ELŻBIETA GROCHAL: - Księże Infułacie, zauważyłam, że jesienią, w listopadzie, życie nasze koncentruje się bardziej wokół rodziny. Powodem tego jest, być może, czas szczególnej pamięci o naszych zmarłych, a może jesienna pora, która jakoby odziera życie z tzw. bajerów - jak powiedzieliby dziś młodzi - i sprowadza do samej jego esencji...
KS. INF. IRENEUSZ SKUBIŚ: - Uroczystość Wszystkich
Świętych i Dzień Zaduszny to dni bardzo wymowne i bardzo znaczące
dla nas wszystkich. Mówiliśmy już o ich znaczeniu, o znaczeniu uroczystości
Wszystkich Świętych. Dziś chciałbym podkreślić inny ich aspekt, nawiązać
do tego, co nazywa się często zakorzenieniem. Ludzie przybywają do
grobów swoich bliskich, na cmentarze. I przy tej okazji następują
bardzo znamienne spotkania, najczęściej w domach rodzinnych. Te spotkania
osnute są na dziejach rodzin, na wspomnieniach o tych spośród naszych
bliskich, którzy już znajdują się po tamtej stronie czasu. Te rodzinne
spotkania to niezwykłe bogactwo, jakie możemy ofiarować młodszemu
pokoleniu, które ma niepowtarzalną okazję, by dowiedzieć się więcej
o swoich przodkach przez wspomnienia ich czynów, często anegdoty
związane z ich życiem, powiedzonka itp. Można powiedzieć, że jest
to swoista jednowieczorowa saga rodzinna.
Dzień Wszystkich Świętych tworzy dobry klimat dla spotkań
i opowiadania o rodzinie. Niekiedy jest to także okazja do poznania
się krewnych, bo los często rzuca ludzi w różne krańce naszej ojczyzny,
a czasami i świata, i nieraz bliscy krewni niewiele o sobie wiedzą
lub nawet nie znają się. Dlatego te spotkania z okazji Wszystkich
Świętych i Dnia Zadusznego są bardzo ważne i potrzebne dzisiaj, gdy
istnieje tendencja do rodzinnego rozproszenia. Rodzina musi istnieć
jako całość.
Rozumie to i docenia Kościół, stawiając na rodzinę i
podkreślając wartość życia rodzinnego, którego zalążkiem jest zawsze
dobre małżeństwo. Dlatego małżeństwo, rodzina mają swoją plastykę
w wieczór Wszystkich Świętych, w ten dzień szczególnego spotkania
rodzinnego. Możemy wtedy zrozumieć, że rodzina to coś pięknego, wielkiego,
wartościowego, świętego.
Trzeba żyć pamięcią o rodzinie, modlić się za swoich
bliskich, którzy już pomarli. Należy też pamiętać, że rodzina powinna
sobie nawzajem pomagać również w konkretny, materialny sposób, dostrzegając
biedniejszych swoich członków. Nie można zamykać się i mówić: nic
mnie to nie obchodzi. To nasi najbliżsi. Więzy krwi są bardzo ważne,
nie wolno ich odrzucać. Dbajmy o to, żeby w każdej rodzinie były
tzw. dobre duchy, które powodują, że rodzina się scala: wykorzystują
różne okazje, by organizować rodzinne spotkania, pamiętają o dalszych
krewnych, powiadamiają o Mszach św. zamawianych za członków rodziny
itp. W ten sposób wszyscy są sobie potrzebni i bliscy.
Dzień Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny każą nam pamiętać
szczególnie o naszych zmarłych, modlić się za nich, uzyskiwać odpusty,
ofiarowywać Msze św., zamawiać tzw. modlitwy wypominkowe. To piękne,
że rodzina jest tak naturalnie otwarta na siebie. Ta otwartość w
mniejszym kręgu powoduje, że ludzie otwierają się na większe środowiska,
tworząc wspólnoty duchowe na wzór rodziny.
Muszę tu powiedzieć, że w redakcji Niedzieli łączymy
się w tych pierwszych dniach listopada szczególnie z wszystkimi,
którzy tworzyli duchową rodzinę naszego tygodnika: byli jego redaktorami
lub po prostu przyjaciółmi - czytelnikami, współpracownikami w redagowaniu
pisma, w jego kolportowaniu itp. W Dzień Zaduszny odprawiona była
w ich intencji Msza św., polecamy ich też Panu Bogu w każdej redakcyjnej
Mszy św. Niedziela bowiem również czerpie siłę i kierunek ze swych
korzeni - nie tylko tych ewangelicznych, najgłębszych, ale także
z przemyśleń i inicjatyw konkretnych, oddanych Bogu, Kościołowi i
ludziom osób.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
