Reklama

Warszawa w Częstochowie

„Dzisiaj wchodzi Warszawa”. Tę wiadomość, jak co roku, podawano w Częstochowie z ust do ust: Dzień wejścia Warszawskiej Pielgrzymki Pieszej zawsze był dla mieszkańców świętem, tego dnia wielu pospieszyło witać pielgrzymów: kwiatami, wodą do picia, pozdrowieniami

Niedziela Ogólnopolska 34/2011, str. 12-13

Jerzy Nikiforow

Kard. Stefan Wyszyński i bp Stefan Bareła oraz o. Justyn Marczewski wyszli na Aleje, aby powitać pielgrzymów warszawskich

Kard. Stefan Wyszyński i bp Stefan Bareła oraz o. Justyn Marczewski wyszli na Aleje, aby powitać pielgrzymów warszawskich

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wśród utrudzonych pielgrzymów widać białe habity. To ojcowie i bracia paulini - zmęczeni tak jak wszyscy, a może nawet bardziej. Oni są organizatorami, przewodnikami, a przede wszystkim ojcami duchowymi podczas pielgrzymki.

Warszawska i paulińska

Podczas 9-dniowych rekolekcji w drodze głoszą konferencje, spowiadają, odprawiają Msze św., błogosławią małżeństwa - bo zdarza się, że narzeczeni wyruszają na pielgrzymkę z zamiarem zawarcia podczas niej ślubu. Do Warszawskiej Pielgrzymki Pieszej przylgnęła druga nazwa - paulińska. Inicjatorem pierwszej, zorganizowanej w 1711 r. pielgrzymki był paulin - o. Innocenty Pokorski, przeor klasztoru w Warszawie. On także zainicjował budowę paulińskiego kościoła przy ul. Długiej w Warszawie, gdzie rozpoczynała się większość pielgrzymek. Od 1951 r. całą stronę organizacyjną pielgrzymki, łącznie z zapisami prowadzą paulini, a jej kierownikiem jest zawsze przeor warszawskiego klasztoru.
- Pierwszy był o. Ludwik Nowak, późniejszy generał Zakonu, człowiek niezwykle uduchowiony i kochający Najświętszą Maryję Pannę. To on nadał tej pielgrzymce charakter maryjny o duchu pokutnym - wspomina o. Melchior Królik. - Wyrażało się to m.in. w skromnym, ciemnym stroju, modlitwach i śpiewanych pieśniach, niektórzy decydowali się nawet, by iść o chlebie i wodzie. O. Ludwik prowadził pielgrzymkę siedem razy, ale na jego słowa i wprowadzone przez niego zwyczaje powoływano się przez wiele kolejnych lat.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pielgrzymować do końca...

O. Melchior jest mocno związany z pielgrzymkami warszawskimi. Po raz pierwszy wyruszył jako diakon w 1959 r. - Kiedy dowiedziałem się, że mam iść z pielgrzymką, strasznie się bałem, uważałem, że to przerasta moje możliwości - wspomina. - Trzy razy chodziłem do ojca prefekta i szukałem argumentów, które miały go przekonać do zmiany decyzji. W następnym roku było odwrotnie - modliłem się, aby pozwolono mi pójść z pielgrzymką. Od tamtej pory o. Melchior „przyłączył się” do WPP na stałe. W latach 1969-71 - jako przeor warszawskiego klasztoru był jej kierownikiem. W innych latach szedł jako przewodnik. Grupa czwarta zasadnicza, którą prowadzi, to grupa z tradycjami, utrzymująca łączność duchową w ciągu całego roku przez codzienne odmawianie trzech „Zdrowaś Maryjo”.
- Po pierwszej pielgrzymce zrozumiałem, że tutaj, w tej wspaniałej atmosferze, realizuje się moje powołanie - mówi o. Melchior, który w ubiegłym roku obchodził złoty jubileusz pielgrzymowania i nie zamierza zrezygnować. - Chciałbym na pielgrzymki chodzić do końca - wyznaje. Ponad 52-letni staż pielgrzymkowy ma inny paulin - o. Arkadiusz Niedziółka.

Reklama

Coś niecoś z kroniki

O. Melchior Królik od dawna gromadzi pamiątki związane z WPP: zdjęcia, znaczki pielgrzymkowe i różnego rodzaju emblematy. Historyczny zbiór wypełnia już kilka walizek i często korzystają z niego autorzy przygotowujący publikacje, a także organizatorzy wystaw. O. Melchior nosi też zaszczytny tytuł kronikarza pielgrzymki. - Nikt mnie do tego nie powoływał, jestem samozwańczym kronikarzem, ale nadal będę to robił. Oczywiście, w pewnym zakresie, bo prowadząc grupę, nie mogę ogarnąć całości. Ale jest w tej kronice kawałek mojego serca oddany tej pielgrzymce.
Oprócz serca jest też pamięć: o ludziach i wydarzeniach, o tym, jak w ciągu lat zmieniały się warunki pielgrzymowania. - Każdy warszawski przeor udoskonalał organizację i coś nowego wprowadzał, wiele zmian wynikało z rozwoju techniki - wspomina o. Melchior.
Chociażby transport. Jeszcze w latach 50. XX wieku za pielgrzymką ciągnęły wozy konne, często odświętnie umajone, którymi wieziono bagaż. Stopniowo wprowadzano samochody, a dzisiaj każdy, już przy zapisie, otrzymuje kwitek z informacją, którym samochodem będzie wieziony jego plecak czy namiot. Kierowcy pojazdów technicznych porozumiewają się przez CB-radio.
Albo aprowizacja. Dawniej pielgrzym musiał mieć przy sobie chlebak i garnuszki, które w czasie klękania brzęczały w kościele jak dodatkowe dzwonki. - Do dzisiaj mam w uszach dźwięk spadających garnuszków, ale to było wpisane w klimat pielgrzymki - śmieje się o. Melchior.
Współcześni pielgrzymi mają lekkie plastikowe naczynia i świetne zaopatrzenie na postojach, stąd niezbędne wyposażenie skurczyło się do minimum.

Reklama

Rekolekcje i festiwal

Wielkim przełomem, zarówno dla ojców paulinów, jak i dla uczestników była radiofonizacja pielgrzymki. - Wtedy rozpoczęło się pogłębione duszpasterstwo w drodze - wspomina o. Józef Płatek. - Wcześniej praca była trudna, bo umęczeni pielgrzymi dopiero na przystankach mogli usłyszeć słowo. Gdy pojawiło się nagłośnienie, mogliśmy prowadzić konferencje w marszu, a później angażować ludzi do wypowiedzi, wzajemnej rozmowy, pogłębiania tematu, to było wielkie osiągnięcie.
Pierwsze tuby nagłośnieniowe sprowadzono na Jasną Górę z Rzymu w 1961 r. Po kilku latach nie było już grupy pielgrzymującej bez tuby. Władze zabraniały ich używania, ale ojcowie argumentowali, że są one niezbędne dla sprawniejszej organizacji i komunikacji, co zresztą także było prawdą.
Nagłośnienie ułatwiało także śpiew pieśni religijnych i marszowych, dodających sił na trasie, jak chociażby niezwykle popularna piosenka: „Marsz, marsz, do Maryi wraz, bo Maryja Jasnogórska oczekuje nas”, do której kolejne roczniki pielgrzymów dopisały 50 zwrotek.
Z Warszawską Pielgrzymką Pieszą jest związany cały nurt piosenki religijnej, który przez lata ujawniał się tam w pełnym wymiarze - mówi o. Płatek. - Uczestnicy śpiewali pieśni, których nie wolno było śpiewać w kościołach. Pielgrzymka warszawska inspirowała wielu twórców, wśród nich znaną jasnogórską organistkę Alicję Gołaszewską, a także wielu księży, którzy specjalnie dla pielgrzymów pisali pieśni maryjne.

Nie dali się pokonać

Siła pielgrzymki tkwi także w jej trwaniu w latach walki z Kościołem. Próby likwidacji WPP ponawiali kolejni komunistyczni przywódcy, zmieniały się tylko formy. Ojcowie pamiętają szczególnie rok 1963, kiedy pod pretekstem epidemii czarnej ospy władze wydały zakaz organizowania pielgrzymki. Mimo to, jak zawsze, 6 sierpnia z kościoła Ducha Świętego wyruszyła grupa ok. 4 tys. osób. Ojcowie paulini: Stefan Rożej, Józef Płatek, Melchior Królik oraz bracia Wenanty Kruszewski i Michał Feldman, za zgodą przełożonych, szli w niej w świeckich strojach. Obok maszerujących, systematycznie przejeżdżały milicyjne radiowozy, z których nadawano komunikaty, że wobec uczestników nielegalnego zgromadzenia będą wyciągnięte surowe konsekwencje. Na każdym postoju na pielgrzymów czekały „niespodzianki”, jak np. wzniecony nocą pożar szopy czy informacje o przygotowanej obławie. Jednak przez całą drogę ojcowie pilnowali, by pielgrzymi szli zwartą grupą, by nie pozwolili się rozbić. Dzięki temu milicja nie odważyła się ich zaatakować. Ale po zakończeniu pielgrzymki niepokorni ojcowie byli wielokrotnie przesłuchiwani w Pałacu Mostowskich, a w końcu ukarani grzywną.

Żywy monument

Określenie, że Warszawska Pielgrzymka Piesza to monument w historii Kościoła i narodu nie jest patosem. To tradycja i historia, zapamiętana z lat niewoli także jako przestrzeń wolności i znak trwania narodu. O tym, jak ważnym czynnikiem jest WPP dla polskiej duchowości, religijności i patriotyzmu, wiedział kard. Stefan Wyszyński, który witał pielgrzymów w Częstochowie i wprowadzał ich na Jasną Górę. Wiele czasu poświęcał na spotkania z organizatorami - ojcami paulinami, zarówno przed, jak i po pielgrzymce. Te tradycje kontynuował prymas Józef Glemp.
Oprócz wymiaru narodowego WPP ma także wymiar indywidualny w odniesieniu do każdego, kto przeszedł tę drogę. Tutaj zawiązywały się szczęśliwe małżeństwa, leczyły bolesne rany sumień, tutaj niesiono serdeczne intencje i prośby o wyprostowanie życiowych ścieżek.
To wielkie dzieło trwa dzięki determinacji i wysiłkowi ojców paulinów, ich modlitwie i pielgrzymiemu wędrowaniu do Tej, która jest Orędowniczką Zakonu Paulinów.

2011-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież: młodzi potrzebują ewangelizacji przez edukację

2024-04-22 13:36

[ TEMATY ]

papież

ewangelizacja

młodzież

©Grzegorz Gałązka

Ilekroć spotykam się z ukraińskimi dziećmi, uderza mnie jedna rzecz, że się nie uśmiechają, że straciły uśmiech - powiedział papież na audiencji dla zgromadzenia Braci Szkół Chrześcijańskich z Ploërmel. Zauważył, że w krajach ogarniętych konfliktem zbrojnym najmłodsi potrafią się bawić nawet pod bombami, ale wojna odbiera im uśmiech. Franciszek apelował do zakonników, aby pracując z takimi dziećmi, starali się przywrócić im uśmiech.

Bracia Szkół Chrześcijańskich z Ploërmel to założone przed 200 laty we Francji zgromadzenie, które zajmuje się ewangelizacją poprzez edukację. Dziś jest już obecne w 26 krajach świata.

CZYTAJ DALEJ

23 kwietnia świętujemy Międzynarodowy Dzień Książki i Praw Autorskich

2024-04-23 07:38

[ TEMATY ]

książki

Fotolia.com

23 kwietnia obchodzony jest ustanowiony przez UNESCO Międzynarodowy Dzień Książki i Praw Autorskich. W całym kraju w bibliotekach i księgarniach odbywać się będą spotkania z autorami, seanse głośnego czytania, wystawy i odczyty. W tym roku święto odbywa się pod hasłem "Czytaj po swojemu”.

Święto organizowane jest przez UNESCO od 1995 roku, jednak jego geneza sięga 1926 roku. Pomysł zrodził się w Katalonii, a inicjatorem tego wydarzenia był wydawca Vicente Clavel Andres. Kilka lat później w 1930 roku święto zaczęto oficjalnie obchodzić w Hiszpanii, a od 1964 roku także w pozostałych krajach hiszpańskojęzycznych. Data 23 kwietnia jest symboliczna dla literatury światowej, gdyż w ten dzień zmarli wybitni poeci Miguel de Cervantes, William Szekspir oraz Inca Garcilaso de la Vega. Zgodnie z długą tradycją w Katalonii, kobiety obdarowywano w ten dzień czerwonymi różami, mającymi symbolizować krew pokonanego przez św. Jerzego smoka. Z czasem kobiety zaczęły odwzajemniać się mężczyznom podarunkami w postaci książek.

CZYTAJ DALEJ

Matka przyszła do swoich dzieci

– Mamy w parafii piękne rodziny. One są naszą radością – powiedział Niedzieli ks. Witold Bil, proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego w Kurowie.

Parafia, 21 kwietnia przeżyła Nawiedzenie obrazu Matki Bożej Częstochowskiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję