Nowa książka ks. prof. Piotra Niteckiego dokumentuje nieznany i niełatwy okres dziejów wielkiego Prymasa Tysiąclecia kard. Stefana Wyszyńskiego: jego korzenie rodzinne, czasy gdy był klerykiem, i kapłańską drogę aż do czasów biskupstwa. Nie czyta się tej książki szybko i łatwo, ale po jej przeczytaniu, a może przestudiowaniu, można się wiele dowiedzieć o jednym z najwybitniejszych Polaków i kapłanów naszych czasów.
Późniejszy kandydat na ołtarze, mąż stanu urodził się we wsi Zuzela na Podlasiu. Zuzela jest dumna ze swego rodaka i on był dumny ze swych korzeni. Syn organisty, jak relacjonowała jego siostra - był „urwisowaty” i nic nie zapowiadało, że wybierze kapłaństwo. Ojciec jego był tym wyborem zaskoczony, ale według tej relacji - „pokornie” przyjął wybór syna. A on stwierdził: „Zawsze wiedziałem, że mam być księdzem”. Rozpoczął drogę w Niższym Seminarium Duchownym we Włocławku. To była szkoła pogłębionej formacji religijno-moralnej oraz weryfikacja powołania. W seminarium przeżywał polskie drogi do niepodległości 1918-20. Potem studiował w Wyższym Seminarium Duchownym. Od początku widać było jego talent i intelektualne dociekania. Napisali o tym jego wychowawcy. Ze święceniami kapłańskimi nie było łatwo. Chorował na gruźlicę, mówiono, że krótka wydaje się perspektywa jego życia. Bóg miał jednak swoje plany: Stefan otrzymał święcenia 3 sierpnia 1924 r.
Ks. Wyszyński rozpoczął pracę jako wikariusz w katedrze włocławskiej, ale otrzymał nominację na redaktora dziennika „Słowo Kujawskie”. W gazecie podejmował problemy nie tylko religijne, ale także polityczne, ekonomiczne i kulturalne. Podpisywał się pseudonimami, bo pracował za kilku dziennikarzy i redaktorów. Potem został wysłany na studia na KUL. Studiował prawo kanoniczne i z tej dziedziny napisał doktorat. Miał przy tym sporo kłopotów, jak wielu znanych ludzi. Ks. Wyszyński interesował się nie tyle prawem, co nauką społeczną Kościoła. W tym zakresie okazał się wybitny. Zainteresowania i wiedza służyły nie tylko jemu, ale i Kościołowi w Polsce.
O studiach na KUL-u powiedział: „Chleba tutaj darmo nie jadłem i czegoś się naprawdę nauczyłem”. Na uczelni był związany duchowo z ks. Władysławem Korniłowiczem, dziś sługą Bożym, który odegrał szczególną rolę w kształtowaniu jego osobowości. Ks. Wyszyński był członkiem Stowarzyszenia Młodzieży Akademickiej „Odrodzenie” i delegatem na zjazd w 1928 r. w Wilnie. Po studiach otrzymał stypendium na podróż naukową do krajów Europy Zachodniej: Austrii, Włoch, Francji, Belgii, Holandii, Niemiec. Wiele tam zobaczył i wiele się nauczył. Po tej podróży napisał liczne artykuły. Jedną z podstawowych tez było, że źródłem klęski życia społecznego jest przede wszystkim wadliwy system wychowawczy. Nauczanie musi być wsparte wychowaniem rodzinnym, społecznym, obywatelskim. Po powrocie z zagranicy miał propozycję pracy na KUL-u, przedstawioną przez znanego profesora ks. Antoniego Szymańskiego. Byli jednak przeciwnicy jego zatrudnienia. Został więc wikariuszem w małej miejscowości - Przedecz Kujawski. Była to próba charakteru tego utalentowanego, młodego kapłana. Podobną próbę przeżył ks. Karol Wojtyła, kiedy po zagranicznych studiach został wysłany do Niegowici.
Ks. Wyszyński został sekretarzem, potem redaktorem naczelnym „Ateneum Kapłańskiego”. Stwierdził, że nauczył się „widzieć sprawy ludzkie przez pryzmat mądrości Bożej”. Był doskonałym redaktorem. Bibliografia jego publikacji obejmuje 240 pozycji i liczy 1600 stron. Czas miał wypełniony także działalnością społeczną w Chrześcijańskich Związkach Zawodowych i w Towarzystwie Uniwersytetu Ludowego. Prowadził wykłady dla robotników, pracodawców, rolników i ziemian. Prymas August Hlond powołał go do Prymasowskiej Rady Społecznej. Był tam wśród najwybitniejszych.
Kiedy przyszedł czas wojny i okupacji - 1939-45, stał się, jak prawie wszyscy kapłani diecezji, „wygnańcem Kościoła włocławskiego ukrzyżowanego”. Był w Kozłówce, w Zakopanem, w Żułowie, w Laskach k. Warszawy. Wszędzie niezmordowany, aktywny, służący kapłańską i intelektualną pomocą. Najdłużej przebywał w Laskach, w zakładzie dla niewidomych, założonym przez m. Elżbietę Czacką. Był kapelanem i wykładowcą nie tylko w Laskach, ale i w Warszawie u Sióstr Zmartwychwstanek i Sióstr Urszulanek Szarych, także w mieszkaniach prywatnych Instytutów Świeckich. Podczas okupacji spotkał się z grupą dziewcząt - uczestniczek Powstania Warszawskiego pod przewodnictwem Marii Okońskiej. Został współzałożycielem Instytutu Świeckiego „Ósemka”. Instytut odegrał ważną rolę w życiu Kościoła w Polsce i duszpasterstwie Prymasa Wyszyńskiego.
Otrzymał również nominację na kapelana AK w zgrupowaniu „Kampinos”, przyjmując pseudonim Radwan III. Po śmierci został odznaczony Warszawskim Krzyżem Powstańczym. Czas okupacji, bolesny dla wszystkich Polaków, był dla ks. Wyszyńskiego także czasem głębokich przemyśleń intelektualnych i zdobycia doświadczeń potrzebnych potem w posłudze biskupiej i prymasowskiej. Przyszły lata powojennej odbudowy seminarium we Włocławku. Ks. Wyszyński miał propozycję objęcia Katedry Polityki Społecznej na Wydziale Prawa KUL. Propozycji jednak nie przyjął ze względu na swoją włocławską diecezję, która straciła wielu kapłanów i której był bardzo potrzebny. Podjął się reaktywowania Wyższego Seminarium Duchownego i biblioteki seminaryjnej.
W1946 r. otrzymał nominację na biskupa lubelskiego, która była etapem przygotowania do prymasostwa.
Książka ks. prof. Niteckiego jest bardzo ważna i cenna. Stanowi poważną publikację dla procesu beatyfikacyjnego sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego. Jej walory zostały podkreślone w przedmowie abp. Mariana Gołębiewskiego, metropolity wrocławskiego, także kapłana diecezji włocławskiej.
Wydawnictwo im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego SOLI DEO
ul. Dziekania 1, 00-279 Warszawa
tel. (0-22) 831-61-51
twarda okładka,
cena det. 44 zł,
przy większej liczbie egzemplarzy możliwość uzyskania rabatu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu