Reklama

Potoczny czy elitarny?

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 16/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O języku religijnym i jego ewolucji we współczesnej polszczyźnie z Janem Miodkiem, lingwistą, profesorem Uniwersytetu Wrocławskiego rozmawia Jarosław Nieradka

Jarosław Nieradka: - Coraz częściej można usłyszeć i przeczytać wyrażenia rodzaju: "Bóg jest ok", "Jezus jest cool". W jakim kierunku podążają zmiany w języku religijnym?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Prof. Jan Miodek: - Te podane przykłady trafiają się przede wszystkim w kazaniach na Mszach św. młodzieżowych i dziecięcych. Mój syn co prawda już wydoroślał i na takie Msze św. już nie chodzę, ale kiedy mam wykład dla księży czy kleryków w seminariach, to najwięcej negatywnych przykładów podaję właśnie z języka Mszy św. młodzieżowych i dziecięcych. Tam, moim zdaniem, dochodzi do najpoważniejszych zgrzytów stylistycznych, choć wynikających z dobrej woli! Wikary, który zajmuje się duszpasterstwem dzieci czy młodzieży, chce młodym ludziom przybliżyć te nieraz trudne zagadnienia i zaczyna zupełnie niepotrzebnie swój język infantylizować, umłodzieżawiać. Dlatego niepotrzebnie, że każdy potrzebuje sacrum w języku, dziecko też. Słyszę podczas Mszy św. dla dzieci, jak ksiądz mówi: "Wiecie dzieci, Mareczek mi dziś powiedział, że chce być kumplem Pana Jezusa". I ksiądz jest wniebowzięty, że Mareczek tak powiedział. A przecież to doskonała okazja dydaktyczna, by powiedzieć: "Cieszę się, że Mareczek chce być tak blisko Pana Jezusa, ale wiecie co, dzieci, kumplem może być Franek, Kuba i Maciek, a Pan Jezus to ktoś najdroższy, powiernik, przyjaciel, przewodnik". Będzie to przy okazji lekcja wzbogacania słownictwa, ale księża takich lekcji nie wykorzystują. Fascynują się za to słowem aż nadto potocznym - no gdzie "kumpel" przed ołtarz?! Takich przykładów niepotrzebnego desakralizowania można podać co niemiara.

- Nie sądzi Pan, że trzeba jednak znaleźć w takich sytuacjach jakiś kompromis, by trafić do słuchaczy?

- Oczywiście, że tak. Gdybym usłyszał: "Drogie dzieci, Matka Boska jest taką stacją przekaźnikową między Bogiem a nami", to być może nie atakowałbym wypowiedzi tego księdza, bo on po prostu przemawia do wyobraźni współczesnego dziecka. Sto lat temu byłby to nonsens, natomiast dziś, kiedy ksiądz odwołuje się do współczesnych realiów cywilizacyjnych, to nie mam pretensji. Jezus opowiadał o ptakach niebieskich, o pszenicy i synogarlicach, natomiast dziś frazeologię modyfikujemy w ten właśnie sposób.
Ks. Włodzimierz Sedlak napisał przecież Technologię Ewangelii - Chrystus jest w niej nazwany Układem Scalonym i to też może szokować.

Reklama

- Czy język religijny kończy się na murach kościoła, czy może funkcjonuje w społeczeństwie jeszcze inaczej?

- Bez wątpienia nie kończy się na kościele, ale wydaje mi się, że z naszej polskiej ponaddziewięćdziesięcioprocentowej religijności bardzo mało wynika w codziennych językowych kontaktach. Jest przerażający rozziew między tym niby z gruntu religijnym i katolickim społeczeństwem a sposobem jego funkcjonowania w stosunkach międzyludzkich. I tu trzeba nam się uczyć od niby już całkowicie zlaicyzowanej Europy. Istnieje straszny kontrast między nami a Niemcami, Francuzami, Hiszpanami i dlatego, kiedy słyszę o naszych wartościach, o które się tak boimy, to odbieram to w kategoriach faryzejstwa i obłudy. To my powinniśmy się tam, w Europie, czegoś nauczyć, że z chrześcijaństwa coś wynika, a u nas tymczasem nie wynika! Oczywiście, to nie tylko wina nas samych, ale też naszej trudnej historii, która spowodowała, że polski katolicyzm był zawsze masowy, pielgrzymkowy i obrazowy. Odegrał już swoją rolę historyczną, ale to się skończyło - jest wolna Polska. Pozostała czysta misja ewangelizacyjna, teraz nadszedł czas na pogłębienie świadomości religijnej, na etos pracy, na etap stosunków międzyludzkich, mających obraz także w języku.

- Wracając do ewolucji języka religijnego - jaki powinien być: bardziej masowy czy bardziej elitarny?

- Zdecydowanie opowiadam się za elitarnością i potrzebę tej elitarności widzę w Kościele. Sacrum wymaga odpowiedniej oprawy, także językowej.

- Dziękuję za rozmowę.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Chcemy zobaczyć Jezusa

2024-05-04 17:55

[ TEMATY ]

ministranci

lektorzy

Służba Liturgiczna Ołtarza

Pielgrzymka służby liturgicznej

Rokitno sanktuarium

Katarzyna Krawcewicz

Centralnym punktem pielgrzymki była Eucharystia przy ołtarzu polowym

Centralnym punktem pielgrzymki była Eucharystia przy ołtarzu polowym

4 maja w Rokitnie modliła się służba liturgiczna z całej diecezji.

Pielgrzymka rozpoczęła się koncertem księdza – rapera Jakuba Bartczaka, który pokazywał młodzieży wartość powołania, szczególnie powołania do kapłaństwa. Po koncercie rozpoczęła się uroczysta Msza święta pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego. Pasterz diecezji wręczył każdemu ministrantowi mały egzemplarz Ewangelii św. Łukasza. Gest ten nawiązał do tegorocznego hasła pielgrzymki „Chcemy zobaczyć Jezusa”. Młodzież sięgając do tekstu Pisma świętego, będzie mogła każdego dnia odkrywać Chrystusa.

CZYTAJ DALEJ

Uroczystość Matki Bożej Łaskawej, głównej patronki stolicy - 11 maja

2024-05-05 08:38

[ TEMATY ]

Matka Boża Łaskawa

Magdalena Wojtak

Kult wizerunku Matki Bożej Łaskawej, głównej patronki stolicy, sięga 1652 r. Wiąże się z uratowaniem miasta przed zarazą. Po raz pierwszy nazwano wówczas Maryję "Strażniczką Polski". Centralne uroczystości odbędą się 11 maja w prowadzonym przez jezuitów sanktuarium Matki Bożej Łaskawej.

Papież Innocenty X ustanowił święto Mater Gratiarum Varsaviensis na drugą niedzielę maja.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Tadeo z Filipin: na pielgrzymce łagiewnickiej zobaczyłem nadzieję Kościoła

2024-05-05 14:58

[ TEMATY ]

Łagiewniki

Jezus Miłosierny

Małgorzata Pabis

Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy…

Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy…

„Na pielgrzymce do sanktuarium Bożego Miłosierdzia zobaczyłem młodych ludzi, rodziny z dziećmi, nadzieję Kościoła” - mówi ks. Tadeo Timada, filipiński duchowny ze Zgromadzenia Synów Miłości, który uczestniczył po raz pierwszy w bielsko-żywieckiej pielgrzymce do sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Przeszła ona po raz 12. z Bielska-Białej do krakowskich Łagiewnik w dniach od 30 kwietnia do 3 maja br. Wzięło w niej udział ponad 1200 osób.

W połowie lat 90. ubiegłego wieku, kiedy to papież Jan Paweł II odwiedził Filipiny, przyszły kapłan obiecał sobie, że przyjedzie do Polski. Dziś ks. Tadeo pracuje jako przełożony we wspólnocie zgromadzenia zakonnego kanosjanów w Padwie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję