Kiedy w 1993 r. ks. Wiesław Szewczyk rozpoczął organizowanie
przy ul. Zapustnej w Ursusie nowej parafii, w okolicy stał tylko
jeden blok mieszkalny. Niektórzy dziwili się, po co na takim pustkowiu
kościół. Dziś doceniają mądrość władz kościelnych. Na terenie parafii
Świętej Rodziny mieszka już 2471 rodzin i ich liczba stale się zwiększa.
Duszpasterze nie ustają w wysiłkach, aby nowych mieszkańców integrować
z parafią.
Początki parafii Świętej Rodziny sięgają 1993 r. Wtedy
to ks. Wiesław Szewczyk, wikariusz parafii św. Józefa w Ursusie,
został przez władze archidiecezjalne skierowany do organizowania
nowego ośrodka duszpasterskiego przy ul. Zapustnej. Zakupił tam plac,
ogrodził go, a następnie postawił krzyż, który poświęcił bp Marian
Duś. W 1994 r. rozpoczął budowę kaplicy, w której od grudnia tego
samego roku odprawiano już regularnie nabożeństwa. Kaplicę poświęcił
Prymas Polski kard. Józef Glemp, który wydał także dekret erekcyjny
nowej parafii. Dokument wszedł w życie 1 stycznia 1995 r. Rok później
rozpoczęto budowę kościoła, którą ukończono w 1999 r. Od tego czasu
w kościele odprawiane są wszystkie nabożeństwa.
Parafia ludzi młodych
Reklama
Kościół jest jeszcze w stanie surowym. Z czasem, w miarę możliwości
finansowych, będzie całkowicie wykończony. Obecnie trwają w nim prace
związane z instalacją centralnego ogrzewania podłogowego. Wnętrze
świątyni jest więc na razie ogromnym placem budowy. Nabożeństwa odbywają
się w starej kaplicy, która jednak nie jest w stanie pomieścić wszystkich
wiernych. A tych z miesiąca na miesiąc przybywa. Pobliskie Osiedle
Chrobrego rozbudowuje się, wprowadzają się nowi lokatorzy. Szczególnie
dużo jest młodych małżeństw, które przyjeżdżają tu z całej Polski.
Obecnie do parafii należy 2471 rodzin.
Jak podkreśla Ksiądz Proboszcz, nowe osiedle nie jest
jeszcze zintegrowane. - Nasza praca duszpasterska zmierza głównie
w kierunku zintegrowania parafian. Dużym problemem jest brak szkoły
podstawowej i gimnazjum na terenie naszej parafii. Rodzice z dziećmi
chodzą do parafii, na terenie których są szkoły ich dzieci. To osłabia
ich więź z parafią miejsca zamieszkania. A wiadomo, że przez dzieci
łatwiej dotrzeć do rodziców i uczynić ich odpowiedzialnymi za losy
naszej wspólnoty parafialnej. Tymczasem bardzo trudno jest zebrać
dzieci i młodzież, aby I Komunię św. czy bierzmowanie przyjęli w
swojej parafii - mówi ks. Szewczyk.
Aby temu problemowi zaradzić, księża organizują regularnie
katechezy przedchrzcielne i przygotowujące do I Komunii. Na katechezę
przed chrztem zaproszeni są rodzice i chrzestni dziecka, z tym, że
obecność rodziców jest obowiązkowa. Przed I Komunią św. odbywają
się natomiast comiesięczne spotkania dla dzieci i rodziców, nabożeństwa
pokutne oraz odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych. W czasie każdego
spotkania wygłaszana jest katecheza dla rodziców. W tym czasie dzieci
uczą się śpiewu. Potem wraz z rodzicami uczestniczą we Mszy św.,
z dokładnym wprowadzeniem w poszczególne części liturgii.
Ks. Szewczyk cieszy się, że wraz z upływem czasu liczba
parafian zaangażowanych w życie lokalnego Kościoła wzrasta. - Czują
się oni odpowiedzialni za Kościół i w miarę możliwości finansowych
wspomagają dzieło budowy świątyni. Wiele rodzin, które kupiły mieszkania
na kredyt, boryka się z trudnościami finansowymi i kiepską sytuacją
na rynku pracy. Widzę, jak boją się utraty zatrudnienia. Pracują
cały dzień, często do późnego wieczora. Widać to szczególnie podczas
wizyty kolędowej. Kiedyś rozpoczynaliśmy ją ok. godz. 16.00. Teraz
zaczynamy o 19.00, a i tak wielu parafian nie ma w domu, bo jeszcze
są w pracy - opowiada Ksiądz Proboszcz. Podkreśla także, że taka
długa, niemal niewolnicza praca, skutkuje rozluźnieniem więzi rodzinnych.
W tej sytuacji trudno jest zorganizować rekolekcje, dopominać się
rodzinnego uczestnictwa we Mszy św., czy udziału w pracy grup istniejących
przy parafii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Aktorzy i harcerze
A grup jest wiele. Bardzo prężnie działa Żywy Różaniec. Członkowie
gromadzą się raz w miesiącu na wspólnej modlitwie różańcowej i Mszy
św. Oprócz tego często prowadzą śpiewy w czasie Eucharystii i Godzinek,
biorą udział w czuwaniach i adoracjach, troszczą się o wygląd świątyni
i terenu przed kościołem, włączają się w prace porządkowe i budowlane
oraz niosą pomoc charytatywną dla ubogich i chorych sąsiadów.
W parafii jest również dorosły chór parafialny oraz schola
dziecięca. Oba zespoły uświetniają swoim śpiewem liturgię. Dumą Księdza
Proboszcza jest grupa teatralna, która spotyka się regularnie na
próbach w pomieszczeniach starej kaplicy. Aktorzy - amatorzy przygotowują
dwa lub trzy przedstawienia w roku. Bardzo często w czasie Mszy św.
z udziałem dzieci recytują wiersze, np. ks. Jana Twardowskiego, będące
komentarzem do danej Ewangelii. Szczególne uznanie parafian zyskały
ubiegłoroczne jasełka oraz przedstawienie pt. Trędowaty, bo niekochany.
Oprócz tych zespołów w parafii działają także: Ruch Światło-Życie,
dwie grupy młodzieżowe, Ruch Rodzin Nazaretańskich. Nie brakuje oczywiście
ministrantów. Na szczególną uwagę zasługuje funkcjonowanie parafialnej
grupy Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej. Harcerze biorą udział w
rajdach, spotkaniach okolicznościowych, włączają się w życie liturgiczne
parafii (np. czuwają przy Grobie Pańskim), pomagają w przygotowaniu
ołtarzy w uroczystość Bożego Ciała.
Nieprzypadkowo duża część działalności grup parafialnych
adresowana jest do dzieci i młodzieży. Młode rodziny dominują bowiem
w parafii. A ponieważ rodzice głównie pracują, Ksiądz Proboszcz postanowił
objąć szczególną opieką duszpasterską ich pociechy. Z czasem, w pomieszczeniach
starej kaplicy, powstanie osiedlowa świetlica. - W okolicy nie ma
bowiem żadnych ośrodków kultury czy miejsc, gdzie dzieci czy młodzież
mogliby pożytecznie spędzić czas - wyjaśnia ks. Szewczyk. Już teraz
w kaplicy stoi stół pingpongowy, można też pobawić się i pograć w
różne gry planszowe.
W jednej rodzinie
Ksiądz Proboszcz duży nacisk kładzie także na formowanie zdrowych
moralnie rodzin. I to nie tylko dlatego, że parafia jest pod wezwaniem
Świętej Rodziny. - Po prostu dziś wiele rodzin przeżywa poważne kryzysy.
Najczęściej jest to spowodowane trudną sytuacją materialną, czy też
brakiem odpowiednich wartości i wzorców wyniesionych z domów rodzinnych.
Dlatego chcemy tutaj stworzyć prawdziwą, wielką rodzinę na wzór Świętej
Rodziny - wyjaśnia ks. Szewczyk. Dodaje, że wielu parafian czuje
się tu jak w jednej rodzinie. Wzajemnie się wspomagają, materialnie
i duchowo. Kilka bardzo biednych rodzin otoczonych jest szczególną
opieką.
Aby parafian zintegrować z Kościołem i budować rodzinną
wspólnotę, od czasu do czasu na dużym terenie przykościelnym organizowane
są festyny. Płonie wtedy wielkie ognisko, piecze się kiełbaski, czasami
przyjeżdża wojsko z grochówką. Jest czas na modlitwę, rozmowy, wzajemne
zapoznawanie się i zabawę. Wielu mieszkających na terenie parafii
lekarzy służy wtedy bezpłatnymi poradami.