Między nadzieją a bojaźnią
Lidia Dudkiewicz: - Właściwie dzieje naszego życia przebiegają między ufnym oczekiwaniem a grożącą obawą, między optymistyczną nadzieją a pesymistycznym przewidywaniem.
Br. Stanisław Rybicki FSC: - Wbrew bezbożnemu porzekadłu, mówiącemu, że „nadzieja jest matką głupich”, trzeba nam ufać nawet „wbrew nadziei” (por. Rz 4, 18). Źródłem i uzasadnieniem tej nadziei jest zawierzenie Panu Bogu, postawa wyrażona w słowach modlitwy: „liczę na Ciebie, Ojcze”. Abraham bezgranicznie zaufał Bogu. Tak niezwykła wiara, owa nadzieja wbrew nadziei - to podstawa usprawiedliwienia Abrahama. Nadprzyrodzona i święta bojaźń Boża stanowi treść naszego zawierzenia, naszej bezgranicznej nadziei; naszego życia chrześcijańskiego.
Sednem naszej nadziei jest ufna wiara, że Bóg nas umiłował i pragnie naszego zbawienia. Dla naszego zbawienia Syn Boży stał się człowiekiem; dał początek Kościołowi, aby przez znaki sakramentalne obdarzyć nas swoim życiem. Chrześcijanin jest nie tylko dzieckiem zbawiającej wiary. Jest także synem nadprzyrodzonej nadziei. Przedmiotem tej nadziei jest pełnia przyszłej chwały Bożej. Otóż nadzieja uczestniczenia w tej chwale jest również powodem szczególnej chluby, tym więcej, że taka nadzieja nie może zawieść. Skąd bierze się owa pewność co do spełnienia się chrześcijańskiej nadziei? Otóż stąd, że w duszy wierzącego chrześcijanina rozlana jest miłość Boża. Nadzieja jest podstawą spełnienia wszystkich obietnic. Ta nadzieja, nadzieja Kościoła Chrystusowego, jest radosna, nawet kiedy towarzyszy jej cierpienie. Ta nadzieja przyczynia się do ożywienia modlitwy i praktyki miłości bliźniego.
- Dotykamy tu problemu bojaźni Bożej i bojaźni ludzkiej.
- W Pierwszym Liście św. Piotra jest mowa o postawie specyficznie chrześcijańskiej, o łagodności, o kierowaniu się bojaźnią Bożą. „Z łagodnością i bojaźnią [Bożą] zachowujcie czyste sumienie” (1 P 3, 16). Najbardziej znany jest nam Pawłowy apel: „Zabiegajcie o własne zbawienie z bojaźnią i drżeniem” (Flp 2, 12). Jakże pocieszająco brzmi pouczenie Pierwszego Listu św. Jana: „W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą. Ten zaś, kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości” (1 J 4, 18). „Lęk”, o którym nas poucza św. Jan, nie ma nic wspólnego z bojaźnią Bożą, bazującą na miłości chrześcijańskiej, która jest odpowiedzią na miłość Bożą.
Pomóż w rozwoju naszego portalu