Reklama

Świadectwo dla całego świata

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ANNA CICHOBŁAZIŃSKA: – Jest rok 1990. Do Częstochowy dociera wiadomość z Watykanu, że jasnogórski gród będzie w następnym roku miejscem VI Światowego Dnia Młodzieży z Ojcem Świętym Janem Pawłem II. Jak na tę wiadomość reaguje prezydent i Rada Miasta...

TADEUSZ WRONA: – Poczuliśmy się bardzo zaszczyceni. Było to wielkie wyróżnienie Częstochowy. Pamiętajmy, że 27 maja 1990 r. odbyły się pierwsze wolne wybory w Polsce –wybory samorządowe. Wybór prezydenta miasta nastąpił dopiero 18 czerwca. To była najważniejsza informacja, która od razu ustawiła pracę młodego samorządu. Czasu było mało. Rok to niewiele na przygotowanie tak niezwykłych uroczystości, na skalę, jakiej nigdy w Częstochowie nie było. Dla ludzi, którzy nigdy nie byli pracownikami administracji, to było nie lada wyzwanie. Jednak na żadnym etapie przygotowań nie miałem obaw, że nie potrafimy, że nam się nie uda. Wręcz przeciwnie. Ludzie sami się mobilizowali. Był to rok pracy bardzo ciężkiej, trudnej, codziennej, dotyczącej rozwoju miasta w kontekście faktycznej zmiany ustroju i tego wielkiego wydarzenia. Widzieliśmy w tym szansę dla Częstochowy: o charakterze społecznym – wzmocnienia wartościami, tworzącej się dopiero wspólnoty mieszkańców; cywilizacyjnym – mieliśmy nadzieję, że miasto zmieni się infrastrukturalnie, że będzie bardziej przyjazne dla mieszkańców, a także marketingowym – sądziliśmy, że Częstochowa dzięki Ojcu Świętemu będzie na ustach całego świata.
Trzeba tu powiedzieć, że mieliśmy znamienitych współpracowników. Głównym organizatorem VI Światowego Dnia Młodzieży w Częstochowie był przecież Komitet Kościelny, na którego czele stał świetny organizator ks. Marian Duda. Był także Komitet Wojewódzki, zorganizowany przez ówczesnego wojewodę częstochowskiego Jerzego Gułę. Nasz Komitet miał wielką rolę do odegrania, bo przecież pielgrzymi musieli gdzieś spać, zjeść, musieli czymś dojechać, czuć się bezpiecznie.
Powiązanie pracy tych trzech zespołów: kościelnego, wojewódzkiego i miejskiego było niezwykle ważne. Spotykaliśmy się często na roboczo u Księdza Arcybiskupa, jako osoby odpowiedzialne, z udziałem również szefów służb mundurowych. Ta współpraca była bardzo skuteczna. Na bieżąco omawialiśmy, co udało się zrobić, co robimy i co planujemy zrobić. A problemów narastało z każdym dniem. Uchwalona ustawa samorządowa nie była jeszcze spójna z funkcjonującym ustawodawstwem państwowym. Rodziło to wiele problemów choćby kompetencyjnych. Przekształcenia własnościowe, handel, edukacja, a właściwie każda dziedzina życia podlegała zmianom prawnym. Były zmiany systemowe i zmiany personalne. Przecież dopiero tworzyły się ramy prawne nowego ustroju. I w tym właśnie momencie trwały przygotowania Częstochowy do przyjęcia półtoramilionowej rzeszy pielgrzymów. Z punktu widzenia logistycznego było to bardzo trudne. Ale wszytko wyszło bardzo dobrze. Ludzie wiedzieli, dla kogo pracują. Pracowali z pasją na wszelkich stanowiskach, czy to w Urzędzie Miasta, czy w jednostkach podległych. Ojciec Święty był tą osobą, która wszystkich połączyła.

– A co w tych przygotowaniach było najważniejsze?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Bardzo chcieliśmy, by Ojciec Święty został Honorowym Obywatelem Miasta Częstochowy. Pragnęliśmy, by ten Światowy Dzień Młodzieży w Częstochowie oprócz waloru ogólnoświatowego, miał też akcent partykularny, wartość lokalną – przyjęcie przez Papieża Honorowego Obywatelstwa Miasta. Był to pierwszy taki przypadek w samorządzie, potem dopiero poszli za nami inni. To była trudna operacja, wymagała wielu rozmów i dyplomacji, by usłyszeć z ust Papieża 13 marca 1991 r. na audiencji w Watykanie, że „musimy coś z tym zrobić”. Ojciec Święty zgodził się. Oficjalną zgodę z Watykanu otrzymaliśmy trzy tygodnie później. Radni przyjęli tę uchwałę w maju na stojąco, jednogłośnie. To „na stojąco” pokazuje klimat, nastrój i stosunek radnych do Ojca Świętego. Byli wówczas na sali sesyjnej Urzędu Miasta przedstawiciele prezydenta RP i przedstawiciele miast polskich.
Wręczenie Honorowego Obywatelstwa odbyło się w ramach VI Światowego Dnia Młodzieży 15 sierpnia po południu, po głównych uroczystościach, w Sali Rycerskiej, za ówczesnego przeora o. Jerzego Tomzińskiego. Mogliśmy się spotkać jako Rada i Zarząd Miasta z Ojcem Świętym. Byli z nami także goście z zagranicy, z zaprzyjaźnionych miast sanktuariów maryjnych: z Loreto, z Lourdes, z Altötting. Po przekazaniu Ojcu Świętego stosownego dokumentu i srebrnego klucza do bram miasta, wykonanego przez prof. Zbigniewa Piłkowskiego, Papież mówił o charyzmacie Częstochowy i życzył miastu również rozwoju społecznego, gospodarczego i kulturowego.

– Częstochowa przed ŚDM i po ŚDM to było już inne miasto...

– Najważniejsze oczywiście było poruszenie serc i spotkanie w Częstochowie młodzieży z całego świata, ale przede wszystkim młodzieży Wschodu i Zachodu, bo pamiętajmy, że po raz pierwszy otworzono granicę wschodnie i ponad 100 tys. ludzi przyjechało do nas z krajów byłego Związku Sowieckiego. Dla miasta i jego rozwoju pozostały materialne ślady w infrastrukturze: oświetlenie Alei Najświętszej Maryi Panny, wiele nowych nawierzchni ulic, kilometry kanalizacji, nowoczesna karetka pogotowia i wiele innych inwestycji. Zabiegaliśmy o zewnętrzne dotacje. Baliśmy się, że sami sobie nie poradzimy finansowo. Udało się. Mieliśmy sojuszników, min. w marszałku senatu Andrzeju Stelmachowskim. W sumie miasto i województwo dostało wówczas 45 miliardów zł (przed denominacją), z czego miast dostało 25 miliardów. To były duże pieniądze. Decydującym momentem była wizyta Szefa Urzędu Rady Ministrów Krzysztofa Żabińskiego, którego obwieźliśmy po największych dziurach w mieście. Pokazaliśmy, jak miasto jest zaniedbane. W kwietniu 1991 r. otrzymaliśmy zgodę na dotację rządową i dopiero wtedy ruszyły pełną parą przygotowania według opracowanego wcześniej harmonogramu.
Wszystkie szkoły, przedszkola i pozostałe placówki oświatowe, zostały przystosowane jako miejsca noclegowe do przyjęcia pielgrzymów, ale i tak miejsc było za mało. W związku z tym przygotowane zostały pola namiotowe w kilku miejscach miasta. Tak ciągnięte było uzbrojenie do tych pól namiotowych: woda i kanalizacje, żeby później można było wykorzystać te tereny pod budownictwo. Np przy ul. Czecha, gdzie było pole namiotowe, dziś stoi wiele domów, kościół św. Jana Kantego i nawet TBS tam zbudował osiedle. Od ul. Baczyńskiego do Fieldorfa-Nila w 1991 r. niczego jeszcze nie było. Pole namiotowe tam usytuowane dało początek późniejszym inwestycjom budowlanym.

Reklama

– Czy władze miasta przewidywały, że do Częstochowy może przybyć ponad półtora miliona ludzi?

– Po doświadczeniach „Solidarności”, mieliśmy przecież za sobą doświadczenia zmiany systemu, wydawałoby się niezmiennego, na żadnym etapie przygotowań nie miałem wątpliwości, co trzeba zrobić i w jakim kierunku. Oczywiście, pracowały duże zespoły ludzi, i każdy chciał wykonać pracę jak najlepiej. Nie można też było uniknąć sytuacji konfliktowych, ale po zakończeniu uroczystości zgodnie podkreśliliśmy, że wszystko się udało. Jak już wspomniałem, był to czas rozpadu Związku Sowieckiego, do nas przyjechało ponad 100 tys. młodych ze Wschodu, tuż po zakończeniu VI Dnia Młodzieży, w Moskwie był pucz Janajewa. Część młodych ze Wschodu mogła chcieć w związku z tym u nas zostać. Pucz upadł i to się nie stało. To była historia, która działa się na naszych oczach.
Wszyscy, którzy pamiętają nasze miasto z tych dni, mają obraz częstochowskich ulic i placów wypełnionych rzeszą młodzieży, która na ulicach odpoczywała, spała na kartonach, jadła i toczyła życie towarzyskie. Pamiętam zdumienie rektora sanktuarium w Lourdes ks. Borda, gdy zobaczył rano po zakończeniu ŚDM całe miasto posprzątane. Tak zadziałały nasze służby miejskie.
16 sierpnia, w dniu odjazdu Ojca Świętego, uczestniczyłem w wąskim gronie we Mszy św. w jasnogórskiej Kaplicy. Po Eucharystii Ojciec Święty wyszedł na wały, by pożegnać pielgrzymów. Potem żegnał się z nami. Papież zatrzymał się tylko przy mnie i powiedział: „Dziękuję, panie prezydencie”. Trudno oddać słowami, co wtedy czułem. Do dziś czuję ucisk w gardle, gdy to wspominam. Ojciec Święty przecież doskonale znał Polskę i jej ówczesny potencjał. W tych słowach docenił wszystkich, którzy włączyli się w przygotowanie tego wielkiego święta młodzieży i wielkiego święta Częstochowy.
Byliśmy w środku niezwykłego wydarzenia. I jakąś cegiełkę dołożyliśmy do niego. Na pewno moje spojrzenie, osoby zarządzającej jakby od środka dziejącymi się wydarzeniami, jest inne, co innego obejmuje, ale muszę podkreślić zaangażowanie wielu ludzi w przygotowanie tego niezwykłego święta Częstochowy. W tym miejscu chciałbym przypomnieć Zbyszka Chmielewskiego, który jako wiceprezydent był szefem naszego Miejskiego Komitetu i świetnie sobie radził z wszelkimi zadaniami.

– W jaki sposób ten dzień miał przełożenie na dalszą pracę miasta?

– We współpracy z włoską firmą TEAM, powstał projekt rozwoju miasta. Podstawą była właśnie doceniona przez wszystkich organizacja Światowego Dnia Młodzieży, przygotowana dla półtoramilionowej grupy młodzieży z całego świata. Patronat na projektem objął prezydent Wałęsa, a przy ministerstwie transportu został powołany Komitet ds. Rozwoju Częstochowy. Mogliśmy ten projekt zaprezentować Papieżowi na prywatnej audiencji w Castel Gandolfo. To właśnie wtedy z usta papieża padły słowa „Częstochowa to dobre miasto”. I dziś chyba nie można sobie wyobrazić lepszego hasła niż to, będące cytatem słów, które wówczas powiedział Papież. Projekt przewidywał przeorganizowanie całego centrum Częstochowy. Brał pod uwagę układ komunikacyjny i inwestycyjny całego miasta pod kątem pielgrzymowania, ze szczególnym uwzględnieniem rozwoju ruchu pielgrzymkowego z krajów zachodnich. Chodziło o stworzenie takich warunków, aby pielgrzymi mogli pozostać w mieście dłużej, co przełożyłoby się na jego rozwój gospodarczy. Dojazd, parkingi, przemieszczanie się w centrum, strefy uspokojone, włoski pociąg „Pendolino” przywożący pielgrzymów. Mieliśmy świadomość, że do Częstochowy nie da się dojechać, zresztą do dzisiaj tak jest. Stąd nasze późniejsze wysiłki, aby strategia rozwoju miasta przekładała się jak najszerzej na nowe inwestycje i remonty. Wyremontowana III aleja NMP i Parki Miejskie pod Jasną Górą, są symbolem korzyści zarówno dla mieszkańców miasta, jak i pielgrzymów.

– Jakie osobiste wspomnienia pozostały Panu ze spotkań z bł. Janem Pawłem II?

– Gdy odszedł, wyciągnąłem wszystkie zdjęcia, jakie z nim miałem. Przeżyłem chyba 13 osobistych spotkań z Ojcem Świętym. Pierwsze miało miejsce 13 marca 1991 r., jeszcze przed Światowym Dniem Młodzieży. Byłem na audiencji generalnej w Auli Pawła VI. Ustawiono mnie w pierwszym rzędzie na końcu. Myślałem sobie: Trudno, nie mam szans na osobisty kontakt z Ojcem Świętym. A przywiozłem przecież ze sobą list i medal miasta dla Ojca Świętego. Okazało się, że moje miejsce to właśnie to, w którym zatrzymuje się Ojciec Święty. I zobaczyłem go, szedł wzdłuż szeregu, pozdrawiał poszczególne osoby, nawet podawał rękę. Przy mnie się zatrzymał. Mogłem powiedzieć o przygotowaniach do Światowego Dnia Młodzieży, podziękować za wyróżnienie miasta i prosić o jeszcze jedno wyróżnienie. „Mamy taką serdeczną prośbę, by Ojciec Święty przyjął Honorowe Obywatelstwo Miasta Częstochowy” – powiedziałem. Ojciec Święty słuchał i nic nie mówił, a obok stał ks. Dziwisz, w końcu powiedział: „Musimy coś z tym zrobić”. Ogarnęła mnie wielka radość, poczułem, że Ojciec Święty się zgodził. Rzeczywiście, trzy tygodnie później otrzymaliśmy zgodę na piśmie. W tym samym dniu Ojciec Święty spotkał się grupami polskimi w Sali Klementyńskiej. Od drzwi głośno powiedział, że „rano był u mnie Prezydent Częstochowy” i podchodząc do naszej grupy zwrócił się do mnie i zażartował: „Jak tam budżet Częstochowy, bo budżet Państwa Watykańskiego kiepsko”. Po przylocie na Światowy Dzień Młodzieży, czekałem na niego z grupą witających na lotnisku w Rudnikach. Kiedy podszedłem, powiedział: „My to już się znamy”. I kolejne spotkanie. 1995 rok, dla mnie trudny. Właśnie zostałem odwołany z funkcji prezydenta miasta głosami SLD i Unii Wolności, ale pojechałem jeszcze do Loreto na spotkanie miast i sanktuariów maryjnych. Byłem tam z o. Janem Pachem z Jasnej Góry. W drodze powrotnej pojechaliśmy do Rzymu, gdzie uczestniczyliśmy w Mszy św. w prywatnej kaplicy Ojca Świętego w Watykanie. To był poniedziałek rano, dzień, w którym Kwaśniewski wygrał z Wałęsą wybory prezydenckie w Polsce. Po Mszy św. weszliśmy do biblioteki papieskiej. Tam o. Pach zadał Ojcu Świętemu pytanie: „Co mamy teraz robić?”. Ten odpowiedział krótko: „Trzeba się modlić”. O. Pach wskazując na mnie, powiedział, że prezydent Częstochowy niedawno został odwołany. A Ojciec Święty popatrzył ma mnie i powiedział: „Młody prezydent, ma przyszłość przed sobą”. Każdy kontakt z Ojcem Świętym był dla mnie bardzo ważny. Czułem jak wielkie było jego oddziaływanie na człowieka.

– Powróćmy do VI ŚDM. Prawie 260-tysięczne miasto miało przyjąć ponad półtoramilionową grupę młodzieży z całego świata. Władze miasta mogły spodziewać się sytuacji trudnych...

– A stało się samo dobro. Nie było żadnych rozbojów, napadów, kradzieży. To z punktu widzenia bezpieczeństwa było przedsięwzięcie niezwykle trudne, a nie stało się nic złego. Wręcz przeciwnie. To było wydarzenie na taką skalę, że drzemiące zło ludzkie przygasło. Nasze miasto stało się świadectwem dla całego świata. Szczególnie dla tej 100-tysięcznej młodzieży ze Wschodu miało to ogromne znaczenie. Przecież oni wrócili do domu z Dobrą Nowiną, z przesłaniem papieskim i świadectwem młodych z całego świata, także naszej częstochowskiej młodzieży. To na pewno przedkładało się na środowiska, w których żyli i pracowali. Ja sam w czasie podpisywania umowy z Nazaretem spotkałem Palestyńczyka, który powiedział, że jako student był w Częstochowie w czasie VI ŚDM i mówił o swoich niezwykłych wrażeniach z tych dni. Szukałem kiedyś w nauczaniu papieskim słów, jakie papież skierował do świata, używając nazwy naszego miasta. Gdybym dziś chciał podsumować ten niezwykły czas w Częstochowie, przywołałbym słowa bł. Jana Pawła II wypowiedziane w czasie jednej z pielgrzymek: „Wszystkim mówię tu, z Częstochowy: Pokój Wam”, które zostały umieszczone przez nas jako motto na dyplomie Honorowego Obywatelstwa Miasta Częstochowy.
Świadectwo młodych zebranych w czasie Światowego Dnia Młodzieży, to było właśnie przesłanie pokoju dla całego świata.

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Maryja uczy nas waleczności i odwagi

2024-04-15 13:27

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 19, 25-27.

Piątek, 3 maja. Uroczystość Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski

CZYTAJ DALEJ

Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski – pasjonująca historia

[ TEMATY ]

Maryja

NAjświętsza Maryja Panna

Karol Porwich/Niedziela

Kościół w Polsce 3 maja obchodzi uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, która została ustanowiona przez papieża Benedykta XV w 1920 r. na prośbę biskupów polskich po odzyskaniu niepodległości. Uroczystość ta – głęboko zakorzeniona w naszej historii - nawiązuje do Ślubów Lwowskich króla Jana Kazimierza z 1656 r., Konstytucji 3 maja oraz oddania Polski pod opiekę Maryi po uzyskaniu niepodległości.

Geneza, śluby lwowskie króla Jana Kazimierza

CZYTAJ DALEJ

Niech miłość do Maryi będzie sprawdzianem polskiego ducha

2024-05-03 23:18

[ TEMATY ]

Jasna Góra

abp Wacław Depo

uroczystość NMP Królowej Polski

Karol Porwich / Niedziela

– Maryja, Królowa Polski, to tytuł, którym określił Bogarodzicę 1 kwietnia 1656 r. król Jan Kazimierz podczas ślubów lwowskich, by dramatyczne wówczas losy Ojczyzny i Kościoła powierzyć Jej macierzyńskiej opiece – przypomniał na rozpoczęcie wieczornej Mszy św. w intencji archidiecezji częstochowskiej o. Samuel Pacholski, przeor Jasnej Góry. Eucharystia pod przewodnictwem abp. Wacława Depo, metropolity częstochowskiego. oraz Apel Jasnogórski z udziałem Wojska Polskiego zwieńczyły uroczystości trzeciomajowe na Jasnej Górze. Towarzyszyła im szczególna modlitwa o pokój oraz w intencji Ojczyzny.

Witając wszystkich zebranych, o. Pacholski przypomniał, że „Matka Syna Bożego może być i bardzo chce być także Matką i Królową tych, którzy świadomym aktem wiary wybierają Ją na przewodniczkę swojego życia”. Przywołując postać bł. Prymasa Stefana Wyszyńskiego, który tak dobrze rozumiał, że to właśnie Maryja jest Tą, „która zawsze przynosi człowiekowi wolność, wolność do miłowania, do przebaczania, uwolnienie od grzechu i każdego nieuporządkowania moralnego”, zachęcał wszystkich, by te słowa stały się również naszym programem, który będzie pomagał „nam wierzyć, że zawsze można i warto iść ścieżką, która wiedzie przez serce Królowej”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję