Reklama

Przyzwoitka i bohater

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Siedziałem sobie w tramwaju i czytałem Montaż Volkoffa, jedną ze swych ulubionych powieści (zapewniam: znakomity obraz sowieckiego systemu manipulacji opinią publiczną!). Na chwilę oderwałem wzrok od tekstu… i nagle rzucił mi się w oczy tytuł z tabloidu czytanego przez współpasażera: Koniec wojny postu z karnawałem. „Pełne dyskoteki i puby w Wielkim Poście już nikogo nie dziwią - głosił fragment z wytłuszczonym drukiem. - Nawet księży, którzy ogłosili, że nawet teraz zabawa wcale nie musi być grzechem”. Obok na zdjęciu uśmiechnięta twarz sympatycznego pana w marynarce - tak, tak, to o. Wacław Oszajca, jezuita, który zapewnia, że jeśli pójdziemy na zabawę taneczną w Poście, „to nie popełnimy grzechu” - jest to przecież „kwestia naszego sumienia”…
Ech! Naprawdę smutno się robi od tych gładkich uzasadnień wszystkiego, odpychania od siebie odpowiedzialności za drugiego człowieka, który pyta. Gdy masz wątpliwość, czy zajadać się w piątek schabowym, gdy nie chcesz stracić balangi w piątkowy wieczór, gdy godzinny post eucharystyczny przed przyjęciem Komunii św. to dla ciebie za długo, gdy masz pomysł, żeby zamiast w niedzielę pójść do kościoła np. w poniedziałek, w wolniejszej chwili, gdy nie rozumiesz, czemu Kościół zakazuje antykoncepcji, gdy… gdy… gdy… - zawsze po prostu zgłoś się do odpowiedniego - powtarzam: odpowiedniego - księdza. Takiego, który uśmiechnie się, że martwią cię tak małe przyziemne sprawy, wyjaśni, że nie na tym polega chrześcijaństwo, a na końcu zapewni, że to, oczywiście, jest kwestia sumienia - choć z drugiej strony możesz, oczywiście, człowieku, wziąć pod uwagę „radę Kościoła” (czyli, po dawnemu: przykazania) i po głębszym namyśle wybrać np. Drogę Krzyżową zamiast imprezki. Z tego wyboru nasz rozmówca też będzie zadowolony - choć może się zdarzyć, że przestrzeże nas, byśmy zamiast rozpamiętywać Mękę Chrystusa, przygotowywali się do radości paschalnej.
Takich usłużnych doradców duchowych jest wciąż raczej niewielu w szeregach polskiego duchowieństwa. A więc ci, co są, odgrywają na akord rolę przyzwoitek w mnóstwie dwuznacznych sytuacji, wprost dwoją się i troją. Podstawia się mikrofon, włącza kamerę - i wtedy cała Polska dowiaduje się, „co myślą księża” - hej, za mało: „co myśli Kościół” - np. o dyskotekach szkolnych w piątki. No i dowiaduje się, że… nic nie myśli. Nic a nic, nie ma zdania. Róbta, co chceta, byle zgodnie z sumieniem. Gdzieś w dalekim tle pozostają przykazania Boże, kościelne, delikatność w obcowaniu z Bogiem, szacunek dla świętości - o tym się mówi baaardzo mało, baaardzo wstydliwie, półgębkiem. Żeby nie stracić twarzy? No, przynajmniej Telewizyjnej Twarzy Roku.
Wybaczcie zgryźliwość. Przypomniało mi się po prostu, jak przed laty szkocki pisarz Bruce Marshall pisał dowcipnie o duchownym episkopalistów, który na zachęty mijanych pań lekkich obyczajów elegancko uchylał melonik i mówił z uśmiechem: „Nie dziś, moja duszko”. Dla odmiany, ksiądz katolicki krzyczał na nie: „Spłoniesz jak szmata w ogniu piekielnym!”. W tym porównaniu to pastor wychodził na dżentelmena, a ksiądz na nieprzyjemnego troglodytę - to fakt. Czy zatem musi być tak, że tylko troglodyta ma czelność mówić coś dzisiejszemu człowiekowi o życiu wiecznym?
Myślę, że rzeczywiście nie jest dobrze ciągle „grzmieć z ambon”, straszyć ludzi, ciskać gromy, srożyć się i łajać za cokolwiek. Ale przecież nie o to chodzi. Dzisiaj, gdy pada pytanie o stosunek Kościoła do jakichś zjawisk, zwykle oznacza to, że ktoś czeka na odpowiedzi prawdziwe, chce wiedzieć, „jak jest”. Być może wybierze inaczej i pójdzie swoją drogą - ale najpierw chce wiedzieć, czego uczy Kościół. A tego akurat ze skulonych wypowiedzi medialnych przyzwoitek trudno się dowiedzieć.
Uff, wróciłem do lektury Montażu Volkoffa. Jest tam taka scena, gdy pewien zmęczony kapłan, trochę zerkając, czy się komuś nie narazi, zdobywa się na odwagę i prosi zebranych w kościele, żeby - mimo że specjalnie przynieśli kamery i aparaty fotograficzne - nie trzaskali fleszami w chwili chrztu dziecka. Oto bohater naszych czasów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jasna Góra: 5. Ogólnopolska Pielgrzymka Państwowego Ratownictwa Medycznego

2025-10-23 16:15

[ TEMATY ]

Jasna Góra

ratownictwo medyczne

#Pielgrzymka

BPJG

Dziś na Jasnej Górze odbywa się 5. Ogólnopolska Pielgrzymka Państwowego Ratownictwa Medycznego. We wspólnej modlitwie uczestniczyli ratownicy, lekarze i pielęgniarki z całej Polski. Mszy św. przewodniczył abp Adrian Galbas, metropolita warszawski.

W homilii hierarcha przypomniał, że ratownicy są często pierwsi na miejscu tragedii, a ich służba ma głęboki wymiar duchowy. - Oprócz kompetencji i umiejętności ratujących życie ważne są uśmiech, cierpliwość i serce gorejące miłością. Choć dziś jesteśmy zdrowi, świadomość, że jesteście blisko, daje nam poczucie bezpieczeństwa - mówił arcybiskup. Życzył uczestnikom, by Maryja wypraszała im ogień Bożej miłości i siłę w codziennej służbie.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV rezygnuje z wypowiedzi spontanicznych

2025-10-22 10:35

[ TEMATY ]

Castel Gandolfo

Leon XIV

Vatican Media

Po kilku tygodniach, w których jego krótkie wypowiedzi dla prasy po opuszczeniu Castel Gandolfo wywołały kontrowersje, papież Leon XIV postanowił zmienić strategię. We wtorek, opuszczając rezydencję papieską, nie zatrzymał się przed dziennikarzami ani nie odpowiadał na pytania, wybierając milczenie, które wielu interpretuje jako gest ostrożności i jasności.

Do tej pory każdy wyjazd papieża z Castel Gandolfo stawał się regularnym wydarzeniem medialnym. Reporterzy i korespondenci watykańscy czekali na jego krótkie, często nieformalne komentarze, które szybko były rozpowszechniane. Spontaniczne wypowiedzi papieża - czasem o charakterze duszpasterskim, innym razem osobistym - trafiały na pierwsze strony gazet.
CZYTAJ DALEJ

Kard. G. Ryś: Bogu służyć się nie da, ponieważ On zawsze jest pierwszy w służbie.

2025-10-23 18:14

ks. Paweł Kłys

Metropolita Łódzki spotkał się z klerykami, którzy w tym roku wstąpili do Wyższego Seminarium Duchownego w Łodzi.

Metropolita Łódzki spotkał się z klerykami, którzy w tym roku wstąpili do Wyższego Seminarium Duchownego w Łodzi.

– Kapłaństwo, ku któremu zmierzacie, daj Boże, jest kapłaństwem służebnym. Ewangelia ukazuje nam, na czym ta służba polega. To nie jest służba Bogu – to byłoby najłatwiejsze, bo każdy chce służyć Bogu. Problem w tym, że Bogu służyć się nie da, ponieważ On zawsze jest pierwszy w służbie. Nie wyprzedzicie Go w tym. Doświadczycie tego przez wszystkie lata w seminarium: gdy tylko będziecie chcieli zrobić coś dla Boga, okaże się, że On zrobił to dla was wcześniej – mówił kard. Ryś do kleryków roku propedeutycznego Archidiecezji Łódzkiej.

Stało się tradycją, że w pierwszych dniach nowego roku akademickiego metropolita łódzki odwiedza alumnów, którzy w tym roku wstąpili do Wyższego Seminarium Duchownego. Warto zauważyć, że pierwszy rok formacji odbywa się poza gmachem seminarium – przy parafii pw. Wniebowzięcia NMP w Łasku-Kolumnie. To właśnie tutaj kandydaci do kapłaństwa przeżywają rok propedeutyczny, czyli rok wprowadzający.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję