Na początek, zanim - zgodnie z zapowiedziami - zaprezentuję Państwu drużynę Ekwadoru, warto wspomnieć o finałach europejskich rozgrywek piłkarskich. Zarówno w Pucharze UEFA, jak i w Lidze Mistrzów spotykają się drużyny z Hiszpanii i Anglii. Szczególnie ten ostatni finał zapowiada się bardzo ekscytująco, ponieważ zagra w nim 17 maja w Paryżu drużyna FC Barcelony z jedenastką Arsenalu Londyn (o obu tych klubach była już niejednokrotnie mowa na łamach naszego tygodnika). Trudno przewidzieć końcowy rezultat tej konfrontacji. W każdym razie wydaje się, że obie drużyny zasłużenie wywalczyły sobie możliwość gry o puchar LM i możemy się po nich spodziewać występu na najwyższym poziomie.
Skoro zaś mowa o grze na wysokim poziomie, to niewątpliwie właśnie drużyna Ekwadoru rozgrywa bardzo wiele swoich meczy na... dużych wysokościach. Otóż Ekwadorczycy w eliminacjach do tegorocznego mundialu aż 23 z 28 punktów zdobyli na swoim stadionie Olimpico Atahualpa, położonym na wysokości prawie 3 tys. metrów, z przepięknym widokiem na szczyty Andów (pokonali tam nawet Brazylijczyków i Argentyńczyków). Zawodnicy z innych krajów nie są przyzwyczajeni do rozgrywania spotkań w tak ekstremalnych warunkach (rozrzedzone powietrze) i zwykle w drugiej połowie są już na tyle zmęczeni, że nie mają sił na skuteczną grę, marząc o końcowym gwizdku sędziego.
Nasi grupowi rywale w rankingu reprezentacji FIFA (stan na 19 kwietnia) zajmują 39. miejsce, więc teoretycznie są od nas słabsi (my plasujemy się na miejscu 28). Do tej pory rozegraliśmy z Ekwadorem tylko jedno spotkanie w listopadzie ubiegłego roku. Ten towarzyski mecz zakończył się naszym zwycięstwem. Zdołaliśmy im strzelić aż trzy bramki. Oni zaś nie byli w stanie odpowiedzieć na nie choćby jednym trafieniem. Trzeba jednak wyraźnie zaznaczyć, że potyczka ta rozgrywała się na grząskim boisku, na którym piłka zatrzymywała się w kałużach wody. Tak się akurat złożyło, że wtedy w Barcelonie bardzo padało. Dlatego też Ekwadorczycy, przyzwyczajeni do szybkiej gry krótkimi podaniami, nie byli w stanie w pełni zaprezentować swoich umiejętności. Nie należy się więc sugerować wynikiem tego spotkania. Drugi raz zagramy z nimi już 9 czerwca w Gelsenkirchen o godz. 20.
Wtedy też przekonamy się o rzeczywistej wartości tej drużyny. Osobiście jestem umiarkowanym optymistą odnośnie do wyniku tego spotkania. Z Ekwadorczykami musimy po prostu wygrać, no bo jeśli nie z nimi, to z kim?
Reprezentacja Ekwadoru po raz drugi bierze udział w finałowym turnieju Mistrzostw Świata. Na poprzednim mundialu nie wyszła (podobnie jak my) ze swojej grupy, przegrywając z Włochami i Meksykiem i wygrywając z Chorwatami. A zatem nie grała z piłkarskimi słabeuszami. Drużyna kolumbijskiego trenera Luisa Fernando Suáreza (prowadzi zespół od dwóch lat) stawia sobie obecnie za cel awans do 1/8 rozgrywek. Czy tego dokona? Trudno powiedzieć, gdyż jest to nadal - zarówno dla nas, jak i dla Niemców - rywal bardzo nieznany i wręcz egzotyczny. Z pewnością więcej o nim wiedzą Kostarykanie, którzy zremisowali z nim aż pięć na osiem spotkań. Może więc zremisują kolejny mecz? Z pewnością byłoby to dla nas korzystne, zakładając oczywiście, że my wygramy z jednymi i drugimi...
Ekwadorscy piłkarze są dobrze wyszkoleni technicznie, a ich siła tkwi w ataku pozycyjnym. Długo rozgrywają piłkę, wymieniając między sobą krótkie podania. Są też groźni przy stałych fragmentach gry. Na szczególną uwagę zasługują Augustín Delgado i Edison Mendez, którzy mogą okazać się groźni z powodu swoich bardzo dobrych umiejętności strzeleckich. Wraz z nimi reszta drużyny z pewnością będzie robiła wszystko, co w jej mocy, by jak najlepiej zaprezentować się na niemieckich boiskach. Na pewno pomoże jej w tym wcześniejszy przyjazd do Europy i przyzwyczajenie się do innych warunków klimatycznych. My na szczęście nie musimy się aklimatyzować. W końcu mamy blisko do naszych zachodnich sąsiadów. Jesteśmy przyzwyczajeni do nizin i kaprysów pogody... Chyba też nikt z kibiców naszej reprezentacji nie miałby nic przeciwko temu, aby podczas meczu z Ekwadorem trochę popadało...
jłm
Ekwador
(hiszpańskie słowo oznaczające równik) leży w zachodniej części Ameryki Południowej. Można w nim wyróżnić część górską (Andy) i nadmorską. Od zachodu bowiem oblewa go Ocean Spokojny. Od południa i zachodu graniczy z Peru, a od północy z Kolumbią. Od sierpnia 1998 r. państwo to jest republiką. Niestety, nie cieszy się zbytnią stabilnością polityczną. Zamieszkująca je ludność prawie w całości identyfikuje się z katolicyzmem. Jest to kraj słabo rozwinięty zarówno rolniczo, jak i przemysłowo. Główne jego bogactwa to gaz ziemny i ropa naftowa. Słynie on z dziewiczych lasów i prężnego rybołówstwa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu