Reklama

Porządkowanie pojęć

Nowa odsłona

Niedziela Ogólnopolska 13/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Panie z SLD wraz z feministkami z innych partii ruszają znów do boju o „prawo do własnego brzucha”.
Kolejna kampania czerwonych feministycznych brygad ma dwa nowe elementy. Panie dezawuują film Niemy krzyk, który tak mocno zdezorganizował swego czasu szeregi zwolenników aborcji - twierdząc, że opatrzony jest kłamliwym komentarzem. Negują także istnienie syndromu postaborcyjnego. Jest to zjawisko opisane szczegółowo przez lekarzy psychiatrów i psychologów. Syndrom postaborcyjny można pokonać, konieczne jest jednak przyznanie, że zabiło się dziecko, i zwrócenie się do Boga o wybaczenie. I oto panie dopominające się zabijania dzieci na życzenie i na koszt państwa w nowej odsłonie oskarżają Kościół o sianie atmosfery potępienia i strachu, co ma konkretne skutki psychiczne. Syndrom postaborcyjny, ich zdaniem, to wymysły księży i manipulacja.
Ta nowa argumentacja środowisk aborcyjnych łączy się w pewien ścisły sposób z osobą dr. Bernarda N. Nathansona. Ten amerykański lekarz był w ścisłej czołówce działaczy na rzecz aborcji i kierował nowojorską kliniką aborcyjną; uśmiercił 75 tys. dzieci w łonach matek. Dziś jest aktywnym członkiem środowisk broniących życia. Jest świadkiem. W swojej książce pt. Ręka Boga, wydanej przez Bibliotekę Frondy, przypomina, jak wraz ze swoim przyjacielem, Larrym Laderem, poszukując najskuteczniejszej strategii dla obalenia ustawodawstwa chroniącego życie w USA, wpadli na pomysł, by o wszystkie cierpienia kobiet związane rzekomo z brakiem szerokiego dostępu do aborcji oskarżyć Kościół katolicki. „Byliśmy radykałami, bolszewikami” - wspomina dr Nathanson. „Kościół popierał wówczas czynnie wojnę w Wietnamie, obnażał prawdziwe oblicze «kultury» narkotykowej i ociągał się z popieraniem Ruchu na Rzecz Praw Człowieka. Nie można było znaleźć lepszego kozła ofiarnego” - pisze dr Nathanson.
Co do swojego sojusznika - L. Ladera, dr Nathanson nie miał wątpliwości. Był on makiawelicznym karierowiczem. „Mimo pozowania na obrońcę ubogich i uciśnionych, nie krył się ze swoim dostatnim życiem. Odgrywając obrońcę maluczkich i wzorowego populistę, żywił jednocześnie wyszukaną pogardę dla zwykłych ludzi”.
A nasze bojowniczki o wolność spod znaku skalpela? Marzą tylko o szczęściu uciśnionych kobiet? Obsiadając wpływowe media i Sejm, liczne fundacje czerpiące z kasy międzynarodowych organizacji niebotyczne pieniądze? Wszystko to są stare, doszczętnie zgrane numery. Z braku jakichkolwiek sensownych argumentów, z powodu całkowitego braku wiarygodności, feministki zmuszone zostały do przyznania, że aborcja „nieprzemyślana” jest zła. Co innego, ich zdaniem, „aborcja dojrzała”, decyzja „sumienna, wyważona i pewna”... Dr Nathanson, wykształcony Żyd i lekarz o wielkiej wiedzy, wspomina również swoją „dojrzałość abortera”: „...to, co wtedy czułem w mojej zgłodniałej, pustej, biednej duszy, musiało bardzo przypominać rosnącą satysfakcję Adolfa Eichmanna, widzącego, jak zgodnie z jego planem pociągi wiozące Żydów do obozów zagłady odchodzą i przychodzą punktualnie, napędzając machinę zniszczenia z iście teutońską dokładnością”.
Film Niemy krzyk powstał z inspiracji dr. Nathansona i był przez niego propagowany - począwszy od 1985 r. - w całych Stanach. Po mrocznych latach zmagań z nasilającą się rozpaczą ten obraz dziecka rozrywanego przez narzędzia abortera, zarejestrowany przez aparaturę USG i sfotografowany przez kamerę, był ostatecznym argumentem, który zadecydował, że główny lekarz-zabójca Ameryki stanął w szeregu obrońców życia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jak zapobiegać samobójstwom? – po debacie u arcybiskupa Galbasa

2025-10-04 15:31

[ TEMATY ]

samobójstwo

Milena Kindziuk

dr Milena Kindziuk

Red

Kiedy przekroczyłam próg Domu Arcybiskupów Warszawskich, czułam, że to nie będzie spotkanie, które można „odbębnić” i wrócić do codzienności. Tytuł – „Nie pozwólmy znikać bez słowa” – brzmiał boleśnie, zwłaszcza w świetle statystyk, o których mówił później abp Adrian Galbas: prawie pięć tysięcy samobójstw w Polsce w ubiegłym roku. Prawie pięć tysięcy ludzkich dramatów. Prawie pięć tysięcy rodzin, w których rany nie zabliźnią się już nigdy. Liczba to przerażająca, ale jeszcze bardziej poruszająca jest cisza, która po nich zostaje. Cisza, w której brzmi echo ich samotności.

Abp Galbas zaczął od Psalmu 23, który znają chyba wszyscy wierzący: „Choćbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną”. Lecz w jego ustach pojawiła się wersja tragiczna: „Jestem w ciemnej dolinie i nikogo nie ma ze mną. Nie ma Cię ze mną, Boże. Nie ma cię ze mną, bracie”. Te słowa zapadły w pamięć. Widziałam twarze uczestników – nikt nie patrzył w telefon, nikt się nie wiercił. W tym momencie zrobiło się naprawdę ciszej.
CZYTAJ DALEJ

Rozważanie na niedzielę: "Znienawidziłam Jezusa" - szokujące świadectwo

2025-10-03 10:12

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

„Jezus zajął moje miejsce.” - Jak cztery słowa potrafią otworzyć serce na łaskę? W tym odcinku biorę Was w trzy krótkie, ale potężne historie: od zwięzłej Ewangelii, przez drogę od nienawiści do miłości, aż po świadectwo wybitnego lekarza, który widział cuda i mówi wprost: wiara nie przeszkadza nauce—ona nadaje jej sens.

Jeśli szukasz odpowiedzi, nadziei albo „iskry” do modlitwy—tu ją znajdziesz.
CZYTAJ DALEJ

Ile można spóźnić się do kościoła?

2025-10-04 21:04

[ TEMATY ]

Eucharystia

Msza św.

abp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Zwierzał mi się ktoś, że ma kłopoty z punktualnością. W zasadzie wszędzie się spóźnia, w tym również na niedzielne Msze św. Ta osoba, świadoma swojej wady, zapytała mnie, ile można się spóźnić do kościoła, żeby Msza św. niedzielna mogła być zaliczona jako spełniony obowiązek chrześcijański - pisze abp Andrzej Przybylski.

Zwierzał mi się ktoś, że ma kłopoty z punktualnością. W zasadzie wszędzie się spóźnia, w tym również na niedzielne Msze św. Ta osoba, świadoma swojej wady, zapytała mnie, ile można się spóźnić do kościoła, żeby Msza św. niedzielna mogła być zaliczona jako speł niony obowiązek chrześcijański. Dodała zaraz, że po noć wystarczy, jeśli się zdąży na czytanie Ewangelii, a właściwie to nawet tylko na moment Przeistocze nia chleba w Ciało Chrystusa i wina w Krew Pańską. Musiałem jej dopowiedzieć konkretnie i prosto: nie wystarczy!
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję