Czasami trzeba umieć przegrywać, ale szczególnie boli to, że w tym przypadku przegrana niesie ze sobą śmierć niewinnego dziecka - tymi słowami abp Józef Życiński skomentował dla KAI informację o dokonaniu aborcji u nastolatki z Lublina. Podczas prowadzonej przez wiele dni debaty nad sprawą dziewczyny, nazwanej przez media Agatą, Metropolita Lubelski wielokrotnie dawał wyrazy swojej solidarności z tymi, którzy starali się nie dopuścić do tragicznego finału. Wśród osób stojących na straży życia znajdowali się członkowie organizacji pro-life, którzy modlili się w intencji poczętego dziecka, Agaty i jej najbliższych, a także oferowali konkretną pomoc. Na wysokości zadania stanęli przede wszystkim lekarze, którzy wbrew naciskom środowisk proaborcyjnych odmówili wykonania zabiegu, powołując się na klauzulę sumienia. W gronie osób świadczących, że życie ludzkie ma największą wartość i jest ponad wszelkim stanowionym prawem, znalazł się także ks. Krzysztof Podstawka, dyrektor Funduszu Obrony Życia Archidiecezji Lubelskiej. Jego dyskretne zaangażowanie się i pomoc w podjęciu właściwej decyzji osaczonej przez proaborcyjne środowiska nastolatce została napiętnowana przez niektóre media. - Działałem w imię dobra człowieka, kierując się prawdą o godności osoby ludzkiej, która, jak wierzę, rozpoczyna się i towarzyszy człowiekowi od poczęcia aż do naturalnej śmierci - wyjaśniał powody swojego postępowania ks. Podstawka.
Na internetowych forach zawrzało, a niemal cała Polska z uwagą śledziła wydarzenia, które rozgrywały się w scenerii szpitalnych sal Lublina i Warszawy. Seria domysłów, informacji wyssanych z palca, aż po pozbawione wszelkich skrupułów nękanie dziewczyny, komentowana była w domach, zakładach pracy, szkołach i kościołach. Zwolennicy aborcji na łamach gazet nazywali przestępstwem działania skierowane na ochronę życia; pod sztandarami wolności i szacunku dla drugiego człowieka zapełniali skrzynkę e-mailową ks. Podstawki listami z wulgarnymi pogróżkami. Już w pierwszych dniach ideologicznej dyskusji, której bezwolną ofiarą stała się ciężarna nastolatka, biskupi i kapłani stanowczo przypominali, że zadaniem Kościoła jest ochrona życia. Podkreślał to także rzecznik prasowy Metropolity Lubelskiego - ks. Mieczysław Puzewicz. Na konferencji prasowej przypomniał, że zaangażowanie w sprawę Agaty i jej dziecka nie jest oderwane od działań Kościoła skierowanych na ochronę życia. Na przykładzie archidiecezji lubelskiej wpisuje się w nie m.in. prowadzenie Domu Samotnej Matki przez Fundusz Obrony Życia, działalność Ośrodka Ratowania Dziecka Opuszczonego czy duchowa adopcja dziecka poczętego. Ks. Puzewicz podał w wątpliwość pracę tych dziennikarzy, którzy przekroczyli granice przyzwoitości i przygotowując relacje dotyczące sprawy Agaty, postępowali wbrew etyce. Za skandaliczne uznał przeprowadzenie wywiadu z Agatą i naruszenie jej prywatności w czasie, w którym potrzebowała spokoju i wsparcia. - Dobro dziecka powinno być wartością nadrzędną, a wbrew temu część mediów wykorzystała całą sytuację do ideologicznej dyskusji - mówił ks. Puzewicz.
Gdy środowiska proaborcyjne odtrąbiły zwycięstwo, w sercach wielu ludzi zagościł smutek. Także ja - kobieta, matka, a przede wszystkim chrześcijanka - zastanawiam się, jak w kraju Jana Pawła II, w którym miliony ludzi w każdą niedzielę uczestniczą we Mszy św. i posyłają swoje dzieci na katechezę, mogło dojść do sytuacji, w której zabicie 12-tygodniowego człowieka uważa się za sukces...