Reklama

Sylwetka

Razem z pacierzem uczyła się Inwokacji

- Jest piastunką szańców narodowej pamięci i tradycji; piastunką tego, co w sercu każdego Polaka winno zajmować pierwsze miejsce - powiedział kiedyś o Barbarze Wachowicz Rafał Skąpski.

Niedziela Ogólnopolska 31/2004

Barbara Wachowicz podczas wręczania Nagrody Warszawy, Zamek Królewski lipiec 2003 r.

Barbara Wachowicz podczas wręczania Nagrody Warszawy, Zamek Królewski lipiec 2003 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pokora i wierność

Nietrudno ją poznać: bujne blond włosy, fioletowe spodnie, fioletowa bluzka, nawet skarpetki i sandałki w kolorze lilaróż.
- Fiolet to symbol pokory i wierności - tłumaczy Barbara Wachowicz. Uśmiecha się życzliwie. Po sekundzie jednak przenosi się w świat Szarych Szeregów. Bo kocha harcerzy. Przyjaźni się z nimi jak z nikim innym. Wśród jej znajomych krąży zresztą na ten temat anegdota, jak to zadzwonił kiedyś do niej telefon. Odebrał jej mąż, który powiedział: „Poprosić żonę? Ja nie mam żony. Moją żonę mają harcerze”.
Teraz, w 60. rocznicę Powstania Warszawskiego i Akcji pod Arsenałem, Barbara Wachowicz zorganizowała wystawę Kamyk na szańcu - opowieść o druhu Aleksandrze Kamińskim i jego bohaterach. Z wielkim zapałem oprowadza po niej w Pałacu Kultury w Warszawie.
Jest to efekt wieloletniej pracy: zbierania bezcennej ikonografii i pamiątek przechowywanych w archiwach rodzinnych matek, sióstr, braci bohaterów Polski Podziemnej i Powstania Warszawskiego. Wystawie towarzyszy książka pt. Kamyk na szańcu - gawęda o legendarnej postaci harcerstwa polskiego, twórcy Szarych Szeregów - druhu Kamińskim. Jego rodzina udostępniła Autorce rewelacyjne materiały: młodzieńczy pamiętnik, listy do matki, pamiętnik wojenny córki, a także nieznane dotąd zdjęcia.

Basia z Podlasia

Pani Barbara mieszka w centrum Warszawy. Jeden pokój w całości wypełniony jest teczkami z dokumentacją. Drugi - cały w fioletach: kwiaty, wazony, obrazy, serwetki, długopisy...
Kilka lat temu zmarł jej mąż, znany scenograf Józef Napiórkowski. Ta miłość, jak mówi Wachowicz, była przyjaźnią, zaufaniem, wzajemnym zrozumieniem. I obecnością. - Czasem wydaje mi się, że on po prostu wyjechał i zaraz wróci... - wyznaje.
Teraz mężczyźni jej życia to wyłącznie: Mickiewicz, Słowacki, Norwid, Żeromski, Sienkiewicz. Godzinami może opowiadać o bohaterach narodowych wieszczów - o Maryli Wereszczakównie, „migotliwej jak mgła nad jeziorem Świteź”, albo o Delfinie Potockiej...
Dom rodzinny utraciła bardzo wcześnie. „Domu mój, schylam się, całuję twój nabijany podkowami próg” - Wachowicz przywołuje w pamięci słowa Kazimierza Wierzyńskiego. I dodaje za Żeromskim: „Wszystko przeminęło w czasie, grunt tylko ten sam zielenił się do słońca”. Ale czyż nie można odzyskać świata, który się najbardziej kochało, z którego się wyrosło? Gdziekolwiek przyjdzie nam żyć, zawsze będziemy się czuli integralną cząstką kraju lat dziecięcych.
Właśnie czasów dzieciństwa, spędzonego na ukochanym Podlasiu, sięga miłość Barbary Wachowicz do literatury. Wzrastała czytając piękne strofy o Soplicowie, razem z pacierzem uczyła się Inwokacji z Pana Tadeusza, solidaryzowała się z bohaterami III części Dziadów wywożonymi w kibitkach na Sybir, śledziła losy bohaterów Trylogii. Historia była dla niej na wyciągnięcie dłoni. „Najmądrzejszy przyjaciel - babunia Anna” prowadziła ją, gdzie ziemia wołała głosem tych, którzy w niej spoczęli. - Babcia zabrała kiedyś mnie i brata na wyprawę do lasu. Nagle zobaczyliśmy polanę, a na niej ogromny, drewniany krzyż z napisem: „Na cześć braci poległych za Ojczyznę w 1794 roku”. Babcia kazała nam uklęknąć i pocałować ziemię pod krzyżem. Pamiętam, że ziemia była ciepła, nagrzana słońcem, pachnąca. Było to miejsce pod krzyżem w Maciejowicach. Kozacy zranili tam Tadeusza Kościuszkę - opowiada.
Dom rodzinny nauczył ją, że wielka myśl romantyczna nie jest tylko szalona, powstańcza, mroczna ani tragiczna. Ale bardzo ważna także dzisiaj. - Czyż nie są gorzko aktualne słowa Mickiewicza: „Cóż znaczy zdradzić? Zdradzić jest to opuścić ideę trudną do zrealizowania, to porzucić żmudny obowiązek dla korzyści namacalnych, widocznych i łatwo uchwytnych”.
Pamięć o poprzednich pokoleniach uważa za niezbędną. Opowiada: - Kard. Wyszyński w 1981 r., podczas jednego ze spotkań, mówił, jak pewnemu chłopcu ofiarował Pismo Święte z dedykacją przywołującą postać jego dziadka, sławnego polskiego lekarza. Chłopiec się zdziwił, bo nigdy nie słyszał o swym dziadku. Prymas powiedział wtedy: „Przekaz historyczny dziejów młodemu pokoleniu jest nakazem moralnym”. Te słowa zapamiętałam do dziś.

Mickiewicz wyjechał przed chwilą...

Krzysztof Kąkolewski powiedział kiedyś, że w technice dochodzenia do prawdy Barbara Wachowicz idzie ku dwóm skrajnościom. Pogrąża się, nieraz na całe miesiące, w archiwach, wyszukując zapomniane i odkrywając nieznane dokumenty. Lub poszukuje - w wędrówce od adresu do adresu - tradycji ustnej, żywych świadków, których relacje, idące przez pokolenia, harmonizuje w swoim dziele i stapia w jedno z dokumentami, listami, zapisami metrykalnymi i nagrobnymi. Udało jej się przewędrować wileński, nowogródzki szlak Mickiewicza, krzemieniecki - Słowackiego i kielecko-sandomiersko-podlaski szlak Żeromskiego. - Ten pejzaż - mówi Pisarka - pozostał jeszcze w całych enklawach nieskażony: można stanąć nad Świtezią i na jezioro popatrzeć oczyma poety. Dlatego chyba lata tamtych wędrówek uważa za jedne z najpiękniejszych w życiu. Poznała chłopów, nauczycieli, lekarzy, rybaków nadbużańskich, młodzież ze wsi Kielecczyzny i Podlasia. Na drogach Mickiewicza, Słowackiego, Orzeszkowej spotkała wszystkie generacje Polaków znad Niemna i Wilii. Stąd na kartach jej książek przeszłość przeplata się z teraźniejszością. Bo przecież - jak twierdzi - współbohaterami są ci, którzy „dziś żyją na ziemiach tych wielkich, których tropami wędruję”.
Jest laureatką wielu prestiżowych nagród, m.in. „Polonia Mater Nostra Est” (Polska naszą matką) za wyjątkowy dar przekazywania młodzieży skarbów narodowego dziedzictwa. Została też wybrana na Mistrza Mowy Polskiej. - Dziękuję wszystkim, którzy zechcieli uznać mnie za wierną sługę miłościwie nam panującego Jego Królewskiej Mości Języka Polskiego - mówiła po ogłoszeniu wyników plebiscytu. I przywołała słowa Jana Pawła II: „Jeśli Ojczyzna jest domem naszym, język jest dachem ów dom osłaniającym”. Za swą nieskazitelną polszczyznę Wachowicz została też wyróżniona Złotoustym Chryzostomem - nagrodą najwyższą słuchaczy I Programu Polskiego Radia. Ostatnio zaś, w czerwcu br., Barbara Wachowicz otrzymała Nagrodę Varsavianistyczną za książkę Rudy, Alek, Zośka - wydaną w cyklu „Wierna rzeka harcerstwa”.
Od lat popularyzuje wielką narodową literaturę. Bohaterami jej książek byli: Żeromski - Ciebie jedną kocham; Mickiewicz, Słowacki i Chopin - Malwy na lewadach; Sienkiewicz - Marie jego życia. „Pod jej piórem - pisał ks. Janusz Pasierb - przeszłość nie jest tylko «trochę dalej», lecz zupełnie blisko: Mickiewicz wyjechał przed chwilą, Kościuszko zaraz powróci, Chopin jeszcze gra...”.
Prof. Lech Ludorowski z Wydziału Dziennikarstwa Uniwersytetu im. M. Skłodowskiej-Curie uważa, że Wachowicz jest wyjątkowym zjawiskiem w kulturze współczesnej. W swych dziełach bowiem wykazuje się ona erudycją, opartą na doskonałej wiedzy faktograficznej. Prof. Stanisław Makowski zaś z Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego jest zdania, że Pisarka niestrudzenie przypomina o istnieniu dziedzictwa narodowego, godności, honoru, a zatem - o wartościach, które kształtują naszą tożsamość narodową, a które w czasach globalizmu traktowane są jako staroświecki, zaściankowy przeżytek. - Barbara Wachowicz jest strażniczką „narodowego pamiątek Kościoła”, który powinien być nadal wzorcem zachowań i źródłem inspiracji.
Na koniec pytam Barbarę Wachowicz o plany. A ona wymienia: 60. rocznica Powstania Warszawskiego zbiegnie się z promocją dwóch moich ostatnich tomów Wiernej rzeki harcerstwa: To Zośki wiara - tom poświęcony żołnierzom Harcerskiego Batalionu „Zośka” i Gotowi do lotu - tom poświęcony losowi garstki żołnierzy, którzy przeżyli okupację.
Barbara Wachowicz ma zamiar wziąć udział w Zlocie Związku Harcerstwa Polskiego poza granicami kraju i w Zlocie ZHR. We wrześniu weźmie udział w prezentacji widowiska biograficznego Vivat Pan Moniuszko - na Festiwalu Moniuszkowskim w Kudowie. 18 września zaś - w Toruniu - uroczyście otworzy wystawę Kamyk na szańcu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Z Izraela do Rzymu z modlitwą o pokój. Hebrajskojęzyczni katolicy u Papieża

2025-08-19 11:59

[ TEMATY ]

Watykan

Izrael

Vatican Media

Mieszkają w Izraelu, mówią po hebrajsku i są katolikami. Z okazji Jubileuszu Roku 2025 oraz 70. rocznicy Wikariatu św. Jakuba wspólnota hebrajskojęzycznych katolików udała się z pielgrzymką do Rzymu. Choć wcześniej spotykali się już m.in. ze św. Janem Pawłem II, tym razem po raz pierwszy przybyli wspólnie jako Wikariat. Najważniejszym momentem ich pielgrzymki było spotkanie z Papieżem Leonem XIV.

„Jesteśmy szczęśliwi, że mogliśmy spotkać Papieża. Powiedziałem mu, że jesteśmy katolikami języka hebrajskiego, mamy siedem wspólnot w Izraelu i prosimy, by o nas nie zapominał” – mówi Radiu Watykańskiemu-Vatican News ks. Piotr Żelazko, wikariusz patriarchalny dla katolików języka hebrajskiego w Izraelu.
CZYTAJ DALEJ

Słowacja: W Tatrach odkryto nowy wodospad – ma ponad 100 metrów wysokości

2025-08-19 12:58

[ TEMATY ]

Tatry

Słowacja

Adobe Stock

Wodospad. Zdjęcie poglądowe

Wodospad. Zdjęcie poglądowe

W Dolinie Staroleśniej w słowackich Tatrach Wysokich odkryto nowy wodospad o wysokości 116 metrów. Jest to setny wodospad w tym masywie górskim. Przewodnicy wyznaczyli też szlak, którym można dotrzeć do nowej atrakcji turystycznej słowackich Tatr.

O odkryciu poinformował słowacki instruktor wspinaczkowy Martin Murar w czasie specjalnej konferencji prasowej na Smokowieckim Siodełku. To właśnie Murar odnalazł wodospad i nadał mu nazwę – Niżny i Vyszny Strelecky vodopad (pol. Dolny i Górny Wodospad Strzelecki). Kaskada o łącznej wysokości 116 metrów, znajdująca się na wysokości 1939 m n.p.m., jest setnym tatrzańskim wodospadem. Do tej pory nie był on ani oznaczony na żadnych mapach, ani opisany w literaturze fachowej.
CZYTAJ DALEJ

Media: Papież wprowadzi się do Pałacu Apostolskiego, ale nie sam

2025-08-19 18:51

[ TEMATY ]

Pałac Apostolski

Papież Leon XIV

nieoficjalne plany

PAP/EPA

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV prawdopodobnie nie wprowadzi się sam do swojego nowego apartamentu w Pałacu Apostolskim. O nieoficjalnych planach nowego papieża, by zamieszkać z małą wspólnotą augustianów, poinformowała włoska gazeta „La Repubblica” z 19 sierpnia.

Urodzony w USA papież był nie tylko członkiem tego zakonu przez dziesięciolecia, ale także jego przeorem generalnym w latach 2001-2013. „Będę musiał zrezygnować z wielu rzeczy; moje życie się zmieniło, ale nigdy nie przestanę być augustianinem” - powiedział wkrótce po wyborze na papieża podczas obiadu z augustianami w Rzymie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję