Reklama

Edytorial

Edytorial

Gdy Bóg się rodzi

Bóg wkroczył między nas raz na zawsze i nic do końca świata nie przeszkodzi Mu w tym, by do nas przychodzić i z nami pozostać.

Niedziela Ogólnopolska 52/2020, str. 5

Piotr Dłubak

Ks. Jarosław Grabowski

Ks. Jarosław Grabowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Święta Bożego Narodzenia to czas wyjątkowy pod każdym względem. Dla wielu z nas, choć zapewne nie dla wszystkich, to czas rodzinnych spotkań, suto zastawionego stołu, miłych prezentów. Mówi się, że to „magiczne, ciepłe, rodzinne święta”.

Niestety, coraz częściej i coraz wyraźniej atmosfera tworzona wokół świąt, cała ta błyszcząca brokatem otoczka przysłania nam istotę świętowania.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Gdy patrzę na udekorowane place i ulice miast, na sklepowe wystawy i blichtr galerii handlowych, zastanawiam się, co ci ludzie świętują. Bo po tym, co widać wokoło, nikt by się nie domyślił, że sensem nadchodzących świąt są narodziny Boga, który stał się człowiekiem –

Boga, który skrócił dystans, stał się nam bliski... W tym dniu dokonała się rzecz rewelacyjna: Bóg przyszedł do nas i od tej chwili słowo „człowiek” naprawdę brzmi dumnie.

Mamy prawo być dumni, bo od tamtej nocy w Betlejem mamy już pewność, że Bóg stworzył człowieka nie po to, aby mieć miliardy posłusznych niewolników, ale po to, aby szczęściem, którym jest On sam, podzielić się z ludźmi.

Przyszedł, by nauczyć nas, co to znaczy być człowiekiem, nadał naszemu istnieniu sens.

Boże Narodzenie jest świętem wielkiej chrześcijańskiej dojrzałości. Ignorancją wykazują się ci, którzy chcą nam udowodnić, że otoczka świąteczna jest ważniejsza od głoszonej prawdy: 25 grudnia świętujemy Boże Narodzenie, ponieważ Bóg wkroczył między nas raz na zawsze i nic do końca świata nie przeszkodzi Mu w tym, by do nas przychodzić i z nami pozostać.

Drodzy Czytelnicy, świąteczny numer Niedzieli przygotowaliśmy tak, by towarzyszyć Wam w lepszym, głębszym, bardziej świadomym przeżyciu Bożego Narodzenia.

Atmosfera jest zapewne ważna, ale błyskotki nigdy nie będą w stanie wyrazić istoty chrześcijańskiego przeżywania tych dni. Dlatego chcemy poprowadzić Was po pierwszych śladach Nowonarodzonego (s. 10) i opowiedzieć, jak wyglądało Jego dzieciństwo w niewielkim Nazarecie (s. 6). Mędrca naszych czasów – Benedykta XVI zapytamy, dlaczego Bóg stał się człowiekiem (s. 14). Zajrzymy też do skromnego Domu św. Marty na Watykanie, by spędzić jeden dzień z papieżem Franciszkiem (s. 18). Ten numer jest pełen pięknych historii inspirowanych wiarą. Znani, utalentowani, nieprzeciętni: Jacek Pałkiewicz, Małgorzata Kożuchowska, Lech Dyblik i Rafał Porzeziński opowiadają szczerze o tym, co sprawiło, że Bóg stał się istotny w ich życiu. Przypominamy również najważniejsze wydarzenia mijającego roku, zwłaszcza te, które zmieniły otaczającą nas rzeczywistość, by spojrzeć na 2020 r. z nieco innej, szerszej perspektywy. Dla wielu zapewne zaskoczeniem będzie rozmach, z jakim celebrowali Boże Narodzenie nasi przodkowie, czy opowieść o pewnym zdarzeniu, które miało miejsce w Betlejem... niedaleko Pińczowa.

Reklama

Czas Bożego Narodzenia to szczególny czas bliskości Boga. Bardzo potrzebujemy tej bliskości zwłaszcza w trudnym czasie pandemii, która oddaliła nas od siebie przez narzucone, acz konieczne, obostrzenia epidemiczne. Dlatego z tym większą pokorą i ufnością pochylamy się nad żłóbkiem Dzieciątka Jezus, by uleczył nasze serca, odbudował nadzieję na lepsze, mądrzejsze, bardziej Boże życie. Gdy Bóg skraca dystans i zbliża się do człowieka, rodzi się niespotykana dla nas szansa...

Święta to także czas wdzięczności. Pandemia pokazała, jak wiele dobra, tego na co dzień, może uczynić człowiek człowiekowi. Doświadczamy tego dobra także jako wspólnota naszego tygodnika. Składamy wielkie wyrazy wdzięczności kapłanom – za wytrwałą promocję naszego pisma i troskę o to, jak dotrzeć z naszym tygodnikiem do Czytelnika, który lęka się przyjść do kościoła; ministrantom i wolontariuszom z wielu ruchów – za nieustanne wychodzenie z Niedzielą do wiernych; kolporterom, pocztowcom, kurierom – za odwagę w docieraniu do polskich domów; wreszcie wszystkim Czytelnikom, którzy w czasie lęku, choroby i niepewności widzą Niedzielę jako swojego przewodnika duchowego, dającego w każdym numerze nadzieję. Takimi chcemy pozostać.

Niech Boże Narodzenie uświadomi nam, że nie ma lepszej „duchowej szczepionki”, jak wiara w Boga, który przychodzi, aby chronić nas przed wirusami lęków, wrogości i obojętności...
Błogosławionych Świąt!

2020-12-19 19:45

Ocena: +6 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

[ TEMATY ]

post

3 Maja

Karol Porwich/Niedziela

Udział we Mszy św. obowiązuje katolika w każdą niedzielę oraz w tzw. święta nakazane.

W uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, 3 maja, choć wskazany jest udział we Mszy św., nie jest obowiązkowy, gdyż nie jest to tzw. święto nakazane.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Papież spotkał się ze 100 księżmi z diecezji rzymskiej

2024-05-03 20:01

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

Papież Franciszek udał się do historycznej bazyliki Świętego Krzyża Jerozolimskiego na spotkanie z księżmi posługującymi w centrum Rzymu. Księża z 38 parafii diecezji rzymskiej spotkali się z papieżem w historycznej bazylice, w której znajdują się relikwie Krzyża Świętego.

Papież przybył punktualnie o 16.00. Pozdrowiła go po drodze niewielka grupa wiernych, zgromadzonych już od godziny 15.00.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję