Ks. Paweł Rytel-Andrianik: Proszę podzielić się wrażeniami po spotkaniu z Ojcem Świętym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Papież Franciszek doskonale wie, jakie są problemy emigrantów, bo jak sam zaznaczył, pochodzi z rodziny emigrantów włoskich. Papiez wzrastał w Argentynie, ale jego babcia bardzo kultywowała język włoski i religijność. Wspomniałem o sprawach, o których wiem, że są wśród Polaków przebywających za granicą, natomiast było widać że jest to papieżowi znane jakby z autopsji, z własnego doświadczenia czy doświadczenia Włochów, którzy też z powodów ekonomicznych od dawna wyjeżdżali za granicę.
Reklama
Tak samo doskonale papież wszedł w temat, który podjął bp Guzdek, zwracając uwagę na szczególne szkody, nazwijmy to społeczne czy ludzkie poprzez to, że się wysyła żołnierzy polskich na różne zagraniczne misje, które są stabilizacyjne albo też pokojowe, ale tak naprawdę przynoszą ogromną traumę, nieraz też chorobę psychiczną, nieraz też ogromne szkody dla rodziny czy dla małżeństwa. I znowu okazuje się, że papież jest doskonale zorientowany w tym temacie, który jest - można powiedzieć - globalny. Zwrócił uwagę na to, że jest zmowa mediów czy też ludzi, którzy się wypowiadają na ten temat, aby nie mówić o szkodach, tylko o ogromnych nadziejach czy też potrzebie pomocy. Natomiast te ludzkie sprawy pozostawione są trosce Kościoła.
Atmosfera była taka, że papież słuchał, jakby doskonale dopowiadając ze swojej strony do tego, co usłyszał, i nie było tutaj absolutnie kontry czy oceny tylko "na to należy zwrócić uwagę albo jeszcze to podkreślić taki lub inny aspekt". Spotkanie to zaczęło się od osobistego przywitania z każdym biskupem a potem siedliśmy sobie w takim kręgu, gdzie właściwie tylko papież wyróżniał się białym strojem i trochę może większym fotelem.
Ks. Paweł Rytel- Andrianik: Ad limina jest czasem wymiany doświadczeń między Kościołem partykularnym w Polsce a Kościołem powszechnym. Co Ksiądz Biskup zauważya w tej wymianie?