Masz już dość tego wszechobecnego pędu przedświątecznych zakupów? Masz dosyć zatracania prawdziwej istoty świąt Bożego Narodzenia? Oto 5 sposobów na to, jak właściwie przeżyć ten świąteczny czas!
Przedświąteczny wir zakupowo-sprzątający już zapewne zdążył nas wciągnąć, nawet bez naszej większej inicjatywy. Świat dookoła nas to wielki megafon, który zdaje się nie milknąć. Święta BOŻEGO NARODZENIA sprowadzili do kolejnych mega promocji, następnych okazji i niekończących się przecen. Jak w tym szale nie zatracić prawdziwego sensu naszych Świąt, dni narodzin naszego Pana?
Na początek musimy wyrwać się z tego całego wiru szaleństwa. Jak? Modlitwą. Znajdź czas dla Tego, który jest w tym wszystkim Najważniejszy. Uważaj, nie będzie łatwo. Z każdej strony atakować cię będzie masa przeszkadzajek. „Aj jeszcze łazienka nie posprzątana..”, „Może trzy ciasta to za mało?..”.
Gdy mimo wszystko staniesz na modlitwie przed Panem, poczujesz ulgę. To dopiero początek walki o prawdziwe Święta.
2. Zauważenie Niezauważonego
Gdy już znalazłeś odwagę, czas i miejsce na modlitwę, musisz właściwie do niej podejść. Tak często podchodzimy do modlitwy jak do recytowania wyuczonych w dzieciństwie fraz. Prawdziwa modlitwa to coś więcej. To wejście w tę niezwykłą duchową rzeczywistość, w której obcujesz z samym Bogiem. Zrozumienie, że mimo iż niewidoczny dla naszych oczu, sam Bóg jest tuż obok nas, jest idealnym wprowadzeniem do okresu Świąt.
Reklama
Jezus obiecał, że będzie z nami do końca świata. To, że świętujemy Jego narodzenie, nie znaczy, że nie ma Go z nami. W osobistej, szczerej rozmowie zaproś Jezusa na twoje Święta. Być może nie możemy zobaczyć się w tym roku z rodziną, ale nie zapomnijmy zaprosić najważniejszego gościa. Poproś Ducha Świętego o łaskę właściwego przeżycia tych Świąt. Dla Boga jesteś ukochanym dzieckiem. To dla ciebie przyszedł na świat, by następnie w męczarniach skonać na krzyżu. Dostrzegaż to?
3. Oczyszczenie
Jeśli jeszcze nie miałeś okazji, wyspowiadaj się. Sprzątamy mieszkanie, dom, a często zapominamy o naszym wnętrzu. Gdy nie zdążysz umyć okien w każdym pokoju, to nic. Gorzej jeśli zapomnisz o brudnym oknie sumienia, przez które do Twojego serca nie mogą dotrzeć promienie Boga. Bez tego masz serce bez pokoju.
4. Wigilia z Jezusem
Niech to będzie prawdziwe świętowanie z Bogiem. Zacznijcie wieczerzę znakiem krzyża, odczytaniem fragmentu Ewangelii i wspólną modlitwą. Tak często pamiętamy o pogańskich zwyczajach, jak wsadzanie łusek karpia do portfela na „szczęście”, a prawdziwe zachowanie chrześcijańskie odchodzi w niepamięć. Nie daj się presji świata. To Święta chrześcijan, nie wielkich koncernów i supermarketów. Myśl o Jezusie podczas wigilii. Są z tobą nie tylko bliscy. Najważniejszy jest On.
5. Świętowanie z Jezusem
Gdy już wystawimy na stół tą całą masę ciast, pasztetów i sałatek, nie traćmy sprzed duchowych oczu Boga. To Jego czas. To czas wielkich łask, a tak często staje się czasem wielkich łasuchów. Cieszmy się, jedzmy, śmiejmy się, no jasne. Ale proszę, niech to będzie BOŻE NARODZENIE. Nie zapominaj o czasie tylko dla Niego. Znajdźmy w tych dniach czas na osobistą modlitwę, adorację, wizytę w kościele. Uświadamiając sobie jak wielki dar daje nam Bóg swoim przyjściem na ziemię, wielką miłością do każdego z nas, te Święta staną się pełniejsze.
„Święta, święta i po świętach” to najczęściej wypowiadane słowa w polskich domach, gdy 26 grudnia chyli się ku końcowi. Ale czy tak musi być? Może mówiąc tak, źle podchodzimy do tego wyjątkowego czasu. Zmieńmy swoje nastawienie z czasu objadania, leniuchowania i wielkich emocji choinkowych, na czas bycia jeszcze bliżej Jezusa, a ten czas Świąt, zaskoczy nas bardziej niż zima drogowców.
Obraz Marii Magdaleny z parafii Brzyska ukazuje
świętą podczas medytacji
Maria Magdalena była niezamężna, nie miała dzieci. Pozostawiła wszystko, co posiadała, całą swoją przeszłość i poszła za Jezusem. W tamtych czasach kobiety wspierały rabbich pieniędzmi, posiłkiem. Opuszczenie jednak przez kobietę domu i podróżowanie za rabbim było czymś niespotykanym, wręcz skandalicznym. Jeszcze bardziej skandaliczne było to, że wśród wędrujących z Jezusem znajdowały się kobiety niecieszące się dobrą reputacją, jak wówczas Maria Magdalena. W tradycji Kościoła katolickiego utożsamiano ją najczęściej z Marią jawnogrzesznicą, którą Chrystus ocalił od ukamienowania. Z wdzięczności za uratowanie życia służyła Jezusowi, stając się jedną z Jego najwierniejszych uczennic. Św. Łukasz wspomina też o wypędzeniu z niej siedmiu złych duchów, co może symbolizować wypędzenie skłonności do popełniania grzechu. Na długie stulecia Maria Magdalena stała się symbolem pokutnicy i grzesznicy. Ten „model” kobiety głęboko się zakorzenił w świadomości chrześcijan i ciągle jeszcze pokutuje w niejednych kazaniach, dziełach sztuki, wierszach. Mimo późniejszych prób wyniesienia i oczyszczenia imienia Marii Magdaleny taki obraz pozostał w świadomości wyznawców kultury Kościoła zachodniego. Dopiero w 1969 r. papież Paweł VI oficjalnie oczyścił imię Marii Magdaleny i jej niechlubną tradycję.
Wśród kobiet towarzyszących Jezusowi Maria Magdalena jest wymieniana prawie zawsze na pierwszym miejscu, co może świadczyć o jej szczególnej pozycji w grupie wędrujących i usługujących Jezusowi kobiet. Dla Magdaleny spotkanie z Chrystusem stało się przełomem duchowym. Była ona obecna przy śmierci Jezusa i podczas złożenia Go do grobu: „Były tam również niewiasty, które przypatrywały się z daleka, między nimi Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba Mniejszego i Józefa, i Salome” (Mk 15, 40). To ona jako pierwsza spotkała Jezusa po zmartwychwstaniu: „Rzecze jej Jezus: «Mario!». Ona zaś, obróciwszy się, rzecze mu: «Rabbuni!» - co znaczy: Mistrzu” (J 20, 16). Było to szczególne wyróżnienie. Marię Magdalenę św. Hipolit, teolog z początków III wieku, nazwał później „apostołką Apostołów”. Kiedy Jezus wypowiedział jej imię, wszystko nagle się przemieniło. Magdalena odnalazła swego Mistrza. Zwróciła się do Niego, używając uroczystej formy aramejskiej, tłumaczonej jako: „Nauczycielu!” lub: „Mistrzu!”. Musiała być bardzo poruszona, może nawet chciała przypaść do nóg Jezusa, który powiedział: „Nie dotykaj mnie, bo jeszcze nie wstąpiłem do Ojca; ale idź do braci moich i powiedz im: «Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego, do Boga mego i Boga waszego»” (J 20, 17). Maria Magdalena być może pragnęła - co jest zrozumiałe - ziemskiej, codziennej i żywej obecności Jezusa i tego, by wszystko było jak przedtem. Tymczasem otrzymała od Mistrza ważną misję do spełnienia. To właśnie ona, a nie kto inny, ma iść i oznajmić uczniom o zmartwychwstaniu. Ona ma przekazać dalej prawdę i świadectwo tak bardzo ważne dla wiary Apostołów i całego Kościoła. Spełniła tę misję: „I przyszła Maria Magdalena, oznajmiając uczniom, że widziała Pana i że jej to powiedział” (J 20, 18). Jednak uczniowie Chrystusa nie uwierzyli w jej słowa - zeznanie kobiety było w tamtych czasach pozbawione legalnej wartości, a zatem zaniżało wiarygodność relacji o zmartwychwstaniu. Świadectwo przedstawione przez kobietę nie miało mocy prawnej. Apostołom nie mieściło się w głowie, że Jezus mógł powierzyć tak ważną misję kobiecie. Maria Magdalena pobiegła, żeby zanieść uczniom radosną nowinę i niepotrzebne jej były żadne „dowody” - w przeciwieństwie do Apostołów, którzy - by uwierzyć - musieli Go dotknąć, nawet kiedy Jezus przyszedł do nich.
Magdalena, jako naoczny świadek ukrzyżowania Jezusa i Jego pogrzebu, czuła się w szczególny sposób związana z Jezusem. Była gorliwa w okazywaniu Mu czci, także po utracie wszelkiej nadziei. Łączność z Jezusem istniała dla niej w sposób oczywisty także po Jego śmierci. Ze względu na charakterystyczną dla kobiet zdolność empatii, brak niedowiarstwa, pełną akceptację dla czynów i słów swojego Nauczyciela Magdalenie przypisuje się istotną rolę: niezrozumiałą dla ludzi prawdę, że śmierć na krzyżu była odkupieniem ludzkich grzechów, początkiem nowego, lepszego życia, Jezus objawia kobiecie - nakazuje cieszyć się z cudu i dodać odwagi uczniom. Charakterystyczna jest różnica w przyjęciu tej nowiny przez Magdalenę i przez uczniów. Ona nie analizuje, nie sprawdza, nie docieka. Jej wiara jest tak wielka i tak szczera jak wiara dziecka. Ona kocha Jezusa. Może nie rozumie do końca, ale wierzy. Apostołowie nie wierzą - dla nich Jezus jest człowiekiem i jako taki nie jest w stanie zmartwychwstać. Są „ślepi” na pewne sprawy. Dlatego Chrystus wybiera na „zwiastuna nowiny” kobietę. To niezwykłe wyróżnienie. Stanowi dowód na to, że płeć nie jest dla Chrystusa istotna. Dla Niego istotna jest wiara.
Odbieram to jako wywyższenie Marii Magdaleny, zwłaszcza biorąc pod uwagę panujące wówczas zwyczaje. Historia tej kobiety trwa do dziś: jest symbolem otwierania się każdego człowieka na dar wiary, będący darem miłości.
Słowo abp. Adriana Galbasa w związku z ustaleniami Prokuratury Okręgowej w Radomiu.
Siostry i Bracia, nie mam dziś dla Was słów pocieszenia, a tym bardziej wyjaśnienia czy wytłumaczenia. Jestem przybity i zdruzgotany wiadomością, że jeden z moich księży brutalnie zamordował człowieka – ubogiego i bezdomnego. Nie mam odpowiedzi na żadne pytanie zaczynające się od słowa: „dlaczego?”.
60-letni proboszcz z gminy Tarczyn usłyszał zarzut zabójstwa 68-letniego znajomego, którego podpalone ciało znaleziono na drodze w powiecie grójeckim. Śledczy zamierzają jednak zmienić zarzut na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem – przekazała PAP prokuratura w Radomiu.
Ksiądz z parafii w Przypkach przyznał się do winy i wskazał motywy zabójstwa swojego znajomego – poinformowała PAP w piątek wieczorem rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Aneta Góźdź.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.