Jestem osobą młodą, niepełnosprawną od urodzenia, chorą na porażenie mózgowe. Mimo cierpienia jestem wdzięczna Bogu za dar życia. Swoim życiem chcę świadczyć o dobroci Stwórcy. Należąc do Misji, mam nadzieję, że chociaż przez cierpienie będę komuś potrzebna. W myśl papieskiego nauczania: „Aby nie marnowało się żadne cierpienie” - czekam na potwierdzenie przynależności do Misji i na imię Kapłana, którego obejmę modlitwą i cierpieniem.
Asia z Lublina - studentka KUL- u
Mam 30 lat, zajmuję się katechizacją. Moje życie obfituje w liczne kontakty z kapłanami. Bóg obdarzył mnie żywym umysłem i wymownym językiem, niestety, ja często czynię z tego broń przeciwko kapłanom w bezlitosnym wytykaniu ich błędów. A przecież ja też jestem człowiekiem grzesznym. Oni mają większe trudności. Postanowiłam, po dłuższym namyśle, prosić o włączenie do Misji. Modlę się czasami za księży, biskupów. Czas najwyższy to „czasami” zamienić na „zawsze”. Może dzięki temu Bóg pomoże mi w opanowaniu języka i osądu, a ja w końcu do wspólnoty Kościoła wniosę jakieś konkretne dobro.
Anna - katechetka
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Jako młody człowiek zauważam, że w kapłanie zbyt często widzimy tylko to, co chcemy widzieć, a nie dostrzegamy słabego człowieka. Dobrze, że kapłani nie są już sami, że jesteście wy, siostry, i my, świeccy misjonarze, wspierający ich w trudnym i odpowiedzialnym powołaniu. Jednocząc się w modlitwie ze wszystkimi członkami Misji, czuję, że jesteśmy jedną wielką rodziną. Ufam, że to nasze wspólne dzieło będzie się szybko rozwijać.
Tomek - student z Lublina
Modlimy się za powierzonych nam kapłanów codziennie wieczorem, bez względu na stan ducha i stopień zmęczenia. Te modlitwy są dla nas nie obowiązkiem, ale łaską, prawdziwym darem od Boga. W intencji każdego z naszych duchowych synów postanowiliśmy przepościć o chlebie i wodzie każdy czwartek Wielkiego Postu. Może obaj lub któryś z nich potrzebuje ofiary w jakichś konkretnych sprawach? Niech Bóg sam nas dalej prowadzi.
Anna i Mateusz - młode małżeństwo z Warszawy
W otrzymanych modlitwach za kapłanów odnajduję coraz więcej ukrytych myśli. Zauważyłam, że choć pracuję zawodowo, udaje mi się wygospodarować czas na modlitwę i wcale nie jest to kosztem moich zajęć. Trzeba sobie rozplanować trochę inaczej zajęcia, ukochać te modlitwy, a później nie będzie problemów. Mam wrażenie, jakby czasu mi przybywało. Zdaję sobie sprawę, że podjęłam się trudnego zadania, i to do końca swojego życia. Z pewnością będę potrzebowała wsparcia Boga, aby wytrwać.
Małgorzata z Krakowa
Jako matka kapłana i zakonnika, zdążyłam się już nieraz przekonać, jak bardzo potrzebują oni duchowego wsparcia. Matka idzie z synem przez życie: z jego nadziejami, troskami, cierpieniami, niezrozumieniem, a nawet pomówieniem. Jej serce to czuje, raduje się i boleje razem z nim. Jak wielkiej próbie poddany jest kapłan na katechezie, w szkole, w życiu wspólnotowym i parafialnym, mogę o tym zaświadczyć, bo sama byłam nauczycielką i uczestniczyłam w życiu parafialnym. Chcę z pokorą podziękować Bogu za dar kapłanów i łaskę modlitwy za nich.
Maria z Tarnowa