Jeden z moich znajomych zaskoczył mnie: „Zwróć uwagę - powiedział - że w Dekalogu po pierwszych trzech przykazaniach, odnoszących się do Pana Boga, a więc najważniejszych, następuje jako c z w a r t e w kolejności, a zatem położone wyjątkowo wysoko w hierarchii ważności, przykazanie: CZCIJ OJCA TWEGO I MATKĘ TWOJĄ!”
Przyznaję, nigdy wcześniej nad tym się nie zastanawiałem, było to dla mnie odkrycie. I w ślad za nim przypomniałem sobie z lekcji religii w szkole przed wielu laty, iż uczyłem się wtedy tego przykazania w wersji dłuższej niż ta używana powszechnie dziś: „Czcij Ojca twego i Matkę twoją, a będziesz długo żył i będzie ci się dobrze powodziło na ziemi”... A więc była w nim zawarta swego rodzaju gwarancja udanego życia, o ile tylko czwartemu przykazaniu się nie uchybi.
Trwa (o czym już pisałem na tym miejscu) nieustanna propaganda zboczeń seksualnych: na wystawach sztuki (ostatnio we Wrocławiu), w filmie, w publicystyce i literaturze. Istny obłęd! Ukazały się już dwie powieści polskich literatów opiewające „miłość inaczej”. Usłużny wobec homolobby recenzent wielkiego dziennika, omawiając treść jednego z tych utworów, pisze jako o czymś zupełnie normalnym, że główny bohater Adam „ma męża i kochanka”, a gdy „kochanek” odchodzi, Adam pociesza się z Michałem, ten wszelako pozostaje w trwałym - „małżeńskim”, a jakże! - związku z Pawłem, co jednak nie przeszkadza, by sobie żyli „w zgodnym trójkącie” itp., itd. Tylko patrzeć, jak na rynku pojawi się powieść o podobnym „małżeństwie” czy „trójkącie” przykładnie wychowującym (i oczywiście ani trochę gorzej, o ile nie lepiej niż prawdziwe małżeństwo) adoptowane dziecko czy dzieci... No, na razie nie w „zacofanej” Polsce, lecz - powiedzmy - w Hiszpanii, gdzie, jak słychać, właśnie legalizuje się i „małżeństwa homoseksualne”, i adopcję dzieci przez nie. Wszystko będzie przedstawione jako normalne i oczywiste...
Tak urabia się mentalność czytelników, tak się ich ogłupia, uczy „nowej tolerancji”. I powoli, a niepostrzeżenie, przyzwyczaja do, ni mniej, ni więcej, zaprzeczenia czwartego przykazania! Tak! W „małżeństwie” homoseksualnym traci ono swój sens, zostaje jakby unieważnione... Taka jest konsekwencja tego obłędu. A może za chwilę dowiemy się, że Dekalog trzeba zrewidować, dostosować do wymogów naszego czasu?...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
