Upłynęło już prawie półtora roku od śmierci mojej Matki i właściwie od tamtego czasu zaczęły się moje zdecydowanie częstsze odwiedziny cmentarza. Przychodzimy na to miejsce ja i moi najbliżsi, by pobyć przy grobie naszej Matki. Zwykle siadamy na ławeczce obok jej grobu, jakby spełniając życzenie, które kierowała do nas za życia - gdy wchodziło się do domu rodziców, przede wszystkim zapraszała, by usiąść... Teraz przychodzimy do jej grobu z szacunkiem i wdzięcznością, ze świadomością, że mieliśmy szczęście mieć bardzo dobrą i mądrą Matkę... Jednocześnie jest to dla nas okazja do refleksji i modlitwy za nią, ale i za tych, którzy spoczywają na tym cmentarzu. I wszyscy w rodzinie przeżywamy teraz w szczególny sposób tajemnicę świętych obcowania, wyraźnie czując obecność naszej Matki. W jakimś sensie cmentarz stał się dla nas kawałkiem rodzinnego domu, śmielej jednak i z wielką nadzieją prosimy o pomoc i czujemy, że w wielu sprawach ta pomoc przychodzi. To wielka tajemnica ludzi, którzy znaleźli się po drugiej stronie życia...
A przecież jeszcze tak niedawno wydawało się nam, że cmentarz to miejsce odległe od życia, obce. Ja sam teraz dopiero zauważyłem ludzi robiących na grobach porządki, sadzących kwiaty, zapalających znicze. Pamięć i troska o groby jest także wyrazem naszej kultury. Jak ocenić w takim kontekście tak częste, niestety, akty wandalizmu, objawiającego się kradzieżą kwiatów, grabieżą krzyży, starych, kutych łańcuchów czy innych metalowych fragmentów nagrobnych zdobień... To prawdziwe świętokradztwo.
Pamiętajmy o naszych zmarłych nie tylko w listopadzie. Prośmy za nimi, zamawiając Msze św. (kto może, również gregorianki), wypominki czy często odmawiając wszystkim przecież dostępne modlitwy. W tym objawia się pamięć o ludziach nam bliskich, także tych, których mniej chlubne czyny pamiętamy. Tym bardziej wtedy trzeba ich polecać Bożej miłości, bo z pewnością potrzebują naszego wspomożenia.
Uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny to również czas przestrogi, że życie się nie kończy, ale się zmienia, i przed Bogiem każdy zda z niego sprawę. To czas rekolekcji, w których rolę kaznodziei podejmują spoczywający na cmentarzu, ostrzegając i napominając, byśmy byli czujni, pilni i ostrożni, bo śmierć przychodzi niespodziewanie jak złodziej w nocy i powinniśmy być zawsze gotowi na spotkanie z Panem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu