Reklama

Odsłony

Ukryta biała suknia

Niedziela Ogólnopolska 10/2009, str. 24

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Kochamy wciąż za mało i stale za późno” (ks. Jan Twardowski).
Nie mów kobiecie, że ją kochasz, jeśli choć raz nie ujrzałeś w niej księżniczki, czyli nie pozwoliłeś, nie pomogłeś jej w niej się objawić, bo może się okazać, że żyjąc z nią, nie miałeś pojęcia, kim ona jest i ile znaczy...

*

Kamę poznał na jakimś koncercie rockowym. Była bardzo zgrabna, naturalna i swobodna, więc odpowiadała mu, bo nie lubił tych wszystkich „podchodów”, dziewczyńskiej kokieterii, rozbuchanej uczuciowości. Uważał to za relikty zamierzchłych epok, czyniących z kobiet jakieś sentymentalne efemerydy. Wyglądało na to, że ona myśli tak samo i że mogą stworzyć świetny partnerski związek bez tych tradycyjnych i lirycznych otoczek. Zgadzała się z jego rzeczowym podejściem do małżeństwa, erotyki, rodzicielstwa, może dlatego, że zawsze był pewny siebie i nie znosił sprzeciwu. Ale on tego w sobie nie widział. Zdumiała go więc jej prośba przed ślubem, że chciałaby mieć białą ślubną suknię...
Nie pojmował, po co, skoro zaplanował ślub w nowoczesnym stylu, w zwyczajnych ubiorach, ze zwyczajnym przyjęciem, bez tej całej maskarady. Pierwszy raz pokłócili się właśnie o to. Ale przeforsował swoje racje i ona ubrana była w zwyczajną niebieską sukienkę, bez welonów, trenów, koronek, których on nie znosił. A potem było zwyczajne życie, zwyczajne dzieci, zwyczajne święta, wczasy… I nawet do głowy mu nie przyszło, że Kamie mogło się to nie podobać. Nie zwykł zresztą pytać, bo uważał się za dobrego męża i ojca. Tak przeżyli ze sobą 16 lat. Trudno mu było pogodzić się z nagłą chorobą żony - tego całkiem sobie w życie nie wkalkulował. Bagatelizował sprawę, bo uważał, że ona musi wyjść z tego jak najszybciej. Stało się inaczej i któregoś dnia, wracając z podróży służbowej, mógł już tylko pożegnać zimne ciało żony. Patrząc na zapłakaną trójkę dzieci, pierwszy raz poczuł piekące łzy, ale szybko ukrył je przed nimi. Kiedy zjawiła się siostra żony, zaczęli szukać sukni, w której można byłoby ją pochować. I wtedy w jednej z głębokich szuflad odkrył starannie zapakowaną... białą ślubną suknię. Aż usiadł z wrażenia. Kiedy zapytał o nią dzieci, one opowiedziały nieśmiało, że kiedy on wyjeżdżał na dłużej, ona czasem wkładała tę suknię, którą razem z matką kupiła przed ich ślubem. I zawsze zdejmując ją, płakała... Nie wytrzymał - płacz wybuchnął w nim sam. Nawet go nie krył, nie powstrzymywał. Gdy się uspokoił, poczuł, że jakby przejrzał na oczy. Dotąd żył w jakiejś zaćmie. I wtedy dojmującym, jedynym jego pragnieniem było: pójść z nią do ślubu jeszcze raz...

*

Ktoś powiedział, że nie patrzymy oczami, tylko przez oczy, czyli widzimy to, co sobie upatrzyliśmy, i starannie przegapiamy, czego widzieć nie chcemy. I zdarza się to ludziom, którzy sądzą, że kochają drugiego człowieka, że go znają, że on już niczym ich zaskoczyć nie może. Jakiś dziwny rodzaj „ślepoty funkcjonalnej”...
Dopiero czasem łzy... Ale nie te, jakie czasem człowiek wylewa nad samym sobą, wciąż tylko sobą zajęty i ograniczony... Tylko łzy żalu, że już za późno, że już nie można powtórzyć ślubu, miłości, życia... Że już nawet przeprosić nie ma jak... Ale i takie łzy są lepsze od ich braku w zaślepionym sercu...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jezus zwraca uwagę w dzisiejszej Ewangelii na fakt słuchania Słowa Bożego

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Łk 6, 43-49.

Sobota, 13 września. Wspomnienie św. Jana Chryzostoma, biskupa i doktora Kościoła.
CZYTAJ DALEJ

Ksiądz Popiełuszko wciąż mówi

2025-09-13 19:37

[ TEMATY ]

bł. Jerzy Popiełuszko

bł. ks. Jerzy Popiełuszko

dr Milena Kindziuk

Tomasz Wesołowski

Święci nie odchodzą w ciszę. Oni przemawiają – czasem cicho, czasem z mocą, która wstrząsa sercem. Taki jest ks. Jerzy Popiełuszko, którego 78. rocznica urodzin przypada 14 września.

W tę niedzielę warto zatrzymać się nad jego historią, która nie kończy się na męczeńskiej śmierci w 1984 roku. Ks. Jerzy wciąż żyje – nie tylko w pamięci, ale w swoich pismach, łaskach i cudach, które jak iskry rozpalają wiarę na całym świecie. Jego kazania, pełne odwagi i prawdy, nadal brzmią aktualnie, wzywając do miłości i oporu wobec zła. Wierni opowiadają o łaskach wyproszonych za jego wstawiennictwem – uzdrowieniach, nawróceniach, chwilach, gdy jego obecność zdaje się niemal namacalna. 14 września, wspominając jego narodziny, zatrzymajmy się nad tym dziedzictwem. Ks. Jerzy wciąż mówi, przypominając, że jego ofiara nie była końcem, lecz początkiem drogi, która prowadzi do Boga.
CZYTAJ DALEJ

Profanacja krzyża w cerkwi Kościoła greckokatolickiego w Legnicy.

2025-09-14 06:36

ks. Waldemar Wesołowski

W nocy z piątku na sobotę nieznani dotąd sprawcy odcięli metalowy krzyż znajdujący się na szczycie kopuły cerkwi Zaśnięcia NMP w Legnicy.

Sprawcy musieli być dobrze przygotowani i wyposażeni w sprzęt, stąd podejrzenie, że była to akcja celowa. Na dach świątyni dostali się po drabinie, następnie w poszycie kopuły wbijali kotwy, które umożliwiały wspięcie się na drugą, mniejszą kopułę, na której był krzyż.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję