Polscy widzowie zaakceptowali pierwszą część historii młodego Karola Wojtyły, opowiedzianą przez włoskiego twórcę Giacomo Battiata, dla niektórych stała się ona filmem kultowym. Część druga to opowieść o latach pontyfikatu Wojtyły. Nie sposób również pozostawić drugą część filmu bez komentarza.
Był to pontyfikat naznaczony już niemal od początku cierpieniem Papieża po zamachu na jego życie 13 maja 1981 r., z którego cudem ocalał i o tym opowiada druga część filmu. Battiato dokładnie rekonstruuje, minuta po minucie, przebieg zamachu (chwilami oczyma zamachowca Ali Agcy), operację, pobyt w Poliklinice Gemelli i leczenie. Tego, co działo się za szpitalnymi murami nie pokazywały przecież na żywo media. Wruszająca jest filmowa scena śmierci w Watykanie 2 kwietnia 2005 r. W tych scenach grający postać Papieża Piotr Adamczyk (to bezdyskusyjny walor filmu) pokazał wielki kunszt aktorski i wyczucie każdego gestu i emocji bohatera. Zagrać postać Papieża, który sam nigdy nie wykonał w swoich publicznych i prywatnych wystąpieniach ani jednego fałszywego ruchu, było wielką sztuką, ale jeszcze wiekszą było pokazanie, jak Ojciec Święty potrafił duchowo wczuwać się w drugiego człowieka, w jego cierpienie i wskazywać drogę duchowego zwycięstwa nad własnymi słabościami.
W dużej mierze twórcy tego fabularnego filmu posiłkują się licznymi wstawkami dokumentalnymi lub rekonstrukcją publicznych wystąpień Papieża, znanych z telewizyjnych relacji z papieskich pielgrzymek. Jednak chyba zbyt wiele jest tych odniesień do znanych dobrze scen, choć trzeba przyznać, że są one trafnie dobrane, bo łączy je motyw ludzkiego cierpienia samego Papieża i wielu ludzi na całym świecie. Papież w filmie Battiata to człowiek cierpiący, modlący się za miliony ludzi, i na tej drodze miłosierdzia jednoczący się z Matką Teresą. Przypomnienie papieskiej wiarygodności i prawdy jego własnej drogi krzyżowej porusza widza.
Pewien zawód może sprawić film tym, którzy oczekiwali bardziej osobistego pokazania watykańskiego okresu życia Karola Wojtyły. Najwyraźniej twórcy filmu, ze scenarzystą pisarzem Gian Franco Svidercoschim na czele, wycofali się z pomysłu pokazania w filmie pontyfikatu z osobistego punktu widzenia dwóch bohaterów, czyli Jana Pawła II i jego sekretarza ks. Stanisława Dziwisza (rolę tę gra Dariusz Kwaśnik); może dlatego ta druga postać w filmie jest ledwie zanaczona i musimy na film ukazujący ich emocje, np. tęsknotę za ojczyzną, zaczekać. Zamiast obrazów wruszających z punktu widzenia polskiego widza, np. obchodzonych po polsku świąt i spotkań z rodakami w Watykanie, zobaczymy sceny ze spotkań przy stole w gronie watykańskich dostojników.
Pozostaje zatem w drugiej części „Karola” czytelny dla wszystkich wierzących motyw zmierzenia się z chorobą i cierpieniem oraz solidarność Papieża z ludźmi chorymi. Na konferencji prasowej Battiato przyznał, jak bardzo osobisty i wruszający to wątek dla niego samego, bo pracując nad filmem, myślał o umieraniu swojego ojca. To były najtrudniejsze sceny filmu - mówi reżyser.
Czy mimo to film nie jest zbyt trudny, problemowy, zwłaszcza dla najmłodszych widzów, a mało osobisty i emocjonalny? Czy postać Papieża cierpiącego za miliony ludzi jest zrozumiała dla młodego odbiorcy i łatwa do zaakceptowania przez ludzi starszych? Czy film o człowieku, o którym już za życia mówiono jak o świętym, wyjaśnia do końca tajemnicę, dlaczego był święty lub przynajmniej przybliża zrozumienie tej świętości? Z tymi pytaniami każdy widz musi sam się zmierzyć. Bo każdy z nas nosi w sercu własny wizerunek Jana Pawła II.
Pomóż w rozwoju naszego portalu