Reklama

Sprawy wagi światowej

Śmierć chrześcijanom w imię Allaha

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z Camille Eidem - libańskim dziennikarzem i pisarzem - rozmawia Włodzimierz Rędzioch

17 kwietnia br. Javed Anjum, 18-letni pakistański katolik, student ekonomii i handlu, zatrzymał się przy studni w miejscowości Toba Tek Singh. Gdy pił wodę, został otoczony przez studentów i nauczyciela ze znajdującej się w sąsiedztwie szkoły koranicznej. Siłą wciągnięto go do budynku medresy, gdzie przez 5 dni poddawano go torturom, by zmusić do przejścia na islam. Gdy stan zdrowia torturowanego Anjuma bardzo się pogorszył, zawieziono go na posterunek policji, wyjaśniając, że jest to złodziej, który próbował ukraść pompę wodną. Policja przetrzymywała skatowanego katolika aż do 24 kwietnia, gdy wreszcie zdecydowała się pokazać go lekarzowi. Niestety, 2 maja Javed Anjum zmarł w szpitalu w Faisalabadzie z powodu bloku nerek - jak stwierdzili lekarze.
Komisja „Iustitia et Pax” Episkopatu Pakistanu informowała o tym tragicznym wydarzeniu, lecz oprócz agencji Asianews żadne ze światowych mediów nie podało tej informacji do publicznej wiadomości. Jest to tym bardziej szokujące i zastanawiające, że w tym samym czasie prasa i telewizja na całym świecie pokazywały zdjęcia Irakijczyków torturowanych w więzieniu Abu Ghraib. Nikomu widać nie zależy na dokumentowaniu zbrodni dokonywanych na chrześcijanach.
Mord dokonany na pakistańskim katoliku jest tylko jednym z epizodów prześladowania chrześcijan, które ma miejsce w Pakistanie i innych krajach muzułmańskich. Co gorsza, władze lokalne i policja próbują ukrywać tego typu incydenty, a ich sprawcy rzadko kiedy stają przed sądem. Tragiczna sytuacja jest także w Sudanie, gdzie ma miejsce ludobójstwo na chrześcijanach, organizowane przez władze w Chartumie (w ciągu 21 lat wojny muzułmańskiej północy przeciwko chrześcijańskiej i animistycznej ludności południa straciło życie ponad 2 mln ludzi, a 4 mln zostały zmuszone do opuszczenia swych domostw). Jest to kolejny dowód na to, że w zdecydowanej większości krajów muzułmańskich brakuje wolności religijnej i trudno jest mówić o demokracji.
Chociaż oficjalnie islam zabrania nawracania „niewiernych” siłą, praktyka ta była i, jak widać, nadal jest szeroko stosowana. Zbyt często pozwalamy na krytykę Kościoła katolickiego za wyprawy krzyżowe, zapominając lub przemilczając islamskie podboje w Afryce Północnej oraz Azji Mniejszej i związane z nimi zniszczenie Kościoła. Któż dziś pamięta chrześcijańskich męczenników, którzy zginęli za wiarę z ręki muzułmanów?
W tym kontekście na uwagę zasługuje opublikowana niedawno we Włoszech książka pt. A morte in nome di Allah. I martiri cristiani dalle origini dell’islam a oggi (Na śmierć w imię Allaha. Męczennicy chrześcijańscy od powstania islamu do dziś) - wyd. Piemme, 2004 - autorstwa libańskiego dziennikarza i pisarza Camille Eida.
Korzystając z okazji, że 16 maja br. Camille Eid przybył do Watykanu na uroczystość kanonizacji libańskiego mnicha, poprosiłem go o rozmowę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Włodzimierz Rędzioch: - Czy na Zachodzie jesteśmy dobrze poinformowani o prześladowaniu i męczeństwie chrześcijan w świecie muzułmańskim?

Camille Eid: - Nie zawsze ludzie są dobrze poinformowani, chociaż wydano wiele opracowań na temat prześladowania chrześcijan w krajach muzułmańskich w naszych czasach. Działają też instytucje, np. Kirche in Not czy Human Rights Watch, które zajmują się badaniem tej problematyki. Ja natomiast swoją książkę poświęciłem jedynie tym formom prześladowań, które prowadziły do męczeństwa. Czasami prześladowanie chrześcijan jest rezultatem działalności ekstremistów islamskich, lecz zdarza się, że stanowi element polityki państwa - tak jak to ma miejsce w przypadku Arabii Saudyjskiej, która dyskryminuje i prześladuje emigrantów niemuzułmanów (jest ich ok. 6 mln, z czego milion to katolicy). Rezultatem oficjalnej polityki saudyjskiej są aresztowania i wydalenia z kraju. O przypadkach męczeństwa nie wiemy, bo nie ma tam wolnej prasy. Podobnie instytucjonalny charakter ma prześladowanie chrześcijan w Sudanie. Lecz nawet w państwach, które uważamy za bardziej tolerancyjne, np. Egipt, istnieją także pewne formy prześladowania.

- Czy Koran mówi, jak wynawcy islamu powinni traktować chrześcijan i żydów?

- W Koranie chrześcijanie i żydzi nazywani są „ludami Księgi”, gdyż posiadali „Świętą Księgę”, tzn. Torę i Ewangelię. Koran zawiera wersety, które zostały objawione Mahometowi w ciągu 25 lat, dlatego badacze dzielą je na dwa rodzaje: wersety mekkańskie i medyńskie. Podział ten jest bardzo istotny, ponieważ w pierwszym okresie Mahomet działał w środowisku politeistycznym i starał się zyskać przychylność chrześcijan i żydów, monoteistów. Dlatego sury (rozdziały Koranu) mekkańskie są przychylne chrześcijanom. Natomiast w okresie medyńskim, gdy Mahometowi udało się już zorganizować pierwszą wspólnotę i namiastkę państwa islamskiego, ton sur jest inny. Trzeba wyjaśnić, że w Medynie mieszkały trzy plemiona żydowskie, z którymi Mahomet wszedł w konflikt. W surach pojawiają się więc zalecenia, aby muzułmanie zwalczali tych, którzy nie wierzą w Allaha i jego Proroka, dopóki nie zaczną oni z ukorzeniem płacić podatku, oraz by nie mieli za przyjaciół chrześcijan i żydów.

- Co z tego wynika?

- Z tego wynika, że chrześcijanina uważano za „wierzącego”, chociaż nie w pełni monoteistę (muzułmanie odrzucali chrześcijański dogmat o Trójcy Świętej, którą zresztą źle pojmowali - w ich koncepcji mieli Ją tworzyć Bóg, Jezus i Jego Matka). Dlatego chrześcijanie byli tolerowani pod warunkiem, że akceptowali pewną formę poddaństwa, tzn. status dhimmi. Chrześcijanom nie wolno było prowadzić działalności ewangelizacyjnej, wznosić kościołów oraz zajmować wyższych stanowisk w państwie (niektórzy kalifowie pozwalali na to ze względów praktycznych). Ta niewielka tolerancja wynikała z faktu, że przez wiele lat muzułmanie w wielu podbitych krajach stanowili mniejszość. Jednak w ciągu wieków system upokarzania chrześcijan, restrykcje społecze i religijne doprowadziły do islamizacji całych społeczeństw chrześcijańskich. Czasami ludzie przechodzili na islam z własnej woli, ale w zdecydowanej większości „nawrócenie” na islam było rezultatem stanu poddaństwa. Ponadto w miarę zmniejszania się liczby chrześcijan w państwie obciążano ich coraz większymi podatkami. Inni przechodzili na islam, by nie stracić państwowej posady.

- Muzułmanie często wspominają islamską Andaluzję jako przykład tolerancji…

- Chrześcijańskim męczennikom w Andaluzji poświęciłem jeden z rozdziałów mojej książki, z czego wynika, że pomimo tej „tolerancji” chrześcijanie ponosili męczeństwo. Poza tym nie jestem przekonany, czy moglibyśmy mówić dziś o tolerancji i demokracji w Andaluzji, jeżeli pozostałaby ona w rękach muzułmańskich.

- Jakie były przyczyny męczeńskiej śmierci chrześcijan z ręki muzułmanów?

- Muzułmanie skazywali chrześcijan na śmierć głównie za dwa „przestępstwa”: apostazję i obrazę religii. Według Koranu, muzułmanin, który wyrzeka się swej religii, tzn. „prawdziwej religii”, zasługuje na najwyższą karę. Chociaż trzeba dodać, że tylko jeden z 14 wersetów koranicznych, które zajmują się apostazją, mówi o karze jeszcze na tym świecie; inne natomiast wspominają o karze i cierpieniach apostaty w życiu pozagrobowym. W ciągu wieków większość przypadków apostazji dotyczyła chrześcijan, którzy z pewnych względów przeszli na islam, a następnie tego żałowali. Z reguły wracali oni na miejsce, gdzie wyrzekli się wiary chrześcijańskiej, by publicznie przed władzami wyprzeć się islamu, co kończyło się śmiercią męczeńską.
Drugą przyczyną wymierzania chrześcijanom kary śmierci było oskarżenie o obrazę Proroka lub Koranu. Do dziś w Pakistanie obowiązuje prawo, na mocy którego za tego typu obrazę można skazać człowieka nawet na najwyższą karę. Problem w tym, że wielu muzułmanów wysuwa pod adresem chrześcijan fałszywe zarzuty o oczernianie islamu. Czasami robią to z nienawiści, zemsty lub z chęci pozbycia się niewygodnych chrześcijańskich sąsiadów. Poza tym trudno jednoznacznie ustalić, co jest oczernianiem islamu. Jeżeli chrześcijanin sprzeciwia się poligamii, czy to znaczy, że oczernia islam? Jeżeli każda krytyka jest uznawana za obrazę religii, oznacza to całkowity brak wolności słowa.

- Dlaczego zatem napisał Pan książkę o chrześcijańskich męczennikach w świecie islamu?

- Zauważyłem, że pisze się dużo o męczennikach z pierwszych wieków chrześcijaństwa w cesarstwie rzymskim i z XX wieku - tak jakby w innym czasie chrześcijanie nie ginęli za swoją wiarę. Chciałem więc wypełnić tę „białą plamę” w historii Kościoła. Zajmowano się co prawda męczeństwem chrześcijan w poszczególnych krajach i okresach historycznych, np. w Kordobie (Andaluzja), Armenii, Egipcie itd., lecz nie znam publikacji, które opisywałyby męczeństwo chrześcijan za sprawą wyznawców islamu we wszystkich krajach i na przestrzeni całej historii.
Do genezy tej książki przyczyniły się też dwa epizody. Kiedyś pojechałem do Kordoby, by zwiedzić katedrę miasta. Interesowały mnie szczególnie figury 46 męczenników kordobańskich, umieszczone wokół ołtarza. Gdy robiłem notatki, w kościele zjawiła się grupa francuskich studentów wraz z profesorem, który poinformował studentów, że rzeźby przedstawiają męczenników z epoki rzymskiej. Podszedłem wtedy do tego profesora i wyjaśniłem mu, że chodzi o chrześcijan, którzy ponieśli męczeńską śmierć z ręki muzułmanów. Odpowiedział, trochę zirytowany, że to niemożliwe, gdyż kalifat Kordoby cechowała wielka tolerancja religijna. A zatem w tym przypadku nie chodzi jedynie o ignorowanie historii, lecz o manipulowanie nią.
Drugi epizod miał miejsce w Loreto, gdzie chciałem zobaczyć znajdujące się w sanktuarium zabytkowe żelazne kraty kaplic oraz drzwi Świętego Domku, wykonane z łańcuchów, którymi byli skuci chrześcijańscy więźniowie Turków, odbici w czasie bitwy pod Lepanto (byli więźniowie przynieśli te łańcuchy Matce Bożej Loretańskiej jako ex voto). Pytałem o nie wiele osób, ale nikt o nich nic nie wiedział. Byłem rozczarowany, bo przecież chodziło o bardzo ważny fakt historyczny.
Te doświadczenia utwierdziły mnie w przekonaniu, że powinienem napisać książkę na temat męczeństwa chrześcijan w świecie muzułmańskim.

- Dziękuję za rozmowę.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Ekspedyt - dla żołnierzy i bezrobotnych

Niedziela łowicka 51/2004

Sławny - u nas mało znany

CZYTAJ DALEJ

S. Faustyna Kowalska - największa mistyczka XX wieku i orędowniczka Bożego Miłosierdzia

2024-04-18 06:42

[ TEMATY ]

św. Faustyna Kowalska

Graziako

Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia – sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach

Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia –
sanktuarium w
Krakowie-Łagiewnikach

Jan Paweł II beatyfikował siostrę Faustynę Kowalską 18 kwietnia 1993 roku w Rzymie.

Św. Faustyna urodziła się 25 sierpnia 1905 r. jako trzecie z dziesięciorga dzieci w ubogiej wiejskiej rodzinie. Rodzice Heleny, bo takie imię święta otrzymał na chrzcie, mieszkali we wsi Głogowiec. I z trudem utrzymywali rodzinę z 3 hektarów posiadanej ziemi. Dzieci musiały ciężko pracować, by pomóc w gospodarstwie. Dopiero w wieku 12 lat Helena poszła do szkoły, w której mogła, z powodu biedy, uczyć się tylko trzy lata. W wieku 16 lat rozpoczęła pracę w mieście jako służąca. Jak ważne było dla niej życie duchowe pokazuje fakt, że w umowie zastrzegła sobie prawo odprawiania dorocznych rekolekcji, codzienne uczestnictwo we Mszy św. oraz możliwość odwiedzania chorych i potrzebujących pomocy.

CZYTAJ DALEJ

„Każdy próg ghetta będzie twierdzą” – 81 lat temu wybuchło powstanie w getcie warszawskim

2024-04-19 07:33

[ TEMATY ]

powstanie w getcie

domena publiczna Yad Vashem, IPN, ZIH

19 kwietnia 1943 r., w getcie warszawskim rozpoczęło się powstanie, które przeszło do historii jako największy akt zbrojnego sprzeciwu wobec Holokaustu. Kronikarz getta Emanuel Ringelblum pisał o walce motywowanej honorem, który nakazywał Żydom nie dać się „prowadzić bezwolnie na rzeź”.

„Była wśród nas wielka radość, wśród żydowskich bojowników. Nagle stał się cud, oto wielcy niemieccy +bohaterowie+ wycofali się w ogromnej panice w obliczu żydowskich granatów i bomb” – zeznawała podczas słynnego procesu Adolfa Eichmanna, jednego z architektów Holokaustu, Cywia Lubetkin ps. Celina. W kwietniu 1943 r. należała do dowództwa Żydowskiej Organizacji Bojowej, jednej z dwóch formacji zbrojnych żydowskiego podziemia w getcie. Zrzeszeni w nich konspiratorzy podjęli decyzję o podjęciu walki, której najważniejszym celem miała być „śmierć na własnych warunkach”. Tym samym odrzucili dominujące wcześniej przekonanie, że tylko stosowanie się do poleceń okupantów może uratować choćby część społeczności żydowskiej w okupowanej Polsce. W połowie 1942 r. było już jasne, że założeniem działań III Rzeszy jest doprowadzenie do eksterminacji narodu żydowskiego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję