawłem II wewnątrz Grobu Pańskiego. Wydawało się to nieprawdopodobne. Gdy byliśmy pod Ścianą Płaczu, zastępca rzecznika prasowego Stolicy Apostolskiej zdjął mi plakietkę reportera i wpiął oznaczenie orszaku papieskiego. "Idziesz z Papieżem do Grobu Chrystusa" - usłyszałem. Byłem tak przejęty, że nie mogłem się ruszyć. On mi mówi: "Opanuj się, człowieku, zobacz: tysiące dziennikarzy, reporterów poluje z teleobiektywami, a ty będziesz wewnątrz...". To było marzenie mojego życia.
Zresztą podobnie jak cały Rok Jubileuszowy, który przeżyłem z Ojcem Świętym, będąc z nim właściwie wszędzie... Chrzest w Kaplicy Sykstyńskiej... Człowiek się szczypał i nawet nie mógł sobie uświadomić, czy to jest sen, czy ja to rzeczywiście przeżywam, widzę, czuję zapach kadzidła, słyszę płacz dzieci...

- Czy w takich chwilach wystarcza sił, by zwolnić migawkę?

- Musi wystarczyć. Kiedy czasem jestem sam z Ojcem Świętym, widzę, jak kładzie swoje ręce na głowie, na twarzy, widzę, jak bardzo jest związany z Bo-giem tą chwilą, modlitwą, przede wszystkim modlitwą, i nagle przychodzi taki intruz, który się nazywa Bujak, i otwiera torbę, która zgrzytnie, trzaska aparatem - czuję się wtedy naprawdę wstrętnym intruzem, ale przecież po to tam przychodzę, aby udokumentować tę chwilę. Nieraz Ojciec Święty sam mi da znak: "No, po to tutaj w końcu jesteś"; nie powie tego wprost, powie tylko: "Witam Cię" czy: "Szczęść Boże"... i ja już wiem...

- Czy jako krakowianin, jako Polak, czuje się Pan trochę dzieckiem św. Stanisława, który miał i ma wpływ na Pańskie życie?

- Oczywiście, św. Stanisław jest naszym ukochanym patronem. Wiadomo, Jasna Góra jest miejscem promieniującym, ale dla mnie, krakusa, również Wawel czy Skałka to są promieniujące miejsca. Często tutaj przychodzę, tutaj spełnia się całe moje życie, a w końcu mam już tych lat sporo. Miejmy nadzieję, że trochę jeszcze przede mną.
Skałka i Wawel to są miejsca do medytacji i przeżywania. Bardzo lubię samotnie tutaj chodzić, właśnie między Wawelem a Skałką, i kontemplować te wszystkie miejsca związane ze św. Stanisławem...

- Bardzo dziękuję za rozmowę.

Adam Bujak jest fotografem Papieża Jana Pawła II; chętnie dokumentuje życie duchowe wyznawców różnych religii, a także najpiękniejsze miejsca Krakowa. Od kilku lat współpracuje z krakowskim Wydawnictwem "Biały Kruk". Wydał w Polsce i za granicą ok. 100 albumów fotograficznych. Najbardziej znane z nich to: Oświęcim (1973), Misteria (1989), Ruś - tysiąc lat chrześ-cijaństwa (1992), Katedry polskie (1997), Bliskie spotkania z Ojcem Świętym (1998), Czas pojednania (2001, zawiera fotografie z papieskiej pielgrzymki do Kazachstanu i Armenii). Fotogramy Bujaka znajdują się w wielu prestiżowych muzeach, m.in. w Eastman House w Rochester.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją się cuda!

Niedziela Ogólnopolska 12/2024, str. 68-69

[ TEMATY ]

świadectwo

Karol Porwich/Niedziela

Jej prababcia i ojciec św. Maksymiliana Kolbego byli rodzeństwem. Trzy lata temu przeżyła nawrócenie – i to w momencie, gdy jej koleżanki uczestniczyły w czarnych marszach, domagając się prawa do aborcji.

Pani Sylwia Łabińska urodziła się w Szczecinie. Od ponad 30 lat mieszka w Niemczech, w Hanowerze. To tu skończyła szkołę, a następnie rozpoczęła pracę w hotelarstwie. Jej rodzina nigdy nie była zbytnio wierząca. Kobieta więc przez wiele lat żyła tak, jakby Boga nie było. – Do kościoła chodziłam jedynie z babcią, to było jeszcze w Szczecinie, potem już nie – tłumaczy.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Ripamonti: jesteśmy świadkami wycofywania się z prawa do azylu w Europie

2024-04-18 17:39

[ TEMATY ]

Unia Europejska

Włochy

migracja

Ks. Ripamonti

robertopierucci/pl.fotolia.com

W Europie jesteśmy świadkami wycofywania się z prawa do azylu - uważa ks. Camillo Ripamonti, kierujący Centro Astalli - jezuickim ośrodkiem dla uchodźców w Rzymie. Postawę taką sankcjonuje, jego zdaniem, Pakt Migracyjny, przyjęty kilka dni temu przez Parlament Europejski.

Według niego fakty i sytuacje z 2023 roku pokazały, że „zjawiska migracji nie rozwiązuje się poprzez outsourcing [kierowanie migrantów do krajów trzecich - KAI], push-backi, brak realnej polityki ratowniczej na morzu i przyspieszone procedury na granicy”. „Tego, co uważa się za problem migracyjny, nie rozwiązuje się poprzez usuwanie ludzi z ziemi europejskiej, ale poprzez usuwanie przyczyn przymusowej migracji” - wskazał włoski duchowny.

CZYTAJ DALEJ

Z prośbą o bezpieczną przyszłość przybyli maturzyści diec. bielsko-żywieckiej

2024-04-19 16:59

[ TEMATY ]

Jasna Góra

maturzyści

diecezja bielsko‑żywiecka

BPJG

Młodzież w bazylice jasnogórskiej

Młodzież w bazylice jasnogórskiej

Z prośbą o bezpieczną przyszłość, opiekę Matki Bożej nad Polską i o pokój na świecie modlili się maturzyści z diecezji bielsko-żywieckiej. Dziś na Jasną Górę przyjechało ponad 800 młodych. Modlił się z nimi diecezjalny biskup Roman Pindel.

- Przyjechaliśmy na Jasną Górę, żeby napełnić się nadzieją. To było dla nas bardzo ważne, żeby tutaj być. Oddajemy Maryi nasze troski i prosimy o wsparcie. Wierzymy, że Ona doda nam sił i pozwoli uwierzyć we własne możliwości - mówili maturzyści.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję