Reklama

SKOK-i, czyli inwestować z sensem

Niedziela Ogólnopolska 31/2008, str. 16-17

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Inf. Ireneusz Skubiś: - W kwietniu na Jasnej Górze miało miejsce walne zgromadzenie Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej. Czym ono było dla Państwa, jak postrzega je Prezes Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej?

Grzegorz Bierecki: - Krajowa Spółdzielcza Kasa Oszczędnościowo-Kredytowa jest instytucją centralną systemu Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych. W walnym zgromadzeniu uczestniczyli przedstawiciele wszystkich działających w Polsce spółdzielczych kas. Było ono dla nas szczególne, bo dokonaliśmy na nim wyboru Rady Nadzorczej Krajowej Spółdzielczej Kasy na 6-letnią kadencję. Korzystając z gościnności Ojców Paulinów, zgromadziliśmy się, na Jasnej Górze, aby obrady odbyć w sposób właściwy, w atmosferze refleksji i skupienia. Częstochowa to już trochę nasza tradycja, bo 6 lat temu korzystaliśmy z gościnności Redakcji „Niedzieli”, gdzie odbywaliśmy nasze walne zgromadzenie wyborcze. Uważam, że w tak ważnym momencie wyboru ludzi, którzy będą prowadzić system SKOK-ów przez kolejne 6 lat, ta decyzja musi być podjęta w sposób przemodlony i przemyślany. Najpierw modliliśmy się więc w Kaplicy Matki Bożej, a potem dokonywaliśmy wyboru.

- Idea spółdzielczych kas jest bardzo ważna z punktu widzenia życia społecznego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe skupiają w Polsce 1 700 000 członków. Można zatem powiedzieć, że z naszych usług korzysta taka liczba rodzinnych gospodarstw. Decydując o wyborze osób, które zarządzają Kasami, czyli służą tym rodzinom, dokonywaliśmy wyboru z należytą rozwagą, w skupieniu, prosząc Matkę Bożą o pomoc i błogosławieństwo.

- Jakie są historyczne korzenie spółdzielczych kas w Polsce?

- To piękna i bogata tradycja. Nawiązuje ona do spółdzielczych kas nazywanych kasami Stefczyka - od nazwiska założyciela, dr. Franciszka Stefczyka, który tworzył spółdzielnie kredytowe - przede wszystkim w Galicji - po to, żeby pomóc ludziom obronić się przed wyniszczającą wtedy społeczność lichwą, która była niczym rak toczący głównie społeczności wiejskie. Spółdzielnie oszczędnościowo-kredytowe tworzone były po to, żeby ludzie wzajemnie sobie pomagali. Ci, którzy mieli oszczędności, mogli ich użyczyć z pożytkiem dla innych członków społeczności, którzy potrzebowali tej pożyczki. Przed wojną do spółdzielczych kas należała 1/3 depozytów krajowych, tzn. że 1/3 oszczędności zgromadzonych wtedy w Polsce było ulokowanych w polskich spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych i służyło dobrze rozwojowi lokalnych społeczności.

- Jak dzisiaj wygląda ta sytuacja, jak funkcjonuje Wasz system i jak korzystają z niego polskie rodziny?

Reklama

- Przede wszystkim staramy się, aby członkowie Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych mogli znaleźć wszystkie usługi finansowe, których potrzebują jako konsumenci, by nie musieli iść do banku, jeśli chcą założyć lokatę, wziąć kredyt czy kartę płatniczą lub dokonać płatności za rachunki. Wszystko to mogą realizować w swojej spółdzielczej kasie.
W Polsce np. w większości banków nie można założyć lokaty z kwotą mniejszą niż tysiąc zł, czyli że najpierw trzeba tę kwotę uzbierać, a potem przyjść do banku, założyć lokatę i dopiero wtedy mieć z tej kwoty pożytek w postaci oprocentowania. Ile gospodarstw domowych w kraju może miesięcznie zaoszczędzić tysiąc zł? Żeby zgromadzić taką kwotę, zwykle potrzeba więcej czasu. Ten czas jest czasem straconym dla oszczędzającego, bo pieniądze wtedy nie procentują. W spółdzielczych kasach można założyć lokatę z każdą kwotą, nie mamy tu limitów. Przynosząc dowolne pieniądze, od razu, od pierwszego dnia, mamy z nich pożytek w postaci odsetek. To jest bardzo ważna pomoc. Gdy otwieraliśmy kasę w Koksowni w Zdzieszowicach, ktoś zauważył, że dzięki temu będzie miał miesięcznie 4 chleby więcej.

- Na tym m.in. polega Wasza konkurencyjność...

- Tak, nie zaniedbujemy żadnej okazji, by służyć naszym członkom, i dlatego jesteśmy konkurencyjni.

- Trzeba wiele czuć i rozumieć, a także być bardzo zapobiegliwym, żeby pomagać rodzinom w utrzymaniu się, wychowaniu dzieci itp. Jakie zabiegi Państwo stosują?

Reklama

- Zjawiska społeczne, które były przyczyną powstania spółdzielczych kas Stefczyka, tak naprawdę nie przestały być aktualne. W Polsce wciąż mamy do czynienia z lichwą. Są przedsiębiorstwa, które reklamują się bardzo agresywnie, np. w telewizji, że dostarczą pieniądze do domu - wystarczy tylko podpisać. Pamiętam, kiedy pracowaliśmy w komisjach sejmowych w poprzedniej kadencji nad projektem ustawy antylichwiarskiej, przedstawiciel jednego z takich przedsiębiorstw powiedział, że koszt rzeczywisty zaciąganego kredytu to 411% rocznie! Ktoś, kto weźmie pożyczkę w takiej instytucji, tak naprawdę tyle płaci. Cała siła nabywcza rodziny jest przechwytywana przez lichwiarza, któremu zależy, żeby dług nie był nigdy spłacony, żeby człowiek w nieskończoność płacił odsetki. Są tworzone specjalnie produkty finansowe, mające stanowić przynętę dla ludzi niezamożnych, którzy nie potrafią ocenić tego produktu i zrozumieć, w jaką pułapkę wpadną. Jeśli w nią wpadną, często płacą do końca życia. Wyciągamy bardzo wielu ludzi, którzy wpadli w sidła zadłużenia z powodu działalności różnych firm pożyczkowych. Kiedy zorientują się, ile naprawdę kosztuje kredyt, który zaciągnęli, przychodzą do spółdzielczych kas, my dajemy im pożyczkę na spłacenie lichwiarza, a potem udzielamy dogodnego kredytu w takiej wielkości raty, która pozwala rodzinie godnie żyć.

- Sądzę, że informacja o tym, co robicie, będzie bardzo ważna dla wielu ludzi. Wbrew oświadczeniom bowiem, że stopa życiowa Polaków rośnie, nie brakuje w Polsce biedy. Dlatego wyciągnięcie ręki do człowieka biednego jest rzeczą ogromnie ważną. Gratuluję tej pięknej idei i, oczywiście, chcielibyśmy, żeby Wasza obecność w życiu gospodarczym i społecznym była jeszcze większa.

- Staramy się bardzo, by jak najwięcej zrobić. 1 700 000 gospodarstw domowych, które są obsługiwane w 1656 placówkach Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych na terenie całej Polski, to jest osiągnięcie 15 lat pracy. Warto pamiętać, że ten efekt został zrealizowany dzięki wysiłkowi zwykłych ludzi, działaczy bardzo często organizacji katolickich, którzy pracowali społecznie, by spółdzielcze kasy rozwinąć w lokalnych społecznościach, w miejscowościach, gdzie żyją i pracują. Owoce naszej pracy to efekt pracy wielu tysięcy społeczników, którzy wierzą w sens działania spółdzielczych kas.

- Zapewne Pan Prezes ucieszył się, gdy eksperci przygotowali projekt nowej ustawy o spółdzielczości, który będzie inicjatywą prezydencką.

Reklama

- Otrzymaliśmy radosną wiadomość, że Pan Prezydent podpisał projekt nowelizacji prawa spółdzielczego, który przynosi szerokie zmiany w ustawie o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych. Są to zmiany bardzo pożyteczne, które pomogą nam jeszcze lepiej służyć naszym członkom i w szeroko pojętej spółdzielczości pozwolą kasom jeszcze lepiej się rozwinąć i zbudować polski kapitał.

- Czy są jakieś zagrożenia, gdy chodzi o przyszłość SKOK-ów?

- Mówi się, że jeśli jest miód, to znajdą się i niedźwiedzie. Przez 15 lat nazbieraliśmy tego „miodu”. Majątek spółdzielczych kas, który należy do 1 700 000 naszych członków, to w tej chwili miliardy złotych. To niewątpliwie kusi. Politycy PO przygotowali swój projekt zmian ustawy o spółdzielczych kasach. Jest w nim napisane m.in., że w ciągu dwóch miesięcy od przyjęcia ustawy mamy sprzedać majątek - nie wolno nam go mieć. Jeżeli komuś daje się 2 miesiące, żeby sprzedać majątek, który ma tak ogromną wartość, to pewnie kupiec już czeka? Oczywiście, że są zakusy na to, co zrobiliśmy, ale nie boimy się. Modliliśmy się na Jasnej Górze o pomyślność spółdzielczych kas.

- Za Wami stoi także ogromna rzesza społeczników oraz ludzi, którzy Wam już zaufali - 1 700 000 członków to poważna część narodu. Myślę jednak, że ci, którzy mają jakieś niecne zakusy, opamiętają się i zrozumieją, że nie wolno niszczyć ludzkiego spokoju i prawa do uczciwego życia.

- Tak. Z pewnością na straży dzieła, które tworzyliśmy przez 15 lat, stoją nasi członkowie. To ogromna rzesza ludzi nie da sobie odebrać majątku.

Reklama

- Chciałbym jeszcze pogratulować bardzo ciekawej konferencji na Jasnej Górze - o etyce w biznesie. To niezwykle ważny dziś temat. Wysłuchało go liczne grono osób z całej Polski.

- Podjęliśmy problem, o którym w Polsce niewiele się mówi - to problem etycznego inwestowania. Jeśli ma się pieniądze, inwestuje się je po to, żeby otrzymać godziwe oprocentowanie, jakąś korzyść. I nie ma w tym niczego złego, to naturalne oczekiwanie. Warto się jednak zastanowić, inwestując pieniądze, czy czynią one dobro, czy zło. Nasza organizacja - Krajowa Spółdzielcza Kasa Oszczędnościowo-Kredytowa należy do Światowej Rady Związków Kredytowych, która zrzesza podobne organizacje z 92 krajów świata i ma siedzibę w USA. W Stanach Zjednoczonych np. do takich Kas jak nasza należy 97 mln Amerykanów (to najliczniejsza organizacja w Ameryce). Widzimy, jak te fundusze etycznego inwestowania funkcjonują, jak one pomagają rozwijać się przedsiębiorstwom, które służą lokalnym społecznościom, budują więzi społeczne, a nie niszczą ich.
Teraz w Polsce oferuje się np. inwestowanie w fundusze azjatyckie, fundusze rynków wschodzących. Epatuje się ludzi bardzo wysokimi odsetkami. Ale przecież inwestując w taki fundusz, inwestuje się w przedsiębiorstwa zatrudniające np. dzieci, które za dolara dziennie mogą składać drobną elektronikę, pracując po kilkanaście godzin na dobę i śpiąc pod stołami, przy których pracują. Oczywiście, że zysk z takiej inwestycji dla przedsiębiorstwa może być ogromny, ponieważ jest ono oparte na wyzysku. Nam chodzi jednak o coś innego: chcemy wspierać działalność gospodarczą etyczną, która szanuje pracownika, godziwie mu płaci, zapewnia należyte warunki pracy, dba o rodzinę pracownika, funkcjonuje w lokalnym środowisku w taki sposób, że go nie niszczy, nie inwestuje pieniędzy w coś, co jest złe.
Fundusze etycznego inwestowania są niezwykle popularne w krajach rozwiniętych gospodarczo. W Polsce jesteśmy pierwsi z tym pomysłem, pierwsi podnosimy ten problem i pokazujemy, że decydując o tym, gdzie zainwestuje się swoje pieniądze, trzeba zastanowić się nad etycznym wymiarem tej inwestycji.

- Dziękuję za tę wypowiedź, która rozjaśnia nam rzeczywistość związaną z finansami. Dziękuję również za pomoc, jaką okazujecie wielu instytucjom, chcącym czynić coś dobrego. Obecność SKOK-ów jest bardzo cenna dla społeczeństwa polskiego. Życzę, by wszystkie zadania, które sobie stawiacie, były wykonalne i przyniosły jak najwięcej pożytku.

Wywiad przeprowadzono w kwietniu 2008 r.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Krucjata Modlitwy w Obronie Poczętych Dzieci trwa już 45 lat

2025-10-07 13:20

[ TEMATY ]

Krucjata Modlitwy

w Obronie Poczętych Dzieci

45 lat

Polskie Stowarzyszenie Obrońców Życia Człowieka

Krucjata Modlitwy w Obronie Poczętych Dzieci

Krucjata Modlitwy w Obronie Poczętych Dzieci

Miała trwać trzy miesiące, trwa nieprzerwanie od 45 lat. Krucjata Modlitwy w Obronie Poczętych Dzieci od początku swojego istnienia połączyła we wspólnej modlitwie w intencjach pro-life tysiące osób.

– 27 kwietnia 1956 r. Sejm PRL uchwalił ustawę dopuszczającą przerywanie ciąży. Jej skutki były tragiczne. W memoriale Episkopatu Polski do Rządu w sprawie zagrożeń biologicznych i moralnych narodu polskiego z 1970 r. zawarta została informacja:
CZYTAJ DALEJ

Ambasada Izraela krytykuje oświadczenia Watykanu z 7 października

Ambasada Izraela przy Stolicy Apostolskiej skrytykowała wypowiedzi sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej kard. Pietro Parolina dotyczące wojny w Strefie Gazy. „Niedawny wywiad był z pewnością w dobrej intencji”, napisała ambasada we wtorek na swoim koncie X. Jednakże może to zagrozić wysiłkom na rzecz zakończenia wojny w Gazie i zwalczania rosnącego antysemityzmu.

Według ambasady, wypowiedzi kardynała koncentrują się na krytyce Izraela, pomijając ciągłą odmowę Hamasu uwolnienia zakładników lub zakończenia przemocy. Najbardziej niepokojące, jak stwierdziła ambasada, jest „problematyczne stosowanie zasady równości moralnej tam, gdzie nie jest ona na miejscu”.
CZYTAJ DALEJ

Papież Leon XIV zaproszony do Gietrzwałdu

2025-10-08 14:57

[ TEMATY ]

Gietrzwałd

zaproszenie

Leon XIV

Vatican Media

Papież Leon XIV i abp Józef Górzyński

Papież Leon XIV i abp Józef Górzyński

Metropolita warmiński spotkał się z Papieżem w Watykanie i przekazał Ojcu Świętemu zaproszenie do Polski na 150-lecie objawień maryjnych w Gietrzwałdzie. Ten jubileusz przypada w 2027 roku. W rozmowie z Radiem Watykańskim-Vatican News abp Józef Górzyński zdradził, że w ten sposób dołączył się do zaproszeń skierowanych do Ojca Świętego przez Prezydentów RP.

W Watykanie abp Józef Górzyński, metropolita warmiński, uczestniczył w audiencji generalnej, podczas której przekazał Papieżowi Leonowi XIV dar archidiecezji warmińskiej. To relikwiarz z relikwiami męczennic - sióstr katarzynek, beatyfikowanych w maju tego roku. „To dar sióstr, ale ja miałem szczęście go przekazać” – powiedział hierarcha Radiu Watykańskiemu-Vatican News.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję